U Disneya trwają pracę nad kontynuacją "Krainy Lodu", a w internetach akcje mające na celu przekonać twórców bajki, by Elsa została lesbijką. Twitter i Facebook oszalał, wszyscy domagają się dziewczyny dla Elsy, a #GiveElsaaGirlfriend można znaleźć na co drugim (no dobra, co czwartym) wallu. I w tym momencie napiszę coś niesamowicie szokującego, więc się przygotujcie (koniecznie miejcie pod ręką widły i pochodnie, by móc szybko zareagować): Nie chcę, by Elsa miała dziewczynę! Wiem, wiem, oburzające wyznanie. Nim jednak spłonę na stosie wolę wyjaśnić, dlaczego śmiem głosić tak kontrowersyjną opinię.
Przede wszystkim wolę zacząć od tego, że doskonale rozumiem powody, dla których fani namawiają Disneya, by w końcu stworzył animowaną homoseksualną księżniczkę. Głównymi bohaterkami animacji Disneya w większości są białe kobiety — Mulan, Pocahontas, Esmeralda, Lilo, Jasmina, Tiana i Kida, a niebawem również Moana to jedyne wyjątki. Niemniej one wszystkie są heteroseksualne, więc wypadałoby w końcu urozmaicić ich grono. Przyznam szczerze, że jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądać pierwsza animowana baśń o księżniczce zakochanej w innej księżniczce, czy tam poddanej i słowo daje, kupiłabym bilet na kinową premierę. Jednak niech nie będzie nią Elsa, tylko nowa postać, której jeszcze nie znamy. Dlaczego? Cóż… mogłabym wymienić kilka powodów.
Przede wszystkim historia z „Krainy Lodu” jest pod wieloma względami przełomowa dla studia, ponieważ [Spoilery!] wyśmiano 'prawdziwą miłość', która rozwija się szybciej, niż gotuje się chińska zupka, królewicz okazał się czarnym charakterem, łamiący klątwę akt prawdziwej miłości nie był zasługą siostrzanego oddania, a nie buziaka, a dodatkowo Elsa, jako główna bohaterka przetrwała cały film bez najmniejszego wątku romantycznego. Przy okazji jest także pierwszą księżniczką/królową Disneya, która ma moc X-mena! Dość nieszablonowo jak na bajkę Disneya, prawda? No właśnie! Dlaczego więc tylko jeden tytuł wytwórni miałby burzyć stereotypy? Niech w kolejnych filmach też to robią! Poza tym, dlaczego Elsa nie mogłaby być szczęśliwą, niezależną kobietą, która nie potrzebuje mężczyzny? Moim zdaniem pierwszoplanowy wątek romantyczny wcale nie jest potrzebny w każdej bajce, a Elsa doskonale sprawdziłaby się w roli samodzielnej władczyni Arendelle.
Jednak, jeśli koniecznie trzeba ją z kimś zeswatać to mam już pewną propozycję – Jacka Frosta ze „Strażników Marzeń”. Jeśli oglądaliście obie animacje, to najprawdopodobniej rozumiecie, skąd mi się to wzięło. Obie postacie są takie urocze, samotne i pod pewnym względem tragiczne, że nie sposób ich nie shippować! I oczywiście zdaję sobie sprawę, że ich związek jest niemożliwy, bo pochodzą z dwóch rywalizujących ze sobą wytwórni, które raczej nie połączą sił tylko po to, by mnie zadowolić, ale wiecie jak to jest, gdy mocno kibicujecie danej parze. Wtedy ciężko przyjąć do wiadomości, że któreś z nich zwiąże się z kimś innym, więc jeśli Elsa nie może być z Jackiem to wracam do opcji singielki. Także tego… #TeamJelsa
Niemniej niezależnie od tego, czego chcę ja, czy pozostali widzowie, to i tak są nikłe szanse, by królowa lodu znalazła dziewczynę. Disney zwyczajnie nie jest na to gotowy. Widzicie, rodzice (zwłaszcza ci z USA) to bardzo wrażliwa grupa, która oburza się z wielu powodów, lubi pisać petycje, skargi i pozwy, więc wyobraźcie sobie, że część z nich może nie być zadowolona z faktu, że w kontynuacji takiego hitu, jakim zdecydowanie była „Kraina Lodu”, bohaterka nie będzie spełniać ich standardów, bo nie oszukujmy się, tolerancja kuleje nie tylko w Polsce. I jak homofobiczny rodzic wyjaśni dziecku, że nie obejrzy kontynuacji swojej ulubionej bajki? Już to widzę: „Przykro mi Amy, ale nie pójdziemy do kina, bo boję się, że jeżeli zobaczysz dwie animowane panie, które się ze sobą całują, to na pewno wyrośniesz na lesbijkę”. I co z tego, że taka postawa jest absurdalna, zacofana i delikatnie mówiąc chora. Disneya, jak każdą korporację interesują tylko zyski. Naiwnie wierzę, że łatwiej będzie wprowadzić nową (!) bohaterkę, która zakocha się w królewnie na białym koniu, jeśli rodzice od początku będą wiedzieć, czego się spodziewać, a pozostali dorośli tym chętniej kupią bilet.
