Od czasu „Dynastii Tudorów” cierpiałam na brak dobrego serialu historycznego. W końcu stacja The CW łaskawie się nade mną zlitowała, dając „Reign”, który notabene uważam za najlepszy serial, który zadebiutował w 2013 roku. Z tego powodu nie będzie standardowej analizy, lecz 5 powodów, dla których go tak uwielbiam.
1. Tło historyczne
Reign opowiada historię Marii Stuart, królowej Szkotów, która szóstego dnia swoje życia była celem Anglików (lekcję historii przełóżmy na inny dzień). Mała, pięcioletnia królowa musiała opuścić swój kraj by ukryć się we francuskim zakonie. Gdy Maria dojrzała, przybyła na dwór króla Francji by żyć u boku swojego przyszłego męża, delfina Franciszka. Początkowo niewinna dziewczyna zostaje wciągnięta w sieć dworskich intryg, spisków, romansów i całej tej fascynującej otoczki.
Uwielbiam historię, dlatego jestem całkiem świadoma, w jak dużym (czyt. ogromnym) stopniu Reign odbiega od prawdziwej historii Marii Stuart. I nawet nie chodzi o drobne szczegóły, jak w „Dynastii Tudorów”, lecz kolosalne zmiany, jak w Marii Antoninie (2006). Wierzę jednak, że tak zbeletryzowana historia może zainspirować twórców do prezentowania nam nowych produkcji związanych z tym tematem (oby!) lub działając na mniejszą skalę, może kogoś zainteresować poznaniem prawdziwej historii królowej Szkotów, a w konsekwencji poszerzaniem wiedzy historycznej.
2. Klimat
Serial jest czasem porównywany do historycznej wersji „Plotkary”. Nie widzę tego podobieństwa, ale każdy może porównywać z czym chce, dlatego napiszę, że kojarzy mi się z Marią Antoniną (2006), czyli tym filmem (pseudo)historycznym, w którym w garderobie znalazły się trampki. Obie produkcje mają uwspółcześniony, nieco bajkowy klimat, który dopełnia wspaniały podkład muzyczny. Serial jest uroczy, a przy tym potrafi momentami przyprawić o gęsią skórkę, co uznaję za ogromną zaletę.
Do tego wszystko ma piękną oprawę. Piękne suknie, aż się proszą o uprowadzenie z garderoby aktorek. Mroczne zamczyska z tajemnymi przejściami. Bogato urządzone przyjęcia. Potrawy przyprawione trucizną. Cudo!
Nie zgadzam się jedynie z podciągnięciem „Reign” pod serial fantasy, bo niby dlaczego miałby nim być? Nie ma w nim ani jednego elementu, który odbiegałby od praw naszego świata (od historii tak, ale nie od rzeczywistości!). Kilka wątków mogłoby sugerować istnienie pewnych nadprzyrodzonych zjawisk, ale w końcu są wyjaśnione w racjonalny sposób. To chyba za mało by przypiąć mu łatkę fantasy, prawda?
W tym momencie mogłabym wymienić niemal wszystkich bohaterów, ponieważ są rewelacyjni. Niewinna, choć zdecydowana Maria (Adelaide Kane) jest rewelacyjna. Potrafi być delikatna i bezbronna, dzięki czemu serca miękną, by po chwili widz nabrał do niej szacunku, gdy pokazuje z jaką determinacją potrafi walczyć o swoje. Zdecydowanie jest jedną z bohaterek, które Gosiarella i eM opisywały w Why So Serious?! Zresztą Katarzyna Medycejska (Megan Follows) też by pasowała, chociaż jest bezwzględną psycho-trucicielką. Tak, królowa Francji zdecydowanie ma coś z socjopaty, a jak wiecie Gosiarella ma do tego słabość. Interesujące są też dwórki Marii, chociaż gdyby to Gosiarella była królową to z pewnością by tak nie pyskowały! Oj skróciłabym im łańcuch! Zwłaszcza Loli (Anna Popplewell), która drażni mnie niemiłosiernie. Lepiej wróćmy do postaci, do których zawsze się uśmiecham. Bash (Torrance Coombs) i Francis (Toby Regbo) są przyrodnimi braćmi, lecz dzielące ich różnice są kolosalne. Jeden jest bękartem, drugi przyszłym królem. Jeden jest zakochany w Marii, a drugi ma ją poślubić, dzięki czemu dochodzimy do kolejnego punktu.
