Mamy Wakacje z Zombie #2, a przy okazji wiszę Wam prezent z okazji rozbicia tysiąca fanów na facebooku oraz urodzin Gosiarelli! To świetna okazja, by Gnijąca Panna Młoda Tima Burtona dołączyła do True Story! Ta urocza i mega creepy animacja Burtona powstała we współpracy z Warner Bros w 2005 roku, jednak jej początki sięgają znacznie wcześniej. Wszystko zaczęło się, gdy Joe Ranft opowiedział Timowi XIX-wieczną rosyjską legendę, na bazie której później stworzono scenariusz. Wczujcie się w rolę Burtona, a ja opowiem wam historię, którą najprawdopodobniej usłyszał on od Ranfta. Uwaga! To naprawdę odrobinę creepy!
Amerykańska legenda o rosyjskiej gnijącej pannie młodej
Dawno, dawno temu w rosyjskiej wsi żył sobie pewien młodzieniec, który miał niebawem stanąć na ślubnym kobiercu. Jego narzeczona mieszkała w dalekim miasteczku, do którego trzeba było iść piechotą przez dwa dni. By uprzyjemnić sobie tę daleką wędrówkę przyszły pan młody ruszył w drogę wraz ze swoim przyjacielem. Pierwszej nocy rozbili oni obóz nad rzeką, gdzie zauważyli wystającą z ziemi gałąź kształtem przypominającą palec. Z jakiegoś powodu, może dla żartu, a może w formie treningu młodzieniec postanowił ją zaobrączkować, a następnie radośnie tańczyć wokół kija, śpiewając przy tym tradycyjną żydowską pieść weselną (teraz już rozumiem, dlaczego w filmie Burtona wszyscy śpiewają), a także wyrecytował sakramentalne słowa przysięgi małżeńskiej. Podobno są sprawy, do których należy podchodzić poważnie i najwyraźniej ślubowanie wiecznej miłości jest jedną z nich, o czym za chwilę się przekonacie.
Dorzuciłabym ten gif do definicji głupich pomysłów. |
Po wypowiedzeniu słów przysięgi, dobry nastrój młodzieńców został zmącony przez huk i drżenie ziemi, z której chwile później wyłoniła się poważnie nadgniła postać panny młodej. Gałąź, na którą chłopak wsadził obrączkę ślubną nie była żadnym patykiem, a kościstym palcem zmarłej przed laty dziewczyny, która przez lata rozkładała się w ziemi. Widok martwej kobiety pokrytej skórą na wystających zewsząd białych kościach, ubranej w starą, jedwabną, rozdartą suknię ślubną, poważnie przeraził naszych bohaterów. Jednak prawdziwą grozę wzbudziły w nich słowa wypowiedziane przez zjawę, która stwierdziła, że przez obrączkę, przysięgę i taniec ceremonia zaślubin dobiegła końca i teraz są mężem i żoną. Domyślacie się, że mężczyźni nie czekali, by sprawdzić co było dalej i uciekali tak szybko, jak tylko mogli?
W tym momencie przerwijmy, by dowiedzieć się dlaczego zwłoki kobiety odziane były w suknię ślubną. Istnieją trzy prawdopodobne odpowiedzi. Pierwsza teoria jest podobna do wytłumaczenia użytego przez Tima Burtona, czyli ktoś zabił dziewczynę, gdy ta miała na sobie suknię ślubną i nie przejmując się przebieraniem swojej ofiary w coś bardziej oficjalnego, postanowił czym prędzej zakopać ciało. Druga opcja jest najbardziej popularnym wyjaśnieniem, choć podchodzę do niej sceptycznie. Przy założeniu, że nasza denatka była żydowskiego pochodzenia (o czym może świadczyć pozytywna reakcja na tradycyjną żydowską pieśń weselną i przysięgę) możemy założyć, że padła ofiarą antysemityzmu, który nasilił się w XIX-wiecznej Rosji. Krążą pogłoski, że dość często zdarzały się przypadki, gdy żydowskie dziewczęta były mordowane w drodze na swój ślub, a zgodnie z tradycją wyznawcy tej religii byli chowani w ubraniach, w których umarli, więc idąc tym tropem zamordowana panna młoda musiała spocząć w splamionej krwią sukni ślubnej. Trzecia teoria zakłada, że martwi mogą wedle uznania przebierać się w wybrane fatałaszki, by w czasie nawiedzania żywych wyglądali stosownie do okoliczności. Oczywiście jest to równie rozsądne, jak szukanie logicznych wyjaśnień w historiach o duchach (albo zombie?), więc lepiej wróćmy do legendy.
Po dotarciu do wioski, pan młody niezwłocznie udał się do rabina, aby dowiedzieć się, czy w takich okolicznościach małżeństwo zawarte z nieboszczką jest w ogóle możliwe, czy też nie ma powodów do niepokoju. W czasie, gdy rabin zastanawiał się nad właściwą odpowiedzią na scenę ponownie wkroczyła gnijąca panna młoda, która bez ogródek stwierdziła, że ślub jest ważny, chłopak jest jej mężem, a ona w końcu chce świętować noc poślubną (w końcu trochę się bidulka naczekała). Zdumiony rabin postanowił naradzić się w tej sprawie z kolegami po fachu. W międzyczasie zjawiła się żywa panna młoda, która na całą sprawę zareagowała bardzo histerycznie – płakała, biadoliła i żaliła się, że jej marzenia legły w gruzach. Nie żebym jej nie współczuła, ale wydaje mi się, że w gorszym położeniu jest jej konkurentka, która było nie było jest martwa. Po tej całej szopce rabin stwierdził, że małżeństwo, które zostało zawarte wedle obowiązującej tradycji powinno być prawomocne, jednak zmarli nie mogą mieć roszczeń wobec żywych. Ta decyzja wywołała szczególne westchnienie ulgi u żywej panny młodej. Niestety, ta gnijąca została na lodzie bez szans na spotkanie kolejnego naiwniaka próbującego poślubić gałąź. Biedaczka z rozpaczy rzuciła się na podłogę. Ta scena rozczuliła żywą dziewczynę, która w przypływie współczucia uklękła przy stercie kości i tuląc je obiecała, że w jej imieniu będzie spełniać marzenia ich obu, będzie miała wystarczająco dużo dzieci dla nich dwóch, więc zmarła może odejść w spokoju wiedząc, że ich dzieci będą szczęśliwe i nie zapomną o niej. Po tej obietnicy zabrali naszą martwą bohaterkę nad rzekę, gdzie wykopali jej grób, by mogła odejść w spokoju. Niedługo po tym pan młody i jego żywa oblubienica wzięli ślub, który dał początek wielu wspólnym szczęśliwym latom. I zgodnie z obietnicą wszystkie ich dzieci, wnuki i prawnuki znają i opowiadają historię gnijącej panny młodej, dzięki czemu nie została ona zapomniana (a teraz dzięki Burtonowi zyskała międzynarodową sławę!). The end.
Problemem rosyjskiej legendy jest to, że wcale nie jest rosyjską XIX-wieczną legendą, jak zazwyczaj podają amerykańskie źródła, a żydowską z XVI wieku. Taka drobna różnica, ale kto poza Gosiarellą by się tym przejmował. W rzeczywistości ta historia pochodzi z książki „Lilith's Cave: Jewish Tales of the Supernatural” Howarda Schwartza. Opowieść „The Finger” różni się jedynie kilkoma szczegółami od tej przedstawionej powyżej. Zdaniem Schwartza ta legenda wywodzi się z opowieści o rzekomych wyczynach prawdziwego rabina, Izaaku Lurii, żyjącego w XVI wieku w Safedzie w Palestynie. Śmiem sądzić, że prawdziwy Luria w rzeczywistości nigdy nie spotkał ożywionych zwłok panny młodej. Schwartz w swoich badaniach nad tym żydowskim podaniem ludowym podaje również wcześniejsze historie leżące u podłoża jej powstania, w tym opowieści o Adamie i Lilith (pierwszej żonie biblijnego Adama, która postanowiła przejść na ciemną stronę mocy), którą interpretuje jako pierwszą opowieść o przypadkowym/wymuszonym małżeństwie mężczyzny z demonem. Niemniej w tym przypadku nasz Adaś wcale nie chciał się uwolnić od żony, lecz został przez nią opuszczony.
