Looking For Anything Specific?

Header Ads

Urodzeni w rodzinie królewskiej? Proszę, nie!



Czy marzyłyście w dzieciństwie, by być księżniczką (lub księciem)? Mnie nawet obecnie zdarza się zazdrościć filmowym księżniczkom ich cudownego życia, poddanych rzucających róże pod nogi, pięknych sukni, wykwintnych bali, dobrobytu czy służących wachlujących je w upalne dni. Ludzie wierzą, że one musiały tylko leżeć i pachnieć, więc jest czego zazdrościć, skoro większość społeczeństwa kopała ziemniaki w polu lub robiła za tych, co wachlują. Zapominamy, że urodzeni w rodzinie królewskiej często mieli wyjątkowo parszywe życie. Nie dajcie się zwieść współczesnej, angielskiej rodzinie królewskiej, która żyje w spokojnych czasach. Historia ma to do siebie, że lubi się powtarzać, a wcześniej wyglądało to tak...


Urodziłyście się dziewczynkami? Życie królewny nie było takie złe. W końcu każda kobieta lubi, by jej nadskakiwano, ubierano w zjawiskowe suknie i zabierano na bale. No, chyba że zniesmacza Was myśl, iż zostaniecie poślubione kuzynowi lub staremu, schorowanemu lubieżnikowi. Mógł się Wam trafić także homoseksualista. Maria Fiodorowna (babcia Anastazji Romanowej) zmusiła swoją córkę – Olgę do poślubienia Piotra Aleksandrowicza Orenburskiego, który był gejem. Nieskonsumowane małżeństwo zostało anulowane dopiero po piętnastu latach, a przecież młodość już nigdy nie wróci! Małżeństwa królewskich potomków były przypieczętowaniem sojuszu między krajami. Niby standard, ale pomyślcie tylko, że musiałybyście dzielić łoże z mężczyzną, którego nie znacie, nie lubicie i na dodatek Was odpycha. O zdradzaniu męża lepiej zapomnijcie! On ma do tego prawo, ale kobieta może przez to stracić głowę. I to dosłownie! Pamiętacie choćby Annę Boleyn, czy jej kuzynkę Katarzynę Howard? Co prawda żadna z nich nie urodziła się księżniczką, ale obie zmarły (przedwcześnie), jako ex-królowe, żony Henryka VIII Tudora. Nawet, jeśli podejrzenie o zdradę wydaje się absurdalne, to mąż potrafi załatwić sprawę inaczej. Katarzyna Aragońska (pierwsza żona Henia) zmarła w samotności i nędzy, gdy jej poślubiony znalazł sobie młodszą. A ich córka, księżniczka Maria? Po unieważnieniu małżeństwa rodziców odebrano jejtytuł, ojciec niespecjalnie chciał ją oglądać, zaś z matką zabronił się widywać. Mimo wszystko nie miała najgorzej, bowiem  zachowała życie i w końcu zasiadła na tronie. Jednak gdyby była chłopcem…
Znaczna część księżniczek oddawanych w ręce starych pryków dzierżących władzę, była znacznie młodsza od Jasminy.
I nikt ich nie ratował.
Teraz lepiej się przygotujcie, bo możecie stracić wiarę w ludzkość i człowieczeństwo. Królewicze mieli znacznie gorzej, ponieważ to oni przeważnie dziedziczyli tron i tytuł. Ci z Was, którzy oglądali najnowszy film o Valdzie Palowniku, tj. Dracula Historia Nieznana (fajny, polecam!), mają już pewne pojęcie o tym, że często synowie władców zostawali pojmani lub – co gorsza – dobrowolnie oddawani wrogim władcom, jako gwarancja lojalności. Ot, taka karta przetargowa, a potem się dziwią, że traumatyczne doświadczenia i nieposiadanie wzorcowych rodziców odbija się na dorosłym życiu władcy. W końcu szczęśliwi ludzie też co chwilę wbijają kogoś na pal. 

Nie wiem, czy znacie historię Iwana VI, który został carem, gdy miał dwa miesiące. Uważacie, że niemowlak nie powinien sprawować władzy nad krajem? Cóż... Elżbieta Piotrowna była podobnego zdania, więc zdetronizowała go, gdy miał 14 miesięcy. Od tamtej pory maluch i jego rodzina przebywali w areszcie (no co? Wy nie boicie się, że czternastomiesięczny szczyl zacznie raczkować z nożem w buzi, by Was zabić? Amatorzy!). Młody nie miał lekko, całe życie spędził w celi, odizolowany od świata, bity i głodzony. Wyrósł na umęczonego, chorego psychicznie mężczyznę, który nie potrafił ani pisać, ani płynnie mówić. Ostatecznie jego męki zostały zakończone przez strażników więziennych i ich szpady. 
Joffrey Lannister z "Gry o tron" też był chory psychicznie, ale niestety doszedł do władzy i nie cierpiał.
W porównaniu z poprzednim królewskim berbeciem, jedenastoletni Aleksy II Komnen wcale nie był bardzo młody, gdy został władcą Bizancjum. Niestety (a może i nie?) on również długo nie nacieszył się władzą, ponieważ jego krewny – Andronik I Komnen postanowił zabrać mu zabawki i samemu pobawić się krajem, nie będąc przy tym zbyt miłym. Truł i likwidował wszystkich na swojej drodze, poświęcając najwięcej czasu i uwagi na bawienie się Aleksym. Postanowił pogrywać młodym władcą, m.in. zmuszając go do podpisania wyroku śmieci na własną matkę, a następnie – w akcie swej łaskawości – ogłosił się współwładcą Bizancjum. Jednak po co dzielić się zabawkami, skoro można je mieć tylko dla siebie? Chyba tak właśnie pomyślał Andronik, nim kazał obciąć głowę  (inna wersja mówi o uduszeniu - tak czy siak szyja ucierpiała) czternastoletniemu Aleksemu, a następnie ożenić się z wdową po nim, dwunastoletnią córkę króla Ludwika VII. Swoją drogą, dwunastoletnia księżniczka zostaje wdową, by ożenić się z mordercą swojego męża - czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że królewny miały przechlapane?

Ostatnim przykładem wziętym z historii będzie sycylijski król Wilhelm III, który odziedziczył koronę w wieku ośmiu lat, a już kilka miesięcy później został zmuszony przez wujka Henryka VI do oddania władzy. Teoretycznie ta wizja nie była najgorsza, bo w zamian otrzymał hrabstwo Lecce i księstwo Tarentu, gdzie mógł sobie w spokoju egzystować. Przynajmniej do czasu, gdy wujaszek postanowił uwięzić go wraz z rodziną, a następnie wykastrować i oślepić. W ten sposób unieszkodliwiony mógł dożyć nastoletnich lat (w chwili śmierci był jedenasto- lub dwunastolatkiem) zamknięty w zamku hen,hen od rodzinnych stron.


Na przestrzeni dziejów małe królewny i mali królewicze wiedli parszywe życie. Pełnili rolę kart przetargowych,byli więzieni, okaleczani, bici i zrzucani z tronów. Ich serca sprzedawano w ramach sojuszy, życie intymne wystawiano na widok publiczny, a oni sami nie mieli kontroli nad swoim losem. My mamy to szczęście, że możemy wybrać sobie życiowego partnera, drogę kariery, a nawet kraj, w którym chcemy mieszkać. Oni takiego luksusu nie mieli. Co jest ważniejsze w życiu? To, jak kujemy własne losy czy sceneria, która nas otacza?


Ps. To kto jeszcze zamieniłby się z królewną/królewiczem?
Ps2. Jak widać nie mogę się doczekać bajecznej wiosny tematycznej, więc uznajcie to za jej inaugurację.

