Pierwsza część Sagi księżycowej "Cinder" wprowadza czytelnika do świata w odległej przyszłości. Po wyniszczających wojnach, ludzkość zjednoczyła się, lecz wciąż nie jest bezpieczna. Zagrażają im zamieszkujący księżyc Lunarzy, który przewodzi królowa Levana. Jedyną rzeczą mogącą opóźnić atak Lunarów na Ziemię jest oddanie im Cinder, jednak naszemu kopciuszkowi nie uśmiecha się być jagnięciem wystawionym na pożarcie przez złego wilka, czy też złą królową. Dziewczyna ucieka z więzienia w Nowym Pekinie i rusza na poszukiwanie kogoś, kto może pomóc jej zrozumieć kim powinna być oraz jaka rola ją czeka.
"Nie wiedziała, że wilk jest przebiegłym i niegodziwym zwierzęciem, i nie obawiała się go."
W tym samym czasie w małym miasteczku we Francji, młoda dziewczyna ze wszystkich sił stara się odnaleźć zaignioną babcie. Okoliczni mieszkańcy nie są zbyt pomocni, gdyż sami uważają, że "stara wariatka" sama uciekła albo się zgubiła. Scarlet się nie poddaje, a wszystkie tropy prowadzą ją do nowego mężczyzny w miasteczku, nowego mistrza nielegalnych walk, niejakiego Wilka. Początkowe podejrzenia i nie ufność, szybko znikają, gdy tajemniczy Wilk wyznaje Scarlet, że może jej pomóc odnaleźć babcie.
"Scarlet" jest aż nazbyt oczywistym odwołaniem do bajki o "Czerwonym Kapturku", tak jak "Cinder" przedstawiała uwspółcześnioną wersję "Kopciuszka". Oczywiste, ponieważ nosi czerwoną bluzę, szuka babci i spotyka wilka. Te podobieństwa są aż rażące, co wypada słabo w porównaniu do subtelności porównań w "Cinder". Na obronę Marissy Meyer działa fakt, iż Czerwony Kapturek jest wyjątkowo często uaktualnianą bajką. Przyjrzyjmy się symbolice. Łowca, jako mistrz nielegalnych walk jest genialnym pomysłem, jednak przez swoją jednorazowość, postać nie ma szans pojawić się ponownie w kolejnych częściach sagi, a to z kolei pokazuje, że był wątkiem wciśniętym na siłę pomiędzy karty powieści. Czerwona bluza jest zbyt oklepana, ale za to dokarmianie wilka jest ciekawe.
Podoba mi się rozwój postaci z szablonowych w bajce do odważnych "wymiataczy" w odnowionej wersji. Babcia z bezbronnej staruszki, staje się twardą kobietą o zaskakującej przeszłości, która nie da się wilkom, ani nawet całemu ich stadu! Łowca z teoretycznie szlachetnego zostaje zepchnięty do roli zawodnika na arenie. Wilk o ludzkich pragnieniach i potrzebie bycia kochanym - cudo! I oczywiście Kapturek, który jest dalej nieco stereotypowy. Niby silna i odważna, ale pod tymi pozorami kryje się dziewczynka odrzucająca zdrowy rozsądek i logikę w imię miłości. Nie przeszkadza jej budowanie związku na (poważnych) kłamstwach i życiowych tragediach.
W "Scarlet" akcja toczy się dwuwątkowo (trzy, jeśli liczyć Kaia), dzięki czemu mamy okazję poznać dalsze losy Cinder, której życie powinno nabrać tempa po poznaniu prawdy i ucieczce z więzienia, jednak nie nabrało. Niemniej cieszę się, że mogłam śledzić na bieżąco jej poczynania. W dzieciństwie bardzo lubiłam bajkę o Czerwonym Kapturku, dlatego chciałam by "Scarlet" mnie nie zawiodła. Podejrzewam, że postawiłam poprzeczkę zbyt wysoko, a będąc uczciwą to "Cinder" zrobiła to za mnie. Dalej twierdzę, że połączenie starej baśni z futurystycznym science fiction było strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam ten niesamowity świat wykreowany przez Marissę Meyer w Sadze księżycowej i jestem przekonana, że Wy również go pokochacie!
W "Scarlet" akcja toczy się dwuwątkowo (trzy, jeśli liczyć Kaia), dzięki czemu mamy okazję poznać dalsze losy Cinder, której życie powinno nabrać tempa po poznaniu prawdy i ucieczce z więzienia, jednak nie nabrało. Niemniej cieszę się, że mogłam śledzić na bieżąco jej poczynania. W dzieciństwie bardzo lubiłam bajkę o Czerwonym Kapturku, dlatego chciałam by "Scarlet" mnie nie zawiodła. Podejrzewam, że postawiłam poprzeczkę zbyt wysoko, a będąc uczciwą to "Cinder" zrobiła to za mnie. Dalej twierdzę, że połączenie starej baśni z futurystycznym science fiction było strzałem w dziesiątkę. Uwielbiam ten niesamowity świat wykreowany przez Marissę Meyer w Sadze księżycowej i jestem przekonana, że Wy również go pokochacie!
18 Komentarze
Recenzja kusi :)
OdpowiedzUsuńMuszę rozpocząć czytanie tej serii, na szczęście obie książki mam na półce :)
OdpowiedzUsuńja także dziś publikowałam swoją recenzje tej książki i też mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńps. ja nie lubiłam bajki i Kapturku, ta wersja bardziej mi się podoba :)
Mam ogromną ochotę poznać tę serię :)
OdpowiedzUsuńteż chyba za wysoko ustawiłam poprzeczkę przy drugim tomie, ale... Cinder była lepsza ;-)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to tylko u mnie czy nie, ale okładki i gadżety z prawej strony się rozjechały i zasłaniają mi prawą połowę recenzji, tak więc nie mogę całej przeczytać :/ odświeżanie nic nie daje...
OdpowiedzUsuńtyle tylko, że zdążyłam się zorientować, iż książka Ci się podobała i bardzo mnie to cieszy. sama niedługo zabieram się za "Scarlet" ;)
Kilka osób już mi zgłaszało, ale nikt nie wyjaśnił w czym rzecz. Dlatego dziękuję Ci za wyjaśnienie. Okazało się, że na mojej przeglądarce (chrom) wszystko było ok, ale gdy weszłam przez IE znalazłam totalny Sajgon! Szablon się wysypał, więc mam teraz kupę zabawy ;/
UsuńScarlet z pewnością Ci się spodoba, choć moim zdaniem Cinder jest lepsza:)
A ja się nie zgadzam, że Scarlet jest słabsza. Nie ujmuję niczego Cinder, która była super, ale i Scarlet jest równie dobra. Wszystko ładnie się ze sobą łączy, perspektywa poszerza, intryga się wikła. Moim zdaniem jest super i oby było jeszcze lepiej. :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony masz racje, bo faktycznie wszystko ładnie się łączy, ale czytanie na zmianę historii Scarlet i Cinder okropnie mnie wybijało z rytmu (a jestem fanką takich zabiegów). Właściwie chyba wszystko w Cinder bardziej mi się podobało, ale Scarlet kontynuuje ciekawą akcję i podtrzymuje uroczy klimat.
UsuńWłaśnie czytam pierwszy tom serii, nasłuchałam się tylu skrajnych opinii... Dla niektórych beznadziejna, dla innych wspaniała, nie wiem, co mam myśleć. Cóż, jak skończę, to napiszę.
OdpowiedzUsuńCzekam na to!
UsuńPlanuję jutro zacząć ją czytać, nie mogę się już doczekać.
OdpowiedzUsuńKsiążeczka jest już na mojej liście must have. A po Twojej recenzji podsyciłam jeszcze bardziej swój apetyt na nią.:)
OdpowiedzUsuń"Cinder" już za mną, teraz koniecznie będę musiała przeczytać "Scarlet". Też uwielbiam wykreowany przez autorkę świat :)
OdpowiedzUsuńTo ja się wreszcie za Cinder zabiorę może...:)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio jakoś wolę książki bardziej realne, ale po takiej recenzji zrobię dla tej książki mały wyjątek ;)
OdpowiedzUsuńWidze, ze w ksiazce jest zwiazek z baśnia Czerwony Kapturek. Jestem ciekawa jak zostało to wszystko przedstawione.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, jednak opis dla mnie brzmi trochę nudno. :) Jednak i tak mam tę książkę w planach i zamierzam ignorować to przeczucie. Kiedyś na pewno zabiorę się za pierwszą i drugą część.
OdpowiedzUsuń