Bajki już od naszego dzieciństwa starały się wmówić nam, że dobro zawsze zwycięża. Co stałby się, gdyby jednak złoczyńca wygrał? Nastąpiłby koniec świata? Słońce już nigdy nie zaświeciłoby na niebie? Zombie opanowałyby wszystkie kontynenty i zjadły małe, bezbronne foczki? A może życie toczyłoby się dalej i nikt specjalnie nie przejąłby się tą jedną wygraną?
"Megamocny" jest filmem animowanym ze stajni Dreamworks Animation. Zadebiutował w 2010 roku, lecz obejrzałam go dopiero niedawno i to właściwie przez przypadek. Wiecie, od jakiegoś roku przez True Story, siedzę ciągle w bajkach, a o tej nawet nie słyszałam. Nie rozumiem, jak tak dobra animacja mogła przejść bez większego echa. Na szczęście Wy za moment dowiecie się o niej więcej i nie będziecie mieć wymówki by jej nie obejrzeć! Ha!
Dawno temu, w odległym zakątku galaktyki dwie planety wpadały do czarnej dziury. Na jednej z nich żyły sobie niebieskie ludziki z dużymi głowami, a na drugiej coś w stylu homo superbohaterus. Jednym i drugim udało się w ostatniej chwili wysłać po jednym małym stateczku ratunkowym z dzieciaczkiem na pokładzie (nie mam pojęcia dlaczego z taką technologią nie mogli wszyscy się eksmitować z umierającej planety, ale przecież to szczegół). Mógłby to być początek pięknej przyjaźni, jednak mały superbohateros już od pierwszych chwil poczuł potrzebę konkurowania, która kończyła się tak, jak wszystkie pojedynki między uzdolnionymi przystojniakami i niezbyt pięknymi geniuszami, czyli super berbeć trafił do bogatych rodziców, a niebieski dzieciaczek do więzienia. Ogólnie wiadomo, że nikt nie rodzi się zły, lecz dorasta do tego, więc pewnie nie będziecie specjalnie zaskoczeni, że nasz pechowy, wiecznie gnębiony, niebieski bohater, w końcu staje się złoczyńcą, a kolega superbohaterem.
I tak dzień po dniu dobro i zło toczyło pojedynek, w którym, jako to zwykle w bajkach czy komiksach bywa, dobro wygrywa, zło ląduje za kratkami, a bezbronni mieszkańcy wiwatują. Stali bywalcy bloga wiedzą (Siema Różowe Sałaty!) już, że mam duży problem z potępianiem złoczyńców, więc ku mojej ogromnej radości Dreamworks zafundował mi moment, w którym bohater pada. Tak, moi drodzy superbohater przegrywa ku zdumieniu wszystkich, włącznie z MegaMocnym (tj. złoczyńcą), który początkowo nie do końca wie co z tym zrobić. W końcu jednak się reflektuje i przejmuje władzę nad miastem.
Chciałabym wykorzystać ten moment by przeanalizować, co właściwie stałoby się, gdyby czarne charaktery z innych bajek osiągnęły swoje cele. Gdyby zła macocha Kopciuszka (link to Kopciuszkowego True Story) wydała swoją córkę za księcia to Kopciuszek byłby wżeniony w rodzinę Królewską - chyba mogłoby być gorzej, bo czy ktoś z tutaj zebranych może się tym poszczycić? Gdyby Pocahontas (True Story) nie załagodziła sytuacji z angielskimi zdobywcami nowego świata to pewnie całą Amerykę zamieszkiwaliby teraz mieszkańcy innych kontynentów, rdzenni Amerykanie zostaliby wymordowani, a ich potomkowie musieliby żyć w małych rezerwatach i utrzymywać się z prowadzenia kasyn. Wait, what?! To chyba był zły przykład. W takim razie gdyby Królewicz/Julek Rider nigdy nie odnalazł Roszpunki (True Story) to dalej żyłaby z Matką Ghotel, a w Królestwie, jak co roku wypuszczali by widowiskowe lampiony. Co ciekawe, jeśli owe lampiony wywołałyby pożaru na skale światową to ludzkość dalej istniałaby sobie spokojnie. Dobrze, ostatni przykład: Gdyby Gargamel (True Story) w końcu znalazł Wioskę Smerfów i je wszystkie złapał to... no cóż są dwie możliwości. Jeśli udałoby mu się to od razu to mógłby stworzyć kamień filozoficzny, a jeśli już po tym, jak dostał obsesji to on by się w końcu najadł, a my nigdy nie zobaczylibyśmy małego, niebieskiego Smerfa. Ale, ale! Sama nigdy nie widziałam na żywo małych, niebieskich ludzików, więc chyba w końcu mu się udało. Tak czy inaczej żaden z powyższych przykładów nie wskazuje na to by mogłoby dojść do globalnej zagłady. Ba! Nikt specjalnie by tego nie zauważył, a gazety nie miałyby o czym pisać.
UWAGA ten akapit zawiera SPOILERY
Zwycięstwo MegaMocnego przynajmniej nie przeszło bez echa, mimo że on sam nie wiele złego zrobił. Ulice miast zmieniły się w wysypiska śmieci, ale tu zawalili śmieciarze, którym nie chciało się zabrać do roboty, bo jakoś wątpię by wcześniej odwalał za nich robotę Metromen. Poza tym było dość nudno, jedno wysadzone muzeum i tyle. Nawet MegaMocny zaczął się nudzić, dlatego stworzył sobie nowego przeciwnika, którego dawał mu tyle czasu wolnego by nasz łotr mógł w spokoju randkować. Oczywiście druga część bajki jest dość przewidywalna by młodsi odbiorcy bajek mogli wyciągnąć wnioski, a przy okazji nabrać wiary, że zło ostatecznie przegrywa, choć w tym przypadku twórcy dostają ode mnie dużego plusa za to, że podkreślili, że nie wszystko jest takie, jakim początkowo się wydaje, a ludzie mogą się zmienić. Bardziej świadomi dorośli od początku mogli się domyśleć, jak to wszystko się potoczy, ponieważ Dreamworks stworzył rewelacyjnego czarnego bohatera, któremu wszyscy współczują i szczerze kibicują, oraz superbohatera, który irytuje swoim egocentryzmem i życiowym fartem.
Gosiarella poleca MegaMocnego! Poważnie to świetna odmiana, po typowych bajkach, w których księżniczki odnajdują swych królewiczów, a złe czarownice trafiają do pieca, choć i tu nie brakuje morału i standardowych zagrywek. Muzycznie cudowna, ponieważ dopieszcza zarówno fanów Hansa Zimmera, jak i fanów AC/DC. Graficznie bardzo dobra, a przy tym bawi. Oby powstawało więcej takich nietypowych, nowoczesnych bajek!
Ps. Zapomnijcie na chwilę o typowych baśniach i dajcie znać, jakie są Wasze ulubione bajki!
Ps2. Dajcie znać, jeśli znajdziecie złoczyńcę, którego wygrana zmieniłaby losy świata.
Ps3. Internet zaczyna mi działać, więc są szanse, że naprawili awarię i do Was wrócę! Hell yeah!
"Megamocny" jest filmem animowanym ze stajni Dreamworks Animation. Zadebiutował w 2010 roku, lecz obejrzałam go dopiero niedawno i to właściwie przez przypadek. Wiecie, od jakiegoś roku przez True Story, siedzę ciągle w bajkach, a o tej nawet nie słyszałam. Nie rozumiem, jak tak dobra animacja mogła przejść bez większego echa. Na szczęście Wy za moment dowiecie się o niej więcej i nie będziecie mieć wymówki by jej nie obejrzeć! Ha!
Dawno temu, w odległym zakątku galaktyki dwie planety wpadały do czarnej dziury. Na jednej z nich żyły sobie niebieskie ludziki z dużymi głowami, a na drugiej coś w stylu homo superbohaterus. Jednym i drugim udało się w ostatniej chwili wysłać po jednym małym stateczku ratunkowym z dzieciaczkiem na pokładzie (nie mam pojęcia dlaczego z taką technologią nie mogli wszyscy się eksmitować z umierającej planety, ale przecież to szczegół). Mógłby to być początek pięknej przyjaźni, jednak mały superbohateros już od pierwszych chwil poczuł potrzebę konkurowania, która kończyła się tak, jak wszystkie pojedynki między uzdolnionymi przystojniakami i niezbyt pięknymi geniuszami, czyli super berbeć trafił do bogatych rodziców, a niebieski dzieciaczek do więzienia. Ogólnie wiadomo, że nikt nie rodzi się zły, lecz dorasta do tego, więc pewnie nie będziecie specjalnie zaskoczeni, że nasz pechowy, wiecznie gnębiony, niebieski bohater, w końcu staje się złoczyńcą, a kolega superbohaterem.
"Przybrał imię METROMEN obrońca MERTOSZITY ja zdecydowałem się na coś skromniejszego MAGAMOCNY -niewiarygodnie przystojny geniusz zbrodni i master wszystkiego co złe" |
I tak dzień po dniu dobro i zło toczyło pojedynek, w którym, jako to zwykle w bajkach czy komiksach bywa, dobro wygrywa, zło ląduje za kratkami, a bezbronni mieszkańcy wiwatują. Stali bywalcy bloga wiedzą (Siema Różowe Sałaty!) już, że mam duży problem z potępianiem złoczyńców, więc ku mojej ogromnej radości Dreamworks zafundował mi moment, w którym bohater pada. Tak, moi drodzy superbohater przegrywa ku zdumieniu wszystkich, włącznie z MegaMocnym (tj. złoczyńcą), który początkowo nie do końca wie co z tym zrobić. W końcu jednak się reflektuje i przejmuje władzę nad miastem.
Chciałabym wykorzystać ten moment by przeanalizować, co właściwie stałoby się, gdyby czarne charaktery z innych bajek osiągnęły swoje cele. Gdyby zła macocha Kopciuszka (link to Kopciuszkowego True Story) wydała swoją córkę za księcia to Kopciuszek byłby wżeniony w rodzinę Królewską - chyba mogłoby być gorzej, bo czy ktoś z tutaj zebranych może się tym poszczycić? Gdyby Pocahontas (True Story) nie załagodziła sytuacji z angielskimi zdobywcami nowego świata to pewnie całą Amerykę zamieszkiwaliby teraz mieszkańcy innych kontynentów, rdzenni Amerykanie zostaliby wymordowani, a ich potomkowie musieliby żyć w małych rezerwatach i utrzymywać się z prowadzenia kasyn. Wait, what?! To chyba był zły przykład. W takim razie gdyby Królewicz/Julek Rider nigdy nie odnalazł Roszpunki (True Story) to dalej żyłaby z Matką Ghotel, a w Królestwie, jak co roku wypuszczali by widowiskowe lampiony. Co ciekawe, jeśli owe lampiony wywołałyby pożaru na skale światową to ludzkość dalej istniałaby sobie spokojnie. Dobrze, ostatni przykład: Gdyby Gargamel (True Story) w końcu znalazł Wioskę Smerfów i je wszystkie złapał to... no cóż są dwie możliwości. Jeśli udałoby mu się to od razu to mógłby stworzyć kamień filozoficzny, a jeśli już po tym, jak dostał obsesji to on by się w końcu najadł, a my nigdy nie zobaczylibyśmy małego, niebieskiego Smerfa. Ale, ale! Sama nigdy nie widziałam na żywo małych, niebieskich ludzików, więc chyba w końcu mu się udało. Tak czy inaczej żaden z powyższych przykładów nie wskazuje na to by mogłoby dojść do globalnej zagłady. Ba! Nikt specjalnie by tego nie zauważył, a gazety nie miałyby o czym pisać.
UWAGA ten akapit zawiera SPOILERY
Zwycięstwo MegaMocnego przynajmniej nie przeszło bez echa, mimo że on sam nie wiele złego zrobił. Ulice miast zmieniły się w wysypiska śmieci, ale tu zawalili śmieciarze, którym nie chciało się zabrać do roboty, bo jakoś wątpię by wcześniej odwalał za nich robotę Metromen. Poza tym było dość nudno, jedno wysadzone muzeum i tyle. Nawet MegaMocny zaczął się nudzić, dlatego stworzył sobie nowego przeciwnika, którego dawał mu tyle czasu wolnego by nasz łotr mógł w spokoju randkować. Oczywiście druga część bajki jest dość przewidywalna by młodsi odbiorcy bajek mogli wyciągnąć wnioski, a przy okazji nabrać wiary, że zło ostatecznie przegrywa, choć w tym przypadku twórcy dostają ode mnie dużego plusa za to, że podkreślili, że nie wszystko jest takie, jakim początkowo się wydaje, a ludzie mogą się zmienić. Bardziej świadomi dorośli od początku mogli się domyśleć, jak to wszystko się potoczy, ponieważ Dreamworks stworzył rewelacyjnego czarnego bohatera, któremu wszyscy współczują i szczerze kibicują, oraz superbohatera, który irytuje swoim egocentryzmem i życiowym fartem.
Gosiarella poleca MegaMocnego! Poważnie to świetna odmiana, po typowych bajkach, w których księżniczki odnajdują swych królewiczów, a złe czarownice trafiają do pieca, choć i tu nie brakuje morału i standardowych zagrywek. Muzycznie cudowna, ponieważ dopieszcza zarówno fanów Hansa Zimmera, jak i fanów AC/DC. Graficznie bardzo dobra, a przy tym bawi. Oby powstawało więcej takich nietypowych, nowoczesnych bajek!
Ps. Zapomnijcie na chwilę o typowych baśniach i dajcie znać, jakie są Wasze ulubione bajki!
Ps2. Dajcie znać, jeśli znajdziecie złoczyńcę, którego wygrana zmieniłaby losy świata.
Ps3. Internet zaczyna mi działać, więc są szanse, że naprawili awarię i do Was wrócę! Hell yeah!
44 Komentarze
evil
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych bajek, aż chyba sobie zaraz pooglądam jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno obejrzałaś "Megamocnego"? Cóż za niedopatrzenie!
OdpowiedzUsuńZauważyłaś, że ta dziwna wymowa (Metroszity, szykoła) jest charakterystyczna chyba tylko dla naszej wersji językowej, a twórcy tej bajki na to nie wpadli?
Tak w ogóle, na deser polecam to: https://www.youtube.com/watch?v=b-cPQA4FOuc
Moja już też ;) Chyba sama niebawem obejrzę ponownie ^^
OdpowiedzUsuńKompletnie nie zarejestrowałam wcześniej istnienia tej bajki i nie mam pojęcia jak to się mogło stać.
OdpowiedzUsuńHej! Wcześniej się nie zorientowałam, dzięki za cynk! Zakochałam się za to w bajkowych plakatach z przekręconym hasłem Obamy "No we can't" -> Urocze!
Dziękuję, cudowny deser :*
Ha a ja bajkę znam choć nie oglądałam. Ale wiesz ja mocno do tyłu z oglądaniem jakichkolwiek filmów jestem (tak, tak Frozen też nadal przede mną). Moja ulubiona bajka Smerfy, Gumisie, Kubuś Puchatek, Brygada RR, Kacze opowieści, ale z tych pełnometrażowych to takich niebaśniowych chyba nie mam. Pomyślę.
OdpowiedzUsuńA ja oglądałam MegaMocnego :D i to całkiem niedawno :) Lubię to!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi go było szkoda... Bo w sumie to on tak naprawdę nie był zły. Wszystko przez to, że go hejtowali, więc stwierdził, że skoro i tak wszyscy uważają go za drania, to naprawdę zostanie draniem. Biedny MegaMocny :( Ale za to miał fajną rybę :D
A moje ulubione bajki? Oryginalne wersje Roszpunki i Śpiącej Królewny, które miałam na kasecie i namiętnie oglądałam w dzieciństwie, Tangled, Frozen, Smerfy, Shrek, Kapitan Planeta, Fineasz i Ferb, Teen Titans...Anime też się liczą? :D
Znam i uwielbiam. Bajkę oglądałam dawno i pamiętam, że byłam pod naprawdę dużym wrażeniem. Cudna jest.:)
OdpowiedzUsuńCo do psów... Ulubiona bajka... Jestem oklepana, ale po prostu kocham Piękną i Bestię. Sinobrodego też zawsze lubiłam. A tak, żeby nie typowo baśniowo... Kocham Szczerbatka. Jako dziecko uwielbiałam Shreka, póki mi się nie przejadł. Ale ja chyba jednak klasyczne bajki.:)
PS2. Kojarzysz taką bajkę Pinky i Mózg? Jakby Mózg wygrał to cały świat by się zmienił. ^^
Ps3 Czekam niecierpliwie na wielki powrót.:)
Poważnie? Czy wszyscy poza mną słyszeli wcześniej o tej bajce? Co ja jestem taka jakaś do tyłu?!
OdpowiedzUsuńSinobrodego? Chyba nie oglądałam.
"Jak wytresować smoka" jest cudowne! Po raz kolejny Dreamworks wie co robi i robi to dobrze.
PS.2 Tak, znam i uwielbiam :) Mózg jest dobry i może świat wyglądałby lepiej? Na szczęście dla wszystkich to ja przejmę władzę nad światem, więc będzie dobrze.
Wiele słyszałam, ale nie obejrzałam. Po wszystkich Mocnych, np. Iniemamocni itd. mam dość takich bajek. Ale skoro tutaj czarny charakter wygrywa to obejrzę :D
OdpowiedzUsuńDalej uważam, że Frozen jest priorytetem. Po niej odczekaj dzień i obejrzyj Megamocnego :) Nie martw się, już niebawem będziesz musiała oglądać tyle bajek, że będziesz je miała powyżej uszu ^^ Pomyśl :)
OdpowiedzUsuńNiedawno? To już trochę lepiej, bo czytając komentarze mam wrażenie, że przez 4 ostatnie lata chowałam się w jakimś ciemnym koncie, skoro dopiero niedawno go odkryłam :P Zgadzam się, w sumie podobnie było z innymi negatywnymi bohaterami bajek, ale nie zawsze było to jasno powiedziane, a przynajmniej nie tak uwidocznione, jak w Megamocnym. Podoba mi się, że Dreamworks tak świetnie przedstawił swoje postacie! Rybkę też ;)
OdpowiedzUsuńTak, Anime też możesz wymienić :)
Iniemamocni byli słabi (i też mi się skojarzyli z tą bajką), ale Megamocnego koniecznie obejrzyj! Cudo <3
OdpowiedzUsuńDobra. Jak Gosiarella mówi, że było słabe (bo było...), a to drugie jest mocne (w dosłownym tego słowa znaczeniu) to chyba warto obejrzeć :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie obejrzałam najnowszy odcinek Pamiętników... Razem z Bonnie miałam ochotę się rozpłakać!
Kiedyś widziałam fragment tej bajki, ale oczywiście jak to ja, nie miałam czasu żeby przysiąść i obejrzeć. Ale idą święta i dłuuga przerwa od uczelni, a dzieciaki będą szaleć po domu, więc pewnie wszyscy obejrzymy.
OdpowiedzUsuńSi!! Najbliższe tygodnie to zresztą dobry czas na oglądanie bajek :)
OdpowiedzUsuńTak, ja też :( Reakcja Jeremego jest bardzo stosowna.
Poważnie.
OdpowiedzUsuńLuknij tu: https://www.youtube.com/watch?v=VoWgAlFX7GM
Ogólnie to moja ulubiona seria bajkowa.
Jak Ty to będzie git. Załatwisz mi zaklepańca na własność, nie?:D
Dokładnie! Widać było, że nie chciał robić sobie nadziei, a Elena mu ją dała. A potem odebrała...
OdpowiedzUsuńCo do bajek to z racji swojego przyszłego zawodu muszę ich trochę znać. :D
Uwielbiam w święta oglądać bajki to dobry czas na to :) Koniecznie obejrzyj, dzieciakom też powinno się spodobać.
OdpowiedzUsuńA podobnie miałam z "Księżniczką i żabą" chyba 3 różne fragmenty gdzieś mi mignęły nim obejrzałam bajkę
Chyba po raz pierwszy wykazał się ktoś zdrowym rozsądkiem i sceptycyzmem! Brawa dla niego!
OdpowiedzUsuńU mnie Ci ich na szczęście nie zabraknie ;)
Następnym razem, jak pojawi się fajna bajka, a ja przez długi okres czasu się o niej nie zająknę to mnie oświeć :P
OdpowiedzUsuńDzięki! Chyba kojarzę serię z dzieciństwa, ale fajnie sobie odświeżyć ;)
W sumie z tyloma odznakami i tytułami, które Ci nadałam, nie wypadałoby, żebym nie załatwiła, prawda? :D
Nie ma sprawy, na pewno to zrobię.:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele osób oglądało to jako dzieci. Trafiłam na nie przypadkiem jakiś rok temu i powiem Ci, że nadal podobają mi się te bajki. Było w nich coś mrocznego, jak u prawdziwych Grimmów.:)
Zdecydowanie nie wypadałoby.:) Łi, będę miała zaklepańca. :D Tylko weź szybciej podbijaj ten świat...
Oo tak! Matt też się sporo zmienia w tym serialu, jestem ciekawa jego dalszych losów. :)
OdpowiedzUsuńI cieszę się bardzo! Nie muszę tracić czasu na jakieś badziewia, bo oglądasz za mnie. Później sobie wybieram, co jest warte obejrzenia. :D
I będzie nowy materiał do TS :D
OdpowiedzUsuńStaram się! Słowo! Chyba potrzebuję jakiegoś wirusa, który wyświetlałby nowym ludziom bloga tak długo, aż przejdą na Różową wiarę i wtedy BOOM! Sami oddadzą mi władzę nad światem i będziesz miała zaklepańca. Będziemy bawić się czołgami i wszystkim co fajne :)
Tak, ostatnio w końcu ktoś zaczyna myśleć to miła odmiana.I tekst Enzo o Stefanie jest genialny :)
OdpowiedzUsuńHaha:) W sumie prawda. To powiem tyle, że "Ryśka lwie serce" dziś obejrzałam i szału nie ma.
Chyba też to oglądałam i mi się nie podobało, więc przerwałam w połowie. ;) Co do Enzo to taaak! Nie ukrywa prawdy. Ogólnie Stefan się sporo zmienił, jest ciekawszy, ale bardziej mnie irytuje :D
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej już nie wzdycha do Elenki, więc jest na plus :) Tylko nie wiem co Caroline w nim widzi, ona powinna być z Klausem lub właśnie z Enzem. W każdym razie z jakimś czarnym charakterem :)
OdpowiedzUsuńO tak! Tyle, że Stefan powoli robi się czarnym charakterem i jak zaczyna trochę latać za Caroline, a na pewno zdawszy sobie sprawę, co się święciło i co zaprzepaścił to na szczęście ona go odrzuca. :D O tak, Klaus albo Enzo. I nie wiem, który dla niej lepszy!
OdpowiedzUsuńPasuje mu to :) W końcu złe uczynki muszą się jakoś u Salvadorów równoważyć, a Damon ostatnio grzeczny... w miarę.
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiam, ale Klaus już raczej nie wróci do TVD, a Caroline nie przejdzie do TO, czyli musimy zadowolić się Enzem :D
Nie mów hop! :D Nie zdziwię się, gdy Klaus będzie częściej pojawiał się w TVD, a Caroline w TO. :D Ale Enzo też ma coś w sobie i wyjątkowo pasuje do Caroline.
OdpowiedzUsuńPo ostatnim odcinku to nawet ma w sobie trochę litości, bo z pewnością nie przysłużyłoby mu się, gdyby zrobił to, o co go podejrzewałam :)
OdpowiedzUsuńJa jestem na 3 odcinku drugiego sezonu TO. Tak w ogóle ile odcinków już wyszło?
OdpowiedzUsuńOjej... :( Muszę jeszcze wolniej oglądać. Na szczęście wróciło PLL. :D Tylko szkoda, że jestem z PLL, TVD na bieżąco. I niedługo z TO też będę... Czas zacząć oglądać inne seriale. :)
OdpowiedzUsuńA powiedz mi, oglądałaś Once Upon a Time?
OdpowiedzUsuńNie, a mam oglądać? :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Może ma parę niedociągnięć, ale sam pomysł jest cudowny! Obejrzyj, bo już niebawem będę nim mocno spoilerowała :P
OdpowiedzUsuńOoooo to muszę obejrzeć! Tylko skończę TO i zabieram się za ten polecony przez Ciebie :D
OdpowiedzUsuńDoskonałe rozwiązanie! Mam nadzieję, że Ci się spodoba!
OdpowiedzUsuńSkończyłam TO. Ja wiedziałam, że Kol wymyśli coś głupiego... I w zasadzie jeszcze nie została rozwiązana zagadka z bransoletką Daviny od Kola, jestem ciekawa, kiedy się zorientuje. Bo w spinn offie do TO była wzmianka, że to bransoletka przywiązania. :D
OdpowiedzUsuńI właśnie odpalam 2 odcinek Once Upon a Time :D Już po pierwszym mnie wciągnęło. Idealny serial na teraz. W końcu bajki to magia, a magia to święta. :D
OdpowiedzUsuńO widzisz! Zupełnie zapomniałam o bransoletce - tak się cieszyłam powrotem Rebeki!
OdpowiedzUsuńHa! Czułam, że Ci się spodoba :) Niedawno skończyłam oglądać powtórkę (miałam trochę wolne czasu i potrzebę zrestartowania mózgu, więc oglądałam po raz drugi!) i jestem bardziej oczarowana, niż po oglądaniu 1 odcinka na tydzień. Regina jest cudna! Wiem, że na tym etapie pewnie jej jeszcze nie lubisz, ale jest cudowna <3
Szczerze mówiąc, nie mam jeszcze opinii na temat poszczególnych postaci. Zobaczymy później :D
OdpowiedzUsuńHa, a ja zwróciłam uwagę. Rebeka jakoś mnie drażniła w tym odcinku i w sumie mi jej szkoda...
Na początku ciężko, bo twórcy skupiają się na przedstawieniu innych wersji bajek (kocham to!), a postacie same w sobie zaczęły mnie bardziej interesować chyba dopiero od pojawienia się Haka?
OdpowiedzUsuńA mnie interesują już teraz, ale jeszcze nie mam o nich zdania. :)
OdpowiedzUsuń