Autor: Malley Gemma
Wydawca: Wilga
Data wydania: 2010
Liczba stron: 312
"A gdybyście wy byli nadmiarami w świecie legalnych ludzi?
Gdybyście nie mieli prawa żyć.
Gdybyście byli zamknięci w zakładzie dla nadmiarów i nie znali świata za murami.
Gdybyście uwierzyli, że nie macie żadnych praw i możecie tylko służyć innym.
A gdyby wtedy zjawił się ktoś, kto opowiedziałby wam o prawdziwym życiu.
Gdyby przekonał was, że Ziemia jest dla wszystkich ludzi, a wy nie jesteście nadmiarami, skoro ktoś was kocha i potrzebuje?
Czy tak będzie wyglądać świat w przyszłości?"
-------------------------------------------------------------------------
Ta recenzja będzie trochę nietypowa, bo książka jest nieco inna od tych dotychczas zamieszczonych. Ponad rok czekałam na tą książkę, więc postanowiłam sobie trochę zaszaleć z jej recenzją. Mam nadzieję, że nie będziecie mi mieli tego za złe.
"Zanim nastała Długowieczność, ludzie umierali na raka, choroby serca czy aids. Czasami byli niepełnosprawni: coś się popsuło w ich organiźmie i nie mogło zostać naprawione. Na przykład jeśli ktoś stracił nogę w wypadku lub na wojnie, to resztę życia musiał spędzić na specjalnym krześle na kółkach, bo wtedy ludzie nie umieli robić jeszcze nowych nóg. Proces Regeneracji jeszcze nie był znany, nie wynaleziono też sposobów usprawniania mózgu. Wszyscy ludzie umierali około siedemdziesiątki, z wyjątkiem paru szczęściarzy, którzy tak naprawdę wcale nie byli szczęśliwi: przecież niedołężnieli, tracili słuch, ciągle byli zmęczeni, odczuwali nieustający ból. Czyli właściwie tak, jakby umierali.
Potem naukowcy wynaleźli Regenerację. Dzięki niej można było otrzymać nowe, świeże komórki, które zastępowały stare lub naprawiały uszkodzone. Najpierw udało się wyleczyć raka. Potem choroby serca. Trochę dłużej zajęło pokonanie aids, ale w końcu znaleziono lek i na tą chorobę, choć było to nieco bardziej skomplikowane. I wreszcie naukowiec o nazwisku Fern odkrył, że Regeneracja przeciwdziała również starości. (...) Umieranie ludzi wyeliminowano najpierw w Europie, Ameryce oraz Chinach, a potem stopniowo w pozostałych częściach globu.(...)
- No i jak sądzicie, co się wydarzyło potem? - pytał zawsze pan Sargent. (...)
- Na całym świecie było zbyt dużo ludzi - odpowiadała poważnie - jeśli nikt nie umiera, a dzieci nadal się rodzą, to zaczyna brakować miejsca na ziemi.
- Właśnie tak - powiedział instruktor.
A następnie opowiadał im o Deklaracji, którą wprowadzono w 2065 roku. Ustanowiono w niej, że każdy człowiek może mieć tylko jedno dziecko. Jeśli urodziło mu się następne mogło zostać zlikwidowane. Kilkanaście lat później zrozumiano, że jedno dziecko to wciąż za dużo. Zatem zgodnie z nową Deklaracją z 2080 roku w ogóle zabroniono posiadania potomstwa. (...) Oczywiście, jak zawsze trafiali się wyrachowani przestępcy, którzy nie wybierali Rezygnacji, a mimo to mieli dzieci. Te nadmiarowe istoty marnotrawiły zasoby naturalne i rujnowały świat, który należał do legalnych ludzi... Urodzonym wbrew prawu nadmiarom pomagano poznać Swoje Miejsce na Ziemi i przyuczono je do służenia legalnym."
„Ślubuję służyć, spłacić dług,
By ktoś legalny, mieć mnie mógł”
W takim świecie żyje Anna. Nienawidzi swoich rodziców za to, że ją nie kochali, bo gdyby ją kochali to nie sprowadziliby jej na ten świat. Dziewczyna wychowuje się w zakładzie dla nadmiarów, gdzie przez surową dyscyplinę, surowe i okrutne kary oraz "pranie mózgu" naprawdę czuje się winna, że żyje i swoim istnieniem wykrada czas Matki Natury. Ze wszystkich sił stara się być wartościowym zasobem, by służyć legalnym. Jest już bliska osiągnięcia celu, gdy w zakładzie pojawia się Peter, który mówi jej, że przybył z jej powodu i chce z nią uciec do jej rodziców, którzy bardzo ją kochają. Przez tego chłopaka cały świat Anny staje do góry nogami.
