Wiktorii Biankowskiej wszędzie pełno! Znacie to przysłowie "Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle"? Mogę się założyć, że to zainspirowało Katarzynę Berenikę Miszczuk do napisania ostatniego tomu o Wiki, która przy okazji jest moją ulubioną polską trylogią. Zdaje sobie sprawę, że zdania czytelników są w jej przypadku dość mocno podzielone, ale Gosiarella dała się uwieść przystojnym diabłom, niebiańskiej wizji piekła, wspaniałym pomysłom na zaświaty oraz oczywiście doborowemu towarzystwu w każdym z tych trzech zaświatów. Jestem tak zakręcona na punkcie tej historii, że po własny egzemplarz "Ja, potępiona" z autografem autorki, udałam się na Krakowskie Targi Książki [Relacja]. Przebijałam się przez śnieg, deszcz, upały (w środku), tłumy ludzi i niemal PRL-owskie kolejki! Tym sposobem premierowy egzemplarz trafił w moje pazerne ręce, tylko po to by niemal 10 miesięcy kurzyć się na półce... Niedobra Gosiarella!
„Znajdowałam się w miejscu poza czasem. Tutaj przeprowadzano targi o dusze zmarłych. Potrzebny był do tego anioł, diabeł oraz oczywiście denat eskortowany przez Śmierć. -No bez jaj!- krzyknęłam.-Znowu?! Nie wiem, kto mi to zrobił, ale się doigrał. Nikt nie będzie mnie mordował bez ważnego powodu!”
W poprzednich tomach, Wiki umarła, poszła do Piekła i została sługą Szatana - Diablicą. Wszystko było fajnie i ładnie dopóki nie odkryto, że za jej śmiercią stoją dwa diabły: jeden chciał ją uwieść, a drugi zdobyć władzę. Czas cofnięto. W drugim tomie Wiki odbyła podróż do Nieba. Niby wszystko dobrze, ale okazało się, że anioły też chcą zdobyć władzę. Trzecia część rozpoczyna się na Ziemi. Wiki żyje, zerwała z Piotrusiem i szuka Beletha by powiedzieć mu, że wygrał walkę o jej serce. Jednak uroczy i niczego nieświadomy diabeł zapadł się pod ziemię by dalej walczyć. Tym razem postanowił zabić Piotrusia i wysłać jego duszę do Tartaru, niemniej jak zwykle jego plan nie wypalił i zamiast wysłać swojego rywala do miejsca bez powrotu, zabił swoją ukochaną. Tym sposobem w trzecim tomie nasza bohaterka może się już przedstawiać, jako była diablica, niedoszła anielica, obecnie potępiona. Wiki nie była zachwycona Tartarem, wszystko szare, ponure, a w dodatku władzę sprawował Hitler, Kuba Rozpruwacz i Neron. Do tego jeszcze lekko pomylona Elżbieta Batory chce się wykąpać w jej krwi. Nic tylko uciekać, tylko tym razem nie jest tak łatwo nawiać. Nawet Lucek i Michał rozkładają bezradnie ręce.
„-Stamtąd nie można wrócić- odparł głucho Beleth.- Straciłem ją...Na zawsze...
- Och, daj spokój. Nie doceniasz Wiktorii.- Azazel znowu zaklaskał z uciechy. - Czuję w kościach, że będzie niezła zabawa.”
Jeśli wierzycie, że "Ja, potępiona" skupia się jedynie na ucieczce byłej diablicy z Tartaru, to chyba nie czytaliście poprzednich części. Katarzyna Miszczuk nigdy nie skupia się na jednym problemie. O nie! Po kilku rozdziałach ciężko mi było przewidzieć co się wydarzy w następnym, bo nie wiedziałam, w co nasi bohaterowie znowu się wpakują. Uwielbiam nagłe zwroty akcji wypełnione głupimi pomysłami i czynami postaci, które znam już tyle czasu. Przyznajcie, jest coś w tym, że bohaterowie towarzyszący nam przez kilka tomów powieści, stają się nam bliżsi. Ok, ok, tylko Ci, których lubimy i są dobrze wykreowani, a postacie z trylogii o Wiktorii Biankowskiej z całą pewnością są. Nie będę się o nich po raz kolejny rozpisywać, więc jeśli chcecie się o nich dowiedzieć więcej odsyłam do recenzji pierwszego [Link] i drugiego [Link] tomu. Jedyne co mnie lekko drażniło to romans pomiędzy Wiki i Belethem. Nie zrozumcie mnie źle, jestem ogromną fankom tej pary, ale opis ich relacji wydawał mi się lekko wymuszony, jakby autorki opisywała go na siłę.
„Charon przerażał mnie bardziej niż Śmierć. Mimo, że obydwoje najwyraźniej zaopatrywali się w tym samym butiku.
-Nie znasz przypadkiem Śmierci?- zagadnęłam.
-To moja siostra- odparł. Współczuję rodzicom...”
"Ja, diablica" zauroczyła mnie swoją wizją Piekła, "Ja, anielica" ze swoim Niebem niestety wypadła o wiele słabiej, "Ja,potępiona" z nieco szarym i mitologicznym Tartarem, mnie nie zawiodła. Ogólnie Tartar nie bardzo mi pasuje do nieba i piekła. Czyściec bardziej by mi pasował, ale nie będę się kłócić o terminologię, dlatego mamy Tartar. W tych zaświatach dusze odprowadza Charon (brat Śmierci), który wiezie nieszczęśników przez rzekę Styks, a dla uciekinierów przygotowuje wszelakie mitologiczne pułapki np. głodzi biednego Cerberka. I to by było na tyle, jeśli chodzi o powiązania mitologiczne z chrześcijańskimi wierzeniami, ponieważ do samego Tartaru mają wstęp jedynie potępieni. Towarzystwo nie jest zbyt wesołe. W szarym mieście możemy spotkać Hitlera, Stalina, Nerona, Kubę Rozpruwacza i innych morderców, ale mamy tu również paru herosów np. Achillesa. Biedni herosi zostali strąceni do tych zaświatów, jedynie za bycie nefilimami (dziećmi aniołów i śmiertelnych kobiet).
Styl autorki łagodził moje skołatane nerwy po wcześniejszej niezbyt udanej książce, którą czytałam. Niemal nie było błędów, a jeśli już to co najwyżej literówki. Sposób narracji - mistrzowski, humor - zabójczy, pomysł na fabułę - jak zwykle zaskakujący, a bohaterowie - rozkoszni na swój potworny sposób. Nie da się ukryć, że Gosiarella jest zachwycona i poleca trylogię!
Styl autorki łagodził moje skołatane nerwy po wcześniejszej niezbyt udanej książce, którą czytałam. Niemal nie było błędów, a jeśli już to co najwyżej literówki. Sposób narracji - mistrzowski, humor - zabójczy, pomysł na fabułę - jak zwykle zaskakujący, a bohaterowie - rozkoszni na swój potworny sposób. Nie da się ukryć, że Gosiarella jest zachwycona i poleca trylogię!
Ocena: 5+/6
Trylogia składa się z :
39 Komentarze
Widzę słowo TRYLOGIA i myślę.. matko boska.
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony.. myślę.. jej te książki wydają się takie fajne.
Trudne jest życie licealistki, która musi ciągle wybierać co ma kupić w księgarni, żeby czasami mama jej nie zabiła, gdy zobaczy rachunek. A ja naprawdę dużo nie chcę.. chcę tylko wszystko DOBRE książki...
Nie rozumiem o co tyle krzyku :D
Hihi:) Mam to samo, z tym, że u mnie krzyk jest głównie o przestrzeń do życia. Książki zajmują półki, regały, biurko i coraz więcej podłogi, więc wrzask jest niemiłosierny. A co do Miszczuk i Wiki to polecam. Co prawda 2 tom jest średni, ale pierwszy i trzeci mniam, mniam!
UsuńCzytałam tylko pierwszą część , ale z przyjemnością poznam dalsze losy bohaterki. :)
OdpowiedzUsuńTylko nie zniechęcaj się przy anielicy ;)
UsuńSwego czasu bardzo chciałam przeczytać tę serię. Może jeszcze mi się uda.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia... Jedni mówią, że świetna, inni, że okropna... Żeby się przekonać chyba sama będę musiała przeczytać trylogię. :)
OdpowiedzUsuńFakt, że zdania czytelników są w jej przypadku dość mocno podzielone. Ja się zakochałam, zobaczymy jak będzie w Twoim przypadku ;)
UsuńDo tej seri jestem w pelni przekonana i mam ją od dawna na oku.
OdpowiedzUsuńDzisiaj w bibliotece zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce...ale ją odłożyłam, bo nie czytałam pierwszych dwóch części i stwierdziłam, że najpierw muszę się zapoznać z nimi.
OdpowiedzUsuńTakże, przeczytam na pewno, zwłaszcza że jestem bardzo zachęcona Twoją recenzją i przypuszczam, że czeka mnie świetna zabawa :)
Są serie, które nie wymagają znajomości poprzednich tomów. Moim zdaniem trylogię Miszczuk najlepiej czyta się po kolei, więc dobrze zrobiłaś.
UsuńW mojej bibliotece szkolnej jest tylko druga część tej trylogii . Nie mniej jednak, gdy nie wiedziałam nic o tych książkach, "Ja anielica" była już u mnie w domu ;) Po 150 stronach, doszłam do wniosku, że jednak nie wiem co się stało, pogrzebałam w internecie i dowiedziałam się, że jest to tom 2. Lekturę odłożyłam, z zamiarem przeczytania jej w najbliższym czasie, ale do tej pory tego nie zrobiłam :x
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Ja, anielica" jest najsłabszym ogniwem tej serii, więc i tak jest dobrze, że nie rzuciłaś w kąt z obietnicą, że już nigdy jej nie tkniesz. Zacznij od diablicy, a ja będę trzymała mocno kciuki by Cię w sobie rozkochała!
UsuńCiągle mam tę serię w planach, w końcu może mi się uda jeszcze w te wakacje te plany zrealizować :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńMam tą trylogię w planach, bo bardzo polubiłam inną książkę Katarzyny Miszczuk i chętnie zapoznam się również z tymi.
OdpowiedzUsuńZgaduję: "Wilka"?
UsuńNie czytałam jeszcze, ale z chęcią zapoznam się z tą autorką:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spodoba Ci się bardziej niż Sol ;)
UsuńPozostaje mi do przeczytanie ostatnia część :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że napisałaś trochę o poprzednich tomach, nie znam tej serii. Wydaje się lekka i zabawna, w sam raz na wakacje. ;) I interesujący pomysł na okładki z wykorzystaniem tej samej modelki!
OdpowiedzUsuńZ takich ciekawostek, ta sama modelka jest na okładce książki "100 czystych stron" ;)
UsuńZ ciekawości aż wyszukałam tę okładkę i wiesz, wygląda tam zupełnie inaczej, w życiu bym jej nie rozpoznała! ;)
UsuńGłupio to zabrzmi, ale mnie chyba brwi się skojarzyły ;) Swoją drogą okładka "100..." też jakoś mnie specjalnie nie nakierowała, ale codziennie przejeżdżałam tramwajem obok salonu fryzjerskiego, na którego witrynie jest to samo zdjęcie ( co na okładce), w dużo większej skali. Naprawdę nie raz zdumiewa mnie, w jakich okolicznościach spotykam się z okładkami polskich książek.
Usuń"Ja, diablica" przypadła mi do gustu, więc prędko muszę zabrać się za drugą część, która od dawna leży na półce.
OdpowiedzUsuńBronię się od takich książek jak od ognia, po prostu mam ich już dość, ale może jak minie trochę czasu i cała ta ''fama'' ustanie, sięgnę po tę serię.
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą, a ja unikam i omijam tę serię szerokim łukiem. Ani fabuła mnie nie intryguje, a jeszcze te okładki...
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zapoznać się z tą trylogią. Szczególnie, że czytam o niej same pozytywne recenzje :D
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej trylogii :)
OdpowiedzUsuńWisi sobie ta trylogia na mojej liście ,,chcę przeczytać" i pewnie w końcu do niej dotrę ;) Ja w sumie tak sobie wyczekuję na nową ksiązkę tej autorki, ponoć bardziej skierowaną w klimatach grozy.
OdpowiedzUsuńTak słyszałam o niej. Chyba już w czerwcu została przedstawiona wydawnictwu. Ciekawe co to będzie!
UsuńMnie niestety zupełnie się ta trylogia nie podobała :-) Jeszcze pierwsza część urzekła mnie oryginalnym pomysłem, ale w każdej następnej zamysł powszedniał, a wychodził, jak dla mnie, infantylny język i niedorzeczni bohaterowie. Tym samym ja i ta autorka pożegnałyśmy się ;-)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to się nie dziwię. Pierwsza część jest najmocniejszym tomem serii, a trylogia jest różnie oceniana. Na całe szczęście w język pasował mi do klimatu, a bohaterów pokochałam ;)
UsuńWcześniej już kilku znajomych mnie do niej przekonywało, ale nie byłam pewna. Teraz jestem bardziej przekonana :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię troszkę "mentalnie szturchnęłam" w stronę tej trylogii ;)
UsuńJak byłam młodsza to lubiłam jej dwie poprzednie książki. Grafomania okrutna, ale ciekawe pomysły i humor. Trylogii czytałam tylko pierwszy tom, innych nie miałam okazji. Kiedyś muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuń"Wilka" i "Wilczycę"? Jeszcze nie miałam okazji. Grafomania mnie trochę odstrasza (może 2 wydanie u wab będzie lepsze?), ale oryginalne pomysły autorki uwielbiam ;)
UsuńJakoś przymykałam na to oko i cieszyłam się z narracji Margo ;3
UsuńTrylogię uwielbiam choć 3 część wypadła dosyć blado w porównaniu z pierwszymi dwoma ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki super! Naprawdę polecam.
OdpowiedzUsuń