Swoją drogą podobno już w jednej bajce miał być wpleciony wątek związku homoseksualnego. Oglądaliście „Drogę do Eldorado” DreamWorksa? Jeśli tak to z pewnością pamiętacie Tulia i Miguela, którzy wedle plotek początkowo nie mieli być jedynie przyjaciółmi, lecz parą. Na dowód wymienia się liczne sceny ich bliskości, wzajemnego oddania, czy braku jakiegokolwiek skrępowania wobec siebie. Ta teoria wyjaśnia również ogromnego focha, którego rzucił Miguel po tym, gdy Tulio związał się z Chel. A za źródło całej tej plotki podaje się pierwotną wersję dialogów, w których Miguel miał się zwracać do Tulia per „darling”, czyli kochanie. Ponoć DreamWorks ostatecznie uznał, że wątek homoseksualny w filmie animowanym byłby zbyt kontrowersyjny, ale na bloga! To było w 2000 roku i aż się przykro robi na samą myśl, że dalej może taki być!
Ps. Jaki status związku według Was powinna mieć Elsa po wydaniu kontynuacji?
Ps2. Gdybyście mieli zeswatać jedną z istniejących księżniczek Disneya z dziewczyną, to którą byście wybrali?
Przede wszystkim wolę zacząć od tego, że doskonale rozumiem powody, dla których fani namawiają Disneya, by w końcu stworzył animowaną homoseksualną księżniczkę. Głównymi bohaterkami animacji Disneya w większości są białe kobiety — Mulan, Pocahontas, Esmeralda, Lilo, Jasmina, Tiana i Kida, a niebawem również Moana to jedyne wyjątki. Niemniej one wszystkie są heteroseksualne, więc wypadałoby w końcu urozmaicić ich grono. Przyznam szczerze, że jestem bardzo ciekawa, jak będzie wyglądać pierwsza animowana baśń o księżniczce zakochanej w innej księżniczce, czy tam poddanej i słowo daje, kupiłabym bilet na kinową premierę. Jednak niech nie będzie nią Elsa, tylko nowa postać, której jeszcze nie znamy. Dlaczego? Cóż… mogłabym wymienić kilka powodów.
Po co dzielić się władzą? |
Jednak, jeśli koniecznie trzeba ją z kimś zeswatać to mam już pewną propozycję – Jacka Frosta ze „Strażników Marzeń”. Jeśli oglądaliście obie animacje, to najprawdopodobniej rozumiecie, skąd mi się to wzięło. Obie postacie są takie urocze, samotne i pod pewnym względem tragiczne, że nie sposób ich nie shippować! I oczywiście zdaję sobie sprawę, że ich związek jest niemożliwy, bo pochodzą z dwóch rywalizujących ze sobą wytwórni, które raczej nie połączą sił tylko po to, by mnie zadowolić, ale wiecie jak to jest, gdy mocno kibicujecie danej parze. Wtedy ciężko przyjąć do wiadomości, że któreś z nich zwiąże się z kimś innym, więc jeśli Elsa nie może być z Jackiem to wracam do opcji singielki. Także tego… #TeamJelsa
Jelsa byłaby uroczym rozwiązaniem! |
Mieli być pierwsi, ale stchórzyli. |
Ps. Jaki status związku według Was powinna mieć Elsa po wydaniu kontynuacji?
Ps2. Gdybyście mieli zeswatać jedną z istniejących księżniczek Disneya z dziewczyną, to którą byście wybrali?
0 Komentarze