„Nadmiar to coś zbędnego. Niepotrzebnego. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię potrzebuję. Nie można być nadmiarem, jeśli ktoś cię kocha.”
Anna ma charakter poddańczy, ale kto by nie miał, gdyby od dziecka miał wpajane wszelkimi sposobami, że jego życie jest zbrodnią. Nigdy nie zaznała miłości, a przynajmniej jej nie pamięta. W zakładzie Pierwsi (najmłodsze dzieci) są pozostawieni sami sobie, nikt się nimi nie przejmuje, nikt o nich nie dba. Później wcale nie jest lepiej. Dziewczyna jest pracowita, sumienna i zachowuje się nienagannie. Od poznania Petera zachodzi w niej zmiana. Zaczyna marzyć... A w końcu i działać. Ogólnie bardzo ją polubiłam, choć czasami bardzo chciałam nią potrząsnąć, żeby się opamiętała. Peter od początku mi się podobał. Miał właściwe podejście do istotny spraw. Instynktownie wybierał właściwe drogi w sytuacjach, o których nie mógł mieć pojęcia. Uwielbiam jego naturalność. Pani Pincent to jedyna osoba/postać, którą bym z czystym sercem poddała torturą, a w końcowym etapie zabiła z zimną krwią. Ona była po prostu nie możliwa. Szatan mógłby pobierać u niej nauki! Starała się zniszczyć te dzieci na każdy możliwy sposób - liczne kary cielesne, znęcanie psychiczne oraz wpajanie spaczonej wizji świata. Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie Julia Sharpem, która udowodniła mi, że nie wszyscy legalni postradali rozum. Negatywnym zaskoczeniem była dla mnie z kolei Sheila, której na początku było mi strasznie żal i życzyłam jej jak najlepiej. Pod koniec jednak tylko podnosiła mi ciśnienie. Każda postać opisana w książce miała własny charakter i historię. Wspaniałe w bohaterach "Deklaracji" jest to, że większość z nich przeszła poważną zmianę osobowości, w trakcie trwania powieści. Gemma Malley w mistrzowski sposób sprawiła, że jej postacie ożyły i stopniowo dojrzewały.
Narrator powieści opisuje historię w głównej mierze z perspektywy Anny, jednak w późniejszym etapie pozwala nam poznać działania pozostałych bohaterów. Przeskoki są bardzo zręcznie wprowadzone, dzięki czemu całość jest niezwykle czytelna. Książka mimo swej ponurej treści, całkowicie mnie oczarowała. Wciągnęła mnie tak mocno, że przeczytałam ją za jednym zamachem. Przyznaję, że jestem fanką powieści antyutopijnych od czasów Igrzysk Śmierci. Żaden inny gatunek nie fascynuje mnie aż tak bardzo, choć nie są to szczęśliwe opowiastki. Gdy przeczytałam opis "Deklaracji" pomyślałam sobie, jak bardzo chciałabym, abym wraz ze swoimi bliskimi mogła żyć wiecznie. Aby nikt nie chorował, nikogo nic nie bolało, a ktoś odwalał całą robotę za nas. Normalnie niebo. Mogłabym przestać się czymkolwiek martwic i robić to, co kocham. Nie bałabym się, że w każdej chwili śmierć może zabrać, kogoś kogo kocham, bo jak? Przecież nie byłoby chorób, przestępczości i każdy byłby długowieczny. Dopiero w trakcie czytania książki zrozumiałam, jak egoistyczny jest ten mój wymarzony świat. I choć tak bardzo bym pragnęła zostać na zawsze z bliskimi, to nie potrafiłabym tego robić kosztem innych. Dlatego tak bardzo dziwiło mnie podejście legalnych do dzieci. Zachowywali się jakby zapomnieli o co chodzi w byciu człowiekiem. Kiedy czytałam o tym, jak traktują nadmiary w zakładzie, aż cierpła mi skóra. Czy oni wszyscy postradali rozum? Mówi się, że ludzie nie są z natury źli, ja myślę, że są tylko to maskują lub starają się żyć wbrew naturze. Ale co ja tam wiem - jestem tylko naiwną idealistką.
Minął już tydzień odkąd skończyłam czytać "Deklarację" i dalej nie mogę wymyślić żadnej wady tej książki. Z tego powodu nie mam wyrzutów sumienia ze względu na wystawioną ocenę i z czystym sercem polecam tą książkę każdemu. Nie ważne ile masz lat, jaką masz płeć, preferencje, wyznanie. Czy lubisz czy nie lubisz takie klimaty - po prostu przeczytaj, a nie zawiedziesz się!
Ocena: 6 / 6
„Wiem, że musimy cieszyć się każdą chwilą, bo nie będziemy tutaj wiecznie. I nawet nie chciałabym żyć wiecznie, bo kiedy mamy pewność, że coś się skończy, to bardziej to doceniamy, chcemy smakować każdy moment”
Na trylogię składa się:
15 Komentarze
Czytałam już wiele o tej książce w końcu muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że może mi się spodobać.
Pozdrawiam
Od jakiegoś czasu mam na nią ochotę:) Twoja recenzja tylko podsyca mój apetyt;)Muszę ją kupić:)
OdpowiedzUsuńI kolejna pozytywna recenzja:) Kurcze... muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No, no po takiej twojej deklaracji jestem oszołomiona. Nawet nie myślałam, że ta książka jest taka rewelacyjna. Muszę więc koniecznie się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńO, żadnej wady? Naprawdę żadnej? :) Muszę się przekonać.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce ,ale nigdy nie było okazji się z nią zapoznać. Jeśli uda mi się ją zdobyć to z czystą przyjemnością przeczytam!
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrych opinii więc twoja ocena tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że książkę muszę przeczytać :]
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo ale to bardzo mi się spodobała. Wielka naprawdę szkoda, że wydawnictwo nie wydało cz 2 i 3 :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z Twoją opinią jak i oceną :D Ta książka po prostu... masz rację - nei ma wad! Chociaż powiem szczerze, że w sumie nie pogardziłabym odrobiną więcej humoru oraz stron, ale to w końcu antyutopia, a tu humoru zazwyczaj nie ma ;) Aczkolwiek "Deklaracja" jest książką piękną.
OdpowiedzUsuńPS: Drugą część deklaracji Wilga planuje wydać w czerwcu 2012 roku (chyba...).
Stayrude - Sięgaj!
OdpowiedzUsuńA - Będę trzymać kciuki, bo ja miałam spore problemy z zakupem. Nawet gdy klikłam ją na Allegro, to Pan mi napisał, że mu się pomylił i nie ma jej na stanie... Dramat!
Maruda007 - Nie zawiedziesz się :)
cyrysia - Liczę, że tobie również się spodoba :)
Dominika Anna - Paula potwierdza - książka bez wad :)Ale na wszelki wypadek musisz sama się przekonac :)
Ola123 - Powodzenia w polowaniu :)
Tirindeth - Pamiętam, że Igrzyska Śmierci Ci się podobały, więc to również powinno. "Deklaracja" została mi polecona właśnie, jako książka utrzymana w podobnych klimatach do IŚ.
Cassin - Szkoda, że trzeba tyle czekać. Niektóre niebyt ambitne cykle wychodzą jedna po drugiej, a tu taki przeskok!
Paula - Dzięki za info :) I mam nadzieję, że kontynuacje będą równie dobre!
Jakiś czas temu byłam nieco wstrząśnięta "Atrofią", ale w porównaniu z "Deklaracją" tamta rzeczywistość nie wydaje się znowu taka straszna. Z wielką chęcią przeczytam, po tak wyczerpującej recenzji trudno byłoby przejść mi obok tej książki obojętnie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce nic, jednak po twojej recenzji widać, że moja to trata. Poszukam u siebie w księgarniach czy bibliotekach, chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńMatko! Jestem z siebie dumna, że przeczytałam w całości tą recenzje i musze jak najszybciej przeczytać tę książkę. Wydaje się cudowna! Aleś mi na nią chętkę zrobiła!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Nie spodziewałam się po niej aż tak dobrej ksiazki, ale w takim razie musze przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPowiem, że tematyka książki jest oryginalna. Bardzo rzadko albo wręcz w ogóle się z podobną nie spotkałam. Także z miłą chęcią poświęcę jej trochę wolnego czasu ;)
OdpowiedzUsuń