Prześlij komentarz

31 Komentarze

  1. Piękne zdjęcie :) Biedne oni mieli życie oj biedne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedobra kobieto! No i niszczysz marzenia dziewczynek o byciu królewną. I wiesz co? Moje życie nagle wydało się naprawdę fajne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż zaczyna się doceniać swoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwie pieczenie na jednym ogniu! Hell yeah! Widzisz jakie fajne mamy życie. Tyle wolności, tyle sympatii i nikt nie planuje nas zabić. Nic tylko się cieszyć :D
    Ps. Wiesz, jak działa na mnie zarzut o zniszczenie czegoś :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, nie jest źle. Chociaż nie mamy też pięknych sukienek, biżuterii i własnej biblioteki...
    Hm, no raczej nie skruchą.:D
    Przy okazji: super zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Veroniqusia Waters20 marca 2015 17:10

    Królewną nie, zamknęliby mnie jeszcze w jakiejś okropnej wieży z trzema książkami na krzyż (jak biedną Roszpunkę w Zaplątanych) i kazali nosić paskudne gorseciki, brr! Za to zawsze chciałam być wróżką:) Też miały ładne sukienki, do tego różdżki, a gdyby kazano im wychodzić za mąż za jakiegoś siedmioletniego sadystę z zaprzyjaźnionego królestwa, zawsze mogły zamienić go w żabę. O tak, wróżki to miały fajnie :)

    P.S. Bardzo podoba mi się nowy wygląd bloga, choć jeszcze się nie przyzwyczaiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, bycie władcą ogólnie było przechlapane. Ja to bym pewnie była jedną z najbardziej buntowniczych księżniczek, bo nie cierpię, kiedy mi się rozkazuje :)
    Niemniej jednak zdażali się członkowie królewskich rodzin, którym życie ostatecznie układało się całkiem fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam zdjęcia, biblioteki mamy. Z resztą jest trochę gorzej, ale kiedyś nadrobimy ;)
    Szatańska satysfakcja i skrucha to prawie to samo :P
    To pierwsze? Też się w nim zakochałam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wróżką? Trochę nietypowy pomysł, ale bardzo sensowny. Jeśli kiedyś dorwiesz różdżkę to wynajmę Cię do spełnienia trzech życzeń :D
    Dziękuję ślicznie, też miałam z tym problemy, ale już powoli się przyzwyczajam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie byś była, jeśli wychowanie w terrorze nie odcisnęłoby piętna na charakterze. Swoją drogą ciekawe jak bardzo byśmy się różniły od tego, jakie jesteśmy teraz.
    Zdarzało, zdarzało, ale na wszelki wypadek wolałabym nie ryzykować :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm... to może jednak nie mam tak źle? Mama nie zmusza mnie do małżeństwa z bogatym starcem, teoretycznie nikt nie czyha na moje życie... Luz, blues i orzeszki :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Po pierwsze, zmieniłaś szablon. Też taki chcę! <3 Zrobisz mi taki? :D (pytam poważnie!)
    Po drugie, wzięłaś sobie do serca przekazywanie mi historii w ciekawy sposób. Udało Ci się! Nigdy się tyle nie dowiedziałam za jednym razem, ha!
    Po trzecie, nigdy nie chciałam być księżniczką. Wiedziałam, że nie miałabym łatwego życia. To pięknie wygląda tylko w bajkach. Owszem, chciałam nie móc martwić się co do garnka włożyć, mieć pieniądze na swoje zachcianki, móc spełniać marzenia i tak dalej... Ale to tylko w bajkach było. W sumie ciekawią mnie te wszystkie bale. :) Ale nie, nie mogłabym być kimś takim. Księciem też nie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Tzn. marzenia mogę i teraz spełniać, jakieś tam zachcianki też mogę spełniać, do garnka jako tako też mam co włożyć :D Rzecz jasna, w porównaniu z królewskim jadłem to moje się do nich nie umywa... Ale co tam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Teoretycznie to w Twoim przypadku słowo klucz, ale zdecydowanie nie mamy tak źle ;)
    Same możemy wybrać czy chcemy bogatego starca czy nie :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozumiem, że Ci się podoba :) Zrobić nie zrobię, ale chyba mam coś gotowego na oku, więc niebawem podeślę.
    Obiecywałam i staram się dotrzymać. Historia potrafi być cudowna, gdy odpuścimy sobie daty, bitwy i skupimy się na samych wydarzeniach! Tylko nie myśl sobie, że to ostatni raz :P

    Serio? Ja chciałam bardzo długo. Po odkryciu prawdy, stwierdziłam, że wystarczy mi bycie uprzywilejowaną bogaczką z piękną garderobą i porządnym schronem, ale do tego jeszcze droga daleka. Także spokojnie możemy do tego dojść :D

    OdpowiedzUsuń
  16. I własnie dlatego, zawsze wolałam być z rodziny szlacheckiej, a nie królewskiej :D Choć pewnie i tam niezłe cuda się wyczyniało...
    Urodziłyśmy się w najlepszych możliwych czasach (przynajmniej do tej pory), jeżeli chodzi o decydowanie o sobie i swoim losie. Choć mam wrażenie, że niektórym ludziom, to by się przydało, gdyby ktoś kierował ich życiem, ale to są wyjątki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak Ty mnie dobrze znasz <3
    No tak, i czasami myślę - kontemplując choćby nad moją wypłatą, której wysokości ani momentu dotarcia na moje konto nie znam - że chyba chciałabym tego bardzo starego bardzo bogatego męża...

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj tak, tam też bywało różnie i nie zawsze dobrze, ale wydaje mi się, że mieli lepiej ;)
    Też mam wrażenie, że pod względem czasów świetnie się urządziłyśmy, kraj też nie najgorszy, bo choć wielu narzeka to Polska zapewnia stosunkowo dobre warunki do życia (przynajmniej biorąc pod uwagę ogólny stan).
    Niektórym wyszłoby na dobre, ale cóż poradzić. Zawsze tacy się trafią.

    OdpowiedzUsuń
  19. Liczę, że będzie więcej takich ciekawych postów historycznych.
    Piękna garderoba, własna bogata biblioteczka, mnóstwo czasu na swoje zachcianki, sługa... Pewnie, piękne rzeczy! Ale jakim kosztem :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale własną bibliotekę chcę. Taką dużą!:D
    Prawie. Tak. Masz rację.
    To z nożem. Wymiata:D

    OdpowiedzUsuń
  21. True <3
    Uwaga! Uwaga! Bogaci starcy proszeni o natychmiastowy kontakt, podanie, zdjęcie oraz wpisowe!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nadrobimy i zdobędziemy!
    Prawie :D
    Aaaaa :) Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Pomożesz? Obiecujesz?:D
    Ale bardzo prawie.;)
    Proszę. Szczera prawda.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Popieram, ja też zawsze chciałam być z rodziny szlacheckiej/magnackiej. Nie ma takiego ciśnienia jak w królewskich rodach, a jest dobrze i na poziomie. Choć i tam raczej władzę dzierżyli tatusiowie i oni Ci wybierali męża:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie spodziewałam się, że historyczne tematy będą tak miło przyjęte, ale to bardzo miła niespodzianka, więc z pewnością się doczekasz kolejnych ;)
    Cena bywa zbyt wysoka to fakt ;/

    OdpowiedzUsuń
  26. No ba! :D
    Nie jest zbyt psychopatyczne?

    OdpowiedzUsuń
  27. Wszystko co ciekawe i dobrze podane się przyjmie ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. I jeszcze wyliczoną na podstawie szczegółowych analiz przewidywaną długość życia :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak na Ciebie nie. :D

    OdpowiedzUsuń
  30. A potem będziemy się dziwić, że nie ma ofert :P

    OdpowiedzUsuń