Premiera: 21 września 2012
Reżyseria: Leszek Dawid
Gatunek: Biograficzny, Muzyczny
Czas trwania: 1 godz. 50 min.
Ocena: 6/6
Ocena: 6/6
Bałam się tego filmu. Ciężko wyjaśnić dlaczego. To trochę, jak z ulubioną książką, której ekranizacja rusza do kin. Z jednej strony jest to kolejna uczta dla fana, jednak z drugiej jeśli coś jest dobre to łatwiej spartolić dalszą robotę, niż utrzymać poziom. Dodatkowo pojawia się mnóstwo nowych "znawców i wyznawców", którzy do pojawienia się trailera nie mieli zielonego pojęcia o co chodzi.
Tak, więc bałam się tego filmu, bo za gówniarza pokochałam rap i hip-hop, Paktofonikę i cały wiążący się z tym styl życia. Chodziłam w szeroki spodniach, za dużej bluzie obowiązkowo z kangurkiem i kapturem. Teraz, jako dorosła osoba już ubieram się bardziej poważnie (ok, dobra dalej mam bluzy), co jednak wcale nie znaczy, że przeszło mi. Wręcz przeciwnie i w myśl powiedzenia "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci", nigdy PFK wraz z Pijanymi Powietrzem, Pokahontaz oraz wszystkie wcześniejsze i późniejsze projekty Raha i Fokusa (poza tej okropnej pioseneczki nagranej z Dodą) nie zniknęły z mojej playlisty. Ale może już przejdę do filmu, bo ta notka miała być o nim, a nie o mnie. Ok, Lecimy!
"Jesteś Bogiem" to film opowiadający o już legendarnym zespole hip-hop'owym Paktofonika, który założyli Magik (Piotr Łuszcz), Fokus (Wojciech Alszer) i Rahim (Sebastian Salbert). Mamy okazję na dużym ekranie zobaczyc, jak teoretycznie powstawał zespół. Jak Fokus (grany przez Tomasza Schuchardta) po raz pierwszy usłyszał polski psychodeliczny rap. Jak zakompleksiony Rahim (grany przez Dawida Ogrodnika) chciał się przekonać, czy ma zadatki na rapera. Obserwujemy, jak na własną rękę docierają do swojego idola i powoli zaczynają działać wspólnie.
Pierwszym miłym zaskoczeniem było dla mnie, że nikt nie starał się stworzyć Magika(granego przez Marcina Kowalczyka) od zera. Po obejrzeniu trailera odniosłam wrażenie, że zostanie pominięty jego dorobek muzyczny, tak jak to się stało w przypadku Rahima. Dlatego niesamowita była scena, w której Rahim słyszał mnóstwo plotek o tym, co się dzieje z Magiem. Kolejną sceną, która rozłożyła mnie na łopatki był moment, w której Magik na klatce schodowej zaczyna "+ i -". No łaaaaaaał!
Kadr z filmu |
Jest jeszcze wiele scen, o których chciałabym wspomnieć, jednak ograniczę się do jednej. Pierwszy koncert PFK, gdzie Fokus nie mógł się wyjąkać i Rah zszedł ze sceny wraz z nim, zostawiając Magika samego przez buczącą publicznością. To w jaki sposób chłopak stawił czoło widowni i zaśpiewał fragment kawałka "Nowiny" ("Wyrok wydali Wyrok wykonali Żywcem pogrzebali Mnie to wali Na fali, skurwysyny Co? Co? Kpiny? To nowiny! Czyżby zrzedły wam miny?"). Chyle czoła przed najlepszą zagraną sceną ever!
Kadr z filmu |
Gra aktorów dla mnie była genialna. Najlepszym dowodem na to jest, że wystarczyło mi jeden rzut okiem na filmową postać, aby odgadnąć kogo dany aktor gra. Każdy z członków PFK w oczach swoich fanów posiada cechy, które zostały pięknie zobrazowane w filmie. No może filmowy Rahim jest zbyt ciapowaty, ale cóż nie znam go osobiście, więc się nie wypowiadam. Najogólniej widać że młodzi aktorzy odwalili kawał dobrej roboty w przygotowaniu się do swoich ról oraz włożyli w nie dużo serca.
Klimat, ciuchy i sceneria były bardzo fajnie oddane. Oczywiście nie mówię, że nie pojawił się żaden błąd, czy też niedociągnięcie, jednak specjalnie mi to nie przeszkadzało. Co ciekawe film okazał się również bardzo zabawny, a tego kompletnie się po nim nie spodziewałam. Kolejnym zaskoczeniem była widownia. Byłam przygotowana na sale wypełnioną nastolatkami i dwudziestolatkami, a trafiłam na w pełni pełnoletnią widownie, w której duży procent osób był w kwiecie wieku i odrobinę po nim.
"Jesteś Bogiem" zaserwowało mi bardzo przyjemną podróż do przeszłości, a towarzyszące jej utwory PFK grane na kinowych głośnikach zachwyciły mnie bez reszty. Absolutnie nie twierdzę, że jestem obiektywna, ale i tak z całego serca polecam Wam film, a ja z całą pewnością będę jeszcze do niego wracać.
"Jesteś Bogiem" zaserwowało mi bardzo przyjemną podróż do przeszłości, a towarzyszące jej utwory PFK grane na kinowych głośnikach zachwyciły mnie bez reszty. Absolutnie nie twierdzę, że jestem obiektywna, ale i tak z całego serca polecam Wam film, a ja z całą pewnością będę jeszcze do niego wracać.
16 Komentarze
wzięłam męża pod pachę i wybrałam się do kina na ten film, chociaż ja akurat fanką hip-hopu nigdy nie byłam :) znałam kaliber44 i PFK ale raczej powierzchownie :) mam w domu obie płyty PFK ale przybyły razem z moim mężem z jego kawalerskich czasów... mimo wszystko bardzo podobał mi się ten film i uważam że warto się na niego wybrać :) rewelacyjny :) i rozśmieszy i wzruszy :)
OdpowiedzUsuń- halo?
- "jestem bogiem.."
- yhy pomyłka...
moja ulubiona chyba scena :D
I ja mam sporo wspomnień związanych z Paktofoniką. Nie ominęły mnie również bluzy z kapturem i szerokie spodnie :). Film podobał mi się ogromnie nie tylko jako świetnie opowiedziana historia zespołu, ale także jako doskonały zapis tamtych czasów. Cieszę się, że dobre polskie kino ma tak wielu zwolenników :)
OdpowiedzUsuńNie słucham takiego rodzaju muzyki, ale chcę obejrzeć film dla samej historii.
OdpowiedzUsuńRap i hip hop to nie moja działka, co nie oznacza, że absolutnie nie kojarzę wykonawców, trochę się żyje na tym świecie i trochę się słucha tego i owego. Recenzowany przez Ciebie film nie kusi mnie jakoś specjalnie, dla fanów Paktofoniki jest to na pewno wydarzenie, dla mnie zwykłego słuchacza, to produkcja taka jak wiele innych, nie mówię, że nie obejrzę, ale na pewno jeszcze nie teraz.
OdpowiedzUsuńRobicie mi ochotę na ten film! A Ty moja droga przybiłaś piątkę tej ochocie i teraz koniecznie muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńTyle słyszałam pochlebnych recenzji na temat tego filmu, że nie ma rady- muszę go koniecznie obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPaktofonika, ehh tyle wspomnień:) na film się nie wybieram, ale jak pojawi się w tv to chętnie obejrzę:)
OdpowiedzUsuńNic nie poradzę, nie lubię Paktofoniki a na film nie mam raczej zamiaru się wybrać ;)
OdpowiedzUsuńNie mam wybitnie ochoty na ten film.
OdpowiedzUsuńdość głośno zrobiło się ostatnio w sieci na temat tego filmu
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy go obejrzę
na dzień dzisiejszy nie jestem zainteresowana
Film zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu się wybieram:D
OdpowiedzUsuńTen film to zupełnie nie moje klimaty, ale coraz to pochlebniejsze recenzje sprawiają, że zaczynam się zastanawiać, czy nie obejrzeć.
OdpowiedzUsuńMimo, że nie słucham PFK, a kiedy stawała się popularna, ja byłam pięcioletnią dziewczynką w różowej sukience razem z moją klasą wybraliśmy się na ten film i powiem ci, że jestem pozytywnie zaskoczona ! :)
OdpowiedzUsuńByłam w kinie, widziałam i chcę jeszcze! Uwielbiam polski rap, więc nie wyobrażałam sobie nawet, żebym nie poszła na "Jesteś Bogiem". Film świetny, nie mogę doczekać się momentu, kiedy będę mogła obejrzeć go po raz drugi.
OdpowiedzUsuńO tak, scena, w której Magik śpiewa "Nowiny" poruszyła i mnie, do tego stopnia, że miałam ciarki na całym ciele.
Koniecznie muszę obejrzeć ten film...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)