Pamiętacie jeszcze "Chłopców" Ćwieka? Jeśli nie to Gosiarella przypomni wam, że chodzi o Zagubionych Chłopców, którzy niegdyś harcowali wraz z Piotrusiem Panem po Nibylandii, a dziś piją piwo, zaliczają panienki i robią rozpierduchę wszędzie tam, gdzie się pojawią. No chyba, że mama Dzwoneczek akurat karze im się zachowywać porządnie. W drugiej części przygód wesołego gangu motocyklowego z Drugiej Nibylandii, Dzwoneczek popuszcza im smyczy, dzięki czemu BANGARANG jest na porządku dziennym.

O ile samych Chłopców pamiętam doskonale, to ich przygody z pierwszego tomu, jak przez mgłę. Może dlatego, że były one zapisane w formie krótkich opowiadań? Ich najnowszych wyczynów z pewnością już tak łatwo nie zapomnę. Dzwoneczek postanowiła przejść ze swoimi Chłopcami na bardziej ustabilizowany tryb życia. Koniec ze Skrótem, czas na Drogę. Zerwała ze sprzedażą proszku, a dochód zastąpić legalnym interesem - Lunaparkiem. W czasie, gdy Dzwoneczek załatwiała "niezbędne dokumenty", Chłopcy urządzili sobie zjazd z braćmi w Drugiej Nibylandii. Alkohol się lał, panienki biegały, a setki Chłopców robiła rozróbę. Jej skutków nie będę zdradzać.
W "Bangarng" ponownie można wyczuć klimat serialu Sons of Anarchy, jednak nie tych pierwszych sezonów (które były inspiracją dla pierwszej części Chłopców), lecz tych najnowszych, w których Jax stara się sprawdzić Sonsów na drogę legalnych interesów, i organizuje zjazd by poinformować o tym pozostałe oddziały. Jeśli mam być szczera "Chłopcy 2" były dla mnie bardziej powiązane właśnie z serialowym gangiem motocyklowym, niż oryginalną opowieścią o Piotrusiu Panie, choć i takich nawiązań było całkiem sporo. Mogłam już sobie pododawać do siebie kilka informacji, dzięki czemu zaczynam powoli rozumieć powody ucieczki Dzwoneczka i Wiecznych Chłopców z Oryginalnej Nibylandii.
Największym plusem drugiego tomu jest dla mnie mocniejsza linia fabularna. Pierwsza część była zbiorem opowiadań, które w jakimś wątłym stopniu łączyły się ze sobą. Tym razem jest zupełnie inaczej i choć zdarzają się opowiadania z dupy wzięte (np. Koci Łapki) to znaczna większość łączy się ze sobą na tyle by uznać je za kolejne rozdziały książki, a nie odrębne historie. Zmienił się również nieco wydźwięk całości. Pierwsza część "Chłopców" była o dorastaniu, a raczej jego braku w przypadku Wiecznych Chłopców. W druga wydała mi się bardziej nastawiona na więzi łączące Chłopców między sobą i z Dzwoneczkiem. Nie znaczy to oczywiście, że było ckliwie i podniośle! O nie! Było tak, jak zawsze u Ćwieka, czyli trochę obrzydliwie, trochę strasznie, bardzo zabawnie i wiecznie wulgarnie, czyli dokładnie tak jak miało być! Chyba nikt nie chciałby czytać o gangu motocyklistów zaplatających sobie warkoczyki na długich włosach, a dla mamy tworzących wianek z kwiatów? Koszmarem by było, gdyby zamiast soczystych "kurw" sypali złowrogim "kurcze pieczone" lub "o cholibka", bo wtedy rzuciłabym książką w kąt, a o autora zaczęłabym się poważnie martwić.
Ta książka nie jest przeznaczona do czytania dzieciom przed snem, ta książka miała być mocna i taka własnie jest! Jest mocna, jak na historie o gangu motocyklowym przystało. Jest w niej magia, bo przecież Dzwoneczek z Chłopcami mają Nibylandzki rodowód. Są w niej dorośli, choć niedojrzali bohaterowie, którzy zawsze potrafią nas zaskoczyć swoją nieracjonalnym i wybuchowym zachowaniem, a przy tym dostarczyć czytelnikom sporej dawki rozrywki. Tak, tą książkę trzeba przeczytać. Zwłaszcza, że jest lepsza od swojej poprzedniczki, która już w sama w sobie była rewelacyjna!
Ocena: -5/6
Za poznanie drugiej części przygód Wiecznych Chłopców dziękuję wydawnictwu SQN

Tytuł: Bangarang
Seria: Chłopcy
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawca: SQN
Data wydania: 10.2013
Ilość stron: 704
O ile samych Chłopców pamiętam doskonale, to ich przygody z pierwszego tomu, jak przez mgłę. Może dlatego, że były one zapisane w formie krótkich opowiadań? Ich najnowszych wyczynów z pewnością już tak łatwo nie zapomnę. Dzwoneczek postanowiła przejść ze swoimi Chłopcami na bardziej ustabilizowany tryb życia. Koniec ze Skrótem, czas na Drogę. Zerwała ze sprzedażą proszku, a dochód zastąpić legalnym interesem - Lunaparkiem. W czasie, gdy Dzwoneczek załatwiała "niezbędne dokumenty", Chłopcy urządzili sobie zjazd z braćmi w Drugiej Nibylandii. Alkohol się lał, panienki biegały, a setki Chłopców robiła rozróbę. Jej skutków nie będę zdradzać.
W "Bangarng" ponownie można wyczuć klimat serialu Sons of Anarchy, jednak nie tych pierwszych sezonów (które były inspiracją dla pierwszej części Chłopców), lecz tych najnowszych, w których Jax stara się sprawdzić Sonsów na drogę legalnych interesów, i organizuje zjazd by poinformować o tym pozostałe oddziały. Jeśli mam być szczera "Chłopcy 2" były dla mnie bardziej powiązane właśnie z serialowym gangiem motocyklowym, niż oryginalną opowieścią o Piotrusiu Panie, choć i takich nawiązań było całkiem sporo. Mogłam już sobie pododawać do siebie kilka informacji, dzięki czemu zaczynam powoli rozumieć powody ucieczki Dzwoneczka i Wiecznych Chłopców z Oryginalnej Nibylandii.
Największym plusem drugiego tomu jest dla mnie mocniejsza linia fabularna. Pierwsza część była zbiorem opowiadań, które w jakimś wątłym stopniu łączyły się ze sobą. Tym razem jest zupełnie inaczej i choć zdarzają się opowiadania z dupy wzięte (np. Koci Łapki) to znaczna większość łączy się ze sobą na tyle by uznać je za kolejne rozdziały książki, a nie odrębne historie. Zmienił się również nieco wydźwięk całości. Pierwsza część "Chłopców" była o dorastaniu, a raczej jego braku w przypadku Wiecznych Chłopców. W druga wydała mi się bardziej nastawiona na więzi łączące Chłopców między sobą i z Dzwoneczkiem. Nie znaczy to oczywiście, że było ckliwie i podniośle! O nie! Było tak, jak zawsze u Ćwieka, czyli trochę obrzydliwie, trochę strasznie, bardzo zabawnie i wiecznie wulgarnie, czyli dokładnie tak jak miało być! Chyba nikt nie chciałby czytać o gangu motocyklistów zaplatających sobie warkoczyki na długich włosach, a dla mamy tworzących wianek z kwiatów? Koszmarem by było, gdyby zamiast soczystych "kurw" sypali złowrogim "kurcze pieczone" lub "o cholibka", bo wtedy rzuciłabym książką w kąt, a o autora zaczęłabym się poważnie martwić.
Ta książka nie jest przeznaczona do czytania dzieciom przed snem, ta książka miała być mocna i taka własnie jest! Jest mocna, jak na historie o gangu motocyklowym przystało. Jest w niej magia, bo przecież Dzwoneczek z Chłopcami mają Nibylandzki rodowód. Są w niej dorośli, choć niedojrzali bohaterowie, którzy zawsze potrafią nas zaskoczyć swoją nieracjonalnym i wybuchowym zachowaniem, a przy tym dostarczyć czytelnikom sporej dawki rozrywki. Tak, tą książkę trzeba przeczytać. Zwłaszcza, że jest lepsza od swojej poprzedniczki, która już w sama w sobie była rewelacyjna!
Ocena: -5/6
Za poznanie drugiej części przygód Wiecznych Chłopców dziękuję wydawnictwu SQN