Do diabła z zauroczeniem Romeo i Julli, Tristiana i Izoldy, czy nawet zakochanego kundla. Niech żyje romans Gomeza i Morticii! Może i rodzina Adamsów składa się z socjopatów, masochistów i wszelakich potworów, jednak miłość, która łączy Gomeza i Morticię jest niezwykła i nawet psychopatyczny wujek Fester to widzi (najczęściej podglądając przez dziurkę od klucza). Zatrzymajcie się na chwilę by sprawdzić by sprawdzić, jak Gosiarella postrzega najromantyczniejszą parę EVER i Romea z Julką.
Romeo i Julia sucks!
Jakiś czas temu dwójka moich znajomych rozczulała się nad romansem Romea i Julii. Nie odzywałam się ani słowem, co uznali za nietypowe, dlatego zapytali o powód mojego milczenia. Stwierdziłam, że sami się o to prosili i wyjaśniłam szczegółowo, dlaczego uważam ich za głupców. Wiem, że to nie czas na True Story i nie jesteście przygotowanie na obrzucanie błotem kolejnej pięknej historii, dlatego zrobię to szybko i rzeczowo. Przede wszystkim, jak i kto może nazywać kilkudniowe zauroczenie miłością? Do diabła! Oni spędzili ze sobą maksymalnie kilka godzin, wymieniając raptem pare treściwych zdań! W obecnych czasach wstyd by było, gdyby dodali się na facebooku (chyba, że należeliby do kolekcjonerów)! Może jestem wypraną z romantyczności, zimną su...sukcesywnie niszczącą piękne rzeczy blogerką, ale dla mnie miłość zaczyna się, gdy pojawia się trud prawdziwego życia. Gdy facet zaakceptuje, że jestem ostatnią bałaganiarą, która ma obsesję by nocą stukać w klawiaturę! Wtedy, gdy dwoje ludzi dzieli się problemami, wspiera i szanuje.Romeo pewnie nawet nie wie, jaki jest (przepraszam: był) ulubiony kolor Julii, a ona z kolei nie wiedziałaby, jakie piwo ma mu kupić w sklepie (schematy rządzą!)!
Pomijam nawet ich wiek, bo pamiętam porywy serca 13-letniej Gosiarelli. Załóżmy, że ich rodziny żyją ze sobą w zgodzie, a Julia i Romeo nie popełniają samobójstwa. Swoją drogą ciekawe, czy wtedy coś by zaiskrzyło? #ZakazanyOwoc
Po jakim czasie by się sobą znudzili? Kiedy Romeo wystawałby pod oknem jakiejś Zosieńki lub Julia pobiegła za Zitkiem spod płota? Dobrze, dajmy im po raz kolejny taryfę ulgową i uznajmy, że ich zauroczenie byłoby trwałe. Nawet wówczas podejrzewam, że z ich skłonnościami samobójczymi, po pierwszej awanturze padliby trupem. Gosiarella takiej miłości mówi: "Nie, dziękuję! Chłopcze, jeśli mnie kochasz to żyj ze mną, a nie umieraj dla/przeze mnie".
Jakiś czas temu dwójka moich znajomych rozczulała się nad romansem Romea i Julii. Nie odzywałam się ani słowem, co uznali za nietypowe, dlatego zapytali o powód mojego milczenia. Stwierdziłam, że sami się o to prosili i wyjaśniłam szczegółowo, dlaczego uważam ich za głupców. Wiem, że to nie czas na True Story i nie jesteście przygotowanie na obrzucanie błotem kolejnej pięknej historii, dlatego zrobię to szybko i rzeczowo. Przede wszystkim, jak i kto może nazywać kilkudniowe zauroczenie miłością? Do diabła! Oni spędzili ze sobą maksymalnie kilka godzin, wymieniając raptem pare treściwych zdań! W obecnych czasach wstyd by było, gdyby dodali się na facebooku (chyba, że należeliby do kolekcjonerów)! Może jestem wypraną z romantyczności, zimną su...sukcesywnie niszczącą piękne rzeczy blogerką, ale dla mnie miłość zaczyna się, gdy pojawia się trud prawdziwego życia. Gdy facet zaakceptuje, że jestem ostatnią bałaganiarą, która ma obsesję by nocą stukać w klawiaturę! Wtedy, gdy dwoje ludzi dzieli się problemami, wspiera i szanuje.Romeo pewnie nawet nie wie, jaki jest (przepraszam: był) ulubiony kolor Julii, a ona z kolei nie wiedziałaby, jakie piwo ma mu kupić w sklepie (schematy rządzą!)!
