Looking For Anything Specific?

Header Ads

Cała prawda o Świętym Mikołaju!


Kochany Święty Mikołaju, 
W tym roku Gosiarella była grzeczna, jak aniołek. Ładnie sobie blogowała, snuła plany przejęcia władzy nad światem i ogólnie była cudowna. Myślę Mikołaju, że możesz być dumny z Gosiarelli, bo naprawdę w tym roku była grzeczną blogerką, dlatego ładnie proszę o dostarczenie mi jutro (i przez cały rok) pięknych prezentów i miłych niespodzianek. Prosiłabym o to, o czym każdy Bloger, gdzieś tam w głębi serca marzy! Tak, fejm, hajs , masę czytelników i brak hejterów! Kilkoma książkami też nie wzgardzę. 
Xoxo
Gosiarella


Oczywiście Gosiarella dobrze wie, że Mikołaj nie rozdaje fejmu i czytelników, ani nie zabiera hejterów do ciemnej groty by tam uśpić ich w mało humanitarny sposób, ale pomarzyć zawsze można. Mój prawdziwy list do Mikołaja wyglądał w sumie nieco inaczej, ale co innego Gosia, a co innego Gosiarella - Gosiarella jest blogowa, więc tylko blog jej w głowie! Nie zmienia to jednak faktu, że listy do Mikołaja pisze się obowiązkowo! W końcu to tradycja! Zastanówmy się jednak czy to, aby na pewno jest tradycja.


W ostatnich dniach Gosiarellowy brat, który jest już dość stary (starszy od Gosiarelli) zastanawiał się, dlaczego u nas Mikołaj przynosi prezenty pod poduszkę, a na filmach zawsze pojawia się z workiem koło choinki w Boże Narodzenie. Gosiarella naprędce zaczęła mu wyjaśniać co i jak, a później okazało się, że cała rodzina słuchała z zainteresowaniem, bo również nigdy się nad tym nie zastanawiali i byli ciekawi (rozumiem, że dorośli ludzie rzadko podają coś w wątpliwość, więc jestem bardzo dumna z brata). Wówczas zrozumiałam, że jest wiele osób, które tak do końca nie zdają sobie sprawy co jest NASZĄ tradycją, a co zostało zapożyczone z innych kultur.

Czy wiecie kim Mikołaj jest naprawdę?

