Looking For Anything Specific?

Header Ads

Eksperymenty Derrena Browna: Apokalipsa


Niestety nadszedł koniec tygodnia filmowego na moim blogu. Od poniedziałku wrócą recenzje książek, notki o autorkach (czyt. Moda Na Autora), zapowiedzi i stosiki. Ale, ale! Jak kończyć to z przytupem! Dziś zaprezentuje wam nietypowy eksperyment przeprowadzony przez Derrena Browna. 


Derren Brown jest unikatową postacią w świecie iluzji - potrafi na pozór przewidzieć i kontrolować ludzkie zachowanie. Nie uważa siebie za czytającego w myślach, zamiast tego opisuje swoje umiejętności jako mieszankę magii, sugestii, psychologii, błędnego ukierunkowania myśli i umiejętności przyciągania uwagi otoczenia. Jakkolwiek by tego nie nazwać, jego niesłychane występy zdumiewają i wywołują niepokój wszystkich tych, którzy go oglądają. To potężna i prowokacyjna forma rozrywki [Źródło]. 
Muszę przyznać, jeszcze tydzień temu jego nazwisko nic mi nie mówiło. Niezbyt interesują mnie sztuczki magiczne i mentalizm. Apokalipsa i zombie to już zupełnie inna sprawa, dlatego gdy przyjaciel zaczął mi opowiadać o programie, w którym apokalipsa zombie została wyreżyserowana dla jednego nieświadomego niczego człowieka, musiałam to obejrzeć. 

"Wybraniec"
Cały projekt zaczyna się od wyboru odpowiedniego kandydata, któremu to łaskawie Derren Brown zgotuje piekło. Gdy mężczyzna stwierdza, że znalazł wystarczającą ofermę, która nie radzi sobie z własnym życiem i go nie docenia, a w dodatku jest podatny na wpływ hipnozy, zaczynają się przygotowania. Fabrykowane wiadomości, zachowania ludzi i klimat, w którym obiekt A (czyt. Steven) zaczyna dopuszczać do siebie możliwość zagłady ludzkości jest pierwszym punktem planu. W momencie rozkręcania apokalipsy wszystko zaczyna nabierać tempa. Pojawiają się pierwsi ocaleni i pierwsi zainfekowani. Ogólnie pierwsza część wywarła na mnie duże wrażenie. Widać, że wszystko było ładnie dopieszczone i przeprowadzone na szeroką skalę. 

Drugi odcinek (czyli ostatnie 40 kilka minut) pokazuje już Stevena po przeżyciu pierwszego zombie szoku i bezpiecznego w bazie wojskowej. Wszystko fajnie, ładnie i cacy, a ja przygotowywałam się na nieziemskiej przedstawienie, a tu klops. Przez cały czas zastanawiałam się, jak to możliwe, że on to kupuje? W sumie nie jestem przekonana, czy sam nie posiadał scenariuszu, ale jeśli nie to jest najbardziej naiwnym homo sapiens w historii świata! [Uwaga spoilery!] Przede wszystkim ja się pytam, kto w naszych czasach byłby na tyle głupi by biegać/chodzić/skradać się TUŻ przy zombie bez jakiejkolwiek broni. Ok, może nie każdy zdrowy na umyśle człowiek ma w domu maczetę, czy katanę, ale łom, krzesło, czy bejsbola nie jest trudno zdobyć. Wolałabym już mieć buta w dłoni niż na nodze, gdy wchodzę w grupkę pożeraczy mózgów! Teraz spróbujmy z innej strony. Jeśli macie na tyle farta by nawiązać łączność radiową z potencjalnymi wybawcami to podajcie swoje położenie by mogli was ocalić. Innymi słowami "Hej! Żyjemy!", a "Ok, przylecimy po was o 16" powinno się pojawić coś więcej niż "Hurra!". MIEJSCE! Skąd do jasnej anielki wybawcy wiedzą GDZIE ich szukać, skoro nikt nie pyta, ani nikt go nie podaje? 
O innych aktorach mających grać ocalałych nawet nie chce mi się wspominać. W końcu to normalne, że wszyscy cieszą się jak dzieci, że rodzina obcego człowieka żyje, a o naszej nic nie wiadomo. Przecież to zdrowa reakcja, nie? Nie? NIE?!

Ogólnie sam pomysł jest bardzo dobry i intrygujący, jednak realizacja pozostawia wiele do życzenia. Najbardziej mnie jednak niepokoi samo wykreowanie takiego reality dla radości tłumu... 

Prześlij komentarz

2 Komentarze

  1. Interesujący pomysł. Muszę kiedyś z ciekawości obejrzeć, choć szkoda, że z realizacją już gorzej.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba muszę znaleźć czas i jednak obejrzeć, choćby z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń