Looking For Anything Specific?

Header Ads

Smerfne dziewczyny Gargamela


Pojawiło się kilka próśb o Smerfy, a Gosiarella naprawdę musiała odpocząć od Disneya. Przyznaję, że choć całkiem miło, dla odmiany analizować bajkę, to brakowało mi historycznych korzeni, które posiadają tradycyjne baśnie. Same Smerfy wydały mi się jednak za mało ciekawe, dlatego skupiłam się na niebieskich dziewuszkach Gargamela. Pisząc podsumowanie, czyli Gosiarella o…, zrozumiałam, że temat nie został wyczerpany, więc najprawdopodobniej kiedyś (w odległej przyszłości) do niego wróce. Dobra, dość ględzenia, w końcu jest bajka do omówienia!


Smerfetka 
Smefetka jest teoretycznie pierwszą Smerficzką (Gosiarellowa robocza nazwa Smerfa płci żeńskiej), która pojawia się w wiosce Smerfów, a przy okazji jest najbardziej rozpoznawalna i stereotypowa. Większość z Was wie, że została stworzona przez Gargamela. Opowiedzieć Wam jak? 


[Źródło]
Pewnego dnia poczciwy Gargamel, którego życiowym celem było stworzenie kamienia filozoficznego (tak, tak drogie dzieci! Gargi chciał złapać Smerfy ku chwalę nauki … tzn. alchemii), jednak niebieskie składniki za nic miały marzenia czarodzieja i ciągle mu się wymykały. Nieustanne zabawy w kotka i Smerfa, doprowadziły biednego Gargiego na skraj rozpaczy, przez co odrobinkę ześwirował, zapominając o alchemicznym wyzwaniu. Wyznaczył sobie nowy cel! Chciał zjeść Smerfy lub zwyczajnie wybić je co do niebieskiej nogi. Wpadł więc na iście szatański pomysł zemsty. Stworzył Smerfetkę, która w zależności od wersji miała za zadanie zostać 1) narzędziem zagłady, który rozkocha w sobie wszystkie niebieskie stwory, a następnie doprowadzi do zguby (wersja komiksowa) 2) szpiegiem, który doprowadzi swego stwórcę do grzybiej wioski lub przyprowadzi Smerfy do niego by ten mógł je wykończyć osobiście (wersja animowana). Niestety oba plany wzięły w łeb, bo Smerfy to niebiescy seksiści, którzy nie chcieli mieć ze Smerficzką nic wspólnego: olewali ją, ignorowali zaproszenia na piknik, a gdy przekupiła nienażartego Łasucha by podtopił wioskę, cała winę zrzucili na nią! Paskudy! Wiecie dlaczego? Nie dlatego, że była zła! O nie! Oni byli wrogo nastawieni do jej wyglądu, w tym do koloru włosów! Czarnowłosa Smerfetka nie wydawała im się warta uwagi, ale gdy tylko Papa Smerf wykonał na niej operację plastyczną (poważnie! Pierwotna wersja komiksowa, tak właśnie przedstawiała „przemianę” Smerficzki! Dopiero później w bajkowej wersji, operacja została zastąpiona przez magię!) i przefarbował włosy na blond (Wybaczcie, ale Gosiarella właśnie wali głową w ścianę). Zgadniecie co było dalej? Wszystkie Smerfy, włącznie z Papą, zaczęły się do niej mizdrzyć! (Gosiarella chyba zbyt mocno walnęła w ścianę, bo właśnie rozważa wstąpienie do sklepu po blond farbę do włosów). Wraz z przemianą zewnętrzną, odmieniło się też serce Smerfetki, która od tej pory była przykładnym Smerfem, zniknął jej spryt, a w zamian została przykładną bezbronną i infantylną idiotką. Zerwała także wszystkie kontakty z Gargamelem.

