To nie będzie typowy tekst, do którego was przyzwyczaiłam. Gosiarellę dopadła chwila refleksji. Mija kolejny rok. Co roku wydaje mi się, że aktualny minął szybciej, niż poprzedni i tak z roku na rok. Gdy myślę o 2013, w pierwszej chwili nie widzę niczego ważnego, co warte by było odnotowania. Z każdą sekundą wraca coraz więcej ważny wspomnień, czasami wzruszających, innym razem wywołujących grymas na twarzy, ale one są i chwała im za to! Każdy okruch wspomnień jest częścią naszego życia.
Udając się w sentymentalną podróż po wspomnieniach, dotarłam bardzo daleko. Błądziłam po słodkich wspomnieniach z dzieciństwa, wspaniałych latach gimnazjum, dziwnych czasach licealnych i studenckich, a z każdym przywołanym wspomnieniem pojawiali się ludzie, którzy byli wówczas przy mnie. Część z nich już ze mną nie ma. Odeszli by budować swoje wspomnienia gdzieś indziej, beze mnie. Na ich miejscach pojawiły się nowe osoby, z którymi wspólnie tworzę historię. Niemniej każda z tych osób zmieniła mnie w jakiś sposób. Zasiała w głowie nowe myśli, które wykiełkowały w idee i czyny - zawsze będę im za to wdzięczna. Zastanawialiście się, jak z pozoru zwykły człowiek, który w waszym życiu gości jedynie przez krótką chwilę, może jednym zdaniem zmienić wasze życie?
Spotkałam chłopaka, zapytałam o jego marzenia, a on odpowiedział mi, że nie ma marzeń. Moja mina musiała wyrażać wszystko, bo pośpieszył z wyjaśnieniem „Kochanie, ja nie mam marzeń – mam cele do spełnienia”. Wtedy wydało mi się to frazesem, choć w jego wypadku imponującym, ponieważ gdy coś wymyślił, zaraz robił. Chciał wyskoczyć z samolotu, a po pewnym czasie na facebooku widziała zdjęcie z jego skoku spadochronowego, chciał tańczyć salsę i tańczył ją znakomicie, chciał upić się we Włoszech i zrobił to. Co pewien czas udowadniał mi, że ani on ani ja, ani nikt inny nie musi mieć marzeń, bo one już z definicji są nierealne i niedostępne. Każdy powinien mieć cele i dążyć do ich spełnienia. Zrozumiałam, że to wszystko dzieje się już w mojej głowie, a moje pragnienia nie wymagają cudownego proszku od dobrej wróżki, bym mogła je spełnić.
Tamta rozmowa o marzeniach i późniejsze zrealizowane cele mojego kumpla, nie były ważnym elementem mojego życia. Mogły zostać zapomniane. Włożone między karty innych rozmów z innymi ludźmi na podobne tematy, ale nie zostały. Zasiały we mnie ziarno, które kiełkowało. Stosunkowo niedawno zrozumiałam, w jak dużym stopniu moje „marzenia” uległy zmienianie. Już nie marzę o zwiedzeniu Grecji wzdłuż i wszerz, o zwiedzeniu całej Europy i Rosji, o małym domku, wydaniu książki, czy pracy, która nadawałaby mojemu życiu sens i wnosiła radość. Teraz najzwyczajniej w świecie do tego dążę. Mniejsze „marzenia”, jak chęć spróbowania laserowego paintballa, spełniam na bieżąco, dzięki czemu wiem, że jeśli czegoś pragnę to mogę, a wręcz muszę to osiągnąć.
Mam nadzieję, że ten tekst również nie zostanie przez was zapomniany. Wrzucony do szuflady innych artykułów, jakie przeczytaliście w ostatnim czasie. Chcę wierzyć, że ta myśl zakiełkuje w was i zaczniecie podążać w kierunku własnych pragnień, uwierzycie, że są one na wyciągnięcie ręki, a nie gdzieś daleko, gdzie bez magicznego proszku nigdy ich nie dosięgniecie. Spełnicie marzenia i będziecie pielęgnować ich wspomnienie przy realizacji kolejnych. Tego Wam serdecznie życzę!
Mam nadzieję, że ten tekst również nie zostanie przez was zapomniany. Wrzucony do szuflady innych artykułów, jakie przeczytaliście w ostatnim czasie. Chcę wierzyć, że ta myśl zakiełkuje w was i zaczniecie podążać w kierunku własnych pragnień, uwierzycie, że są one na wyciągnięcie ręki, a nie gdzieś daleko, gdzie bez magicznego proszku nigdy ich nie dosięgniecie. Spełnicie marzenia i będziecie pielęgnować ich wspomnienie przy realizacji kolejnych. Tego Wam serdecznie życzę!
23 Komentarze
To było... Piękne. Chciałabym pozdrowić tego pana, choć nigdy tego nie przeczyta. A cały tekst jest cudowny i daje do myślenia :) Naprawdę, nigdy nie usuwaj tego posta, bo muszę go mieć w zakładkach i wracać do niego :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Nika
PS. Naprawdę, dziękuję za ten post. :)
Jeśli przeczyta z pewnością się ucieszy, ale by dodatkowo nie łechtać jego ego, sama mu nie podeślę i zdam się na los ;)
UsuńNika, dzięki Ci za ten komentarz :) Takie słowa są najlepszą motywacją do dalszego działania i pisania. Osiągaj cele, spełniaj marzenia!
Jejku. Świetny tekst. Ślicznie to napisałaś. Warto zastanowić się nad tym, co napisałaś :) Dlatego, życzę Ci spełnienia marzeń, szczególnie tych najskrytszych, tych o którym nikomu nie powiedziałaś, a także tych, o których może sama jeszcze nie wiesz.
OdpowiedzUsuńOjejka, jak ja kocham ludzi. Dziękuję za ten tekst.
Pozdrawiam cieplutko xo
Dziękuję, Antonino:*
UsuńWierzę, że niebawem osiągnę każdy z nich:) Wierzę również, że Tobie także się uda dosięgnąć tego, co pragniesz! A gdy to już nastanie, wróć i pochwal się:)
Dałaś mi do myślenia... Mam mnóstwo marzeń, małych i wielkich, ale udaje mi sie zrealizować tylko te drobniutkie. Szybko się poddaję, chowam głowę w piasek, tracę wiarę w siebie. Zawsze jest coś ważniejszego jakby szara rzeczywistość zakuła mnie w kajdany i mówiła, że nie warto próbować bo i tak się nie uda. Ale okazuje się, że to wcale nieprawda. Dzięki, że mi o tym, przypomniałaś :*
OdpowiedzUsuńMam to samo, więc rozumiem... Wygląda na to, że obie musimy częściej sobie o tym przypominać :)
UsuńRealizacja tych drobniutkich marzeń jest niczym paliwo - daje siłę i energię do realizacji tych ciut większych i jeszcze większych, ponieważ pokazuje, że jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko, jeśli tylko się uprzemy. Sama często po kilku nieudanych próbach osiągnięcia czegoś zaczynam opadać z sił, ale przypominam sobie, po co to robię i zaczynam działać w myśl zasady "jak nie drzwiami to oknem" - o dziwo skutkuje ;)
UsuńWspaniały wpis... Tyle powiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńPomysłowe Gosiarello. Niemniej moja logika niestety zabrania mi wierzyć, że marzenia się spełnią, a przynajmniej te moje. Uświadamia mi, że po prostu się do tego nie nadaję, jestem zbyt słaba i chociaż nie wiem jak chciała wierzyć, w realizacje pragnień, czuję, że mogę tylko się przeliczyć. Tak więc tkwię w wiecznym śnie o czymś nieosiągalnym, błądzę we mgle niespełnionych życzeń. I tak już pozostanie. Bo jestem sobą. Ze wszystkimi wadami i zaletami tegoż produktu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Sherry,żeby wygrać wyścig trzeba wziąć w nim udział. Dlatego próbuj, bo wysiłek jest tego wart. Mam szczerą nadzieję, że kiedyś odważysz się zrealizować swoje pragnienia, bo niespełnione marzenia zmieniają się w koszmary, a na to jesteś za dobra ;) Życzę Ci by "ziarenko" się przyjęło, urosło i zmusiło Cię do wiary we własne możliwości :*
Usuńpięknie powiedziane. może nie wszystko da się osiągnąć, ale na pewno nie można tak myśleć. marzenia (znaczy cele) pozostawione same sobie przecież nagle się same nie pospełniają...