4. Wątek romantyczny
Bash jest typowym łobuziakiem z czarującym uśmiechem. Ciemne włosy, ciemna oprawa oczu i spojrzenie, od którego nogi miękną. Do tego on jest taki biedny, że aż chce się go przytulić (mogłabym się nim zachwycać bez końca, ale eM już go zaklepała i wolę jej nie drażnić). Franciszek jest jego przeciwieństwem. Bywa uroczy, uparty (w drażniący sposób) i infantylny, choć ogólnie całkiem sympatyczny. Twórcom Reign udało się stworzyć trójkąt (w późniejszych odcinkach to już bardziej wielokąt) miłosny, w którym lubię wszystkich zakochanych, choć naturalnie mam swoje faworyta. Nietrudno zgadnąć, że mam na myśli Basha.
5. Prężna fabuła
Zazwyczaj akcja seriali ciągnie się powoli i poza dramatami bohaterów nic się nie dzieje. Jeszcze gorzej jest przy produkcjach z wątkiem miłosnym, w których ostateczną LoveDecyzję bohaterki poznajemy (o zgrozo!) w finałowym odcinku ostatniego sezonu. W Reign jest zupełnie inaczej. Już w połowie pierwszego sezonu Maria postawiła sprawę jasno, a twórcy scementowali jej związek, wrabiając drugiego kochasia w sytuację bez wyjścia. Z odcinka na odcinek, przechodzimy przez kolejne etapy historii Francji, Anglii i Szkocji, przez co mogę śmiało napisać, że czas leci nieubłaganie. Przy okazji jesteśmy świadkami niesamowitej przemiany zachodzącej w bohaterach, którzy pod koniec sezonu niemal w niczym nie przypominają osób, którymi byli na samym jego początku.
Ps. Dodałabym jeszcze punkt 6. dostała 2 sezon!
Ps2. Oglądaliście Reign? Dodalibycie kolejny punkt do listy?
Ps3. Macie jakieś propozycje polskiego tytułu Reign?
4. Wątek romantyczny
Bash jest typowym łobuziakiem z czarującym uśmiechem. Ciemne włosy, ciemna oprawa oczu i spojrzenie, od którego nogi miękną. Do tego on jest taki biedny, że aż chce się go przytulić (mogłabym się nim zachwycać bez końca, ale eM już go zaklepała i wolę jej nie drażnić). Franciszek jest jego przeciwieństwem. Bywa uroczy, uparty (w drażniący sposób) i infantylny, choć ogólnie całkiem sympatyczny. Twórcom Reign udało się stworzyć trójkąt (w późniejszych odcinkach to już bardziej wielokąt) miłosny, w którym lubię wszystkich zakochanych, choć naturalnie mam swoje faworyta. Nietrudno zgadnąć, że mam na myśli Basha.
5. Prężna fabuła
Zazwyczaj akcja seriali ciągnie się powoli i poza dramatami bohaterów nic się nie dzieje. Jeszcze gorzej jest przy produkcjach z wątkiem miłosnym, w których ostateczną LoveDecyzję bohaterki poznajemy (o zgrozo!) w finałowym odcinku ostatniego sezonu. W Reign jest zupełnie inaczej. Już w połowie pierwszego sezonu Maria postawiła sprawę jasno, a twórcy scementowali jej związek, wrabiając drugiego kochasia w sytuację bez wyjścia. Z odcinka na odcinek, przechodzimy przez kolejne etapy historii Francji, Anglii i Szkocji, przez co mogę śmiało napisać, że czas leci nieubłaganie. Przy okazji jesteśmy świadkami niesamowitej przemiany zachodzącej w bohaterach, którzy pod koniec sezonu niemal w niczym nie przypominają osób, którymi byli na samym jego początku.
