Autor: Lynn Raven
Wydawca: Foka
Data wydania: 2012
Liczba stron: 504
"Przy pomocy podstępu, Mordan, pierwszy dowódca armii wojowniczych Kierów, dostaje w swe ręce młodą Lijanas z ludu Nivadów. Na rozkaz swojego władcy Haffrena ma dostarczyć uzdrowicielkę na dwór królewski.
Lijanas myśli jednak tylko o jednym – o ucieczce. Lecz gdy poznaje bliżej Mordana – słynnego „Krwawego Wilka” – ten zaczyna ją coraz bardziej pociągać. A on odczuwa to samo w stosunku do niej. Obydwoje czeka jednak śmiertelna niespodzianka…"
------------------------------------------------------------„Uśmiercasz mnie, ptaszyno! I nawet o tym nie wiesz”
Kierowie są silnym ludem. Ich wojownicy są ślepo posłuszni swemu władcy, odznaczają się dużą lojalnością, siłą i brutalnością. Sami różnią się od innych ludów nie tylko cechami charakteru, ale także fizycznymi. Ich ciało porasta sierść, a zęby przypominają kły, a paznokcie szpony. Wrogowie drżą na ich widok, a mieszkańców okolicznych ziem, ich wspomnienie napawa lękiem i odrazą. Najstraszniejszym i najokrutniejszym pośród nich jest "Krwawy Wilk", pierwszy dowódca króla Haffrena. To właśnie on dostaje rozkaz przywiezienia z Anschary, pięknej uzdrowicielki imieniem Lijanas. Problem polega na tym, że pomiędzy Astracharu, które zamieszkuje lud Nivard, a Kierami panuje wojna, dlatego Krwawy Wilk wraz ze swoimi ludźmi używają podstępu aby uprowadzić młodą uzdrowicielkę.
Lijanas jest umiarkowanie odważna i pyskata. Umiarkowanie, ponieważ sprzeciwia się swoim porywaczom, jedynie wtedy, gdy czuje się w miarę pewnie w ich towarzystwie. Jeśli miałabym być uczciwa, widzę w niej uzdrowicielkę, a nie wojowniczkę. Dzięki bezinteresownej chęci niesienia pomocy i empatii zdobyła odrobinę mojej sympatii. Mordan, który od samego początku miał być tym złym, zdobył więcej mojej przychylności. Jako wojownik jest dzielny, odważny i niestety brutalny, jednak ludzka twarz "bestii", okazywane przez niego emocje bardzo korzystnie wpłynęły na jego wizerunek w moich oczach. Pozostali bohaterowie są zaledwie tłem dla kwitnącego uczucia między jeńcem i porywaczem.
„Krew łączy się z krwią”
Rozczytywałam się w zachwytach nad "Pocałunkiem Kier" oraz nad tym, jak skutecznie chwyta za serce. Wierzyłam, że w trakcie rozwijanie się tego romansu będzie mnie ściskać serce, a towarzyszyć temu będzie natłok emocji. W rzeczywistości było tak, że niektóre sceny faktycznie chwytały za serce, ale w większości towarzyszyła mi myśl, że to wszystko podchodzi mi pod syndrom Sztokholmski. A może ja jestem dziwna, bo w życiu nie zakochałabym się w mężczyźnie, który by mnie porwał, poniżał, spętał, groził i niejednokrotnie uderzył? Oczywiście fakt, że nie raz i nie dwa uratował jej życie działa na jego korzyść ale czyż nie taki właśnie dostał rozkaz? Osobiście wysłałabym ich oboje na długą sesje z psychologiem, ale co ja tam wiem.
Książka wciągnęła mnie dopiero po kilku przeczytanych rozdziałach. Z początku było mi ciężko przyzwyczaić się do nowego świata, wykreowanego przez panią Raven, a także do języka jakim operuje. Jednak, gdy z każdą kolejną, przeczytaną kartką zbliżałam się do końca, czułam, jak bardzo wciągnął mnie świat groźnych wojowników, intryg, tajemnic i mistycznych zjawisk. Niemniej ciężko mi pogodzić się z tak absurdalnym romansem.
Ocena: -3/6
31 Komentarze
Od pewnego czasu ją tropię.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś, czy sięgnąć po tą pozycję i muszę przyznać, że jakoś średnio mnie zaciekawiłaś, ale pewnie, jak zwykle, gdy tylko znajdę chwilkę czasu i wpadnie mi w łapki (w końcu dosyć oryginalny temat na fabułę mnie zaciekawił), przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMasz tam mały błąd, nie Morgan a Mordan ;) Ja to uczucie rozpatrywałam na tamte brutalne czasy. Wtedy raczej kobieta musiała się podporządkować mężczyźnie, a zwłaszcza takiemu wojownikowi jak Kier nie mogła "podskakiwać" i pyskować. Więc dla mnie psycholog nie potrzebny dla tej pary ;D Ja książkę pokochałam i pewnie nie jeden raz do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńDzięki, już poprawiłam :) Do twojej recenzji właśnie się przymierzam, bo nie chciałam się zbytnio sugerować. Rozumiem o co Ci, chodzi z takim podejściem, jednak książka trafiła do mnie w momencie, gdy mój feminizm szaleje, więc może dlatego w ten, a nie inny sposób to widzę. Fakt, książka ma w sobie to coś.
UsuńTak tak rozumiem i nie ganię Cię za to kochana :* Mój feminizm też jakiś czas temu szalał więc rozumiem :) Mam tak samo, że nie czytam recenzji w momencie kiedy czytam daną książkę, żeby się nie sugerować :P
UsuńWięc mamy podobnie ;) Po fakcie trochę szkoda, że jednak nie popatrzyłam, bo bardzo mi się podobało zwrócenie uwagi na stopniowo rozwijającą się miłość między nimi, ale już musztarda po obiedzie ;)
UsuńKocham ten cytat „Uśmiercasz mnie, ptaszyno! I nawet o tym nie wiesz” - bosze, tak samo jak sławny cytat wypowiedziany przez Mordana w tej jednej chwili - o zaszczycie - pamiętasz? O boszeeeee kocham tę książkę, kocham obłędnie @_@
OdpowiedzUsuńJa pamiętam ja ja ;D Zaszczytem było Cię kochać... czy jakoś tak. Normalnie łzy mi stanęły w oczach!
Usuń"To zaszczyt dla mnie, że mogłem cię kochać!" - Ogólnie myśli Mordana zawsze bardziej mi się podobały niż słowa. :)
UsuńO widzisz dokładnie tak :D Mordan to bardzo fajna postać... taka niby zła... ale jednak pozytywna :)
Usuń"Pocałunek Kier" na pewno znajdzie się w mojej biblioteczce, bo cytat o zaszczycie jest boski. :D Czasami nawet jedno zdanie z książki może mnie przekonać do zakupu i lektury.
UsuńNo nie chciałam spoilerować pełnym cytatem, ale skoro już napisałyście... hehe. Tak, ja się w tym momencie popłakałam. Podobnie, ja ryczałam pod koniec książki. Taka tam beksa ze mnie ;]
UsuńAaaa :) A my nadgorliwe chciałyśmy pomóc ;)
UsuńNie martw się, nie umiem zliczyć na ilu książkach, filmach i czasami nawet reklamach się wzruszam lub becze ;)
Jak zwykle potrafisz mnie przekonać:D
OdpowiedzUsuńJa po prostu muszę mieć tę książkę! :D
OdpowiedzUsuńJa także się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńOkropnie pragnę tej książki! I to z każdą przeczytaną recenzją coraz bardziej! Autorka jest mi znana, gdyż mam za sobą "Pocałunek demona" i czekam na kolejne tomy tamtej serii, zatem tym bardziej chcę przeczytać tę pozycję. Muszę ją dorwać w swoje łapki jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńJeny no, muszę się w końcu przełamać i ją skończyć, bo utknęłam chyba na 150 stronie.
OdpowiedzUsuńbrzmi dość ciekawie, może kiedyś... dam się skusić na lekturę
OdpowiedzUsuńNo ja nie jestem za bardzo jeszcze przekonana, chociaż przeczytałam z trzy recenzje tej książki...
OdpowiedzUsuńPsycholog jest akurat potrzebny co drugiej osobie na tym ziemskim padole, więc raczej to nie jest jeszcze aż tak bardzo odstraszające. ;-)
Co racja to racja. Nawet mi samej parę wizyt by nie zaszkodziło ;)
UsuńCo do samej książki specjalnie namawiać Cię nie będę, bo się w niej nie zakochałam, ale wystarczy spojrzeć na komentarze Sol i Tirin, aby uwierzyć, że książka ma w sobie to coś :)
Coś innego. Hmm muszę się zastanowić.
OdpowiedzUsuńCzasami gdy spoglądam na książkę już wiem, że ją chcę ! tutaj jest inaczej .. myślę analizuje i czytam dużo o niej czytam .. jaki z tego wniosek ? sięgnę po nią przy okazji .. specjalnie nie będę szukać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam mieszane uczucia co do tej książki, gdyż jak sama wspominasz początkowo trudno było ci się do niej przekonać, więc i ja zastanawiam się, czy jest sens czekać aż mnie wciągnie po kilku rozdziałach? Chyba jednak nie, więc spasuje.
OdpowiedzUsuńNie wiem sama, słyszałam już o tej pozycji ale nadal nie mogę się przekonać do niej :S
OdpowiedzUsuńKsiążkę dopiero czytam ale już widzę, że wyciągnęłyśmy identyczne wnioski...
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę i na pewno po nią sięgnę. Koniecznie muszę ją zakupić. :)
OdpowiedzUsuńNo i zachęciłaś mnie!
OdpowiedzUsuńTeraz zacznę porządnie rozglądać się za tą książką, bo widocznie warto;)
Pozdrawiam!
Już nie mogę się doczekać kiedy książka znajdzie się w moich rękach :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam to czytać i widzę, że nie tylko ja miałam problem z wciągnięciem się w fabułę. Pierwsze rozdziały są dość specyficzne.
OdpowiedzUsuńCała reszta (o zgrozo!) jest utrzyma w podobnym klimacie!
Usuń