Jeśli mówię: Dynastia Tudorów, zapewne jednym z pojawiających się skojarzeń jest Anna Boleyn. Można ją kochać lub nienawidzić, ale obojętność nie wchodzi w grę, jeśli zna się jej historię. Tym nielicznym, którzy o "królewskiej dziewce" nie słyszeli, wyjaśnię, że Anna była drugą żoną króla Henryka VIII Tudora, koronowaną w 1533 r. na królową Anglii i Irlandii. Ze wszystkich żon Henryka to Anna Boleyn była najbardziej kontrowersyjną i najgłośniejszą postacią, a przy tym znienawidzoną przez swój lud.
Wydawca: Mira
Data wydania: 08.2013
Ilość stron: 340
Ilość stron: 340
"Królowa traci głowę" to wyjątkowa książka. Opowiada historię człowieka, który w ciągu zaledwie sześciu lat zabił swą żonę, swoje sumienie i wiarę swoich poddanych. I wszystko to wydarzyło się naprawdę.
- Micheal Hirst
Anna Boleyn grana przez Natalie Dormer |
Książka została napisana w podobny sposób, jak jej poprzedniczka, czyli przypomina mi scenariusz filmowy. Każdy rozdział dzieli się na pomniejsze sceny, które charakteryzują się skąpymi opisami, dużą ilością dialogów oraz całkowitym pominięciem charakterystyk poszczególnych bohaterów. Serial "Dynastia Tudorów" obejrzałam dwukrotnie, dlatego nie miałam większego problemu z wizualizacją treści. Zauważyłam, że pewne serialowe pomyłki zostały tutaj poprawione, co również uznaję za plus. Niemniej nie obyło się bez błędów, przykładowo nie do końca jest dla mnie zrozumiałe dlaczego brat Anny Boleyn - Jerzy Boleyn jest nazywany George? Zauważyłam jednak, że niemal wszędzie pojawiają się te dwa imiona zamiennie.
Muszę przyznać, że w pewnym sensie podziwiam Anne Boyen. Postanowiła osiągnąć coś, co wydawało się niemal niemożliwe. Nie była wychowywana do bycia Królową, a udało jej się nią zostać. Wszystkie przeciwności zmiotła ze swojej drogi. Przetarła tym również drogę swoim następczyniom. W "Królowa traci głowę" odniosłam wrażenie, że Anna była jedynie marionetką w rękach swojej rodziny i osób zaangażowanych w wyniesienie jej na tron. Nie zgadzam się takim jej wizerunkiem. Z kolei Król Henryk VIII jest dokładnie taki, jak w moich wyobrażeniach. Dojrzały mężczyzna, który zachowuję się gorzej niż rozpieszczone dziecko. Widać dokładnie, że to nie jemu przeznaczony był tron i nie jego wychowywano na następce.
Henryk jest niesłownym narcyzem i ignorantem. Zadziwia mnie, jak skutecznie wmawia sobie, że jego błędy są winną innych osób. Przez swoją próżność nagradza złych doradców chcących go wykorzystać do własnych celów, a lojalność nagradza ścięciem głowy. Poza poznaniem na nowo nietypowej relacji między Królem i jego nową Królową, możemy przeczytać o kulisach powstawania reformacji w Anglii, czy też przepełnionego intrygami życia dworskiego.
Papierowej serii "Dynastii Tudorów" nie potrafię ocenić, jako zwykłej książki Podobnie, jak przy czytaniu "Król, Królowa i królewska faworyta" moja wyobraźnia odtwarzała sceny z serialu. To bardzo ciekawe doświadczenie i z całą pewnością dzięki temu czytało mi się znacznie przyjemniej i szybciej. Niemniej muszę przyznać, że ta część jest lepsza niż jej poprzedniczka. Polecam w szczególności osobom, które oglądały serial oraz tym, których interesuję historia Tudorów.
Ocena: 4/6
Za książkę, w której "Królowa traci głowę" dziękuję wyd. Mira
21 Komentarze
Książka raczej nie dla mnie, więc się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam Dynastię Tudorów, może kiedyś sięgnę i po książki :) A co do Twojego dylematu z imionami, do George jest odpowiednikiem naszego polskiego Jerzy i pewnie dlatego stosowano to na przemiennie. Choć moim zdaniem tłumacz powinien się zdecydować na jedną formę i jej trzymać :)
OdpowiedzUsuńNo jak?! George to Grzegorz! #światsięwali
UsuńAgata czytałaś wersje Gregory?
Kochana, Grzegorz to Gregory :) George to Jerzy i tu masz na dowód: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_z_Cambridge
UsuńCo to "czytałaś wersję Gregory" to nie wiem o co chodzi ;)
Psujesz! :( Zburzyłaś moją konstrukcje, koniec i kropka!
UsuńA tak poważnie te brytole to nawet porządnie imion nie umieją zamienić. Gregory to Grzegorz, George to Jerzy!? Ech do diabła z nimi!
"czytałaś wersję Gregory" chodziło mi o cykl Turowski Philippy Gregory :) -> Za dużo imion i nazwisk na G! Protestuje. Na G to może być Gosiarella, a nie jakieś jeżyki!
Nie, nie czytałam :)
UsuńI przepraszam za zburzenie Twojego świata, następnym razem zastanowię się dwa razy zanim to zrobię ;P
No weź! Musisz przeczytać. Zupełnie inna perspektywa (przynajmniej w "Wiecznej księżniczce"), gdzieś tam jest moja recenzja, więc możesz sobie w wolnej chwili poczytać moje ochy i achy!
UsuńOk, przekonałaś mnie :) cykl ląduje na mojej liście książek do przeczytania :) (nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się ją całą wykreślić, marnie mi to idzie ;)
UsuńSpoko ja jestem na pierwszym tomie, drugi czeka w kolejce, ale objętość mnie odrobinę przeraża...
UsuńBardzo lubię tą serię! Dzięki niej polubiłam połączenie historii z romansem. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę po tę serię w końcu sięgnąć :D I Meyers na okładce *_*
OdpowiedzUsuńPrzystojny, prawda? ^^ Natalie Dormer również nieźle się prezentuje :)
UsuńPrzede mną jeszcze tom pierwszy, ale już teraz wiem, że zapoznam się także i z tym. Po prostu uwielbiam historię Tudorów (chyba jedyne co mi się dobrze kojarzy z lekcjami historii :P)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie historię uwielbiam (choć nie tą, którą pamiętam z lekcji historii), więc również uwielbiam Tudorów. Historia Henia jest fascynująca:)
UsuńTeż w sumie tak wspomnę, że George to Jerzy :-) Ale mogliby zdecydować się na jedną wersję - jeśli już chcą imiona tłumaczyć, to niech tłumaczą do końca. Takie pomieszanie z poplątaniem jest trochę nieprofesjonalne
OdpowiedzUsuńAle, ale... "Dynastię Tudorów" kocham i pragnę tych książek (oraz wszystkich innych o nich opowiadających - zwłaszcza o Henryku - wszystko przez to, że Meyers jest taki przystojny i tak świetnie go zagrał!). A przez Twoją recenzję mam ochotę jeszcze raz obejrzeć sobie serial :)
Może i Anna Boleyn nie była najbardziej chlubną postacią w historii Anglii, ale ja ją polubiłam - a przynajmniej jej filmową wersję
Wszyscy poza Gosiarellą to wiedzą?;C
UsuńMasz racje, Meyer jest ciachem, które potrafi świetnie grać psychopatycznego, narcystycznego Króla!
Anna jest jaka jest, ale na szacunek zasługuje. Fascynuje mnie jej postać ;)
Serialu nie oglądałam, ale może kiedyś to nadrobię. Co do książki to jeszcze nie wiem...
OdpowiedzUsuńSerial jest świetny! Polecam jego nadrobienie, gdzieś w notce jest podlinkowana Gosiarellowa opinia na jego temat.
UsuńZ okołotudorowych tematów, eM jednak bardziej zaciekawiło "W komnatach Wolfhall" czy jak to tam się nazywało. eM niedługo (ekhemświętaekhem) na to zapoluje.
OdpowiedzUsuńDo tego tego jakoś eM nie ciągnie.
Gosiarella nie czytała, a chce! eM może odpuścić. Innym razem Gosiarella jej coś wepchnie!
UsuńUwielbiam całą historię Tudorów, a to wszystko przez Jonathana Meyersa ciastko z niego <3 A już tak całkiem serio to jestem wielką fanką serialu i troszkę boję się książki, bo po co psuć mi taki ładny obraz? :D
OdpowiedzUsuńHmm.. mam teraz przed nosem "Kochanicę króla" zobaczy się jak sobie pani poradziła z tą historią.. Chociaż nieee..THE TUDORS tak jest dla mnie najlepsze na świecie!