Ps. Dodałabym jeszcze punkt 6. dostała 2 sezon!
Ps2. Oglądaliście Reign? Dodalibycie kolejny punkt do listy?
Ps3. Macie jakieś propozycje polskiego tytułu Reign?
33 Komentarze
Komentarz aktywujący
OdpowiedzUsuńWłaściwie to fajnie brzmi, ale jakoś dalej nie chce mi się go oglądać. A ta łatka fantasy to właśnie słyszałam, że to trochę jak w Demonach Da Vinci jest, a tu mówisz, że nie, ciekawa skąd u innych taka opinia:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że własnie przez to, że pierwsze odcinki wskazują na jakieś nadprzyrodzone rzeczy, które dopiero później mają swoje logiczne wyjaśnienie. Z drugiej strony może ktoś nie potrafił inaczej określić tego, że cześć faktów historycznych została zmieniona. Poważnie, obejrzyj!
OdpowiedzUsuńREIGN rządzi! :D
OdpowiedzUsuńAle cicho.. nie widziałam finałowego odcinka i nie mogę się doczekać ;p A w Reign czasami mi przeszkadzają stroje (są piękne to fakt)ale nie są zbyt wiernymi strojami jak w epoce. No i może jeszcze pojawiło się kilka odcinków w środku sezonu, które mnie nudziły.. i cóż.. nie jest to zbyt wierny serial historyczny, ale tak go uwielbia,...:D
Cóż... można śmiało powiedzieć, że stroje są tak wiernym odzwierciedleniem tamtych czasów, jak fabuła odbiciem historii. Niemniej są piękne! Najbardziej zaskoczyła mnie ta suknia: http://31.media.tumblr.com/824bbeed4fdd7c1fd99e14580d9ca425/tumblr_n21a5nGRrE1t0qpcno1_500.png
OdpowiedzUsuńeM otrzymała to co eMowe (znaczy Basha) więc eM jest zadowolona. eM serduszkuje Reign i post Gosiarelli i wraca do pisania pracy! Już mało zostało! (Chyba) ;)
OdpowiedzUsuńZnaczy, jak to, mój Bash zaklepany? Ho ho ho, ja się nie zgadzam, proszę Pani. Absolutnie.
OdpowiedzUsuńZaklepany, zaklepany. eM ma dowody! :D
OdpowiedzUsuńGosiarella bała się co by się stało, gdyby eM nie dostała tego co eMowe :P To się nazywa wyższy poziom zastraszania biednej różowej blogerki! Niech eM pisze, bo WSS? samo się nie napisze (czy jakoś tak)!
OdpowiedzUsuńNatalio, próbowałam walczyć o wolność Basha (no dobra! O zniewolenie na własny użytek), ale eM mnie pokonała. Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńWidziałam pierwszy odcinek, nie zachwycił, ale też nie zniechęcił.Za to dużo moich koleżanek mówi, że to gniot, więc jakoś nie ciagnęło mnie do dalszego oglądania. To chyba pierwsza pozytywna opinia, którą czytam.:) Może kiedyś jeszcze dam szansę Reign.
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam buteleczki, cudne były wszystkie! Chcę zapach Evil Queen. :D
No pięknie! Ja z kolei nie słyszałam jeszcze nagatywnych opinii o Reign ;) O Basah to się wręcz wszyscy biją. Spróbuj, a nuż Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńEvil Queen jest najlepsza!
Spróbuję, teraz prawie wszystko, co oglądam się kończy więc będę miała czas, żeby obejrzeć coś nowego. Oczywiście po sesji.:p
OdpowiedzUsuńTak, śliczna była. Chociaż jeszcze kilka mi się podobało.