Drogie dzieci, mam dla was szokującą informację… Święty Mikołaj ma wiele twarzy i wiele imion (dosłownie i w przenośni). Dla jednych Mikołaj to po prostu Mikołaj, ale np. w Holandii znany jest również jako Sinterklaas, który w ostatnią sobotę listopada przypływa statkiem do miasta, a następnie niczym Książę z bajki paraduje po mieście na białym koniu i gości na książęcym dworze, pytając napotkanych ludzi, czy byli grzeczni tego roku? W Holandii to 5 grudnia jest dniem, w którym wszyscy szukają prezentów, ukrytych w najdziwniejszych miejscach. Z kolei w Rosji prezenty rozdaje Dziadek Mróz wraz z towarzyszącą mu Śnieżynką, a robią to w noc sylwestrową. Francuzi, co nikogo pewnie nie dziwi, wolą damy, dlatego u nich to płeć piękna robi za Mikołaja. Nazywają ją Dame Abonde i wierzą, że ma postać dobrej wróżki, która odwiedza grzeczne dzieci w sylwestrową noc. Niemcy mają Frau Berta, która jest równie urodziwa, jak rodowita Niemka, czyli facjatę ma odrażającą, a przy tym wielkie stopy i ogromny nos. Wyobraźcie sobie, że ta paskuda ukradkiem zakrada się do dziecinnych pokoi… Brrrr, ale to tylko małe szwaby, więc co mi tam. Frau Berta układa prezenty na parapetach lub schodach, a gdy bardziej się postara wkłada je do specjalnych skarpet lub pod poduszkę. Nie rozumiem tylko dlaczego Włosi mają brzydką odsłonę Mikołaja w postaci La Befana, czyli złośliwej wróżki o paskudnym wyglądzie czarownicy, latającej na miotle (reniferów brakło, czy jak?), która rozdaje dzieciom upominki w nocy 5 na 6 stycznia w Święto Trzech Króli. La Befana nie je ciasteczek i mleka, tylko cytrusy, które popija kieliszkiem wina – naprawdę wydaje mi się to niesmaczne by upijać brzydactwo latające na miotle. Niegrzeczne dzieci wręcz boją się Befany, gdyż im zamiast podarunków może zostawić w skarpecie świątecznej popiół, czosnek lub cebulę. W przeciwieństwie do wizerunku włoskiego Mikołaja, jego legenda jest całkiem przyjemna. Otóż wierzy się, że Befana dowiedziała się od Trzech Króli o narodzinach Jezusa, lecz zabłądziła po drodze i nie zdążyła powitać Dzieciątka. Dlatego po dziś dzień lata na miotle i podrzuca prezenty przez komin do każdego domu, w którym jest dziecko, z nadzieją, że to właśnie tam może być malutki Jezus. W Hiszpanii dzieci również muszą czekać do 6 stycznia na prezenty od Los ReyesMagos: Kacper, Melchior i Baltazar, czyli Trzech Króli. Wieczorem przed snem przygotowuje się dla króli trzy kieliszki sherry oraz marchewkę, by nakarmić wielbłądy, którymi przybędą. Czy w ciepłych krajach każdego, kto rozdaje prezenty się upija? Drogi Mikołaju może zrobię Ci w tym roku herbatkę z prądem?
W Szwecji Mikołaja nazywają Jul Tomte. Ponoć był on kiedyś brzydkim trollem, by dopiero w XIX wieku przybrać taki wygląd, jaki dziś oglądamy. Julemanden to duński Święty Mikołaj. W tym przypadku jest całkiem normalnie, bo w saniach zaprzężonych w renifery. Julemandenowi towarzyszą liczne elfy, którym w poczęstunku zostawia się mleko i pudding. Belgowie mają szczęście gdyż ich domy Święty Mikołaj odwiedza dwa razy. Pierwszy raz 4 grudnia, sprawdza wówczas zachowanie dzieci, a 6 grudnia przybywa z prezentami w zamian za dobre sprawowanie lub z rózgami za złe zachowanie. Dzieci przygotowują marchewkę i sianko dla głodnych osiołków. 

Jak widzicie to jedna wielka bujda, że Mikołaj w ciągu jednej nocy odwiedza wszystkie domy na świecie! Przecież nikt (nawet z magicznymi reniferami) by się nie wyrobił! Mikołaj sobie to mądrze zaplanował, a was rodzice okłamywali przez całe dzieciństwo, że to wszystko w jedną noc! Pyf!

Santa Clouse vs Święty Mikołaj 
Przejdźmy do konkretów! Mikołaj, którego oglądamy na amerykańskich filmach świątecznych nie jest naszym Mikołajem! Owszem Santa Claus ma długą białą brodę, czerwony żakiet i spodnie oraz wielki wór wypełniony prezentami, ale mimo tego podobieństwa to nie jest nasz stary dobry Mikuś. Santa Claus wchodzi do domów przez komin, by zostawić dzieciom prezenty w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Upominki znajdują się pod choinką lub w ogromnych skarpetach przyczepionych do kominka. Wcześniej dzieci muszą napisać do niego list, który wrzucają do kominka. Nie wiem, jak wy, ale ja zawsze wkładałam swój list do Mikołaja za okno by mógł go sobie zabrać. Mama kazała mi wyjść z pokoju, by Mikołaj mógł go zabrać. Nawet nie wiecie, jaką radość czułam, gdy wracałam, a listu już nie było. W sumie czułam również zawód, że po raz kolejny Mikołaj mnie wykiwał i nie udało mi się go przyłapać! W Polsce święty Mikołaj wygląda niemal identycznie, ale przychodzi 6 grudnia by zostawić nam prezenty pod poduszką, gdy smacznie sobie śpimy. I to właśnie jest naszą tradycją!

W kolejnej mikołajowej odsłonie opowiem Wam więcej o Świętym Mikołaju (może Gosiarellowy brat będzie miał jeszcze jakieś świąteczne wątpliwości, chyba, że sami macie jakieś pytania) np. skąd pochodzi i jaka jest jego prawdziwa historia. Mam nadzieję, że nie dacie się więcej robić w trąbę, gdy rodzice mówią, że Mikołaj ma tylko jedną noc na rozdanie prezentów!
Tymczasem opowiedzcie mi o swoich Mikołajkowych tradycjach. 

Prześlij komentarz