Moi drodzy, kochani czytelnicy!
Powiedzcie mi proszę, ilu z Was kojarzy Pana Sherlocka Holmesa? Widzę wszystkie
łapki podniesione w górę, pięknie! Dobrze, powiedzcie mi jeszcze skąd go
znacie? Założę się, że większość oglądała filmy i/lub seriale o jego
przygodach, ale tych, którzy czytali książki o nim, zapewne jest tu nie wielu.
Sama (wstyd się przyznać) czytałam może dwie opowieści sir Arthura
C. Doyle'a i to w zamierzchłej przeszłości. Klasykę, jednak powinno się znać,
dlatego Gosiarella postanowiła zmierzyć się z najnowszym przekładem „Studium w
szkarłacie”.
Autor: Arthur Conan Doyle
Wydawca: Algo
Data wydania: 2012
Wersja: Audiobook
"Studium w szkarłacie" jest
pierwszą z czterech powieści (dodatkowo istnieje 56 opowiadań) o przygodach
Szerlocka Holmesa. Historię opowiada nam doktor Watson, który przy poszukiwaniach
współlokatora, poznał Holmesa. Jego nowy przyjaciel okazuje się być dość
osobliwym dżentelmenem o niezwykle błyskotliwym umyśle. Ciekawość Watsona
sprawia, że zostaje on wciągnięty w pogoń za rozwikłaniem zagadki morderstwa
niejakiego Enocha Drebbera. Poszlaki są dość sprzeczne: napisane krwią mordercy
niemieckie słowo „Rache” na ścianie, kobieca obrączka, brak śladów walki, czy
też masońskie symbole znalezione przy ofierze. Czy detektyw amator okaże się
szybszy niż śledczy ze Scotland Yardu?
Książka jest podzielona na dwie części.
W pierwszej części doktor Watson zdradza czytelnikom kulisy przeprowadzanego
przez niego i Holmesa śledztwa. W drugiej zaś poznajemy historię, która
doprowadziła do morderstwa. O dziwo, to druga część urzekła mnie bardziej. Może
dlatego, że przeważnie w kryminałach motywy zbrodni poznajemy na samym końcu, dzięki
relacji złapanego złoczyńcy (nie czytam wiele powieści z tego gatunku, wiec
proszę o wybaczenie za uogólnienie). Tu nie ma miejsca na subiektywne opinie.
Poznajemy wszystkie okoliczności od A do Zet, więc sami musimy zdecydować, czy
odbierzemy ten czyn za słuszny, czy naganny.
„Studium w szkarłacie” poznałam przez
słuchanie audiobooka. Zdecydowałam się na wersję audio głównie ze względu na
obawy przed stylem i językiem powieści. Okazało się jednak, że nie miałam z
nimi najmniejszego kłopotu. Z drugiej strony mogła to być zasługa Janusza
Zadury, który świetnie wprowadził mnie w klimat. Zdradzę wam, że przed
sięgnięciem po audiobooka, zawsze wpierw odsłuchuję jego fragment. Zbyt często
zdarza się, że głos lektora przyprawia mnie o zgrzytanie zębów. Równie często
ton i barwa głosu nie pasuje do wydźwięku historii. Jak z pewnością się
domyślacie w tym przypadku, nic takiego nie miało miejsca, a audiobook w pełnej
wersji przeszedł wszelkie próby. Słuchało się tak przyjemnie, że nawet nie
zorientowałam się, jak szybko Pan Janusz skończył opowiadać.
Historia została wydana po raz pierwszy
w 1887 roku. Od tego czasu została wielokrotnie wznawiana i tłumaczona na wiele
języków. Była przetwarzana w filmach, serialach, grach oraz odwoływano się do
niej w innych utworach literackich. Czy można powiedzieć coś jeszcze by
wyjaśnić, jak kultowa stała się ta opowieść? Pewnie tak, ale wolę was zapewnić,
że mimo iż to nie mój klimat i nie mój gatunek, bawiłam się przy niej wspaniale!
Gosiarella poleca i nawet nie śmie wystawiać oceny temu klasykowi!
PS. Jeśli ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości, co do audio wersji Holmesa, niech przesłucha fragmentu:
Za "Studium w Szkarłacie" dziękuję portalowi Audeo.pl i Audiobook.pl
16 Komentarze
Holmes, stary poczciwy Holmes :D
OdpowiedzUsuńTej książki jeszcze nie znam, ale ostatnio czytałam "Holmesa" w wersji A. Horowitza i całkiem mi powieść przypadła do gustu więc kto wie jak będzie kiedyś z tą ;p
Hmmm... może też niebawem wezmę się za tą wersje?
Usuńto nie jest dla mnie - jakoś nie jestem fanką tego bohatera :)
OdpowiedzUsuńJak to niewiele? :o Ja przeczytałam wszystkie książki o Sherlocku Holmesie, jako dziecko! I niedługo mam zamiar to powtórzyć, bo malutko pamiętam. :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Świetna recenzja. :D Może jako audiobooka sobie posłucham? :)
Jako pierwsza podniosłaś łapkę, Sophie! :) Dlatego dobrze zgadywałam, że nie wielu. Zresztą patrzę sobie właśnie na statystyki wejść na posta (stosunkowo duże) i na liczbę komentarzy (mało) i zaczynam się zastanawiać, czy Holmes nie jest wart zabrania głosu ?
UsuńCzytałam wszystkie opowieści o Holmesie i to całkiem niedawno. Uważam, że Pies Baskerville'ów jest zdecydowanie najbardziej klimatyczny. Audiobooka, może bym posłuchała, ale nie bardzo mam czas na taką formę książki...
OdpowiedzUsuńBacha - mam odwrotnie i właśnie, gdy czasu mało wrzucam słuchawki na uszy i lecę z audiobookiem ;)
UsuńNie przepadam za audiobookami, książkę wolę trzymać w ręku i przewracać kartkę po kartce :)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię audiobooki, bo zawsze mnie wtedy coś rozprasza. ;/
OdpowiedzUsuńZ rozpraszaniem to akurat prawda. Mnie przeważnie dopadają własne myśli - tak, jak i przy tradycyjnych książkach, ale łatwiej przeczytać 5 raz to samo, niż cofać się do odpowiedniego fragmentu.
UsuńOj tak, muszę się zabrać za starego, poczciwego Holmesa :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam okazję przeczytać tylko "Psa Baskerville'ów", ale z chęcią poznałabym inne przygody Sherlocka Holmesa, zwłaszcza "Studium w szkarłacie", skoro jest to pierwsza część. :)
OdpowiedzUsuńNa "Psa..." poluję, zresztą jak i na wszystkie części:)
UsuńMam nadzieję, że "Studium w Szkarłacie" przypadnie Ci do gustu.
Uwielbiam Sherlocka BBC i poluję na książki :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ja również uwierbiam wersje BBC :)
UsuńMam cztery książki z tego wydania. Na razie tylko "Studium..." przeczytane ;)
OdpowiedzUsuńhttp://our-humble-opinions.blogspot.com/