Tytuł: Dotyk Julii (#1)
Autor: Tahereh Mafi
Wydawca: Otwarte
Data wydania: 2012
Liczba stron: 336
"Zostałam przeklęta
Mam niezwykły dar
Mam nadludzką moc
Mój dotyk to moja siła
Będę walczyć o miłość
Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.
Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha."
---------------------------------------------------------------------
„Wiem, że codziennie wali się niebo.”
Julia spędziła w zamknięciu 264 dni. Towarzystwa dotrzymywał jej tylko niewielki notatnik, uszkodzone pióro i liczby w głowie. 1 okno. 4 ściany. 1,5 metra kwadratowego powierzchni. 26 liter alfabetu w języku, którym nie mówiła przez 264 dni odosobnienia. Minęło 6336 godzin, odkąd dotykała innej ludzkiej istoty. Wtedy pojawił się jej współwięzień Adam. Szpital dla umysłowo chorych nie jest najprzyjemniejszym miejscem na świecie, jednak ten, do którego trafiła Julia jest najgorszym z nich. Świat również stał się okropnym miejscem. Przez lata człowiek niszczył natury, więc nadszedł dzień w którym żywioły obrócił się przeciwko niemu. Pogoda uległa przemianie, a to doprowadziło do drastycznego zmniejszenia się poziomu żywności. Zwierzęta zmuszone jeść śmieci, również zaczęły masowo umierać. Ludzkość stanęła nad przepaścią. W czasie, gdy Komitet Odnowy zaczął przejmować inicjatywę, Julię dotknęła osobista tragedia, która sprawiła, że została zamknięta w zakładzie. Dziewczyna wie, że nie jest zwyczajna. Od małego było wiadome, że posiada pewne przerażające zdolności. Jej dotyk niesie ze sobą ból i śmierć. Wszyscy włącznie z jej rodzicami uważali ją za potwora. Julia również, dlatego nie pozwala sobie na bliższy kontakt z Adamem. Po miesięcy wychodzi na jaw, że Adam był podstawiony pionkiem osoby, której bardzo zależy na zdolnościach Julii. Przystojny i potężny Warner nie boi się dotyku dziewczyny, ale też nie boi się zadać bólu.
„Tylko krople deszczu przypominają mi, że chmury mają bijące serca.
Że ja także je mam.”
[Możliwe SPOILERY] Od razu zaznaczę, że główną myślą przewodnią "Dotyku Julii" nie jest wykreowanie antyutopijnego świata, nie są nim także nagłe zwroty akcji w dynamicznej akcji, lecz uwypuklenie niezwykłego daru/przekleństwa głównej bohaterki oraz tego, co można dzięki niemu osiągnąć. Pobudki wszystkich są co najmniej wątpliwe. Adam jest dość zagadkową postacią, po której spodziewałam się przewrotnego planu i nie do końca mu zaufała. Z kolei Warner określił się już na samym początku, jako ten zły, zaznaczając przy okazji, że jest kłamcą. Z całą pewnością jego zdrowie psychiczne pozostawia wiele do życzenia, a obsesją na punkcie Julii jest chorobliwa, jednak z czystym sumieniem powiem, że uwielbiam go. Jestem zachwycona jego złożoną osobowością i osobliwą logiką. Wierzę, że kocha Julię i zrobiłby dla niej wszystko, a także mam nadzieję, że autorka pokieruje jego losami tak, że jeszcze nie raz nas zaskoczy
„Jego uśmiech całuje mnie w serce.”
Tahereh Mafi do stworzenia swojej powieści użyła zupełnie niestandardowego i wyjątkowego języka, który mógł się okazać ogromną porażką, ale stał się sukcesem. A przynajmniej ja uważam jej styl za nieziemski! Kolorowe fiszki, którymi zaznaczam swoje ulubione fragmenty lub cytaty zdobią niemal całą książkę. Od pierwszych kartek zachwycałam się pięknymi spostrzeżeniami i środkami stylistycznymi. Bez dwóch zdań jestem zakochana w "Dotyku Julii" do szaleństwa! Wiem, że opinie i oceny tej książki są skrajne. Jedni po niej jadą, inni ją uwielbiają. Obawiałam się, że trafię do tej pierwszej grupy, jednak piękna okładka i siła marketingu przekonała mnie do kupna. Teraz już wiem, że nie mogę żałować, bo nie raz będę jeszcze do niej wracać. Wiem również, jak łatwo będzie można zepsuć kolejne tomy, więc zarówno drżę na myśl, co mogę tam odkryć (dalej trzymam kciuki za Warnera), jak i z tęsknotą ich wypatruję.
Ocena: -6/6
„Spędzałam życie wsunięta między kartki książek. Z braku bliskości z ludźmi budowałam więzi z papierowymi postaciami. Przeżyłam miłość i stratę z powieści historycznych, doświadczyłam dojrzewania przez analogię. Mój świat jest utkaną ze słów pajęczyną, splatającą kończyny, kości i ścięgna, myśli i obrazy. Jestem istotą złożoną z liter, postacią stworzoną przez zdania, wytworem wyobraźni, fikcją.”
34 Komentarze
Miałam tę książkę wypożyczoną z biblioteki, jednak oddałam nie spodziewając się czegoś dobrego. Masz racje opinie są różne, ale Twoje, która mi się spodobała, jest bardzo przekonująca. Muszę przyjrzeć się tej lekturze jeszcze raz. Dodatkowo zastanawia mnie zabieg przekreślania słów, jestem tej książki ciekawa na nowo.
OdpowiedzUsuńForma powiedziałabym, że jest innowacyjna. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Ci się spodobała recenzja i dasz szansę książce. Jestem ciekawa do której grupy będziesz należała po lekturze:)
UsuńA ja pomimo zachęcającej recenzji odpuszczę, bo widziałam sporo tych "narzekających" opinii... Nie czytałam jeszcze żadnej książki z motywem "mordreczego dotyku" lub powodującego jakiekolwiek inne konsekwencje dotyku, ale chyba nie siegnę po Julkę...
OdpowiedzUsuńWidzę, że się rozpisałaś z recenzjami ostatnio:) czasu więcej masz co:D
OdpowiedzUsuńOdezwała się jedna z najaktywniejszych blogerek :* Nie nadążam "Cię" czytać:) Faktycznie masz racje, ostatnio mam ciut więcej czasu na lekturę i siętym rozkoszuję póki mogę!
UsuńMiło wspominam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPodobało mi się to dzieło, czekam na kolejne części, bo ta była dopiero takim rozbudowanym prologiem. A ostatni rozdział zapowiadał obiecującą kontynuację :D
OdpowiedzUsuńNie myślałam o tym w ten sposób, ale oczywiście masz racje. Teraz to widzę i mam przeczucie, że kontynuacja będzie już bardziej wpadała w antyutopię lub X-menów;)
UsuńBardzo mi się spodobała ta książka i czekam niecierpliwie na część drugą.
OdpowiedzUsuńCzytałam i była nieziemska, czekam na dalsze części!
OdpowiedzUsuńWidzę, że czytacz dwie książki o tematyce "dotyku" więc poczekam na drugą recenzję i zdecyduję w co zainwestować ;)
OdpowiedzUsuńto jedna z moich ulubionych książek! czekam na drugi tom, a w najbliższym czasie mam zamiar przeczytać tom 1,5 - niestety po angielsku. już parę książek tak czytałam; myślę, że dam radę ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że za jakiś czas odezwę się do Ciebie w sprawie części 1.5, bo również chętnie bym przeczytała ;)
UsuńDla mnie powieść zbyt bardzo przypominała momentami serię X-Men, szczególnie historię jednej z tamtych postaci, przez co straciła dla mnie troszkę na oryginalności. Autorka podobno dowiedziała się o filmie dopiero od brata, kiedy streszczała jemu fabułę swojej powieści. Trudno wychować się w Stanach i nie słyszeć o tej kultowej serii - nawet z samych reklam.
OdpowiedzUsuńPodobała mi się końcówka - to że los mógł bohaterkę połączyć nie z jedną osobą, a z dwoma - głównie dla tego "złego" charakteru tej serii chciałabym poznać ciąg dalszy.
Też wydaje mi się to naciągane. Zwłaszcza, że ja w naszym kraju wychowałam się na bajkach i komiksach z tej serii, a co dopiero, jak sama zauważyłaś, w Stanach! Choć X-meni nie kojarzą mi się aż tak bardzo(może dlatego, że chwilowo skupiłam się na Julii). Fakt koniec rewelacyjny i jestem ciekawa co będzie dalej!
UsuńSzczerze mówiąc, powieść ta nie wciągnęła mnie. Na początku irytowały mnie te przekreślenia, a i fabuła jakoś tak niezbyt mnie zaintrygowała, toteż (po miesiącu przetrzymywania) oddałam książkę do biblioteki. Może w wakacje do niej wrócę...
OdpowiedzUsuńKsiążka fajna, ale trochę za łatwo udało im się zwiać;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fabuła odrobinę naciągana, no i niektóre fragmenty zwłaszcza z tą ucieczką były po prostu całkowicie nieprzemyślane, ale ogólnie aż tak źle nie było :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w tym względzie zarówno z Tobą, jak i z Marudą. Ucieczka była zbyt prosta, ale liczę, że w jakiś sposób Warner to zaplanował, choć raczej to płonna nadzieja.
UsuńMam w planach te książke, choć nie spodziewam się niestety wielkiego szaleństwa ;)
OdpowiedzUsuńMi niestety książka nie przypadła do gustu. Miałam co do niej spore oczekiwania i bardzo się rozczarowałam.
OdpowiedzUsuńMimo tak dobrej oceny, raczej nie sądzę, by mi się spodobała, parę razy już tak miałam z tego typu książkami :)
OdpowiedzUsuńAch, wreszcie ktoś, kto jest zachwycony w pełni "Shatter Me" (o wiele lepszy jest ten zagraniczny tytuł...)! Ja jeszcze jej nie czytałam, ale po kilku fragmentach, z którymi się zapoznałam, spodziewam się samych dobrych rzeczy. I już da się zauważyć, że faktycznie, Tahereh Mafi ma wspaniały styl :)
OdpowiedzUsuńNie jestem szczególnie zainteresowana tą książką - tematyka mnie nie "porywa" i raczej spasuję...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już jakiś czas temu "Dotyk Julii" i nie rozumiem zachwytu nad nią. Nie spodobała mi się. :)
OdpowiedzUsuńKurcze, a mnie się książka niezbyt podobała :) Niedopracowana niestety.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać momentu, gdy wpadnie w moje ręce! ; )
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy tom trylogii/serii to doskonale pobudza wyobraźnię i ciekawość. Już nie mogę się doczekać kontynuacji :D
OdpowiedzUsuńKiedyś trzeba będzie przeczytać, ale jeszcze nie teraz :)
OdpowiedzUsuńKsiążka fajna i miło ją wspominam, jednak ja jej załam znacznie niższą ocenę:)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :) Od dawna zastanawiam się nad przeczytaniem tej książki, jednak czytałam już tyle różnych opinii i mam mieszane uczucia :)
OdpowiedzUsuńU mnie w bibliotece jest, ale moja kolezanka Julia(ironia losu?)ja wypozyczyla, wiec czekam.
OdpowiedzUsuńWarner ♥♥♥
OdpowiedzUsuńMam wielką nadzieję, że oni będą razem!
Bardzo podobała mi się fabuła i sam świat "Dotyku Julii". Jednak warsztat autorki był średni i gdyby nie on to książka mogłaby być naprawdę świetna. Na pewno przeczytam kontynuację, która, mam nadzieję, będzie trzymała poziom pierwszej części. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń