Zdałam sobie sprawę, że pomimo nieustannych nawiązań do OUaT, jeszcze nie pisałam co tak naprawdę sądzę o tym serialu. Jednak bądźmy szczerzy: serial wypełniony magią, baśniowymi postaciami i czarnymi charakterami jest wprost stworzony dla Gosiarelli. Może nie jest to najlepszy serial, jaki w życiu oglądałam, ale jestem przekonana, że stacja ABC po zapoznaniu się z raportem Amerykańskich naukowców, postanowiła złożyć mi hołd i nakręcić Once Upon a Time. Zastanawiam się tylko, dlaczego każdy odcinek nie zaczyna się od specjalnej dedykacji (przez jej brak musiałam się sama domyślić, że to dla mnie)!
Dawno, dawno temu w Zaczarowanym Lesie żyła sobie Królewna Śnieżka, której macocha bardzo jej nienawidziła i miała ku temu dobre powody. Nienawiść Złej Królowej do jej pasierbicy rosła wraz z biegiem lat i zaczęła obejmować innych mieszkańców Królestwa. Regina, bo tak miała na imię zła macocha, próbowała wszystkiego byle tylko stanąć na drodze szczęśliwego zakończenia, jednak bezskutecznie. Aż nastał piękny dzień, w którym udało jej się rzucić potężną klątwę, której celem było przeniesienie wszystkich mieszkańców Zaczarowanego Lasu do Świata bez magii, a żeby nie było im zbyt dobrze to przy okazji wszystkim (poza Reginą) wyczyszczono pamięć i wgrano fałszywe wspomnienia. I tym sposobem w małym miasteczku Śnieżka robi za nauczycielkę, Kopciuszek za sprzątaczkę, Babcia Kapturka prowadzi bar, a Świerszcz został terapeutą. Jednak jak to zwykle w bajkach bywa, każdą klątwę można złamać. Wybawczynią miała być Emma, dorosła kobieta, która historię mieszkańców Storybrooke znała jedynie z historyjek dla dzieci i bajek Disneya. Trochę słabo wyszło, że osoba twardo stąpająca po ziemi jest ich jedyną nadzieją na odzyskanie wspomnień. W końcu kto normalny żyjący w naszej rzeczywistości uwierzyłby, że postacie z bajek biegają sobie po mieście, wróżki zamieszkują zakon, a Zła Królowa została burmistrzem.
Akcja każdego odcinka biegnie dwutorowo. Jeden wątek skupia się na życiu w Storybrooke, a drugi na opowieści z Zaczarowanego Lasu (ok, krain jest więcej w późniejszych sezonach, ale to szczegół). W sumie fajnie, bo dzięki retrospekcjom możemy poznać wcześniejsze losy bohaterów, dowiedzieć się dlaczego Zła Królowa jest zła, dlaczego Gold nigdy nie łamię umów, czy też dlaczego Kapitan Hak stracił rękę. Dodatkowo dorzucenie Nibylandii, Oz, Krainy Czarów, Arendelle, Camelotu i mitologii starożytnej Grecji, niesamowicie rozbudowuje Universum, a u mnie wywołuje piski. Może poza Nibylandią, bo ta część mnie nudziła.
Dawno, dawno temu w Zaczarowanym Lesie żyła sobie Królewna Śnieżka, której macocha bardzo jej nienawidziła i miała ku temu dobre powody. Nienawiść Złej Królowej do jej pasierbicy rosła wraz z biegiem lat i zaczęła obejmować innych mieszkańców Królestwa. Regina, bo tak miała na imię zła macocha, próbowała wszystkiego byle tylko stanąć na drodze szczęśliwego zakończenia, jednak bezskutecznie. Aż nastał piękny dzień, w którym udało jej się rzucić potężną klątwę, której celem było przeniesienie wszystkich mieszkańców Zaczarowanego Lasu do Świata bez magii, a żeby nie było im zbyt dobrze to przy okazji wszystkim (poza Reginą) wyczyszczono pamięć i wgrano fałszywe wspomnienia. I tym sposobem w małym miasteczku Śnieżka robi za nauczycielkę, Kopciuszek za sprzątaczkę, Babcia Kapturka prowadzi bar, a Świerszcz został terapeutą. Jednak jak to zwykle w bajkach bywa, każdą klątwę można złamać. Wybawczynią miała być Emma, dorosła kobieta, która historię mieszkańców Storybrooke znała jedynie z historyjek dla dzieci i bajek Disneya. Trochę słabo wyszło, że osoba twardo stąpająca po ziemi jest ich jedyną nadzieją na odzyskanie wspomnień. W końcu kto normalny żyjący w naszej rzeczywistości uwierzyłby, że postacie z bajek biegają sobie po mieście, wróżki zamieszkują zakon, a Zła Królowa została burmistrzem.
Akcja każdego odcinka biegnie dwutorowo. Jeden wątek skupia się na życiu w Storybrooke, a drugi na opowieści z Zaczarowanego Lasu (ok, krain jest więcej w późniejszych sezonach, ale to szczegół). W sumie fajnie, bo dzięki retrospekcjom możemy poznać wcześniejsze losy bohaterów, dowiedzieć się dlaczego Zła Królowa jest zła, dlaczego Gold nigdy nie łamię umów, czy też dlaczego Kapitan Hak stracił rękę. Dodatkowo dorzucenie Nibylandii, Oz, Krainy Czarów, Arendelle, Camelotu i mitologii starożytnej Grecji, niesamowicie rozbudowuje Universum, a u mnie wywołuje piski. Może poza Nibylandią, bo ta część mnie nudziła.
I dochodzimy do ważnej kwestii. Nie każdy odcinek jest dobry. Jeśli mam być całkiem szczera to w drugim sezonie prawie serial porzuciłam. Wątek z Nibylandią i Piotrusiem Panem męczył mnie niemiłosiernie. Byłam przekonana, ze poziom serialu już się nie podniesie, ale jednak postanowił się pozbierać i trzeci sezon był w porządku, zaś pierwsza połowa czwartego okazała się rewelacyjna (druga połowa zapowiada się równie dobrze). Z aktorami jest podobnie, jak z poziomem, czyli bywają lepsi i gorsi. Osobiście zostałam wielką fanką Lany Parrilli grającej w serialu Reginę/Złą Królową, a także Roberta Carlyle'a wcielającego się w Golda/ Rumpelstilskina. I to nie tylko dlatego, że mam słabość do czarnych charakterów, ale głównie z powodu ich świetnego odegrania tych ról. Chociaż trzeba przyznać, że Adam Horowitz i Edward Kitsis też nieźle spisali się przy tworzeniu historii tych bohaterów. Z kolei postać Śnieżki (Ginnifer Goodwin) i Księcia z bajki (Josh Dallas) nie do końca mnie przekonują. Czegoś im brakuje. Może chemii między nimi? Ale to trochę śmieszne, bo przecież w prawdziwym życiu ta dwójka jest małżeństwem.
[Źródło] I jak? Postacie z OUaT są podobne do oryginału? |
Once Upon a Time nie jest pierwszym serialem, który czerpie ze znanych baśni, ale Grimm nie przypadł mi do gustu, więc poddałam się po trzech odcinkach i nie mogę przez to ich porównać. Chociaż wydaje mi się, że OUaT jest lżejszy, ciekawszy i bardziej baśniowy. Mam nadzieję, że pokochacie jego klimat, jeśli już tego nie zrobiliście. Zwłaszcza, że w najbliższym czasie historie z OUaT będą często gościć na Różowym Blogu!
Ps. Czy poza Grimm i OUaT znacie seriale nawiązujące do baśni?
23 Komentarze
brook
OdpowiedzUsuńOglądam serial i go uwielbiam. Nie mogę się doczekać, gdy powróci z nowymi odcinkami. I wiesz, że też ten serial kojarzy mi się z tobą. I nie martw się, bo brak dedykacji jest zapewne spowodowany obawą, że Gosiarella do tej pory nie zaakceptowała serialu. Teraz to nadrobią!
OdpowiedzUsuńHah, a ja byłam pewna, że powstał dla mnie. No nic muszę pogodzić się z smutną prawdą. Serial świetny, chociaż jak dla mnie najgorzej wyszedł gdzieś tak środek pierwszego sezonu, bo akcja okropnie się wlokła. Też uwielbiam Reginę, ale prawdziwą miłością darzę jedynie Hooka, chociaż w czwartym sezonie trochę nijaki się zrobił. Aktorzy dobrani są cudownie do ról, szczególnie odtwórczyni roli Elsy, jak dla mnie idealna w każdym calu w tej roli.
OdpowiedzUsuńJa mam ten problem z OUaT, że uwielbiam czytać, kiedy o nim piszesz i w słowach wydaje on mi się zawsze takim ciekawym serialem, a kiedy próbuję obejrzeć odcinek, zaczynam się nudzić po kilku minutach... Nie wiem, co z tym fantem zrobić :/
OdpowiedzUsuńA chciałabym obejrzeć, chociaż tę część z Elsą... I widzę, że księżniczka Maria została Śpiącą Królewną ^^
Zarówno OUaT jak i Grimm porzuciłam po dokładnie ośmiu odcinkach. Oba mnie nudziły. Przy czym OUaT był po prostu nudny, natomiast Grimm to taki kolejny procedural policyjny tylko, że przestępcami są baśniowe postacie - ale raczej nic w stylu Czerwonego Kapturka czy Disneya (no chyba, że potem się to zmieniło). Z obejrzanych odcinków OUaT mogę potwierdzić, że postacie Reginy i Golda są świetne zarówno w świecie baśniowym jak i w Storybrooke, aktorzy naprawdę genialni, a co do Ginnifer Goodwin to strasznie nudna w wersji Śnieżki, takie ucieleśnienie dobra, że się można tęczą porzygać - fuj.
OdpowiedzUsuńPorządnie i systematycznie ryję mózgi bajkami, to musiało się tak skończyć :P
OdpowiedzUsuńOby! Byłoby dla nich lepiej gdybyś miała rację ;)
Wybaczam pomyłkę, każdemu mogło się zdarzyć :P
OdpowiedzUsuńO tak! Hook jest cudowny i biorę go z całym jego eyelinerem. A to nijakość w czwartym sezonie musimy mu wybaczyć, skoro nie miał serca. Na szczęście wątek Reginy i Robina ładnie nam to odpokutował ;)
No i to dopiero jest komplement: dzię-ku-ję! Wiesz, przynajmniej nie będę miała wyrzutów sumienia, gdy w Czarnych charakterach wypuszczę spoilery by sobie harcowały ;) Może któryś Cię odblokuje? Kto wie?
OdpowiedzUsuńHahaha:) Bo Tudorowie to lubią być wszędzie i dalej utrzymywać wysoki status społeczny :P
I znów pomijasz mojego Rumpelka! On też wszystko pamiętał!
OdpowiedzUsuńDla mnie pierwszy sezon był najlepszy, oczarował mnie całkowicie. Drugi dużo słabszy, a trzeci najgorszy. Ani Nibylandia, ani Zelina mi się nie podobały. Tylko zakończenie było obiecujące. Zaczarowany las, Elsa... no i czwórka już wraca na tory, coraz lepiej. Niecierpliwie czekam na Rumpla i czarne charaktery.
Grimma lubię. Pierwszy sezon był genialny, moje klimaty. I Monroe.:) Innych bajek nie pamiętam...
A wiesz, że TO i SN dostali nowe sezony?:) I TVD... brrr...
Zaczęłam oglądać ten serial, ale jakoś nie mam chęci go kontynuować. Chyba to nie jest do końca moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńPoważnie tylko tyle odcinków OUaT obejrzałaś? Sądziłam, że więcej. Z Grimm odniosłam podobne wrażenie, a naprawdę mam już po wyżej uszu ten tym seriali.
OdpowiedzUsuńPóźniej Śnieżka się wyrabia, i chociaż dalej nie jestem jej fanką to ma kilka naprawdę dobrze zagranych scen m.in. moja ukochaną: https://www.youtube.com/watch?v=q8vHhDoo9Wo
Tak, ale jeśli dobrze zrozumiałam to on przypomniał sobie wszystko w momencie, w którym Emma postanowiła zostać w mieście, a zegar ruszył. Co jest nawet rozsądne, bo okropnie musiałby się nudzić przez te 28 lat.
OdpowiedzUsuńI ponownie: spokojnie, w CC #2 będzie o nim troszkę, a CC #3 praktycznie zdominował, więc cierpliwości ;)
Oz i Zelenę lubię, ale to już wiesz. Frozen jest znakomite, chociaż mam nadzieję, że najlepsze jeszcze przed nami (oby!oby!).
Monroe?
Wiem, wiem! A do tego też the 100 i Reign :)
W sensie tematy baśniowe?
OdpowiedzUsuńTaak? A ja myślałam, że od początku wiedział... Bez sensu, to jego klątwa...
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie nie satysfakcjonuje. Dominacja już tak. :)
Mnie się zdaje, że Elsa już nie wróci...
Monroe to taki fajny ktoś z Grimm.:)
O, The 100 wiem, ale zapomniałam napisać. Reign nie oglądam.
On chyba wiedział, w końcu to on załatwiał adopcje dla Reginy i znalazł Henrego.
OdpowiedzUsuńJa wiem dlaczego między Śnieżką i Księciem nie ma chemii. Są już tak długo małżeństwem, że zaczynają się wypalać, lata świetności łóżkowej mają za sobą, więc i namiętności im brakuje. Ot. Zagadka rozwiązana :D Właśnie oglądam drugi sezon i rzeczywiście jest słabszy od pierwszego... Ale przekonuję się, że skoro jest już 4 to musi być coraz lepiej. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się upewnię, bo gdzieś w notatkach sobie zapisałam, że w odcinku, w którym Regina odgadła, że Rumpel wie kim jest, któreś z nich powiedziało, że odzyskał pamięć po pojawieniu się Emmy. Na wszelki wypadek spróbuję to odnaleźć w notatkach. A Henry był szczęśliwym zbiegiem okoliczności, bo nawet on nie mógł przewidzieć, że wszystko tak się potoczy.W każdym razie głowy nie dam.
OdpowiedzUsuńNiby klątwa jego, ale po tym, jak rzucono ją po raz trzeci też stracił pamięć. Swoją drogą cholernie popularna ta klątwa, chyba tylko klątwa snu ją przebija na ilość razy rzucony w serialu.
OdpowiedzUsuńPazera :P W takim razie CC#3 to coś w sam raz dla Ciebie. No dobrze, mam dzień dobroci dla Iary, więc masz ładne zdjęcie, które mam nadzieję umili oczekiwanie.
Jeśli liczyć ich staż z Zaczarowanego Lasu i 28 lat klątwy to... ojej... właśnie pomyślałam, jak ciężko będzie im wybrać rocznicę ślubu, czy świętować tyle ile faktycznie lat minęło, czy tyle przez ile byli świadomi :P
OdpowiedzUsuńDrugi sezon niestety trzeba przeżyć. Wiem, wiem jest ciężko, ale warto dotrwać do kolejnych ;)
Ale to już zmodyfikowana klątwa była, nie do konca jego. Myślę, że pamiętał.
OdpowiedzUsuńJeszcze wyrywanie serca bardzo popularne.
Już się doczekać nie mogę! A zdjęcie cudne, bardzo je lubię. Idealne dziś dla mnie. Jestem właśnie w rozbiegu między jedną ciężką częścią dnia, a drugą i bardzo poprawił mi się humor.:) Nie ma jak Rumpel, zawsze doda sił. ^^
Hahahah to fakt, problem niemały :D Ale pewnie nawet nie wpadli na to, by obchodzić rocznice ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Chociaż czasami jak tak na nich patrzę to Emma wydaje się nawet starsza :P Creepy!
OdpowiedzUsuńTak! Takie samo wrażenie odniosłam! Więc nic dziwnego, że Emmie ciężko było stać się ich córką :D
OdpowiedzUsuń