Pomijam nawet ich wiek, bo pamiętam porywy serca 13-letniej Gosiarelli. Załóżmy, że ich rodziny żyją ze sobą w zgodzie, a Julia i Romeo nie popełniają samobójstwa. Swoją drogą ciekawe, czy wtedy coś by zaiskrzyło? #ZakazanyOwoc
Po jakim czasie by się sobą znudzili? Kiedy Romeo wystawałby pod oknem jakiejś Zosieńki lub Julia pobiegła za Zitkiem spod płota? Dobrze, dajmy im po raz kolejny taryfę ulgową i uznajmy, że ich zauroczenie byłoby trwałe. Nawet wówczas podejrzewam, że z ich skłonnościami samobójczymi, po pierwszej awanturze padliby trupem. Gosiarella takiej miłości mówi: "Nie, dziękuję! Chłopcze, jeśli mnie kochasz to żyj ze mną, a nie umieraj dla/przeze mnie".
U want a love like Gomez and Morticia
„Rodzina Adamsów” jest jednym z dzieł, które Gosiarella poznała w dzieciństwie i ukształtowały jej spaczone pojmowanie rzeczywistości („Świat według Bundych” równie mocno się do tego przyczynił). Podoba mi się ich związek, ich namiętność, wzajemne oddanie, partnerstwo , wspólne stawianie czoła przeciwnościom losu oraz idealne dopasowanie. Znają się dobrze, a mimo tego lub raczej dlatego właśnie się kochają! Miłość to nie zawsze tęcza i jednorożce. Czasami to pajęczyny i obślizgłe robale. Ważne by obu przypadkach być dla swojej drugiej połówki. Przy okazji Gomez i Morticia pokazują, że nie ważne, jak bardzo pokręceni i dziwni jesteśmy, bo gdzieś tam istnieje ktoś dorównujący nam kroku na polu dziwactwa!
Przy okazji chciałabym poruszyć (chyba już po raz dziesiąty) niezrozumiałą dla mnie, fascynację romansem (mam nadzieję, że rozgrywającym się jedynie w świecie fikcji np. w Mrocznej bohaterce), w którym facet jest głupawy trollem, który olewa i poniża swoją wybrankę, a ona biega za nim, błagając o więcej. Czy Gosiarella należy do zagrożonego gatunku kobiet, które wierzą, że ukochany powinien szaleć z miłości do tej jedynej oraz na każdym kroku okazywać jej swoje uwielbienie i oddanie? Czy nie zachwyca was, jak Gomez obsesyjnie udowania Morticii swoją miłość? Całuje po rękach, mówi Mon cheri, całuje po rekach, tańczy i zwierza się ze swoich problemów? Wzamian dostając od żony dużą dawkę wsparcia, czułości i rozmarzonych spojrzeń.
Czas na Was! Która para wydaje się Wam bardziej romantyczna? Którą miłość chcielibyście przeżyć?
P.S. Przeprowadziłam się na nowego FB -> Tutaj macie link!
„Rodzina Adamsów” jest jednym z dzieł, które Gosiarella poznała w dzieciństwie i ukształtowały jej spaczone pojmowanie rzeczywistości („Świat według Bundych” równie mocno się do tego przyczynił). Podoba mi się ich związek, ich namiętność, wzajemne oddanie, partnerstwo , wspólne stawianie czoła przeciwnościom losu oraz idealne dopasowanie. Znają się dobrze, a mimo tego lub raczej dlatego właśnie się kochają! Miłość to nie zawsze tęcza i jednorożce. Czasami to pajęczyny i obślizgłe robale. Ważne by obu przypadkach być dla swojej drugiej połówki. Przy okazji Gomez i Morticia pokazują, że nie ważne, jak bardzo pokręceni i dziwni jesteśmy, bo gdzieś tam istnieje ktoś dorównujący nam kroku na polu dziwactwa!
