Looking For Anything Specific?

Header Ads

Specyfikacja SuperBohatera


Czym różni się SuperBohater od przeciętnego zjadacza chleba? Teoretycznie, patrząc na komiksy od Marvela czy DC, niczym specjalnym. Oczywiście poza super mocą. Czy aby na pewno? Wrzućmy superbohaterów pod mikroskop, rozbierzmy na części pierwsze i sprawdźmy co wyjdzie. Gosiarellowe wnioski możecie przeczytać poniżej i jeśli potwierdzicie to Waszymi, możemy spokojnie zacząć produkcję superbohaterów. Ostrzegam, że trafność nie jest 100%, ponieważ zawsze znajdzie się jakiś rodzynek wyróżniający się od kolegów.

Punkt 0 (nieobowiązkowy): Łzawa historia 

Zwrócicie szczególną uwagę na życiorys człowieczka, którego będziecie chcieli przerobić na SuperBohatera. Badania wykazały, że nieszczęśliwe dzieciństwo i/lub traumatyczne wydarzenia sprzyjają przyjęciu supermocy. Wolverinowe szpony aktywowały się w momencie zabicia jego ojca (ojców?), Peter Parker był sierotą, który w momencie aktywacji mocy stracił także wujka, nawet Magneto uaktywni się w czasie dramatycznych przepraw w Auschwitz. Z tego powodu rekomenduje by Wasz potencjalny przyszły heros został sprawdzony pod względem smutnej historii, jeśli jednak już macie wybraną osobę, która miała radosne życie to zafundujcie jakąś tragedię. Oczywiście to nie jest konieczne.


Punkt 1: Zaszczepienie mocy 
Superbohaterowie dzielą się na trzy rodzaje: 1) Ci, którzy rodzą się z Powerem 2) Ci, którzy nie mają Powera, ale dużo kasy, więc mogą sobie pozwolić na bieganie po mieście z drogim sprzętem oraz 3) Ci, którzy nabywają Power. Bądźmy szczerzy, moc wrodzona jest najbardziej popularna i najfajniejsza, niemniej dwie jest nam teraz kompletnie nie potrzebna, bo przecież chcemy stworzyć bohatera. Najlepiej byłoby znaleźć jakiegoś szalonego naukowca i zostawić mu pod opieką naszego wybrańca. W końcu zdarzy się jakiś wypadek przy eksperymencie i viola – dostanie on upragnioną moc! Jeśli jednak wszyscy niezdarni, szaleni naukowcy są obecnie zajęci, a Wam nie chce się czekać możecie przejść do planu B, który zakłada znalezienie bogatego sponsora (zapewne jest to o wiele łatwiejsze), który sfinansuje poniższe etapy tworzenia SuperHero.

Punkt 2: Idealne przebranie 

Co prawda Clark Kent nosił dla niepoznaki okulary, a gdy zmieniał się w Supermena zwyczajnie je ściąga wraz z ubraniem, pod którym miał strój (nie wiem, jak mu się tam pelerynka zmieściła), a dla lepszego efektu kręcił sobie loczka na żelu (nie wiem, skąd wziął na to czas, skoro zbrodnia już „się działa”). Gorzej od niego maskowały się chyba tylko Czarodziejki z Księżyca i reszty planet. Wam jednak polecam bardziej się przyłożyć do dziergania przebrania. Bierzcie przykład z Iron Mena, który wykazał się dużą kasą i dużą klasą, bo nawet po uchu nie da się go rozpoznać, gdy jest w swojej zbroi! Możecie też postawić na znak rozpoznawczy, tak jak to zrobił Spidermen, Supermen, Batman, czy Flash, dzięki czemu są rozpoznawalni. Jeśli moc waszego bohatera to np. zabijanie wzrokiem karaluchów to powinien mieć wielkiego karalucha na piersi. Możecie też iść na całość i od razu przebrać go za karalucha z tymi wszystkimi czułkami i odnóżami, a na piesi wyhaftować przekreślony znaczek. Zupełnie inaczej wygląda sprawa, jeśli Wasz bohater działa w teamie. Wtedy postacie mają podobne kostiumy, które od pierwszego spojrzenia będą sugerować, że wszyscy są ziomami. Tak właśnie zrobiła Fantastyczna Czwórka i X-meni, choć u tych ostatnich to oznaczenie X może sugerować wrogom, że tam powinni celować (to takie mylące!).
Macie już temat przewodni? Jeśli tak to przejdźmy do konkretów. Absolutnym must have są gacie założone na legginsy! Nie, nie mogą być założone pod spodniami, jak u normalnego człowieka, bo przecież bohaterzy nie są zwykłymi ludźmi. Zakładajcie im te majtki na obcisłe rajtuzy, bez dyskusji! I nie, to nie mogą być bokserki! To mają być slipy! Jeśli się martwicie, że będą się wrzynać bohaterowi w tyłek to możecie mu dać pelerynkę, która to zakryje. Jeśli w dalszym ciągu będzie mu wstyd tak wychodzić to a) dajcie mu maskę, dzięki której zachowa anonimowość oraz b) przypomnijcie mu, że takie Bad assy, jak Batman, czy Wolverine nie grymasili!


Punkt 3: Ksywa 

Mamy już porządnie wyglądającego superbohatera z superpowerem, więc wypadałoby nadać mu jakieś spoko ksywę by chłopaki na dzielni się z niego nie nabijali. Patrząc na naszych komiksowych herosów bardzo modne jest dawanie coś tam Man, a w wersji damskiej coś tam woman. Bazując na Waszym przykładowym bohaterze otrzymalibyśmy: (anty)Karaluch Man lub Cockroach Man. Wydaje się Wam głupie? Spójrzcie tylko na Spidermana (pająkowy facet / człowiek pająk), Iron Man (człowiek żelazko/ żelazny człowiek) albo Wolverine (rosomak). Czasami się dziwię, że Złoczyńcy nie walą śmiechem po przedstawieniu się bohatera. No dobrze, Joker aż kwiczy z uciechy, ale on ogólnie jest rewelacyjny. A skoro przy Złoczyńcach jesteśmy to dlaczego oni mają normalne ksywy (np. Joker, Harley Quinn, Magneto, Lex Luthor)? Wychodzi na to, że musicie wybrać jakąś kulawą nazwę dla Waszego herosa.


Punkt 4: Tajna baza operecyjna 

Możecie śmiało pominąć ten punkt, jeśli Wasz bohater jest biedny, niczym Peter Parker. Na bazę i pomagiera stać tylko nielicznych. Głównie dlatego, że pensja pomocnika, która wlicza w sobie bonus za narażanie życia, nie jest mała, a tajna baza operacyjna nie może się mieścić w komórce pod schodami (bo nie!). Jeśli chcecie mieć tajną siedzibę to ona naprawdę musi mieć klasę. W przeciwnym wypadku inni superbohaterowie będą się śmiać z Waszego SuperTworu, a tego nie chcemy. Wystarczy spojrzeć na rozmach fortec: Stark ma całą willę, a w jej podziemiach tajne laboratorium, Oliver Queen tajną melinę w swoim klubie nocnym, a Batman poszedł w imprezę tematyczną i załatwił sobie klimatyczną jaskinię. W sumie Batman to ogólnie jest rewelacyjnie wyposażony, bo dodatkowo ma batmobile, batplane, pewnie ma też batjacht, ale nie jestem z Urzędu Skarbowego by mu do kieszeni zaglądać. X-meni również nieźle przyszaleli, bo mają całą szkołę (pewnie dofinansowaną z pieniędzy państwa) a pod nią wypasione sale walk, pokój z Celebro, a w dodatku samolot wylatuje z a) boiska do koszykówki lub b) otwieranej groty pod wodospadem. Rozumiecie już o jaki poziom lansu mi chodzi?


Punkt 5: Nemezis (ArcyWróg) 
Sądzicie, że Wasz bohater może sobie ot tak kicać po mieście, używać bezkarnie mocy i może jeszcze pomagać ludziom? Nie sądzę! Kogoś w końcu powinien wykurzyć. Dlatego już zawczasu znajdźcie mu jakiegoś przyzwoitego hejtera by nie skończył z jakiś nędznym rzezimieszkiem. Podpowiem, że szukacie kogoś prawie tak cudownego, jak Joker. Pamiętajcie, że „prawie”, bo jeśli Nemezis Waszego bohatera będzie lepszy od Waszego bohatera to skończy się tak, jak z Batmanem i Jokerem tj. wolę Jokera i mam ochotę wbić Batmanowi różowe widły w tyłek za każdym razem kiedy dokucza biednemu Jokerowi. Nemesis powinien mieć poziom fajności Magneta albo najlepiej Mystique. Chodzi o to by społeczeństwo w pewnym stopniu sympatyzowało ze Złoczyńcą, ale nie drżało o jego życie. Pasowałoby również znaleźć jakąś dziewczynę (najlepiej w wersji super), która działałaby w szarej strefie. Coś jak Kobieta Kot.

Punkt 6: Kryptonit i Misja 

Po odczłowieczeniu bohatera, należy go troszkę uczłowieczyć. Świetnie pod tym względem sprawdza się zarówno słaby punkt, jak i misja. Słaby punkt nie musi od razu być Kryptonitem, który jest dla Supermena niczym pięta Achillesa. Słabym punktem może też być kobieta, którą Nemezis będzie bezustannie porywał i groził superbohaterowi, aż ten nauczy się przykuwać ją do kaloryfera… w lochach. Z kolei misja nadaje wszystkim bohaterskim działaniom sensu. Może to być pomszczenie rodziców, kontynuowanie ich pracy, ratowanie cheerleaderki, przegnanie kosmitów lub standardowa misja ocalenia świata przed TOTALNĄ ZAGŁADĄ (zastanawiam się ile razy te TOTALNE ZAGŁADY prawie doszły do skutku w komiksach i innych bohaterskich tworach). Zwyczajnie ciężko jest uwierzyć, że ktoś z dobroci serca ratuje wszystkich niewinnych, choć mógłby w tym czasie czytać różowego bloga lub oglądać serial.

Śmiem sądzić, że powyższa instrukcja pozwoli Wam cieszyć się idealnym superbohaterem. Twórzcie go mądrze i pochwalcie się wynikami. Gosiarella też coś sobie montuje, ale na chwilę obecną to ściśle tajny projekt. 



Powodzenia i niech moc będzie z Wami!
Ps. Macie już pomysł na własnego SuperBohatera? Podzielcie się nim z Gosiarellą!

Prześlij komentarz