Sasetka 
Sasetka jest drugą Smerficzką, która pojawiła się w Wiosce Smerfów. Należy do pokolenia Smerfusiów, które wzięły się niewiadomo skąd (jest dużo hipotez dotyczących Smerfetki i Osiłka). Co ciekawe to właśnie Smerfiki odpowiadają za stworzenie Sasetki. Niebieskie brzdące wykradły Gargamelowską formułę i stworzyły małą, wredną rudzinę, którą niebawem Papa Smerf przemienił w prawdziwego Smerfa, a następnie uchronił przed rozerwaniem na kawałki (nie pytajcie), gdy ganiała za swym „ojcem Gargamelem”. Swoją drogą Gargi powinien lepiej spożytkować jej przywiązanie do niego, ale co ja będę czarodzieja pouczać.


Vexy 
Nie oszukujmy się, Smerfetka i Sasetka są nudne, jak film pornograficzny z udziałem Amiszów. Na całe szczęście do trzech razy sztuka i w końcu Gargamelowi się udało! Stworzył Vexy, która może i nie jest zbyt oryginalną postacią, ale i tak znacząco wyróżnia się wśród smerfiej gromady. Vexy powstała dopiero w filmie Smerfy 2, gdy Gargi przebywał w naszym ludzkim świecie, który najwidoczniej cierpi na deficyt niebieskiej gliny, bo najnowsza Smerficzka jest szara. Ku Gosiarellowej radości, żaden smerf nie uważa ją za paskudę, mimo czarnego koloru włosów (może przez to niebieskie pasemko?). Jest odważna, lekko postrzelona i ma więcej ikry niż wszystkie Smerfy razem wzięte (to akurat nie jest specjalnym osiągnięciem). Vexy, w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, była świetnym pomagieram swojego stwórcy. Takim małym, szarym kreatywnym mistrzem podstępu. Niestety i ona przeszła w końcu na niebieską stronę mocy. So shame…


Gosiarella o Smerfach 
Mała Gosiarella nie miała Smerfom nic do zarzucenia i chyba nawet lubiła je oglądać. Teraz już nie jestem tego taka pewna. Przede wszystkim mierzi mnie Smerfny seksizm, o którym już wspominałam. Od razu wolę uprzedzić, że nie jestem feministką, ani nie mam nic do blondynek, jednak aż mnie trafia, gdy widzę, jak wpaja się dzieciom, że kolor włosów niewiasty (lub małego, niebieskiego stwora) decyduje o jej atrakcyjności i czystości serca. I ta Smefretka, która kompletnie niczym się nie wyróżnia. Męskie Smerdy przynajmniej mają w sobie jakieś pasje np. Farmer dłubie w ziemi, a Łasuch piecze ciacha. I do jasnej ciasnej, niby dlaczego prawdziwe Smerfy mogą być tylko płci męskiej? Trochę mi to jakąś pokręconą czystością rasy zalatuje! A skoro już o tym mowa, to w Wiosce Smerfów najprawdopodobniej panuje socjalizm utopijny. Tylko spójrzcie: Każdy Smerf dostaje od Wioski zakwaterowanie, życie opiera się na zasadach wspólnej własności i społecznej konsumpcji. Każdy Smerf coś robi ku dobra ogółu, czyli wszyscy mają pracę. Papa Smerf dysponuje absolutną i niepodważalną władzą. Wychodzi na to, że Smerfy to socjalistyczni seksiści! Gad Demet! 

Ps. Kochane szkraby, napiszcie Gosiarelli co Was irytuje w Smerfach oraz za co je lubiliście.
Ps2. Macie jakieś logiczne wyjaśnienie, dlaczego Smerfetka musiała zmienić kolor włosów by stać się prawdziwym Smerfem?
Ps3. I na koniec, jak zawsze: Zaproszenie na FB.

Prześlij komentarz

51 Komentarze

  1. film pornograficzny z udziałem Amiszów? :D
    Ja tam Smerfy strasznie lubiłam :) W sumie dalej lubię :) Pamiętam, że miałam nagrane na kasetę wideo niektóre odcinki i był tam taki jeden z potworem z bagien, którego Mały Aniołek, gdy był jeszcze Malutkim Aniołeczkiem się bał :) Do tej pory pamiętam kwestię owego monstra: "Ten kto ognik mój zabije, niech przekleństwem wiecznym żyje. Buaaaaa!" :D
    Smerfetka nigdy nie była moim ulubionym Smerfem, ale też jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy zastanawiać się skąd się wzięła :P W sumie można by było stworzyć całkiem fajną teorię spiskową na temat tego, dlaczego Smerfy to tylko mężczyźni. Chociaż... może oni byli bezpłciowi (lub obupłciowi) i rozmnożyli się na przykład przez podział albo w podobny sposób jak dżdżownice. To by wyjaśniało, dlaczego jest ich tak wielu i są niemal identyczni :) Potem pojawiła się baba i ich męska połowa zaczęła wariować :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Smerfy lubiłam, ale nie widziałam wszystkich odcinków i nigdy raczej nie obejrzę.Wystarczy, że widziałam pierwszy, w którym powstała Smerfetka. ;D Wolałam i nadal wolę Gumisie. I Tabalugę.
    Smerfy często były nudne, ale nowe napompowane Smerfy nawet mi się podobały. W końcu coś nowego, jacyś nowi bohaterowie, przygody i podrasowana wioska. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Złośliwa Baba27 kwietnia 2014 15:54

    W dzieciństwie lubiłam smerfną piosenkę, z czasem wymyślałam do niej własny tekst. Bez kitu chyba tylko ty mogłaś wpaśc na porównanie Wioski Smerfów do Państwa Socjalistycznego XD Najgorsze w tym jest to, że coś jest na rzeczy. Smerfetka nawet ma nawet blond włosy (czystość rasy, jak u Nazistów), więc może Smerfy też tam mają blonda schowanego pod czapką?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż...raczej nie byłby on porywający :)
    Też miałam na kasetach smerfne odcinki. Chyba gdzieś jeszcze uchował sie "Smerfny flet" (czy coś innego z fletem), który jako jedyny nie został zastąpiony przez inne nagrania. Co ciekawe, kompletnie nie kojarzę tego potwora. Jak wyglądał?


    Odnośnie teorii powstania Smerfów, mam coś dla Ciebie:

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubiłam Gumisię, ale Tabalugi nie oglądałam (to o jakimś smoku, tak?).
    Wierz mi, nawet przy szczerych chęciach nie byłam w stanie obejrzeć więcej niż kilku odcinków smerfowej bajki, które traktowały o niebieskich smerficzkach. Mózg nie wyrabiał. Za to te filmy całkiem mnie bawiły. Oczywiście ogromnym plusem jest udział Neila Patricka Harrisa <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Też kiedyś wymyśliłam z koleżanką własny tekst do tej melodii, ale z pewnością nie nadawałby się do zaprezentowania publicznie;)
    Prawda?! A co do włosów Smerfów:

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwaga będzie publiczne okazanie uczuć: Gośka po raz kolejny kocham Cię! Socjalizm utopijny?! Czystość rasy?!

    Lubiłam i lubię nadal Smerfy, ale tylko animowane i tylko do momentu, gdy nie było Smerfików, Dziadka Smerfa i Niani. Na początku były Smerfy, Smerfetka, Smerfuś, Gargamel z Klakierem, Hogata (moja ulubienica), Pasibrzuch, Matka Natura i Ojciec Czas i to były najlepsze Smerfy:)



    Ps. Błagam nie rób się na blond, będziesz kretyńsko wyglądać!
    Ps.2. Rysunek Are you fucking kidding me - Gad Demet:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam publiczne okazywanie uczuć! ;*


    To co lubiłaś najbardziej, to jedyne elementy, które pamiętam z oglądania bajki, jako mały berbeć. Teraz, gdy robiłam research nie mogłam się nadziwić ile nowych rzeczy tam wprowadzili! Gdzieś tam trafiłam na wzmiankę o jakiejś Wonder Smerficzce (z żółtym kapeluszem) i do teraz nie wiem, czy to FanStory, czy gdzieś w Smerfnym Uniwersum naprawdę występowała.

    Ps. Masz moje słowo, że tego nie zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam niebieskiego pojęcia, dlaczego Smerfetka musiała się przefarbować. Na szczęście dzieciaczki oglądają Smerfy "od środka", nie szukają pierwszego odcinka, gdzie miała ona inny kolor włosów i była bardziej intrygującą postacią. Smerfy lubiłam, choć drażniło mnie to, że przez długi czas Smerfetka była jedyną kobietą :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, o smoku. ;)
    Harris rzeczywiście daje radę! Rzadko zdarza się tak, żeby rozmowy z animowanymi postaciami nie wyszły sztucznie, a jemu się udało.

    OdpowiedzUsuń
  11. Właściwie to trochę pocieszające, ale pewnie gdybym obejrzała te środkowe odcinki też bym się do czegoś zaczęła rzucać;) Zwłaszcza, że po kilku odcinkach wypłynął seksizm, socjalizm i prześladowania rasowe (konflikt Smerfów z Gargamelem).



    Teraz już są 4 Smerficzki, więc jest lepiej, choć dalej należą do mniejszości.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny aktor! Uwielbiam jego rolę w HIMYM i yuotubowe wcielenie Dr. Horrible, widziałaś to?

    OdpowiedzUsuń
  13. Złośliwa Baba27 kwietnia 2014 20:01

    Nie byłam przekonana do nowego systemu komentarzy (ciągłe odświeżanie by się załadował), ale właśnie sobie zapunktował ;)
    Mogę umrzeć w spokoju XD

    OdpowiedzUsuń
  14. zycie-miedzy-wierszami27 kwietnia 2014 21:48

    W sumie Smurfów nigdy nie oglądałam (no, może jakieś urywki) i o Vexy pierwsze słyszę, ale.. Smerfetka serio pierwotnie była brunetką?!
    P.S. bardzo podoba mi się obrazek z Bellą i Śnieżką :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałam kilka odcinków HIMYM i tylko on był tam śmieszny, a że to mi nie wystarczyło, to przestałam oglądać. Taka jestem wymagająca. ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Poważnie, Smerfetka miała czarne włosy. A Vexy pojawiła się dopiero w filmie Smerfy 2, który swoją drogą jest całkiem zabawny, więc możesz obejrzeć ;)
    Mam gdzie screena ze Smerfetką sprzed przemiany.

    Do Ps. Też go lubię, wręcz nawet uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Tym demotywatorem zepsułaś moje dzieciństwo... :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam ostatniej, bo filmów nie oglądałam. Cała moja wiedza opiera się świec na kreskówkach. Jako dziecko bajkę lubiłam, dziś... Śmieszy mnie. Ja tam myślę, że smerfiki i Smerfuś to dzieci Papy Smerfa, on ma monopol na wszystko. :P
    Szkoda, że to dziś nie o starych bajkach, ale ten temat też fajny, o kamieniu nie wiedziałam. :)
    A moje ulubione strefy to i tak Maruda i Ciamajda. :D
    Chciałam coś jeszcze i nie pamiętam... :/ Aha! Porno Amiszów! Oglądałaś? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Iara! Już się bałam, że gdzieś Cię wcięło i nie dostaniemy bajki :(

    Przede wszystkim polecam filmy, bo gra w nich boski Patrick Harris i Gargamel powala na łopatki. Dodatkowym plusem jest udział Twoich ulubionych Smerfów (bardzo mało Smerfów jest w Smerfach).
    Papa Smerf powiadasz? Właściwie to ma nawet sens, skoro ma w Wiosce władzę absolutną to kto mu zabroni?
    Niebawem wrócę do baśni, ale następne TrueStory też będzie dość nietypowe, bo bardziej przypomina historię prawdziwą.
    Nie oglądałam porna Amishów (jeśli faktycznie takie gdzieś istnieje). Jakiś czas temu usłyszałam to porównanie i absolutnie rozbroiła taka wizja :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Vexy daje radę! Obejrzyj film Smerfy 2, są tam aż dwa (nowe) Smerfy z charakterem. Ok, może tylko Vexy ma charakter, ale drugi Smerf jest absolutnie uroczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. W końcu się udało! Właśnie gimnastykuje się w tańcu zwycięztwa!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiem, wiem czytałam Twój tekst "Jak nadrobić kulturalne zaległości" ;) Niemniej polecam Dr Horrible, którego znajdziesz na YT. Co prawda ciągle coś tam śpiewają (a nienawidzę śpiewanych filmików), ale śpiew Harrisa jest nie zły ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzieki możliwości wrzucania obrazków? To moja ulubiona funkcja :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ileż ciekawych rzeczy się dowiedziałam o bajce, którą tak naprawdę myślałam, że każdy bardzo dobrze zna. Zaskoczenie z tymi czarnymi włosami (swoją drogą uważam, że brunetki są zwykle ładniejsze od blondynek - może dlatego nie jestem smerfem) i jeszcze z kilkoma innymi faktami. Jako dziecko lubiłam Smerfy, ale te początkowe, film dwa razy próbowałam oglądać, ale raz mi się strasznie zacinał, a za drugim razem jakoś mnie nie porwał i nie dobrnęłam do końca. Mimo słuszności wszystkiego o czym napisałaś i tak uważam, że bajki dzisiejszych czasów są dużo gorsze, uosabiają naprawdę tandetne i chore wzorce i myślę, że swoje dzieciaczki w przyszłości mimo wszystko zapoznam z wioską smerfów :D Fajnie piszesz, postaram się tu zaglądać częściej :) Pozdrawiam!

    www.takamojaparanoja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeden z niewielu postów, którym chyba zbytnio mnie nie zaskoczyłaś xD (czuję nieopisaną radość z tego powodu, chociaż zawsze lubię dowiedzieć sie czegoś nowego). :D Uwielbiam Smerfy za to, że były ze mną od najmłodszych lat. O dziwo bajka z dzieciństwa wcale mi się nie nudzi. Przyznaję jednak, że mimo sukcesu filmowej wersji, wolę klasyczne Smerfy funkcjonujące przez wiele lat jako dobranocka (jak teraz jest, nie mam pojęcia).

    Co do blond włosów - nie mam pojęcia, ale zdaje mi się, że ten kolor dodaje jej takiej jasności, słoneczności i optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ty wiesz, w jakim ja byłam szoku, jak się dowiedziałam od siostry, że Smerfetka jest dziełem Gargamela? Jakoś przegapiłam ten odcinek w dzieciństwie. I w ogóle, że była czarna? To też szok był dla mnie. Teraz Ty mówisz o operacji plastycznej i już w ogóle mam w głowie chaos. Aczkolwiek z tym kolorem włosów powiedziałabym, że czarny się pewnie dzieciakom źle kojarzy, wiesz, tak mrocznie iw ogóle + Gargamel był zawsze cały czarny i to się mogło i Smerfom i widzom kojarzyć z czarnym, jak sama nazwa wskazuje, charakterem. A żółte włosy to przecież słoneczko i w ogóle na pewno same dobre rzeczy.

    O Vexy nie słyszałam, ale to może dlatego, że nie oglądałam filmowych Smerfów. Chyba to muszę nadrobić.

    Co powiesz na omówienie kiedyś Gumisiów? Jestem ciekawa Twojego zdania na temat różnych scen rodem z opowieści z podtekstem erotycznym lub tych z fetyszami jak pojmanie mamy Gumisiów przez tego złego ludzika, uwięzienie jej w jakieś maszynie i łaskotanie piórkiem. Tak mi ta scena utkwiła w pamięci, że do dziś ciągle się nad nią zastanawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Matko łysy Smerf - wyjątkowo destrukcyjne działanie:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Łatwo przegapić ten odcinek, w końcu który dzieciak ogląda bajkę od pierwszego odcinka (czarna Smerfetka pojawia się właśnie w nim). Zła, bo czarna? Hmmm... czylu Smerfy są też niebieskimi rasistami!

    Niech będą i Gumisie :) Lubiłam je oglądać, ale kompletnie nie pamiętam tych scen. Będę musiała sobie odświeżyć, co pewnie też trochę zajmię. Także cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Czułam, że Smerfy nie będą zbyt odkrywcze, zwłaszcza, że nie mają (albo nie dogrzebałam się do nich) korzeni historycznych ;/
    Meme podziwiam! Jak lubię bajki (i niegdyś lubiłam Smerfy), tak clekko męczyło mnie ich ponowne oglądanie.


    Jasność? Słoneczność? Optymizm? Nic dziwnego, że Smerfetka działa na mnie, jak płachta na byka ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Inka, też tak uważam, ale to dlatego, że sama jestem szatynką ;)
    Cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć. Zgaduję, że jednym z tych nieznanych faktów jest Gargamelowska chęć stworzenia kamienia filozoficznego ze Smerfa?
    Muszę się przyznać, że tych nowych bajek prawie nie kojarzę, ale muszę się zgodzić, że te na które akurat trafiłam są okropne i nie rozumiem, jak do jasnej anielki można je puszczać dzieciom. Te dla maluchów są odmóżdżające i chore (Niekryty Krytyk fajnie to przedstawia), a te dla ciut starszych dzieciaków są zwyczajnie obrzydliwe.
    Zapraszam :) Cykl True Story z bajkami pojawia się w co drugą niedzielę, jednak wierze, że pozostałe tematy też mogą przypaść Ci do gustu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. Do tej pory twardo obstawałam przy swoich wyobrażeniach, ale tym przeszłaś samą siebie. Nawet porno księżniczki mnie nie dziwiły (no i Kapturek), ale to, że Smerfy nie mają nawet jednego włoska!? A takie bujne brwi mają... :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Już wiem co dziś będę oglądać. Dla Gargamela, który podbił Twoje serce - warto! :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Zniszczyłaś moją ulubioną bajkę z dzieciństwa... nie cierpię (nie cierpieć) :P
    A tak poważnie, to specjalnie mnie nie zaskoczyłaś. Co najwyżej przypomniałaś pewne fakty;)

    OdpowiedzUsuń
  34. A już myślałam, że to za mną tęskniłaś, a to tylko za bajką...:( To teraz powinnam na złość nie opowiedzieć.:p
    Kolejnego true story nie mogę się doczekać, a co do tego porno... no nie oszukuj, pewnie na planie siedziałaś! :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Młody Dziadzio28 kwietnia 2014 17:39

    Skoro Gargamel potrafił zrobić smerfy, to czemu nie użył smerfów domowej roboty do kamienia filozoficznego?

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie mówiąc już o bujnej bronie Papy Smerfa. No cóż... nie wiem, jak sobie je wcześniej wyobrażałam (na pewno nie z wielkim mózgiem, bo to do nich nie pasuje), ale takie łysonie dziwnie wyglądają ;)
    Porno księżniczki Cię nie dziwiły?! No to teraz Ty mnie zaskoczyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Tylko koniecznie daj mi znać, jak Ci się podobał, bo aż się skręcam, żeby pogadać o mojej ulubionej scenie.
    PS. W dwójce jest trochę na temat powstania Smerfetki ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nieoficjalnie: Za Tobą, za Tobą! Tylko nie mów nikomu, bo to psuje mój image ;)
    Nieoficjalnie po raz drugi: Próbuję sobie wyobrazić co mogłabym robić na tym planie. Chyba najbardziej by mi odpowiadała rola człowieka od klapsów (trochę dwuznacznie to zabrzmiało w przypadku porno) i krzyczenia akcja!

    OdpowiedzUsuń
  39. Smerfna wersja jest nad wyraz lekka i mało złowieszcza, ale spokojnie to tylko cisza przed burzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Teoretycznie te małe niebieskie kreatury tak mu zaszły za skórę, że porzucił plan stworzenia kamienia filozoficznego. Postwił sobie nowy cel: totalna apokalipsa Smerfów połączona z niebieskim obiadkiem.
    Ale chyba bardziej chodziło o to, że potrzebował Prawdziwego Smerfa, a te jego stwory nie posiadały smerfnej magii, którą chciał z nich odsączyć.

    OdpowiedzUsuń
  41. No to nieoficjalnie mogę opowiedzieć bajkę... o diable obiecałam, tak?
    Klapsy i krzyki? To ja już wiem, co chciałbyś robić.:p

    OdpowiedzUsuń
  42. Si! Si! O diable :) Ha! Załatwię popcorn i colę by w spokoju wysłuchać bajki (nie ma to jak zdrowe odżywianie).

    Ps. Eee... Gosiarella mistrzem dwuznacznych wpadek... Qrcze, że ja tego krzyku nie wyłapałam?!

    OdpowiedzUsuń
  43. No to było tak... pewnego razu diabeł pomyślał sobie, że fajnie byłoby mieć żonę. Przybrał ciało pięknego młodzieńca i ruszył w świat. Zawędrował do rodziny, w której były trzy piękne córki. Przedstawił się i poprosił o rękę jednej z nich. A jako, że był piękny i bogaty to szybko dano mu zgodę na poślubienie najstarszej.Zabrał więc diabeł żonkę do domu, obsypał suniami, klejnotami, kwiatami i co tam jeszcze chciała i poszli zwiedzać jego domostwo. Wtedy trafili na zamknięte drzwi, do których klucz jednak żona dostała. Diabeł poprosił jedynie, by tam nie wchodziła, może korzystać z całego domu, dobrobytu i tak dalej, ale ten pokój jest zakazany. Żonka obiecała, ale oczywiście była tak ciekawa, że gdy tylko mąż wyszedł poleciała sprawdzić. Co zobaczyła? Ha! Piekło! I jej ogień piekielny trochę osmalił sukienkę. Wtedy mąż wrócił i zobaczył, że go nie posłuchała. Postanowił więc, że sam jej pokaże, co tam jest. Zaciągnął ja do zakazanych drzwi, otworzył je i wepchnął małżonkę. No ale tak sobie pomyślał, że żonę nadal by chciał... no i poleciał w konkury do środkowej siostry. Sytuacja identyczna. W końcu zaczął zalecać się do najmlodszej, również się zgodziła i wzięli ślub. Tym razem jednak trafiła mu się bystra dziewczyna, która domyśliła się, że mógł zamordować jej siostry, ale wyczuła w tym jakąś grę i postanowiła sprawdzić czy wygra. Potem znów sytuacja z drzwiami, oczywiście była ciekawa. Również tam zajrzała, ale wcześniej sprzątała dom i miała na sobie fartuszek, więc gdy otworzyła drzwi, ogień nie osmalił jej sukni. W czeluściach piekła usłyszała wołanie sióstr i postanowiła im pomóc.Wyciągnęła je więc po cichu i ukryła, a potem zaczęła obmyślać.Diabeł wrócił do domu, zobaczył nietkniętą suknię żony i zadowolony o nic nie pytał.Po paru dniach ukrywania sióstr poprosiła męża, by zaniósł do jej rodziców trzy skrzynie, ale nie zatrzymywał się ani na chwilę. I zaznaczyła, że będzie go obserwowała z okna. Diabeł uznał, że ma taką dobrą żonę, że nie może jej odmówić. Sprytna żonka schowała w skrzyni jedną siostrę i kazała diabłu zanieść ją do domu rodziców. Męczył się diabeł i męczył, kobietka piórkiem widać nie była, ale ilekroć chciał przysiąść i odpocząć, żona krzyczała z okna, że go widzi i miał się nie zatrzymywać. Diabeł nieprzyzwyczajony do cieżkiej pracy pomyślał, że odpocznie za rogiem i tam już chciał odstawić skrzynię, w końcu żona nie zobaczy. Ale gdy tylko najstarsza siostra (ta w skrzyni), poczuła, że diabeł chce odpocząć, zaczęła nawoływać te same słowa co diabelska żonka. Diabeł się wystraszył, że i tak go widzi i doczołgał się do teściów.:D Zostawił skrzynię i wrócił do domu na śniadanko. ^^ Drugi dzień wyglądał tak samo i druga z sióstr wróciła do domu. Trzeciago dnia natomiast żona diabła sama weszła do skrzyni. Do tego zabrała suknie i kosztowności, przez co diabeł jęczał, że skrzynia jest cięższa od innych, ale ilekroć chciał przystanąć żona krzyczała ze skrzyni: Widzę cię ty łobuzie, nie zatrzymuj się! :D Diabeł wreszcie oddał skrzynię i pobiegł do domu w podskokach, a tam niespodzianka, żony nie ma. Szukał jej wszędzie, aż zobaczył figurkę, którą żona zostawiła na balkonie w swoich ubraniach. Gdy to odkrył przestraszył się, że porwano mu żonę i skradziono klejnoty i w te pędy jej szukać! W końcu pomyślał, że powie teściom o tym nieszczęściu, idzie, a tam siedzą trzy siostry patrzą na niego z pogardliwym uśmieszkiem. I jak tak zobaczył trzy obok siebie, to wydały mu się straszniejsze od czeluści piekła i czmychnął czym prędzej. I od tamtej pory nie chciał już się żenić. :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Iara powiem Ci tylko tyle: Boskie <3
    To chyba najlepsza z przedstawionych bajek. Diabeł znów dał się wyrolować kobiecie! Dostał paskud za swoje;) Skąd ta bajka?