Opowieści o pannach młodych powracających zza grobu nie brakuje w folklorze różnych narodowości. Niemniej to właśnie żydowska legenda wydaje się łudząco podobna do filmu Burtona, choć u niego bohaterowie nabierają charakteru, a także posiadają niezwykłą historię. Animowana, gnijąca Emily nie jest taka straszna jak na ożywionego trupa, a wręcz swoim urokiem zdobywa serca widzów. W zasadzie to właśnie fakt, że gnijąca panna młoda jest bardziej interesująca od żywej Victorii jest w całej tej historii najbardziej przerażające. Dlaczego? Patrząc przez pryzmat animowanych bohaterów nie ma w tym nic przesadnie zdrożnego, ale spójrzmy z dystansu, jak wyglądałoby to w przełożeniu na rzeczywistość. Widzowie sympatyzują ze zmarłą i nie poczuliby się zgorszeni, gdyby żywy pan młody związał się z nieboszczką. Założę się, że macie teraz w głowie jedno słowo: nekrofilia. A jednak niektóre rządy mają na ten temat inne zdanie. Przykładowo we francuskim prawie cywilnym znajduje się przepis pozwalający na zawieranie ślubu z nieżyjącą osobą, co więcej sporo osób skorzystało z tego „przywileju”. Jednym z najgłośniejszych ślubów post mortem była ceremonia transmitowana w styczniu 2012 roku przez tajską telewizję, w której Deffy Chadil z prowincji Surin w Tajlandii poślubił swoją zmarłą narzeczoną. Niestety w tym przypadku pierścionek włożony na palec zmarłej nie zadziałał tak jak w filmie Burtona. Pomimo wielu problemów związanych z poślubieniem zwłok, jak np. kiedy wedle prawa można zostać wdowcem, najbardziej kontrowersyjne jest poczęcie potomstwa. Współczesna technika pozwala pobrać i zachować materiał rozrodczy, z którego wdowa może korzystać.
Zostawmy jednak rzeczywiste problemy współczesnego świata i wróćmy do animacji, by rozważyć jej morał. Z jednej strony można wysnuć wniosek, że „Gnijąca panna młoda” uczy, że nie należy składać przysięgi wiecznej miłości i zakładać obrączki niezidentyfikowanym obiektom, które mogą okazać się zwłokami martwej niewiasty. Z drugiej strony, gdyby Victor tego nie zrobił, to morderca Emily dalej chodziłby po ziemskim padole wypatrując kolejnej ofiary, a nasza tytułowa bohaterka nigdy nie zaznałaby spokoju, zatem może to dobrze, że odbył się ślub ze zmarłą? Ciężko wybrać, która opcja jest właściwsza, jednak chyba większość osób wolałaby sobie oszczędzić takiej przygody oraz wycieczki za życia do krainy umarłych.
Żydowska gnijąca panna młoda
Problemem rosyjskiej legendy jest to, że wcale nie jest rosyjską XIX-wieczną legendą, jak zazwyczaj podają amerykańskie źródła, a żydowską z XVI wieku. Taka drobna różnica, ale kto poza Gosiarellą by się tym przejmował. W rzeczywistości ta historia pochodzi z książki „Lilith's Cave: Jewish Tales of the Supernatural” Howarda Schwartza. Opowieść „The Finger” różni się jedynie kilkoma szczegółami od tej przedstawionej powyżej. Zdaniem Schwartza ta legenda wywodzi się z opowieści o rzekomych wyczynach prawdziwego rabina, Izaaku Lurii, żyjącego w XVI wieku w Safedzie w Palestynie. Śmiem sądzić, że prawdziwy Luria w rzeczywistości nigdy nie spotkał ożywionych zwłok panny młodej. Schwartz w swoich badaniach nad tym żydowskim podaniem ludowym podaje również wcześniejsze historie leżące u podłoża jej powstania, w tym opowieści o Adamie i Lilith (pierwszej żonie biblijnego Adama, która postanowiła przejść na ciemną stronę mocy), którą interpretuje jako pierwszą opowieść o przypadkowym/wymuszonym małżeństwie mężczyzny z demonem. Niemniej w tym przypadku nasz Adaś wcale nie chciał się uwolnić od żony, lecz został przez nią opuszczony.