Przy okazji chciałabym poruszyć (chyba już po raz dziesiąty) niezrozumiałą dla mnie, fascynację romansem (mam nadzieję, że rozgrywającym się jedynie w świecie fikcji np. w Mrocznej bohaterce), w którym facet jest głupawy trollem, który olewa i poniża swoją wybrankę, a ona biega za nim, błagając o więcej. Czy Gosiarella należy do zagrożonego gatunku kobiet, które wierzą, że ukochany powinien szaleć z miłości do tej jedynej oraz na każdym kroku okazywać jej swoje uwielbienie i oddanie? Czy nie zachwyca was, jak Gomez obsesyjnie udowania Morticii swoją miłość? Całuje po rękach, mówi Mon cheri, całuje po rekach, tańczy i zwierza się ze swoich problemów? Wzamian dostając od żony dużą dawkę wsparcia, czułości i rozmarzonych spojrzeń.
Czas na Was! Która para wydaje się Wam bardziej romantyczna? Którą miłość chcielibyście przeżyć?
P.S. Przeprowadziłam się na nowego FB -> Tutaj macie link!
27 Komentarze
Cara mia - Mon cheri:) Uwielbiam Addamsów, też spaczyli moją psychikę, pewnie dlatego z Tobą wytrzymuję:) a Romea i Julii nigdy nie mogłam zrozumieć, widać nie jestem romantyczna:)
OdpowiedzUsuńNiech żyją spaczone psychiki! Wytrzymujesz ze mną, bo mnie kochasz :* Jesteśmy praktyczne, rozsądne i logiczne - d otych cech dostosowałysmy własne pojęcie romantyczności. Trzymajmy się tego ;)
UsuńO tak, w końcu ktoś to napisał. Historia Romea i Julii wcale nie jest romantyczna, nigdy się nią nie zachwycałam i zachwytów innych nie rozumiałam. Za to serial o Adamsach uwielbiałam, choć nie oglądałam systematycznie i chronologicznie. Podsunęłaś mi pomysł. Z chęcią obejrzę ten serial od początku do końca. :)
OdpowiedzUsuńPolecam również wersje pełnometrażowe, są boskie! Walentynkowy tydzień z Adamsami brzmi dumnie! Kurcze, jakikolwiek tydzień z Adamsami to świetna zabawa:)
UsuńSerce rośnie jak widzę ile tu normalnych kobiet!
Ech, ja nawet nie przeczytałam Romea i Julii, zaś Addamsów oglądałam namiętnie :) Wtedy, gdy to trwało, obślinianie ręki trochę mnie degustowało i raczej wywracałam oczami albo chichotałam ale... prawda!
OdpowiedzUsuńZakochana trzynastolatka? Kurde, nawet nie wiedziałam, że była taka młoda a jest teraz taka ikoną.
Jak zwykle masz rację, i jesteś moim guru, nawet w kwestii romansów choć mamy o nich nieco odmienne zdanie ^^
http://zszywka.pl/p/--7324283.html ^^
UsuńMarta moja mistrzyni romansów, przestawiająca granice gatunków, nazwała Gosiarellę swoim guru? Made my day! :*
UsuńDziękuję za scenę, parskałam na niej wczoraj (ja można było napisać o Adamsach, nie odświeżając sobie ich po raz setny!). Druga część jest absolutnie najlepszym filmem na walentynki! Tyle w niej miłości:)
I serio! Wystarczy zabić się w wieku 13 lat by zostać sławną. Straciłyśmy swoją szansę ;(
Prawda... :( Nawet na nastoletnią ciążę za późno. Wszystko za późno!
UsuńSkoczyłabym do Wisły, ale jest już za późno!!!
Jak żyć?!
Jesteśmy w szachu! Nic dobrego już nas nie czeka... pozostaje wegetować...
UsuńAddamsowie rządzą - kochająca rodzina zawsze na plusie :) Co do Romea i Julii, to mam na ten temat takie samo zdanie, jak ty. Nawet ostatnio rozmawiałam o tym z przyjaciółką. Jak słyszę, że to jest ponadczasowa historia miłosna czy inne tego typu farmazony, to mi się flaki przewracają (to tak w ramach addamsowskiej atmosfery ;)) Ok, Szekspir wielkim twórcą był, to mu oddajmy, ale kurka wodna - serio?! okołonastoletnie westchnienia zamknięte nawet nie w tygodniu, to ma być superduperextra love story? Romuś przyszedł na bal do jednej dziewczyny, ale zauważył drugą i mu się ta pierwsza odwidziała. Cudnie. Do tego sklejany naprędce plan nibysamobójstwa przez kąpanych w gorącej wodzie nastolatków.