Oglądam Reign i według mnie również nie jest to serial fantasy. Aktorzy świetnie odgrywają swoje role, a akcja utworu nie zwalnia tempa. Również kibicuję Bashowi :) Ma w sobie to COŚ. Nie wiedziałam, że będzie drugi sezon, ale cieszę się z tego powodu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Isztar
Wygląda ciekawie, te pięć rzeczy zdecydowanie mnie przekonało do obejrzenia serialu :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam Reign, ale z chęcią to zmienię.
OdpowiedzUsuńPS. Wracamy do blogowania na forenovel, także zapraszam do czytania i komentowania ;)
Dokładanie! Ma to COŚ:) Oglądanie go to czysta przyjemność. Na szczęście Reign udało się dostać kolejny sezon od zabójczej stacji. Szkoda, że inne seriale nie poradziły sobie tak dobrze, ale nie można mieć wszystkiego.
OdpowiedzUsuńNawet nie muszę trzymać kciuków, bo wiem, że serial potrafi każdego zauroczyć ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy ci się spodobała!
OdpowiedzUsuńPs. Dobrze wiedzieć:)
Genialny serial! Od pierwszego odcinku jestem w nim zakochana po same uszy! Kostiumy są nieziemnskie, historia bajeczna, gra aktorska świetna! Nie ma się czego uczepić! Świetnie to podsumowałaś. Dobrze, że dostał drugi sezon, chociaż jeszcze mi smutno po wiadomości o Star Crossed.
OdpowiedzUsuńWraca Wilczek (Chociaż skoro Isaac ma odejść to już mnie tak nie ciągnie) i Czarownice z East Endu (Killian^^). Dzięki.:)
OdpowiedzUsuńHm, Skaza, bo jesy w formie wisiorka, królowa Kier (cudna) i Hak. Gotel też ładna, ale ten kwiat mi się bardziej z Roszpunką kojarzy. A najmniej chyba Cruella i Gaston, bo ich nie poznałam w ogóle...
Isaac ma odejść? Tej informacji nie słyszałam, ale jeśli masz rację to faktycznie trochę to studzi mój zapał do oglądania. Wraca także PLL i chyba coś jeszcze.
OdpowiedzUsuńUmieszczenie Gastona wśród łotrów to ogólnie dla mnie dziwna decyzja. Królowa Kier świetnie im wyszła <3
Ja też, dlatego trochę żałuję, że serial już nie ma tej ciepłej otoczki, która dominowała w pierwszych odcinkach.
OdpowiedzUsuńPs. Dodałaś avatar! Creepy! :)
PLL nie oglądam. A Isaac według moich informacji odchodzi, ale dostał rolę w The Originals. :) Mnie to cieszy, on pasuje do kanonu The CW.
OdpowiedzUsuńNo Gaston ciągle podburzał i chciał zabić bestię, więc pewnie dlatego, chociaż typowym łotrem to on nie jest.
Czekaj! CO? Isaac będzie w Orginalnych? Super! (To się @eM eM zdzwi, gdy go zaklepię przed nią)
OdpowiedzUsuńMasz rację, pasuje tam. Jestem ciekawa czy dalej będzie wilkołakiem.
Właśnie, typowym nie jest. Już bardziej Bestia pasuje na łotra: chciał zabić staruszka, sterroryzował służbę, uwięził Bellę. Ale przez to, że jest księciem to nie wypada go uznać za złego.
Oglądałam i... przestałam. W pewnym momencie straciłam na niego ochotę i jakoś nie pali mi się wracać. Podobnie zresztą miałam z Draculą, najpierw się nim zafascynowałam, a później ot tak przestałam oglądać. Ale z jednym się zgodzę, Bash jest cudny :)
OdpowiedzUsuńAgata to był cios w samo serce! W końcu Cię dorwę i zacznę ględzić i ględzić bylebyś tylko obejrzała do końca.