Gosiarella o Gnijącej pannie młodej
Opowieści o pannach młodych powracających zza grobu nie brakuje w folklorze różnych narodowości. Niemniej to właśnie żydowska legenda wydaje się łudząco podobna do filmu Burtona, choć u niego bohaterowie nabierają charakteru, a także posiadają niezwykłą historię. Animowana, gnijąca Emily nie jest taka straszna jak na ożywionego trupa, a wręcz swoim urokiem zdobywa serca widzów. W zasadzie to właśnie fakt, że gnijąca panna młoda jest bardziej interesująca od żywej Victorii jest w całej tej historii najbardziej przerażające. Dlaczego? Patrząc przez pryzmat animowanych bohaterów nie ma w tym nic przesadnie zdrożnego, ale spójrzmy z dystansu, jak wyglądałoby to w przełożeniu na rzeczywistość. Widzowie sympatyzują ze zmarłą i nie poczuliby się zgorszeni, gdyby żywy pan młody związał się z nieboszczką. Założę się, że macie teraz w głowie jedno słowo: nekrofilia. A jednak niektóre rządy mają na ten temat inne zdanie. Przykładowo we francuskim prawie cywilnym znajduje się przepis pozwalający na zawieranie ślubu z nieżyjącą osobą, co więcej sporo osób skorzystało z tego „przywileju”. Jednym z najgłośniejszych ślubów post mortem była ceremonia transmitowana w styczniu 2012 roku przez tajską telewizję, w której Deffy Chadil z prowincji Surin w Tajlandii poślubił swoją zmarłą narzeczoną. Niestety w tym przypadku pierścionek włożony na palec zmarłej nie zadziałał tak jak w filmie Burtona. Pomimo wielu problemów związanych z poślubieniem zwłok, jak np. kiedy wedle prawa można zostać wdowcem, najbardziej kontrowersyjne jest poczęcie potomstwa. Współczesna technika pozwala pobrać i zachować materiał rozrodczy, z którego wdowa może korzystać.
Zostawmy jednak rzeczywiste problemy współczesnego świata i wróćmy do animacji, by rozważyć jej morał. Z jednej strony można wysnuć wniosek, że „Gnijąca panna młoda” uczy, że nie należy składać przysięgi wiecznej miłości i zakładać obrączki niezidentyfikowanym obiektom, które mogą okazać się zwłokami martwej niewiasty. Z drugiej strony, gdyby Victor tego nie zrobił, to morderca Emily dalej chodziłby po ziemskim padole wypatrując kolejnej ofiary, a nasza tytułowa bohaterka nigdy nie zaznałaby spokoju, zatem może to dobrze, że odbył się ślub ze zmarłą? Ciężko wybrać, która opcja jest właściwsza, jednak chyba większość osób wolałaby sobie oszczędzić takiej przygody oraz wycieczki za życia do krainy umarłych.
Ps. Normalnie Was o coś pytam, ale tym razem to bez sensu, więc zwyczajnie dajcie znać, co Waszym zdaniem było najbardziej creepy!
Ps2. Mam nadzieję, że prezent Wam się podobał! Wiem, że chcielibyście, by True Story pojawiały się częściej, jednak jak pisałam w tym wpisie, ciężko dokopać się do źródeł etc., więc na chwilę obecną nie jestem w stanie pisać tej serii. Składam los TS-ów w Wasze łapy tj. jeśli chcecie pełnej reaktywacji serii to zapraszam tutaj.
Ps3. A tak w ogóle to Emily uważacie za ducha, zombie, czy za co?
Ps2. Mam nadzieję, że prezent Wam się podobał! Wiem, że chcielibyście, by True Story pojawiały się częściej, jednak jak pisałam w tym wpisie, ciężko dokopać się do źródeł etc., więc na chwilę obecną nie jestem w stanie pisać tej serii. Składam los TS-ów w Wasze łapy tj. jeśli chcecie pełnej reaktywacji serii to zapraszam tutaj.
Ps3. A tak w ogóle to Emily uważacie za ducha, zombie, czy za co?
0 Komentarze