„Kto okłamywał mnie teraz? Człowiek czy diabeł?”
Życie Wiktorii jest dokładnie takie, jak tego pragnęła. Przez ostatnie cztery miesiące wiodła szczęśliwe życie i budowała związek z Piotrusiem. Nie pamiętała niczego z okresu gdy była diablicą. Jedynie czasami spotykała na ulicach Warszawy przystojnego obcokrajowca. Przy ostatnim spotkaniu chłopak podarował Wiktorii jabłko, które dziewczyna zabrała ze sobą do mieszkania swojego chłopaka. Przy drzwiach spotyka wychodzącą od Piotrka, dziwnie zachowującą się Monikę. Po wejściu zaś, gdy jej mężczyzna wychodzi spod prysznica jest mocno speszony. Niczego niepodejrzewająca Wiktoria dzieli się z nim jabłkiem, które jak zwraca jej diabelskie moce, a co za tym idzie wspomnienia, które sprawiają, że zaczyna dodawać dwa do dwóch i rozumie, że jej ukochany ją zdradził. Wściekła wraca do piekła. Tam diabły zdradzają jej powód jej ponownego ściągnięcia: potrzebują skrzydeł by wrócić do Nieba.
Od pierwszej kartki "Ja, diablicy" byłam w książce zakochana bez pamięci i śmiałam się przy niej do upadłego. Z "Ja, anielicą" było nieco inaczej. Oczywiście książka dalej była zabawna, ale to już nie było to samo. Niebo nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak Piekło, a w dodatku nie udało się tam spotkać zbyt ciekawych osobistości. Poza Jeziorem Czasu i parku z fontannami nie było tam nic zaskakującego. Odnosiłam wrażenie, że fabuła książki powiela schemat swojej poprzedniczki. Mówiąc najprościej przy porównaniu z pierwszym tomem szału nie ma. Myślę jednak, że to właśnie przez to książka traci na wartości, że jest porównywana z tak wyśmienitym tworem, jakim jest "Ja, diablica". Sama w sobie nie jest zła.
„Czasami, Wiktorio, nawet anioły popełniają błędy.”
Niestety z bohaterami także nie jest najlepiej. Relacja między Wiki, a moim ukochanym Belethem nie jest już tak wciągająca. Wiki stwardniał charakter, a Beleth postawił na wizerunek tandetnego podrywacza. Brakowało mi między nimi poprzedniego żaru. Azazel nie knuł tak jak zwykle, a w dodatku cały jego charakter został przelany na nową postać - anioła Moroniego. Z jednej strony kopiowanie cech postaci jest rzadkie, a w dodatku w tym przypadku nawet celowe i efekt był zabawny. To z drugiej jednak jest to moim zdaniem pójście na łatwiznę. Najgorsze jest jednak to, że ten cały Piotruś już mnie tak nie złościł. I co począć, gdy ukochany bohater blaknie, a znienawidzony się wybiela?
Trochę się zawiodłam.
„Gabriel uśmiechnął się wesoło, jakby poczuł z tego powodu ulgę. Zapewne poczuł. Z kolei Szatan... on wyglądał, jakby miał się rozpłakać.”
Książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Do stylu pani Miszczuk, jak zawsze nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Książka bawi i rozśmiesza. Jednak przede mną ciężkie pytanie: polecać, czy nie polecać? Jeśli czytelnik będzie przygotowany na to, że ta część jest słabsza od swojej poprzedniczki, to może na własną odpowiedzialność sięgnąć. Jeśli uzna zaś, że to co napisałam w tej recenzji to bzdury, może się jedynie przykro rozczarować i zabić przemiłe wspomnienia po "Ja, diablicy".
Ocena: 3+/6
„Na dodatek przejawiał tę samą denerwującą cechę, którą miał każdy czarny charakter w hollywoodzkich filmach. Zamiast przejść do rzeczy i zastrzelić głównego bohatera, musiał mówić tak długo o swoich planach, aż ktoś go zdąży obezwładnić. On po prostu nie potrafił się streszczać”
„Na dodatek przejawiał tę samą denerwującą cechę, którą miał każdy czarny charakter w hollywoodzkich filmach. Zamiast przejść do rzeczy i zastrzelić głównego bohatera, musiał mówić tak długo o swoich planach, aż ktoś go zdąży obezwładnić. On po prostu nie potrafił się streszczać”
~~~~
Na cykl składa się:
Ja, diablica | Ja, Anielica | Ja, Potępiona
29 Komentarze
A mi się strasznie "Ja, anielica" podobała. Uwielbiam pióro autorki i ten wszechobecny humor. Masz rację, autorka nie zrobiła nic, aby posunąć związek (jeżeli mogę tak to nazwać) między Wiktoria a Belethem, a po zakończeniu pierwszej części miałam nadzieję na jakiś większy romansik. :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na "Ja, potępiona". Jestem ciekawa, co tym razem wymyśli autorka.
Ogólnie, to pisarka mogłaby sobie dać spokój z nazywaniem Piotrka Piotrusiem. Ble...
Oby "Ja, potępiona" tworzyła lepsze napięcie między Belethem i Wiki ;) Też mnie drażni nazywanie go ciągle "Piotrusiem", zwłaszcza wtedy gdy myślała, że ją zdradził...ech...
Usuńbardzo fajna recenzja dobrej i poczytnej książki
UsuńMusiałabym najpierw sięgnąć po pierwszą część, bo nie miałam jeszcze do czynienia z tym cyklem. A skoro mówisz, że pierwszy tom jest dobry i zabawny, to z miłą chęcią się z nim zapoznam. Szkoda, że drugi nie trzyma poziomu poprzedniego...
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z cyklem książek, ale coś czuję, że przypadł by mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tyle się naczytałam o tej serii - dobrych, jak i złych rzeczy - ale ostatecznie nadal mnie do niej nie ciągnie. Szkoda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O tak, ta część zdecydowanie pozostaje w tyle za poprzednią. Ba, to jedna z najsłabszych książek jakie czytałam w ostatnich latach. Niestety, ale akurat do mnie humor autorki kompletnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki i pomimo obiecujących tekstów jakoś mnie aktualnie nie ciągnie. Chociaż uważam, że ta seria mimo wszystko może być dość ciekawa wśród rodzimych propozycji czytelniczych.
OdpowiedzUsuńwritten-by-bird.blogspot.com
Mam tę serię w planach, ale na razie jakoś inne pozycje bardziej mnie przyciągają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, lecz nigdy na serio się nią nie interesowałam..... hmm może czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Muszę przeczytać i przekonać się na własne oczęta ;) Ja też mam nadzieję, że się spotkamy w Krakowie! ;D
OdpowiedzUsuńJakby co poproszę o jakiś namiar ;)
UsuńAni trochę mnie nie ciągnie do tej serii.
OdpowiedzUsuńnie czytałam póki co pierwszej części, więc nie zamierzam sięgać po dalsze ;]
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze "Ja diablica" ale chyba zaryzykuję;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
"Ja, diablica" jest boska ;) Warto!
UsuńBoże, to ja się zaczynam bać. Wczoraj ściągnęłam audiobooka i już przesłuchałam pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że książka mi się choć trochę bardziej spodoba O_O
OdpowiedzUsuńDaj znac, jak Ci się podobało ;)
UsuńJestem ciekawa tej serii.
OdpowiedzUsuńChyba jakoś nie bardzo do mnie przemawia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Nie czytałam żadnej książki z serii. I tak naprawdę nie wiem czy mam na nią ochotę...
OdpowiedzUsuńMnie także nie podobała się ta książka. Dla mnie to taka trochę przygłupia rozrywka. A i uważam, że język powieści jest koszmarny.
OdpowiedzUsuńMnie także te książki nie przekonują...
OdpowiedzUsuń"Ja, diablica" ogromnie mi się podobała, więc jak najbardziej jestem ciekawa kolejnych części.
OdpowiedzUsuńHmm ogólnie jeszcze nie czytałam, ale mam w planach od długiego czasu.
OdpowiedzUsuńMi osobiście pierwsza część bardziej podobała się niż Ja, anielica.
OdpowiedzUsuńOczywiście autorka przepełniła książkę dobrym humorem i utrzymała powieść w idealnym poziomie jednak zabrakło tego czegoś.
Pozdrawiam!
Jakoś nie ciągnie mnie ta seria :)
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze części już za mną i bardzo miło je wspominam:)
OdpowiedzUsuńNie bardzo mam jak się wypowiadać, ponieważ nie czytałam jeszcze pierwszego tomu. Jednak obie książki mam w swoich planach czytelniczych i jestem bardzo ciekawa czy będę miała podobne odczucia :)
OdpowiedzUsuń