    OdpowiedzUsuń
  45. Koleżanka znalazła gdzieś i nam tłumaczyła z angielskiego. xD Nie wiem gdzie dokładnie... Ale bajka boska, zgadzam się. Tylko diabła trochę żal, w sumie nie chciał dużo, tylko żonę, która będzie z nim szczera... Cóż, diabły w bajkach nie mają szczęścia.:p

    OdpowiedzUsuń
  46. Kurczę i w wypadku takich rozkmin dobrze być rasistą i stwierdzić, że poza moją grupą etniczną wszyscy inni są bee! Niestety do tego mi daleko, więc moim zdaniem smerfy to lubią tylko innych niebieskich lub tych w barwach Ukrainy, a cała reszta jest Fuj!

    Dzięki za linka! Obejrzałam i coś mi tu brzydko podtekstem zalatuje. Będę musiała później poszukać więcej takich scen, ale zapowiada się ciekawy tekst o Gumisiach ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. W zasadzie odrobinę go szkoda, ale po jaką cholerę wysłał jej siostry do piekła? Mógł je...? No dobra, piekło było rozsądnym wyjściem. Z drugiej strony mógł nie brać sobie trzech sióstr, z tego musiały wyjść kłopoty ;P

    OdpowiedzUsuń
  48. Złośliwa Baba29 kwietnia 2014 15:05

    Wiedziałam, że czegoś mi brakowało! Cześć Iara i dzięki za bajkę :) Zdadzam się z Gosiarellą, ta bije na głowe poprzednie ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Zawsze bardzo lubiłam Smerfy, ale do białej gorączki doprowadzają mnie blond panienki! Jak byłam mała, to nawet wydawało mi się, że jestem gorsza od innych dziewczynek, bo mam ciemne włosy, a one wszystkie złote niczym Smerfetka, Kopciuszek, Śpiąca i lista nie ma końca. Straszne! Ale Smerfy lubię nadal:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Mam nadzieję, że żadna blondynka się na mnie nie obrazi za ten komentarz, ale pomyśl tylko ile głupich żartów o blondynkach musiałabyś się nasłuchać! Poza tym blondynki są postrzegane bardzo powierzchownie, co ma zarówno swoje plus, jak i minusy. Moim zdaniem nic nie straciłyśmy, a nawet zyskałyśmy, dzięki naszej barwie włosów :)

    OdpowiedzUsuń