Looking For Anything Specific?

Header Ads

Relacje między blogerami

Dzisiaj będzie znowu troszkę inaczej. Ostatnio bardzo naginam piątkowe notki, ale na swoją obronę dodam, że staram się dopasować do omawianych tematów, dlatego zamiast ględzić wam o swoich przemyśleniach wolę poznać wasze zdanie - podyskutujmy!
Poprzednio było o kolonii blogerów [link], dziś wybieram się na spotkanie książkoholików blogowych z Krakowa, dlatego temat będzie bardzo bliski relacją panujących między blogerami. Na pierwszy rzut oka, relacje między autorami blogów, czy to kulturalnych, czy też z innych sfer są neutralne lub bardzo miłe i ciepłe. Nie ma w nich większego jadu, ale wystarczy przyjrzeć się dokładniej by to wrażenie okazało się złudne. 


Negatywnie
Co jakiś czas gdzieś za główną sceną (czyt. poza notkami na blogach) pojawiają się przeróżne waśnie. Na fanpage'ach blogowych pojawiają się ataki na innych blogerów, na forach dzielimy się na dwa fronty i toczymy bitwy. Bywa nawet tak, że narzekając na swoich blogach wybieramy blogera, który nam się nie spodobał i ciśniemy po nim tak mimochodem, wyszydzając poszczególne jego cechy przez uogólnienia typu "Nie lubie blogerów/blogów, którzy robią to i to, w taki i taki sposób", a przy tym bardzo rzadko podaje się konkretną nazwę bloga/blogera, czy link. Czym to jest powodowane? Mamy ochotę go zjechać, oczernić, a przy tym nie pozwolić mu się bronić? A może stres na zżera co ktoś mógłby napisać o nas samych, gdyśmy przestali stosować uogólnienia? Wiadomo: personalne ataki bywają paskudne i poniżej wszelkiej krytyki, ale czy chowanie się za uogólnieniami jest lepsze? Osobiście uważam, że jeśli nie da się zdusić w sobie irytacji należałoby wyjaśnić sprawę prywatnie między sobą, a nie publicznie, a Wy?
Warto podkreślić, że częściej spotykam się z takimi sytuacjami między blogerami z innych sfer niż blogi recenzenckie, czy kulturalne, jednak nie znaczy to, że jesteśmy całkiem czyści. 

Pozytywnie
Sama jestem częściej świadkiem pozytywnych relacji między blogerami (może nie zawsze bacznie się przyglądam). W naszej małej niszy linkujemy do siebie, odwiedzamy się regularnie i staramy się spotykać w realu. Nie raz i nie dwa czytałam o przyjaźniach zawartych w czasie takich spotkań. Dzięki blogowi miałam okazję poznać wielu wspaniałych ludzi, o których często wspominam. Zabrzmi to może ckliwie, ale nie umiem sobie już wyobrazić blogowania bez sporej części z Was, a tym bardziej bez długich rozmów z Magdą ze Stulecia literatury, z którą wiele działań konsultuje, chwalę się głupotami, wymieniam linki do dziwnych/ciekawych notek. Dobrym przykładem pozytywnych relacji między blogerami jest również pomysł stworzony przez dziewczyny z Blasku-książek, które poza podstawową listą z linkami stworzyły podstronę, w której polecają najlepsze ich zdaniem blogi (nieskromnie dodam, że znajduję się wśród nich, za co bardzo im dziękuję!). Zapewne większość ciekawych pozytywnych relacji między blogerami pominęłam, dlatego proszę Was o przykłady!

Teraz pytanie do Was: Co myślicie o relacjami między blogerami? Znacie jakieś przykłady wrogości, sympatii  czy współprac (bo i one się często zdarzają!)?

Prześlij komentarz

40 Komentarze

  1. Ja póki co nie spotkałam się z negatywnym odbiorem. Uważam, że w każdej społeczności zdarzają się waśnie. Jeśli służy to rozwojowi to super. Jeśli do niczego nie służy, wtedy jest gorzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak wyglądają skutki takich kłótni, ale niestety wątpię by wprowadzały pozytywne zmiany. Postrzegam je bardziej jako spuszczenie z siebie pary lub zwykłą ludzką złośliwość.

      Usuń
  2. Mnie, niestety próbowano wmanewrować w wojnę, teraz nie utrzymuję kontaktu ani z jedną, ani z drugą stroną. To chyba już taka "rasa" ludzi, co się lubią kłócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Jestem bardzo ciekawa, w jaki sposób próbowano Cię w manewrować, ale i tak pewnie uznałabym takie sposoby za uwłaczające.

      Usuń
  3. Już w jednej notce na swoim blogu pisałam, że raczej nie jestem z nikim w bardzo bliskich stosunkach, z nikim bardzo się nie zaprzyjaźniłam, a wręcz wydaje mi się, że troszkę odstaję, jednak lepsze to, niż miałabym z kimś wojnę toczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenalee dzięki temu zapewne masz bardziej zdystansowane i obiektywne spojrzenie na naszą blogosferę ;)

      Usuń
  4. Ojoj rzeczywiście się ckliwie zrobiło:) Wiesz, że ja irytację na różne sprawy wywlekane na forach, kłótnie, wojny itp. zduszam (jest takie słowo w ogóle?) w sobie. Po co mam się wdawać w dyskusje, które nic nie wnoszą, a tylko negatywnie wpływają na moje samopoczucie:) I masz rację - ja też nie wyobrażam sobie teraz braku rozmów z Tobą. A co do przyjaźni międzyblogowych to oprócz Ciebie, podobne stosunki łączą mnie z Honoratą, choć to na bardzo dużą odległość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I planów na świetlaną przyszłość ;)
      To świetnie pokazuje, jak duże zmiany blog wniósł do naszego życia;)

      Usuń
  5. Ja dotychczas spotkałam się dwiema negatywnymi relacjami między trzema blogowiczkami.Sama nie uczestniczyłam w ich sporze, ale lekki żal pozostał, gdyż uważam, że powinniśmy do każdego podchodzić z szacunkiem i z sercem na dłoni.
    Co do pozytywów. Mam ścisłe grono wirtualnych przyjaciół i cieszę się, że mogę z nimi od czasu do czasu pogadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się Twoje podejście, marzę wręcz o tym by rozległo się z siłą zarazy po łączach ;)

      Usuń
  6. Ja mam kilka blogów, które odwiedzam, nie musząc nawet wchodzić na bloggera, aby zobaczyć, czy aby nie pojawił się nowy post. Po prostu ich adresy mam w głowie. Poza tym póki co nie nawiązałam jakichś specjalnie bliskich relacji, ale w przyszłości nie wykluczam tego - bloguję przecież wcale nie tak długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam z adresami ulubionych blogów. Jestem jednak leniwa i używam bloglovina ;)

      Usuń
  7. Sama nigdy nie spotkałam się z negatywnymi relacjami pomiędzy blogerkami. Natomiast napotkałam wiele bardzo pozytywnych! Sama poznałam kilka osób z bloga, a z jedną nawet codziennie piszę i planujemy spotkanie :) Gdyby nie Ty, wciąż sądziłabym, iż wszyscy w blogosferze są naprawdę sympatyczni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, wychodzi na to, że robię za posłańca ze złymi wieściami. Jednak to bardzo dobrze, że nie zauważyłaś nigdy zgrzytów, jakie się pojawiają. Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz miała okazji ich widzieć. Życzę Ci za to by udało wam się spotkać:)

      Usuń
  8. Większość blogerek to kobiety, a kobiety wiadomo - dużo gadają, czasem coś palną niechcący i rodzą się kłótnie i spory. Myślę, że takie największe kłótnie między książkowymi blogerami są na forach, fejsbukach czy też takich portalach jak NaKanapie itp., czyli gdzie wszyscy mogą je zobaczyć. Szczerze powiem, że czasami kiedy widzę jak w żenujący sposób ktoś się wykłóca czy obraża kogo to od razu jego blog ląduje na liście tych, których nie odwiedzam...
    A co do przyjaźni to dzięki blogowi poznałam tyle wspaniałych osób, że aż ciężko było by mi ich wymienić wszystkich. To są jedne z najwspanialszych osób jakie znam, mogę z nimi porozmawiać o wszystkim i za to najbardziej ich kocham <3 Wiele z nich wie o mnie więcej niż rodzina i znajomi, chociaż blogerów nigdy nie spotkałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sposób się nie zgodzić, ale faceci również są tutaj bardzo wybuchowi i kłótliwi ;)
      Blogerzy mają to do siebie, że łączy ich pasja - w naszym przypadku są to książki i blogowanie, dlatego bardzo łatwo łapiemy ze sobą to nić porozumienia ;)

      Usuń
  9. Od czasu do czasu widzi człowiek to i owo, i rzeczywiście niektórzy blogerzy mają ze sobą trochę na pieńku, choć nikt oczywiście się z tym nie afiszuje, bo sławę mogłoby to niby spłodzić, acz z pewnością złą. Sam nie doświadczyłem w przeciągu pół roku żadnego ataku na mój blog bądź mą osobę, co mnie niezmiernie cieszy.