OdpowiedzUsuńDraculę też w miarę szybko przestałam oglądać. Chociaż Henio grał całkiem, całkiem :)
Te też były ciekawe... i te koronki! <3
OdpowiedzUsuńFaktycznie całkiem nie złe! Jestem w szoku, że nie zapamiętałam tej sukienki Kenny.
OdpowiedzUsuńCóż, lubie Twojego blogas, nawet bardzo, ale kompletnie się nei zgadzam. To ma być serial historyczny? Przecież tam nie ma żadnego odzwierciedlenia czasów, w którym ten serial sie rozgrywa. Suknie i dekoracje moze sa i piekne, ale nijak sie maja d otamtych czasow :) To samo zachowanie postaci. Praltycznie wszystko jest na opak, nie tak jak powinno być. Wspólczesna muzyka grająca na balach? Litości...
OdpowiedzUsuńTo samo Mary. Nie moze sie zdecydowac ktorego z facetów woli. A i watek milosny za szybk osie rozgywa, bo juz poczatkowyhc odcinkach wszystk troje z trojkacika milosnego sa w sobie zakochani niemilosiernie, w ogien za soba moga wskoczyc. To jest w ogole nienaturalne, kompletnie... Jesli uwazasz ze Reign jest najlepszym serialem 2013 roku to radzilabym wyjsc poza seriale ze stacji CW ktore mimo wszystko sa przewaznie strasznie słabe... Nie probuje Cie obrazic, oczywiscie, nadal uwazam ze prowadzisz swietnego bloka, piszesz interesujaco i w ogole, aczkolwiek kompleeetnie sie nie zgadzam z Toba w tej kwestii :D
Serial jest taki sobie, nie mw w nim nic nadzwyczajnego - wszyskto dzieje sie za szybko. Milosc, zdrady itp na to wszystko potrzeba co najwyzej kilku odcinkow zeby jakies postacie nagle sie w sobie wielce zakkochaly.. uwazasz to za naturalne e tak wychwalas watek milosny? bo ja nie ;)
OdpowiedzUsuńNo i nie zgadzam sie co do opisanych Francisa i Basha. To własnie Bash jest tym sympatycznym i nudnym bratem, a Francis tym łobuziakiem ;)
Przede wszystkim dzięki ;) Lubię wiedzieć, czy ktoś czyta od jakiegoś czasu i lubi bloga, czy wpadł przypadkiem.
OdpowiedzUsuńSama nie nazwałabym go serialem historycznym, ponieważ tak jak piszesz z historią nie ma wiele wspólnego. Konwencja jest podobna, jak w przypadku filmu "Maria Antonina", w którym w garderobie delfiny znalazły się współczesne trampki. Uważam, że serial jest jedynie zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami, a bardziej zainteresowani odbiorcy mogą dzięki niemu złapać historycznego bakcyla i sprawdzić, jak to wszystko wyglądało w rzeczywistości.
Co się tyczy seriali CW muszę się po części z Tobą zgodzić ;) Nie są to seriale wysokich lotów, ale głównie oglądam ich produkcje w celu totalnego odmóżdżenia po stresującym dniu. Właściwie większość seriali traktuję głównie, jako rozrywkę i nic więcej. Trochę inaczej traktuje filmy pełnometrażowe i książki, ale i tak chodzi mi głównie o rozrywkę ;)
Nie martw się, nie czuję się obrażona, wręcz dziękuję za miłe słowa, a nie zgadzać się każdy ma prawo. Blog jest subiektywny do granic możliwości, a czytelnicy o odmiennych poglądach są zawsze mile widziani. Czy w innym przypadku mogłabym nastukać aż tyle literek? :)
Musiałyśmy oglądać serial z zupełnie innym nastawieniem i potrzebami względem niego. Mnie się podobał, ale ocena jest bardzo subiektywna.
OdpowiedzUsuń