Autor: Ralph Dawirs, Gunther Moll
Wydawca: WAM
Data wydania: 2012
Liczba stron: 252
"Jedz, a będziesz duży i silny!
Nie siedź za długo przed komputerem, bo się pokrzywisz!
Dopóki jesteś na moim garnuszku, będziesz robił co ci każę.
Najlepszym przyjacielem jest mamusia...
To tylko wybrane "perełki" z katalogu wychowawczych pomyłek. Najczęściej popełniane nieświadomie, w oparciu o uproszczenia i błędne zasady. Tutaj dowcipnie skomentowane z trafnym odniesieniem do współczesnych realiów życia.
To książka dla rodziców, którzy wiedzą czego chcą. Którzy nie dadzą sobie, mówiąc kolokwialnie, robić wody z mózgu. A także dla wszystkich, którzy wypraszają sobie jakąkolwiek ingerencję państwa w ich wychowawczą suwerenność."
---------------------------------------------------------------
Dzieci, dla jednych największy skarb, dla innych źródło lęku. Należę do tej drugiej grupy. Nie jestem mamą i nie wiem, czy kiedyś będę. Nie boję się dzieci, ale też nie rozpływam się na ich widok. Nie znaczy to, że w moim najbliższym otoczeniu nie ma dzieci. Oczywiście, że są i bardzo mi na nich zależy. Jako dobra ciocia też powinnam wiedzieć, co jest dla nich dobre, a co nie, dlatego też z zapałem zabrałam się za czytanie książki, która miała mi uświadomić "1o największych błędów wychowawczych".
Na wstępie uświadomiono mi kilka rzeczy pod względem politycznym, co było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Podobnie ma się sprawa z błędami, jakie popełnia się przy wychowaniu dziecka. Wielu z nich byłam świadoma, choć przedstawienie ich i czytanie sprawiło mi przyjemność odkrywania ich na nowo. Innych nie do końca się spodziewałam w tej pozycji. Przede wszystkim jednak zaskoczyło mnie, że książka nie jest gotową listą przestróg i rad, jak sugeruje tytuł. Tutaj wszystko działa na zasadzie ciekawych wyjaśnień i humoru.
Na wstępie pojawia się wyjaśnienie, jak mocno w Niemczech, ale także u nas, ustawodawcy przejmują stery w wychowaniu dzieci. Nigdy wcześniej nie rozważałam nad tym, jak mocno Państwo ingeruje w wychowywanie dzieci i to było z mojej strony bardzo naiwne. Wystarczy pomyśleć ile godzin dziennie nasze małe pociechy spędzają poza domem i jak reguluje się ustawami, sposób ich wychowania. Sami autorzy wykazują się (podobnie jak i ja) poglądami by wychowawcza rola państwa była ograniczona. Na kolejnych etapach książki autorzy wyjaśniają, jak ważna jest rola dobrego wychowania dziecka i to, jakie aspekty powinniśmy brać pod uwagę w każdym etapie jego dorastania. I choć chciałabym zdradzić wam wiedzę, jaką zdobyłam w trakcie czytania uwag Ralpha Dawirsa i Gunthera Moll'a, wiem, że zrobię lepiej pozwalając wam samym zapoznać się z tą pozycją.
Warto dodać, że książkę łatwo się czyta, jest przyjemna w odbiorze i interesująca. Nie są to suche fakty, choć treść jest klarowna i zwięzła i zrozumiała. Pewna dawka humoru również działa na korzyść tej pozycji. Tym z was, którzy planują uczestniczyć w kształtowaniu młodego pokolenia, serdecznie polecam tę książkę. Z kolei tych, których dzieci są już nastolatkami, również zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, ponieważ wychowanie dzieci nigdy się nie kończy i warto zrozumieć, jaki oddźwięk mają niektóre słowa, które do nich wypowiadamy.
Na wstępie uświadomiono mi kilka rzeczy pod względem politycznym, co było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Podobnie ma się sprawa z błędami, jakie popełnia się przy wychowaniu dziecka. Wielu z nich byłam świadoma, choć przedstawienie ich i czytanie sprawiło mi przyjemność odkrywania ich na nowo. Innych nie do końca się spodziewałam w tej pozycji. Przede wszystkim jednak zaskoczyło mnie, że książka nie jest gotową listą przestróg i rad, jak sugeruje tytuł. Tutaj wszystko działa na zasadzie ciekawych wyjaśnień i humoru.
Na wstępie pojawia się wyjaśnienie, jak mocno w Niemczech, ale także u nas, ustawodawcy przejmują stery w wychowaniu dzieci. Nigdy wcześniej nie rozważałam nad tym, jak mocno Państwo ingeruje w wychowywanie dzieci i to było z mojej strony bardzo naiwne. Wystarczy pomyśleć ile godzin dziennie nasze małe pociechy spędzają poza domem i jak reguluje się ustawami, sposób ich wychowania. Sami autorzy wykazują się (podobnie jak i ja) poglądami by wychowawcza rola państwa była ograniczona. Na kolejnych etapach książki autorzy wyjaśniają, jak ważna jest rola dobrego wychowania dziecka i to, jakie aspekty powinniśmy brać pod uwagę w każdym etapie jego dorastania. I choć chciałabym zdradzić wam wiedzę, jaką zdobyłam w trakcie czytania uwag Ralpha Dawirsa i Gunthera Moll'a, wiem, że zrobię lepiej pozwalając wam samym zapoznać się z tą pozycją.
Warto dodać, że książkę łatwo się czyta, jest przyjemna w odbiorze i interesująca. Nie są to suche fakty, choć treść jest klarowna i zwięzła i zrozumiała. Pewna dawka humoru również działa na korzyść tej pozycji. Tym z was, którzy planują uczestniczyć w kształtowaniu młodego pokolenia, serdecznie polecam tę książkę. Z kolei tych, których dzieci są już nastolatkami, również zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, ponieważ wychowanie dzieci nigdy się nie kończy i warto zrozumieć, jaki oddźwięk mają niektóre słowa, które do nich wypowiadamy.
~~~~
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Portalowi
10 Komentarze
A ja akurat bardzo lubię dzieci i mam z nimi kontakt, więc chętnie zapoznałabym się z tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńTo tak na zaś czytasz, żeby wiedzieć, jak nie popsuć własnego:) fajna okładka, a treść chyba pasuje do niej, to może pożyczysz:)
OdpowiedzUsuń;) Pożyczę tylko przypomnij mi, jak już dogramy termin spotkania ;) A i przy okazji planujesz, jakiegoś małego mola książkowego stworzyć w niedługim czasie, czy też na zaś?
UsuńPodsunęłabym to rodzicom, ale chyba już jestem za stara na wychowanie :)
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę mojej kuzynce. Na pewno z niej skorzysta.
OdpowiedzUsuńjako mama chętnie podejrzałabym tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńZa dziećmi nie przepadam jakoś za bardzo, więc na obecną chwilę ta książka jest mi nie potrzebna. Ale jeśli zdecyduję się na własne maleństwo, wtedy kto wie... :)
OdpowiedzUsuńTak, państwo bardzo ingeruje w rozwój dziecka, ale z drugiej strony rodzice też nie mają za dużo czasu, który mogą mu poświęcić - uroki codzienności. Książka ciekawa, chociaż jestem pewna, że naprawienie dziesięciu błędów niewiele by pomogło i zaraz zaczęlibyśmy popełniać piętnaście innych ;)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPóki co, raczej mi się ta pozycja nie przyda :)
OdpowiedzUsuńDobrze trafiłam. W końcu znałam recenzję książek zarówno dla siebie, jak i dla moich maluchów, przy okazji i te łączące oba kryteria. W/w pozycję chętnie przeczytam. Dzięki i pozdrowienia
OdpowiedzUsuń