    Mogę natomiast wymienić piątkę blogerów, których zdanie naprawdę sobie cenię i regularnie - jeżeli nie komentuję, to przynajmniej czytam każdy ich wpis.

    Ogólnie rzecz biorąc, krok w blogosferę to krok w przyszłość, krok w krainę wieloraką, krok w radość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Akurat ja podtrzymuję fajne kontakty z dziewczynami z jednego z wątków na kanapowym forum, rozmowy o wszystkim bez wzajemnych hejtów.

    Ostatnio dzięki zorganizowaniu spotkania blogerów miałam okazję poznać kilka dziewczyn z Podlasia i było to naprawdę super przeżycie, osoby, których recenzje się czyta, teraz poznałam w realu. I już planujemy kolejne spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię czytać takie komentarze o pozytywnych relacjach między blogerami:)

      Usuń
  11. Właściwie nie pamiętam abym spotkała się kiedyś z wrogością wśród bloggerów, a jeśli nawet, to nie było to nic poważnego.
    Do tej pory jeszcze nigdy nie miałam okazji spotkać się z kimś z blogosfery, choć zrobiłabym to bardzo chętnie. Niestety, na wszelkie targi książek itp. jakoś mi nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się to uda:) Jeśli nie trafisz jednak na żadne do jesieni to wpadnij na Krakowskie Targi Książki i oczywiście spotkanie blogerów po targach;)

      Usuń
  12. Nieprzypadkowo się mówi, że blogerzy książkowi to najbardziej kłótliwe towarzystwo w blogosferze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewne, czy jesteśmy najbardziej kłótliwi (przyglądałam się kosmetycznym kłótnią), ale mam wrażenie, że kłócimy się o najgłupsze rzeczy na świecie. Bardziej błahych powodów do kłótni nie znalazłabym chyba nigdzie poza sferą blogerów książkowych.

      Usuń
  13. ja na pewno nienawidzę, jak niektórzy blogerzy się wywyższają.. może to i jest uogólnienie za którym nie powinnam się chowac, ale czy nie mam racji?
    z wieloma blogerami piszę prywatnie i wielu jestem wdzięczna za pomoc w chwilach mojego nieogarnięcia na początku blogowania.. i do tej pory właściwie też. zwłaszcza, że wiele blogerek sporo ode mnie starszych (Wanilia czy Alicja Okońska) traktują mnie jak równy równego i za to także jestem bardzo wdzięczna.. a najlepiej mi się pisze z CreatedEternity, może dlatego że jesteśmy w podobnym wieku. mam wrażenie, że książkowym blogerów w gimbazjum jest za mało :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszeczku :P Mimo wszystko nie sposób zaprzeczyć, że wielu blogerów ma wybujałe ego (ja z całą pewnością też) i wywyższanie się (którego nie mam w zwyczaju, a przynajmniej w to wierzę) jest nagminne, na tyle by ciężko ich wszystkich wymienić. Również bardzo tego nie lubię, bo to, że każdy bloger jest inny i bloguje z własnych pobudek, wcale nie oznacza, że jest gorszy.

      Usuń
  14. Fajny post i prawdę mówiący ;) Ja staram się omijać te negatywne zajawki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Też rzadko mam ochotę taplać się w błocie :P

      Usuń
  15. Oczywiście, że tak. Piszący bardzo często postanawiają rozwiązywać swoje sprawy publicznie, przez wojny prowadzone na blogach, bo napędza to czytelników i popularność ich stron.
    Poza tym, ta przyjaźń, która ma miejsce między blogującymi to jedna wielka ściema. Bardzo często jestem świadkiem sytuacji, w których różnica zdań, na przykład odmienne recenzje książek, są powodami sporów i przeróżnych zarzutów. Zresztą nie tylko one. Często nienawiść powodują statystyki, czytelnicy obserwujący bloga lub sukcesy jego twórcy. Sama preferuję nie odpowiadania na wszelakie zarzutu, nie udzielanie się w sporach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się nie zgodzić, że to ściema. Blogerka, z którą mam najbliższy kontakt, nie łączą mnie wspólne gatunki. Czytamy zupełnie różne książki, a gdy w końcu uda nam się przeczytać tę samą książkę oceniamy je całkowicie różnie np. ona daje 1, a ja 5 i mimo wszystko nie ma żadnych zgrzytów. Opisywane przez Ciebie relacje między blogerami muszą faktycznie być bardzo płytkie i sztuczne, skoro takie błahostki doprowadzają do niemiłych sytuacji. Z zawiścią dot. statystyk i ogólnego sukcesu blogera nie raz się zetknęłam (nie o mnie rzecz jasna chodziło, bo wybitna nie jestem) i oburza mnie takie podejście, chyba że ktoś jest przy tym wywyższa. Jestem zdania, że blogerzy książkowi powinni się cieszyć z sukcesów innych z tej samej niszy, bo jako książkosfera mało znaczymy wśród "lifestajlowych gigantów".

