Serial przez 4 sezony opowiada historię życia angielskiego króla Henryka VIII. Henryk był drugim monarchom z dynastii Tudorów. Zasiadł na tronie, gdy miał 11 lat. Gdy ukończył 18 rok życia poślubił mającą 24 lata Katarzynę Aragońską, wdowę po swoim zmarłym bracie Arturze. Owocem związku była księżniczka Maria oraz 5 martwych dzieci. Król nie doczekał się po tym związku, męskiego potomka, który zapewnił by przetrwanie dynastii. Stosunki z Katarzyną stawały się coraz bardziej oziębłe, a królewskie łoże ogrzewane było przez inne kobiety. Mniej więcej w tym momencie swoją akcje rozpoczyna serial.
Poznajemy młodego, przystojnego, wysportowanego i porywczego króla, któremu bardzo zależy by odcisnąć swój ślad na kartach historii. Jest skory do wojny, choć częste zmienianie fontów nie służy długoterminowym zatargom. Król Henryk VIII (Jonathan Rhys Meyers) często zmienia zdanie i kobiety. Właściwie wszystko szybko mu powszednieje, czy to zamki, czy to doradcy, czy też przyjaciele. Osoby o wysokich ambicjach starają się wymyślać coraz to nowe intrygi, byle tylko pozostać w łaskach króla, jak najdłużej. Tym sposobem na drodze króla zostaje postawiona piękna i niezwykle inteligentna Anna Boleyn (Natalie Dormer), która szybko zdobywa królewskie serce i staje się nową Królową Anglii. [Użycie pojęcia "spoilera" wydaje mi się absurdalne w przypadku serialu historycznego, ponieważ każdy powinien znać przynajmniej podstawowe informacje odnośnie życia tego wielkiego władcy, dlatego pozwolę sobie swobodnie przytaczać dalszą historię.] Anna okazała się kolejną Królową nie potrafiącą dać Anglii następcy tronu. Do akcji wkracza więc kat, który ścina niepotrzebne już postacie, a na scenie pojawia się kolejna rodzina wpychająca we wdowie ramiona króla kolejną małżonkę - Jane Seymour (Anita Briem). Trzecia Królowa jest piękna i łaskawa niczym anioł. Stara się pogodzić męża z wydziedziczonymi córkami. Jej ostatnim i największym dokonaniem jest wydanie na świat zdrowego synka. Później pojawiają się kolejne 3 Królowe.
Serial posiada wspaniałą zaletę, potrafi sprawić, że postacie znane nam głównie z kart podręcznika do historii, nie są już jednowymiarowymi, martwymi i niezbyt ciekawymi przedstawicielami swoich czasów, stają się tętniącymi życiem znajomymi twarzami z kolorowego ekranu. Wywołują w nas morze emocji, od ekscytacji, czy śmiechu po współczucie i smutek. Historyczną postać Henryka VIII od zawsze uważałam za intrygującą i ekscentryczną, jednak dopiero serial sprawił, że ten wielki władca stał się dla mnie pełnowymiarowym człowiekiem. Egocentrycznym, miotanym własnymi pragnieniami i naginającym wszelkie prawa do własnych celów dupkiem, ale jednak w pełni ludzkim dupkiem, któremu towarzyszyłam, gdy żył i umierał.
Królowe zrobiły na mnie wspaniałe wrażenie. Wpierw opanowana i niezwykle silna Katarzyna Aragońska (Maria Doyle Kennedy). Później Anna Boleyn, którą uwielbiałam. Zresztą trudno mi się dziwić, skoro spośród wszystkich kobiet Henryka to ona zajęła najwięcej czasu antenowego. Natalie Dormer fenomenalnie wcieliła się w jej rolę i podbiła moje serce godną postawę i czającym się w Królowej szaleństwie. Pomimo wszystkich występków Lady Anny, było mi źle gdy szła na śmierć, a jej miejsce zajęła Jane Seymour, choć była dobra niczym anioł. Lady Jane łatwo zdobyła moją sympatię choć nie zżyłam się z nią na tyle by rozpaczać po jej śmierci, a przynajmniej nie tak, jak sam Henryk. 4 małżeństwo zostało zawarte z rozsądku z Anną Kliwijską (Joss Stone). Król nie był zachwycony swą nową żoną, więc czym prędzej znalazł pretekst do rozwodu. Sympatyczna i miła Anna dobrze na tym wyszła, zachowała głowę i zdobyła tytuł "Drogiej Królewskiej Siostry" wraz z wiążącym się z nim bogactwem. Piątą żoną króla Anglii została młodziutka i głupiutka Katarzyna Howard (Tamzin Merchant). Małżeństwo skończyło się po 2 latach ścięciem głowy. Cóż... i tak jej nie lubiłam! Ostatnią była Katarzyna Parr (Joely Richardson), którą Henio odbił z rąk brata swojej zmarłej żony (tej trzeciej). O dziwo Katarzynie Parr udało się przeżyć Króla...
Premiera: 2007
Twórca: Michael Hirst
Gatunek: Dramat historyczny
Sezony: 4
Ocena: świetny!
Poznajemy młodego, przystojnego, wysportowanego i porywczego króla, któremu bardzo zależy by odcisnąć swój ślad na kartach historii. Jest skory do wojny, choć częste zmienianie fontów nie służy długoterminowym zatargom. Król Henryk VIII (Jonathan Rhys Meyers) często zmienia zdanie i kobiety. Właściwie wszystko szybko mu powszednieje, czy to zamki, czy to doradcy, czy też przyjaciele. Osoby o wysokich ambicjach starają się wymyślać coraz to nowe intrygi, byle tylko pozostać w łaskach króla, jak najdłużej. Tym sposobem na drodze króla zostaje postawiona piękna i niezwykle inteligentna Anna Boleyn (Natalie Dormer), która szybko zdobywa królewskie serce i staje się nową Królową Anglii. [Użycie pojęcia "spoilera" wydaje mi się absurdalne w przypadku serialu historycznego, ponieważ każdy powinien znać przynajmniej podstawowe informacje odnośnie życia tego wielkiego władcy, dlatego pozwolę sobie swobodnie przytaczać dalszą historię.] Anna okazała się kolejną Królową nie potrafiącą dać Anglii następcy tronu. Do akcji wkracza więc kat, który ścina niepotrzebne już postacie, a na scenie pojawia się kolejna rodzina wpychająca we wdowie ramiona króla kolejną małżonkę - Jane Seymour (Anita Briem). Trzecia Królowa jest piękna i łaskawa niczym anioł. Stara się pogodzić męża z wydziedziczonymi córkami. Jej ostatnim i największym dokonaniem jest wydanie na świat zdrowego synka. Później pojawiają się kolejne 3 Królowe.
Serial posiada wspaniałą zaletę, potrafi sprawić, że postacie znane nam głównie z kart podręcznika do historii, nie są już jednowymiarowymi, martwymi i niezbyt ciekawymi przedstawicielami swoich czasów, stają się tętniącymi życiem znajomymi twarzami z kolorowego ekranu. Wywołują w nas morze emocji, od ekscytacji, czy śmiechu po współczucie i smutek. Historyczną postać Henryka VIII od zawsze uważałam za intrygującą i ekscentryczną, jednak dopiero serial sprawił, że ten wielki władca stał się dla mnie pełnowymiarowym człowiekiem. Egocentrycznym, miotanym własnymi pragnieniami i naginającym wszelkie prawa do własnych celów dupkiem, ale jednak w pełni ludzkim dupkiem, któremu towarzyszyłam, gdy żył i umierał.
Królowe zrobiły na mnie wspaniałe wrażenie. Wpierw opanowana i niezwykle silna Katarzyna Aragońska (Maria Doyle Kennedy). Później Anna Boleyn, którą uwielbiałam. Zresztą trudno mi się dziwić, skoro spośród wszystkich kobiet Henryka to ona zajęła najwięcej czasu antenowego. Natalie Dormer fenomenalnie wcieliła się w jej rolę i podbiła moje serce godną postawę i czającym się w Królowej szaleństwie. Pomimo wszystkich występków Lady Anny, było mi źle gdy szła na śmierć, a jej miejsce zajęła Jane Seymour, choć była dobra niczym anioł. Lady Jane łatwo zdobyła moją sympatię choć nie zżyłam się z nią na tyle by rozpaczać po jej śmierci, a przynajmniej nie tak, jak sam Henryk. 4 małżeństwo zostało zawarte z rozsądku z Anną Kliwijską (Joss Stone). Król nie był zachwycony swą nową żoną, więc czym prędzej znalazł pretekst do rozwodu. Sympatyczna i miła Anna dobrze na tym wyszła, zachowała głowę i zdobyła tytuł "Drogiej Królewskiej Siostry" wraz z wiążącym się z nim bogactwem. Piątą żoną króla Anglii została młodziutka i głupiutka Katarzyna Howard (Tamzin Merchant). Małżeństwo skończyło się po 2 latach ścięciem głowy. Cóż... i tak jej nie lubiłam! Ostatnią była Katarzyna Parr (Joely Richardson), którą Henio odbił z rąk brata swojej zmarłej żony (tej trzeciej). O dziwo Katarzynie Parr udało się przeżyć Króla...
"Dynastię Tudorów" pierwszy raz oglądałam 3 lata temu i byłam serialem zachwycona! Przy okazji premiery książki powstałej na bazie scenariusza Michaela Hirsa (Anne Gracie - Dynastia Tudorów: Król, królowa i królewska faworyta) postanowiłam ponownie go obejrzeć. Muszę się przyznać, że ponownie byłam pod ogromnym wrażeniem zarówno scenariusza, jak i gry aktorskiej. Świetnie dobrana muzyka, krajobrazy i stroje z epoki były balsamem dla moich zmysłów. Muszę jednak być do końca z Wami szczera i powiedzieć w prost: Serial ma błędy. Główne wątki są jak najbardziej dopracowane, lecz szczegóły bywają niedopracowane i mijają się ze znaną nam historią. Osobiście uważam jednak te pomylone szczegóły za mało istotne, a przed tymi dopieszczonymi chylę czoło np. wpleceniem w dialog aktorów autentycznych wypowiedzi postaci historycznych.
"Dynastia Tudorów" jest sztuką, która tchnęła życie we wspaniałą, lecz zakurzoną historię jednego z najbardziej rozpoznawalnych władców Anglii. Mogę śmiało zaryzykować stwierdzenie, że nawet Ci, których historia nudzi będą z pasją przerzucać kolejne odcinki by poznać tą hipnotyzującą opowieść o Królewskich namiętnościach i ułomnościach. Polecam każdemu!
27 Komentarze
Uwielbiam oglądać seriale, więc może zacznę "Dynastię Tudorów". Nie oglądałam jeszcze tego typu serialu, ale skoro mówisz że warto :)
OdpowiedzUsuńWarto! Zwłaszcza, że ostatnio w modzie są seriale historyczne (np. Rodzina Borgiów, Biała Królowa, czy oczekiwany "Reign"), co mnie bardzo cieszy. Wśród wszystkich, jakie oglądałam "Dynastia Tudorów" jest najlepszym!
UsuńUwielbiałam ten serial! A także późniejszą Rodzinę Borgiów - twórcy rzeczywiście mają talent. Ale myślę, że w dużej mierze jest to zasługa, krótkich sezonów - jakość nie ilość. Moi faworyci tutaj to Natalie Dormer (którą nawet teraz podpatruję w Grze o tron, choć serialu nie oglądam) i Johnathan Rhys-Meyers i nie mogę się doczekać "Draculi" z nim w roli tytułowej, choć dziwnie mi się na niego patrzy jako wampira.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu Rodzina Borgiów mnie nie porwała. Dam jej szansę za jakiś czas. Na "Draculę" z Johnathanem Rhys-Meyersem również nie mogę się doczekać, a dziś dodatkowo eM narobiła mi smaka nowym serialem "Reign"
UsuńKiedyś oglądałam ten serial, ale natłok szkolnych obowiązków okazał się być ważniejszy. Na pewno kiedyś wrócę do tej historii.
OdpowiedzUsuńWróć! Zwłaszcza, że w szkolę znajomość dziejów Tudorów też się przyda;)
UsuńRaczej nie dla mnie, w ogóle nie w moim guście.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję obejrzeć calutki serial od początku do końca, a choć nie można go traktować, jako prawdę historyczną, naprawdę mi się podobał. Świetni bohaterowie, wspaniałe kostiumy i scenografia, a i dzieje Henryka VIII Tudora zawsze mnie interesowały. Troszkę zawiodła mnie końcówka, która zdawala się być niczym mieczem uciął, no ale cóż począć. Mimo wszystko, nie żałuję czasu spędzonego z Tudorami :)
OdpowiedzUsuńMnie mierziło raczej coś innego. Tytuł serialu to "Dynastia Tudorów", a tak na dobrą sprawę zaczyna i kończy się na Henryku VIII, a przecież po jego śmierci każde z jego dzieci zostało koronowane.
UsuńUwielbiam ten serial! Zawsze ciągnęło mnie do niego bardziej niż pozostałych historycznych seriali, no może nie licząc "Demonów da Vinci", ale to jest trochę też fantasy więc... W każdym razie! "Dynastia Tudorów" jest naprawdę świetna, w przyjemny sposób przedstawia nam historyczne wydarzenia, a ponadto: te intrygi, zdrady i miłości ukazują króla i nie tylko, w sposób przyziemny co strasznie mi się podoba. :) Również polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Fakt, w genialny sposób przybliżają widzą ludzką stronę historii ;)
Usuń"Demony da Vinci" też mnie urzekły:) Szkoda, że na 2 sezon trzeba będzie tak długo czekać.
Mam zamiar zacząć oglądać serial :)
OdpowiedzUsuńO!, bardzo chętnie zacznę oglądać ten serial :)
OdpowiedzUsuńAż mi uśmiech na ustach się pojawił, że udało mi się kilka osób zmotywować do obejrzenia jednego z najlepszych seriali historycznych ;)
UsuńOglądałam parę odcinków, ale zawalona szkołą jakoś przerwałam. Brakło czasu, ale na pewno kiedyś jeszcze do niego wrócę, bo serial rzeczywiście świetny i zaspokajał moją fascynację Anglią za czasów Tudorów. Przymierzałam się też do 'Rodziny Borgiów', ale jakoś się nie wciągnęłam.
OdpowiedzUsuńUff... Już się bałam, że jestem jakimś wyjątkowym stworzeniem, który zafascynowany DT nie pokochał Rodziny Borgiów ;P
UsuńWróć do Tudorów, bo Henio jest coraz bardziej irytujący i fascynujący z odcinka na odcinek.
Nie słyszałam, ale dzięki niemu być może bardziej zainteresowałabym się całą Dynastią Tudorów:)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, zwłaszcza, że wakacyjne notki u mnie będą obfitowały w Tudorów ;)
UsuńPo obejrzeniu "Kochanic króla" zaczęłam się Tudorami interesować i sama nie wiem czemu jeszcze się za ten serial nie zabrałam, no ale dość gadania, więcej oglądania. Zaraz sobie włączę pierwszy odcinek :D
OdpowiedzUsuń"dość gadania, więcej oglądania" - made my Day! :*
UsuńDaj znać, jak wrażenia!
A na jakiej stronie moge go obejrzeć ?
OdpowiedzUsuńGoogle mówi, że jest na iitv.info , więc spróbuj tam.
UsuńZ kolei na filmweb.pl nie znalazłam żadnych informacji by były jakaś stacja puszczała ten serial. Polecam na DVD, bo jakość na pewno lepsza niż online ;)
UsuńHistorię Tudorów znam z książek pani Gregory. O serialu też słyszałam, nawet widziałam kiedyś dwa odcinki, ale jakoś mnie nie zainteresowały (chociaż często mam tak z serialami, że podobają mi się dopiero przy drugim podejściu :)). Swoją drogą to trochę niesamowite, że ta historia nie jest wymysłem czyjejś wyobraźni tylko naprawdę miała miejsce.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze spróbujesz i Cię dopadnie jego urok;) Faktycznie zadziwiające, że to wszystko (mniej więcej) zdarzyło się na prawdę. Świat to ogromna scena z fenomenalnymi aktorami, a sama historia/życie pisze najlepsze opowieści.
UsuńBardzo ciekawa strona, życzę wielu wejść na stronę.
OdpowiedzUsuńStop by my page; polecane strony
Szata graficzna ok, podoba mi się:) zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńAlso visit my site: polecane strony