OdpowiedzUsuńDokładnie! Chociaż czasem żałuję, że w momencie załamania nie wpada w odwiedziny wróżka z magiczną różdżką, która z dobroci serca pragnie spełnić moje marzenia. Na całe szczęście przypominam sobie, że jestem lepsza niż jakaś tam wróżka, bo robię to dla siebie :)
UsuńTo co napisałaś jest... piękne... Aż brak mi słów...
OdpowiedzUsuńNie musisz nic pisać ;) Spełnij jakiekolwiek marzenie/cel i pokaż wszystkim tu obecnym, że się da! :)
UsuńŚwietny post i sporo w nim racji, jednak są osoby, którym tylko marzenia pozostają. Są na świecie, w naszym życiu rzeczy dla niektórych nie do przeskoczenia. Jasne, warto wierzyć i warto dążyć do osiągnięcia swoich życiowych celów. Na tym polega życie. Ciągle nowe cele.Marzenie samo w sobie powinno być nie do spełnienia:) Marzenie to bujanie w obłokach, wymyślanie alternatywnej rzeczywistości. Dopiero,kiedy marzenie przemienimy w naszej głowie w cel, staje się ono realne. Wielu osobom brak samozaparcia lub wiary w siebie, by spełniać swoje marzenia-cele. A wiele osób zwyczajnie tego zrobić nie może.
OdpowiedzUsuńJa na przykład złapałam się na tym, że już od jakiegoś czasu nie marzę. I to jest smutne.
Dlaczego nie marzysz? Musisz mi wybaczyć, że odnoszę się jedynie do samego końca komentarza, ale jestem niesamowicie ciekawa, co spowodowało u Ciebie brak marzeń.
UsuńWszystko to święta prawda. Póki co jestem na etapie powrotu do pisania. Nie robiłam tego bardzo długo ale uważam, że skoro pomysłów mi nie brakuje to nie ma co czekać i marzyć, zostaje tylko działać. Marzenia to piękna rzecz, ale trzeba duuużo szczęścia, żeby spełniały się prawie same z siebie (koncert Billy Talent :))
OdpowiedzUsuńPowrót do pisania? Czyżbym miała za jakiś czas okazję przeczytać coś Twojego autorstwa? Jeśli tak to bardzo się cieszę i mocno ściskam kciuki!
Usuńa jakie marzenie chciała byś spełnić w pierwszej kolejności?
OdpowiedzUsuńBardzo dobre pytanie, bo dało mi do myślenia. W pierwszej kolejności chciałabym zobaczyć Grecję, bo tylko wtedy mogłabym żyć wiedząc, że najważniejsze z moich marzeń zostało zrealizowane ;)
UsuńTen tekst jest naprawdę inny niż inne, które publikujesz na swoim blogu. I przez to jest wyjątkowy :)
OdpowiedzUsuńWiesz, co? Zmobilizowałaś mnie do działania! Co mi przyjdzie po samych marzeniach, muszę przecież zrobić jakiś krok w ich stronę, żeby je zrealizować. Mam nadzieję, że ten rok będzie dla mnie inny, lepszy, i godny zapamiętania :)
Życzę ci wszystkiego najlepszego w tym nowym roku 2014! :*
I tego właśnie szczerzę Ci życzę, Nessie! Większość z nas pamięta by marzyć, a przy tym zapomina by te marzenia realizować.
Usuń