Czasami są takie książki, które wydają się idealnie wpasowywać w nasz gust czytelniczy. Mają w sobie tematy, które nas interesują i pozornie niczego im nie brakuje. Jednak gdy zaczyna się papierową przygodę nic nie jest tak, jak być powinno. Zazwyczaj nie lubię na samym wstępie zdradzać swoich odczuć względem książki, jednak muszę już teraz zaznaczyć, że "Zmierzch orła" czytałam od połowy czerwca. Tak, mamy połowę sierpnia. Tak, przeczytałam w między czasie wiele innych powieści. Tak, "Zmierzch orła" mnie męczył, ale nim wyciągniecie ostateczne wnioski dajcie mi napisać kilka słów na ten temat.
Tytuł: Zmierzch orła
Autor: Frank S. Becke
Wydawca: M
Data wydania: 2010
Liczba stron: 478
Mamy ok. 260 r. po Chrystusie. Czas, w którym Germanie napadają na przygraniczne prowincje Cesarstwa Rzymskiego, które powoli zaczęło chylić się ku upadkowi przez wewnętrzne spory. W takich realiach wychował się Flawiusz, którego największym pragnieniem jest odnalezienie swoich rodziców. Matka Flawiusza została porwana podczas napadu na rodzinną wioskę, a jego ojciec zaginął na wojnie. Chłopak wyrusza w podróż, której celem ma być nie tylko ponowne połączenie z rodziną, ale również znalezienie świątynnego portalu.
Mocną stroną powieści jest pokazanie wielu aspektów życia starożytnych Rzymian. Większość czytelników uzna za zaletę to, co ja uznaję za wadę, czyli bogate opisy. Becker stworzył bardzo szczegółowe i dopracowane tło i opisy, dzięki którym czytelnik może sobie lepiej zwizualizować budynki, przyrodę itp. Mnie niestety okropnie to nudziło. Nie mogę niestety narzekać na język, który z jednej strony nieco mnie trochę nużył, a z drugiej niesamowicie wpasował się w klimat. Starożytność jest moim ulubionym okresem historycznym, dlatego odrobinę (no może więcej niż odrobinę) zawiodłam się przez brak faktów i nawiązania do ważniejszych wydarzeń historycznych. Mój laicki nos wyczuł samą fikcje literacką, która mimo w miarę fachowego opakowania, dalej pozostaje fikcją.
Nie do końca pasował mi także sposób przedstawienia wątków. Wiele wydarzeń nic nie wnosi do głównego wątku fabularnego, przez co wydaje mi się zbędnym zapychaczem, a wierzcie mi naprawdę nie jest to potrzebne, bo książka obfituje w wydarzenia. Niestety w pewnym momencie zaczęłam się już w tym wszystkim gubić, co raczej nie często mi się zdarza.
Dużym plusem są bohaterowie. Opisałabym ich, jako dobrze skonstruowanych, sympatycznych i naturalnych. Flawiusz zachowuję się adekwatnie do swojego wieku, dzięki czemu jest nad wyraz realny. Co prawda jest również wyjątkowo kochliwy, ale taki wiek. Ujął mnie również jego zabawny przyjaciel Olus.
Nie raz i nie dwa chciałam porzucić "Zmierzch orła". Dokończyłam książkę tylko przez to, że jestem uparta jak osioł. Mimo wszystko nie mogę wam odradzić jej lektury. Wiele jej cech, które ja uznaje za wady, spora część osób uznaje za zalety. Decyzję pozostawiam Wam, ale proszę, miejcie na uwadze, że Gosiarella męczyła się przy niej bardzo, ale to bardzo!
~~~~
Recenzje popełniłam dzięki wydawnictwu:
13 Komentarze
eM gratuluje. eM nie umie męczyć książki. Nigdy nie umiała i chyba nigdy jej się to nie uda.
OdpowiedzUsuńeM podziwia.
A do książki jakoś eM nie ciągnie. Z resztą ostatnio eM częściej siedzi w przyszłości niż w przeszłości ;)
eM to mi chyba głupoty gratuluję i marnowania czasu ;P eM niech nie czyta i muszę przyznać, że cudownie to ostatnie zdanie zabrzmiało ;)
UsuńDo usług :D
UsuńŚniło mi się, że miałam komuś oddać jakieś książki... XD
OdpowiedzUsuńJakie? Jak fajne to przygarnę ;)
UsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, niestey w moim przypadku, te wady przeważają.
OdpowiedzUsuńMusiałabym sama przeczytać, żeby stwierdzić jak na mnie podziałają te opisy :) Ale faktycznie, co za dużo to nie zdrowo, więc mogłyby znudzić i mnie, chociaż czytać o czasach przeszłych bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam o kochliwości głównego bohatera, skojarzył mi się z Reynevanem z trylogii husyckiej Sapkowskiego :)
Książka raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOj tym razem nie moja baja :)
OdpowiedzUsuńNie lubię się męczyć nad książkami, a podejrzewam, że ze mną byłaby podobna sytuacja jak u Ciebie, dlatego też oszczędzę sobie nerwów :)
OdpowiedzUsuńMi się nie podobała.
OdpowiedzUsuńTa epoka to zupełnie nie mój klimat więc raczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuń