Gdyby nad książkami zawisła czarna chmura i miałyby zostać zakazane, a Gosiarelli, jako nieocenionemu znawcy literatury, pozwolono ocalić jedynie dziesięć serii książkowych, to a) stracilibyśmy najbardziej cenione książki wszech czasów i b) Przegląd końca świata na pewno by ocalał. FEED to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam. Genialnie skonstruowana, zaskakująca, trzymająca w napięciu, a po jej lekturze nie spodziewałam się kontynuacji. A tu proszę. Wszechświat okazał się dla mnie łaskawy, dając mi nadzieję na dwa kolejne tomy. Jeśli nie czytaliście FEED, nie ważcie się nawet czytać dalej, dopóki nie nadrobicie! No to jazda czytać recenzje i migiem do księgarni! Pozostałych proszę za mną, wkraczamy do świata zmarłych.
Tytuł: Deadline
Seria: Przegląd Końca Świata
Autor: Mira Grant
Autor: Mira Grant
Wydawca: SQN
Data wydania: 2013
Ilość stron: 500
"Przed Powstaniem zombie należeli do świata fikcji i gównianych horrorów. Po Powstaniu można ich było spotkać na ulicy. Powstanie na zawsze zmieniło naszą rzeczywistość."
Georgia nie żyje. Buffy nie żyje. Tatte nie żyje. Shaun żyje, a Przegląd Końca Świata ma się lepiej, niż dobrze. W ekipie pojawili się nowi blogerzy. Od czasu wyborów prezydenckich minęło kilka miesięcy, jednak ani ja, ani Shaun nie uporaliśmy się ze śmiercią Georgii. Shaun zniósł to gorzej, bo trochę zwariował i wierzy, że Georgia żyje w jego głowie. Nawet z nią rozmawia. Z jednej strony to trochę creepy, a z drugiej przynajmniej mam specyficzną namiastkę mojej ulubionej bohaterki, ale do rzeczy. Pewnego dnia w siedzibie Przeglądu Końca Świata pojawia się znajoma Pani doktor z CZKC i pewnie nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie fakt, że wszystkie media donoszą o jej zabójstwie. Informacje od teoretycznie martwej kobiety są na tyle niebezpieczne, że sfingowano wybuch epidemii w całym mieście. Jesteście zainteresowani, jaki spisek kryje się za badaniami nad wirusem Kellis – Amberlee? Gosiarella aż się trzęsła z ciekawości!
Muszę wam się do czegoś przyznać. Po utracie Georgii, wiedziałam, że nie powinnam się przywiązywać do bohaterów Przeglądu Końca Świata. Skoro autorka zabiła główną bohaterkę, jakim cudem mogłaby oszczędzić jakąś postać poboczną. Przecież ostatnio padali, jak muchy! Dlatego byłam bardzo ostrożna i zdystansowałam się do bohaterów. Wierzę, że jeśli czytelnik nie nawiąże więzi z żadną postacią to jego emocje względem książki są słabsze. Tak stało się w przypadku Deadline. Nastawiłam się na konsekwentne i krwawe rzezie, niespodziewane zwroty akcji i nietuzinkową fabułę, która zachwycałaby mnie nieustannie. Właściwie to dostałam, ale skoro nie było to dla mnie żadną niespodzianką, nie mogłam być zaskoczona. Zalatuje mi to lekkim absurdem. Niestety nie zmienia to faktu, że odczuwanie totalnego szoku było zredukowane do minimum, a to duży minus.
W Deadline w dalszym ciągu mnie zaskakuje wizją świata opanowanego przez zombie, w którym ludzie żyją sobie spokojnie, latają samolotami i szturają je (zombie, nie samoloty) łopatami. Chociaż w tym tomie paranoja (czy tam zdrowy strach przez bezmózgimi żywymi trupami) jest już bardziej namacalna. Autorka skupia się na przedstawieniu innych rzeczy, niż w poprzednim tomie. Problemy psychiczne, tęsknota za tymi, którzy odeszli, strach przed zagrożeniem oraz zakłamanie tych, którzy powinni być szczerzy i walczyć o świat bez zombie są głównymi elementami Deadline. Oczywiście gdzieś tam na dalszym planie mamy zainfekowanych zombie, którzy z chęcią by kogoś schrupali, ale to tylko tło. Przegląd Końca Świata to taka apokalipsa zombie, w którym największym wrogiem ludzkości są ludzie.
W Deadline w dalszym ciągu mnie zaskakuje wizją świata opanowanego przez zombie, w którym ludzie żyją sobie spokojnie, latają samolotami i szturają je (zombie, nie samoloty) łopatami. Chociaż w tym tomie paranoja (czy tam zdrowy strach przez bezmózgimi żywymi trupami) jest już bardziej namacalna. Autorka skupia się na przedstawieniu innych rzeczy, niż w poprzednim tomie. Problemy psychiczne, tęsknota za tymi, którzy odeszli, strach przed zagrożeniem oraz zakłamanie tych, którzy powinni być szczerzy i walczyć o świat bez zombie są głównymi elementami Deadline. Oczywiście gdzieś tam na dalszym planie mamy zainfekowanych zombie, którzy z chęcią by kogoś schrupali, ale to tylko tło. Przegląd Końca Świata to taka apokalipsa zombie, w którym największym wrogiem ludzkości są ludzie.
Czas na smakowite kąski, czyli największe zalety książki. Fabuła! Ta jest nieokiełznana niczym horda pędzących na ciebie zombiaków. Pędzi, skręca, chce Cię dopaść i infekuje, a ty już wiesz, że przepadłeś, nie możesz się oderwać! Jak wiadomo ciężko się nudzić, gdy ktoś próbuje zakopać prawdę, a wraz z nią głównych bohaterów. Najlepsza jest jednak końcówka, która po raz drugi wprawiła mnie w kompletne ogłupienie, przez który zastanawiałam się jedynie, cytując Georgie: „Co tu się, kurwa, dzieje?”. Niemniej zakończenie pozostało otwarte, dlatego Drogie Wydawnictwo, proszę o szybkie dostarczenie Blackout!
Przed chwilką przeczytaliście trochę Gosiarellowego marudzenia i trochę zachwytów. Od kontynuacji FEEDa wymagałam więcej i tak, jak trener, który najbardziej daje popalić najlepszemu zawodnikowi, Gosiarella potraktowała „Przegląd Końca Świata” surowiej, niż inne powieści. Nie myślcie sobie, że jest to książka, którą można sobie odpuścić! Co to to nie! Deadline, tak jak i FEED trzeba przeczytać! I to wcale nie dlatego, że jest genialna i trzeba ją znać, bo jak nie to jesteś zgniły ziemniak (chociaż to też), ale dlatego, że to z nią przeżyjecie najlepszą czytelniczą przygodę EVER.
Podsumuję to tak: Jeśli nie lubisz zombie – przeczytaj Przegląd Końca Świata! Jeśli uwielbiasz zombie – przeczytaj Przegląd Końca Świata!
Ocena: 5+/6
Podsumuję to tak: Jeśli nie lubisz zombie – przeczytaj Przegląd Końca Świata! Jeśli uwielbiasz zombie – przeczytaj Przegląd Końca Świata!
Ocena: 5+/6
"Jestem Waszą osobistą Szeherezadą i całą noc będę snuć dla Was historie. Witajcie w Domu Strachów Maggie - mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.
Będę za wami tęsknić, gdy Was zabraknie."
23 Komentarze
Feed zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie więc pewnie po kontynuację również sięgnę.
OdpowiedzUsuńPierwszą cześć mam w planach, jeśli mi się spodoba sięgnę i po "Deadline" :) .
OdpowiedzUsuńU W I E L B I A M. A zakończenie mnie powaliło... Ja chcę kurde kontynuację, najlepiej już... teraz! ;)
OdpowiedzUsuńJa też! To istna tortura, że karzą nam tyle czekać!
UsuńMira Grant stworzyła coś naprawdę dobrego i niepowtarzalnego. Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu :)
OdpowiedzUsuńMam tą serię w planach, ciekawa jestem czy mi się również tak spodoba :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Właśnie przy Feed moja teoria, że przecież głównych bohaterów się nie zabija, legła w gruzach. Do tej pory mam złamane serce ;-; Poważnie zastanawiam się nad przestawieniem mojej listy ulubionych książek - ukochane Miasto Kości może czuć się zagrożone.
OdpowiedzUsuńZmieniłam adres bloga: Marcepankowy Świat Książek to teraz zrecenzowana.blogspot.com :)
W Deadline autorka potraktowała bohaterów nieco łagodniej ;) A Taka lista mogłaby być bardzo ciekawa ;)
UsuńPierwsza czesc srednio i sie spodbala, ale powiedzialam sobie, ze dam szanse drugiej.
OdpowiedzUsuńGdybym nie czytała już obu książek, to ostatnie zdanie z pewnością by mnie do tego przeczytało :D "Feed" miał dla mnie sporo wad (głównie mam tu do zarzucenia jakieś pierwsze sto stron nudy), ale "Deadline" to było coś! No i to zakończenie...
OdpowiedzUsuńPrzez ten diabelski epilog, aż się wiercę z oczekiwania na ciąg dalszy! :)
UsuńTo chyba czas się serią zainteresować... :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńWlasnie czytam Feed :-)
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyna! Daj znać, jak bardzo się w nim zakochasz!
UsuńMasz dziewczyno charakter aby na wstępie odgonić 80% czytelników! Naprawdę trzeba ci to przyznać! Obserwuje kilku blogerów i większość z nich czasami w bardzo nachalny sposób próbuje nakłonić wszystkich by tylko weszli na bloga. Podoba mi się, że stawiasz sprawę jasno i zdradzasz zakończenie FEED na samym wtępie recenzji ;)
OdpowiedzUsuńWracając do tematu. Dzięki tobie przeczytałam FEED i zakochałam się w nim po uszy. Deadline podobał mi się odrobinę mniej, czyli chyba mamy podobny gust. Mam nadzieję, że SQN wyda szybciutko kolejną część!
Pozdrawiam
Małozłośliwa Złośliwa Baba
A dzięki! Gosiarella z jajami ;P
UsuńHa! Czyli nie tylko mnie bardziej podobała się pierwsza część! Znając życie SQN każe nam czekać rok ;(
Mnie tam zachęcać nie trzeba - chcę przeczytać i przeczytam, nawet apokalipsa zombie mnie nie powstrzyma :D
OdpowiedzUsuńCoś mi się jednak wydaje, że w tym roku ustanowię nowy rekord kupionych książek. Zbuduje sobie z nich domek i nie będę musiała mieszkać pod mostem, jak już mi się skończą fundusze :D
To się nazywa dobra postawa!
UsuńDaj znać pod którym mostem będziesz się rozkładać to wykorzystam jedną z twoich ścian by sie dobudować ;)
Uwielbiam Mirę Grant. Jej książkitonajlepsza wizja apokalipsy zombie, jaką czytałam. Jest fenomenalna, bardzo realistyczna - i to mnie w niej najbardziej przeraża :)
OdpowiedzUsuńMnie też odrobinę przeraża tak realistyczna wersja. Zwłaszcza w kontekście wykorzystywania strachu, jaki wywołała epidemia! Brrrr...
UsuńDzisiaj skończyłam. Jestem zachwycona. Z początku myślałam, że po narracji George'a trudno będzie mi się przestawić na Shauna, ale czytało mi się równie dobrze. Trailer spotykam po raz pierwszy, jest świetny, klimatyczny ;)
OdpowiedzUsuńPrawda! Mnie także zachwycił ;)
Usuń