      Usuń
  16. Oj, różnie bywa, bo bloggerzy są tak różni, jak różni bywają ludzie w realnym świecie ;) są tacy, którzy zawsze szukają okazji do sporu i tacy, z którymi aż miło utrzymywać kontakt. Ja osobiście trochę się odcięłam od blogosfery, bo kiedyś, gdy jeszcze prowadziłam bloga "graficznego" (dość dawno to było, ale czasem wpadam na takie blogi i widzę, że niewiele się zmieniło) byłam świadkiem wielu takich bezsensownych sporów "przez kabelki". Do tego jeszcze plagiaty na porządku dziennym, z doświadczenia wiem, że z tym nic nie da się zrobić. Więc odpuściłam, przerzuciłam się na książki i uważam, że wśród piszących o książkach jest bardzo przyjemnie ;) lub jestem tutaj po prostu "nowa", z dala od tego wszystkiego, i niewiele wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Internet jednak często zniekształca ich charaktery, jedni robią się milsi, a inni pozują na drani.
      Ostrzegam, że u nas niestety też raz na jakiś czas wychodzi plagiatowa afera. Mam jednak nadzieję, że nie odstraszymy Cię ;)

      Usuń
  17. Hm, osobiście rzadko napotykam te wyjątkowo bezpośrednie objawy niechęci wśród blogerów (może to kwestia tego, że na jakiś czas trochę 'wypadłam' z obiegu?). Sama jednak bardzo dobrze czuję się w tym środowisku, często możemy poznać naprawdę ciekawe osoby z którymi niekoniecznie muszą nas łączyć gatunki czytanych ksiażek ; )

    OdpowiedzUsuń
  18. Relacje z blogerami mam nawet dobre, co prawda nie pisze z nimi poza blogosferą, ani sie nie spotykamy, ale krytykują i oceniają obiektywnie, dzieki temu moge wiele sie nauczyc. W blogosferze podoba mi się to, że bloger młodszy i bloger starszy moga ze soba konkurować i nikt za to tego mlodszegho nie bedzie ponizal.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja staram się widzieć tylko to, co pozytywne. Co prawda nigdy nie byłam nigdzie wyróżniona, ale nikt raczej mi nie ubliża, ani nic takiego.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasami spotykam jakieś negatywne relacje między ludźmi, ale chyba tak to już jest, ze wszystkich nie da się lubić :) najczęściej jednak kontakty te sa bardzo sympatyczne i serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wygląda że powinienem się z kimś pokłócić, wtedy pewnie ilość odwiedzin wzrośnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też, bo znane nam źródło donosi, że znacznie poprawia to statystyki ;) Szkoda, że nie mam tego w zwyczaju.

      Usuń
  22. W blogosferze książkowej jestem dopiero od jakiegoś tygodnia, więc raczej ciężko tu mówić o jakichś przyjaźniach :D Jednak zauważyłam bardzo dużo miłych stosunków wśród blogerów. Do tej pory natknęłam się tylko na 1 post, w którym autora w większości obrzucono błotem, ponieważ wystawił on negatywną recenzję. Przykre, lecz prawdziwe;( Statystyki z pewnością wzrosły, jednak liczba obserwatorów nagle zmalała...
    Jestem za tym aby swoje sprzeciwy wyrażać w kulturalny sposób,a z natury unikam konfliktów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem dużo rzeczy zaobserwowałaś przez ten tydzień ;) Przyznam, że wydaje mi się, że od momentu pojawienia się tej notki zaobserwowałam mniej negatywnych zjawiska, za to wiele pozytywnych! Nie uważam, że to moja zasługa, ale uważam, że słoneczna pogoda wszystkim dobrze robi ;)

      Usuń