Historia Piotrusia Pana to jedna z tych opowieści, za którymi naprawdę nie przepadam. Książki Barrie'ego nigdy nie lubiłam, a bajka Disneya mnie irytowała, a jednak główne myśl "Nigdy nie dorosnąć" mogłoby się stać moim mottem. Niemniej filmowi twórcy bardzo sobie tę opowieść upodobali, więc nie zabrakło mi materiału do stworzenia listy adaptacji historii Piotrusia Pana. Wręcz dzięki filmowcom historia chłopca, który nie chciał dorosnąć została tak rozbudowana, że możemy oglądać zarówno wydarzenia poprzedzające oryginalną historię Barrie'ego, jak i tę po oficjalnym zakończeniu. Alternatywnych, czy też lekko zmienionych również nie brakuje.
Piotruś Pan (1924)
Dla przypomnienia w 1911 roku Barrie wydał powieść "Piotruś Pan i Wendy", więc nie musiał długo czekać na pierwszą ekranizację. Co prawda niemą i czarno-białą, ale i tak chyba całkiem niezłą. Paramount Pictures spisał się nadspodziewanie dobrze wybierając aktorów i uzgadniając ostateczną wersję scenariusza, chociaż to nie był specjalny wyczyn skoro sam Barrie był zaangażowany w tę produkcję.
Piotruś Pan (1953)
Jestem przekonana, że wersja Disneya jest najbardziej znana, jednak jeśli o mnie chodzi to szczerze jej nie cierpię. Może poza postacią Dzwoneczka, który jest jedynym interesującym elementem z tymi swoimi minami i problemami. Poza tym, jak dla mnie to jest tam stanowczo za mało trupów w porównaniu do oryginału, ale o tym opowiem Wam przy okazji odpowiedniego True Story. Dodam jeszcze, że nie jest to jedyna animacja Disneya odwołująca się do Nibylandii. W 2002 roku miała premierę kontynuacja przygód Piotrusia Pana "Wielki powrót", a do tego dochodzą bajki inspirowane bajkowym światem wróżek w tym m.in. "Dzwoneczek" z 2008 roku.
Piotruś Pan (1989)
Piotruś Pan (1924)
Dla przypomnienia w 1911 roku Barrie wydał powieść "Piotruś Pan i Wendy", więc nie musiał długo czekać na pierwszą ekranizację. Co prawda niemą i czarno-białą, ale i tak chyba całkiem niezłą. Paramount Pictures spisał się nadspodziewanie dobrze wybierając aktorów i uzgadniając ostateczną wersję scenariusza, chociaż to nie był specjalny wyczyn skoro sam Barrie był zaangażowany w tę produkcję.
Piotruś Pan (1953)
Jestem przekonana, że wersja Disneya jest najbardziej znana, jednak jeśli o mnie chodzi to szczerze jej nie cierpię. Może poza postacią Dzwoneczka, który jest jedynym interesującym elementem z tymi swoimi minami i problemami. Poza tym, jak dla mnie to jest tam stanowczo za mało trupów w porównaniu do oryginału, ale o tym opowiem Wam przy okazji odpowiedniego True Story. Dodam jeszcze, że nie jest to jedyna animacja Disneya odwołująca się do Nibylandii. W 2002 roku miała premierę kontynuacja przygód Piotrusia Pana "Wielki powrót", a do tego dochodzą bajki inspirowane bajkowym światem wróżek w tym m.in. "Dzwoneczek" z 2008 roku.
Piotruś Pan (1989)
Niech konkurencją dla Disneya będzie japoński serial animowany wyprodukowany przez wytwórnię Nippon Animation. W sumie powstało 41 odcinków, więc dzieciaki przeżywają znacznie więcej dziwnych przygód, ale za to dostajemy też królową ciemności, dzięki czemu Kapitan Hak nie jest jedynym pechowym złoczyńcą w historii pełnej wyjątkowo zaradnych dzieciaków.
Hook (1991)
W swoim filmie Steven Spielberg wymyślił, że Piotruś Pan nie będzie jedynym kidnaperem. Tym razem to Hak jest odpowiedzialny za porwanie dzieci i to nie takich pierwszych lepszych zaczepionych na ulicy, tylko potomstwo Piotrusia Pan! Ha! Jaki ten Hak przebiegły i zmyślny! Tylko nie do końca pojmuję po co ściągał do siebie swojego wroga numer 1, skoro ten już dawno zapomniał o Nibylandii i piratach. Porzucił rajtuzy na rzecz garniaka, gdy dorósł i został wziętym prawnikiem. Jak widzicie to zupełnie inna opowieść, uwspółcześniona i opowiedziana po latach, ale warto ją obejrzeć, choćby dla Robina Williamsa w wersji Piotrusia.
Piotruś Pan (2003)
Niby mamy tu znaną tak dobrze historię, a jednak wprowadzono kilka zmian, przedstawiając opowieść w nieco inny sposób. Jak na kino familijne bardzo dorosły. Kapitan Hak nieco mroczniejszy, zaś miłość między Piotrusiem i Wendy... no cóż... już nie tak niewinna, jak u Disneya. Zresztą wystarczy rzut oka na spojrzenie Jeremy'ego Sumptera, by domyślić się, że co mu chodzi po głowie. Tak tylko mówię. Jeśli film naprawdę mnie czymś zachwycił to bajeczną scenografią!
Niby mamy tu znaną tak dobrze historię, a jednak wprowadzono kilka zmian, przedstawiając opowieść w nieco inny sposób. Jak na kino familijne bardzo dorosły. Kapitan Hak nieco mroczniejszy, zaś miłość między Piotrusiem i Wendy... no cóż... już nie tak niewinna, jak u Disneya. Zresztą wystarczy rzut oka na spojrzenie Jeremy'ego Sumptera, by domyślić się, że co mu chodzi po głowie. Tak tylko mówię. Jeśli film naprawdę mnie czymś zachwycił to bajeczną scenografią!
Nibylandia (2011)
Dwuodcinkowy miniserial, który poprzedza akcje standardowej wersji Piotrusia Pana. Początek tej historii bardziej przypomina mi smutne dzieje "Olivera Twista" od Dickensa, niż miłą opowiastkę dla dzieci. Sieroty wychowane na ulicach XX-wiecznego Londynu dorabiają jako kieszonkowcy pod przywództwem Jimmy'ego Hooka. W końcu trafiają do krainy wiecznej młodości, gdzie ich drogi się rozejdą. Film urywa się tam, gdzie rozpoczyna się powieść Barrie'ego.
Piotruś. Wyprawa do Nibylandii (2015)
Film wyświetlany jest obecnie w kinach i nie miałam okazji go jeszcze obejrzeć. Jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że przedstawiona historia ma być prequel skupiających się na przybyciu Piotrusia do Nibylandii. Przez to śmiem bezczelnie założyć, że bliżej mu do "Nibylandii" z 2011 roku, niż do pozostałych wspomnianych powyżej filmów, ale dopóki nie obejrzę to się nie wypowiadam.
Film wyświetlany jest obecnie w kinach i nie miałam okazji go jeszcze obejrzeć. Jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że przedstawiona historia ma być prequel skupiających się na przybyciu Piotrusia do Nibylandii. Przez to śmiem bezczelnie założyć, że bliżej mu do "Nibylandii" z 2011 roku, niż do pozostałych wspomnianych powyżej filmów, ale dopóki nie obejrzę to się nie wypowiadam.
Once Upon a Time (2011- )
Pierwsza połowa trzeciego sezony serialu "Once Upon a Time" rozgrywa się w Nibylandii i jeśli mam być całkiem szczera to moim zdaniem jest to najgorszy wątek ever! Tak, nie lubię historii Piotrusia Pana, a w dodatku Robbie Kay jeszcze bardziej mnie do tego zniechęca, ale trzeba przyznać, że większość nawiązań do oryginału jest zaskakująca. Zresztą "Once Upon a Time" jest dla mnie serialem, który powinna zobaczyć każda osoba zainteresowana tematem bajek. Koniec. Kropka!
Pierwsza połowa trzeciego sezony serialu "Once Upon a Time" rozgrywa się w Nibylandii i jeśli mam być całkiem szczera to moim zdaniem jest to najgorszy wątek ever! Tak, nie lubię historii Piotrusia Pana, a w dodatku Robbie Kay jeszcze bardziej mnie do tego zniechęca, ale trzeba przyznać, że większość nawiązań do oryginału jest zaskakująca. Zresztą "Once Upon a Time" jest dla mnie serialem, który powinna zobaczyć każda osoba zainteresowana tematem bajek. Koniec. Kropka!
Sprawdźcie inne filmowe adaptacje znanych bajek:
Jaś i Małgosia | Czerwony Kapturek | Śnieżka | Piękna i Bestia |
Jaś i Małgosia | Czerwony Kapturek | Śnieżka | Piękna i Bestia |
Ps. Jak widać filmy o PP nie podbiły mojego różowego serduszka, jednak to nie znaczy, że spisuję tę historię na straty. Strasznie polubiłam książki nawiązujące do bohaterów, w tym "Chłopców" Jakuba Ćwieka, czy "Historię prawdziwą kapitana Haka" P.D. Baccalario.
Ps2. Jeśli są wśród Was tacy, którzy lubią opowieść o Piotrusiu Panie to prosiłabym o próbę nawrócenia mnie z tej anty-nibylandzkiej ścieżki. A nuż się Wam uda!
0 Komentarze