OdpowiedzUsuń...ale się żółć polała xD
Trafnie to ujęłaś! Żółć i flaki ;)
UsuńNie, no jasne Szekspir to zdolny gość i zrobił porządną robotę. Niestety za głupców mam odbiorców, którzy uzali Romka i Julkę za ponadczasowe Love Story!
Chociaż nie wydaje Ci się trochę niepokojące, że taka dysfunkcyjna rodzina, jak Adamsowie, ma zdrowsze relacje rodzinne niż większość fikcyjnych rodzinek? Ciekawe ;)
Aj tam zaraz dysfunkcyjna... Specyficzna ;P Przynajmniej byli rodziną ,,rodziną" i nie latali po Weronie z maczetami w wieku lat czternastu, bo ich rodzice uziemili po ostrym balowaniu xD
UsuńTAK! Nie jestem jedyna, która uważa Romeo i Julię i ich "wielką miłość" za bzdurę! <3 Uwielbiam Cię za ten post xdd
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaka jestem dumna z was, gdy czytam te komentarze ;) Tyle mądrych kobiet zebrało się w jednym miejscu <3
UsuńMnie od jakiegoś czasu denerwują pary w książkach o imionach Adam i Julia. Adam z Adama i Ewy, a Julia z Romea i Julii. Ewa i Romeo byłoby zbyt oczywiste, ale Adam i Julia są okej, bo pewnie nikt tego nie połączy. Też to zauważyłaś? Niby dwie wielkie miłości...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nie zauważyłam wcześniej? Gdy teraz się nad tym zastanawiam to coś jest na rzeczy. Przykładowo "Dotyk Julii" to potwierdza.
UsuńOgólnie nigdy nie patrzyłam na Romcia i Julkę jakoś szczególnie krytycznym okiem (może dlatego, że czytałam to kiedy sama miałam 13 lat :P ) ale jak tak teraz spoglądam na to z Twojej perspektywy to masz całkowitą rację! Dla przykładu- moja koleżanka uznała mnie za zdzirę (serio powiedziała, że jestem łatwa! ) bo z moim aktualnym chłopakiem zaczęłam się spotykać dosyć szybko, a ona twierdzi, że nie zgodziła by się na związek z kimś kogo nie kocha (padłam trupem jak to usłyszałam :P). W zasadzie ten cały "związek" był na początku zwykłą przyjaźnią, z tym, że oboje myśleliśmy o sobie na poważnie. Miłość pojawiła się w zasadzie niedawno, bo choć znamy się już dwa lata to tak naprawdę stale się poznajemy, a przecież miłości nie można mieć na zawołanie. I tak oto kochliwa koleżanka jakimś cudem porzuca te wszystkie "wielkie miłości" średnio po miesiącu, a ja ta "łatwa latawica" mam wiernego i oddanego chłopaka a przede wszystkim najlepszego przyjaciela :) tak więc całkowicie popieram ten post! a wszystkim plastikowym parom szczerze współczuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie obraź się, ale twoja koleżanka ma dość infantylne podejście do związków i miłości. Ty z kolei, moim zdaniem, całkiem zdrowe. Sama zaczęłam się spotykać z Gosiarellowym chłopakiem po kilku latach przyjaźni/dobrej znajomości i mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nie wyszło źle, skoro tyle lat jest nam ze sobą dobrze. Pokaż jej język (to będzie odpowiedź na poziomie) i ciesz się wspaniałym związkiem :)
UsuńHappy Valentine ;*
Oczywiście, że się nie obrażę ;) z zasady nie szanuję ludzi, którzy nie szanują mnie ;) a ona przegięła po całości ;)
UsuńeM nie wie gdzie to wyczytała, czy też może sobie wyśniła nawet, ale gdzieś wyniuchała, że Romek z Julką mieli na samym początku trochę inną wersję i Szekspir miał RiJ robić na komedię, a nie na superlovestory. Ale eM nie może tego stwierdzić na 100%, bo nie pamięta gdzie to wyczytała, chociaż teza brzmi sensownie!
OdpowiedzUsuń#teamziteskspodpłota <3
Koleżanki eM twierdzą, że eM jest bez serca i nawet iskierki romantyczności w niej nie ma.
Bo eM ma w 90% dosyć zachowania swoich koleżanek, które zachowują się tak, jakby mężczyzna w ich życiu był najwyższą nagrodą i celem do którego dążą. I nic po za tym.
eM musi powstrzymywać swoje oczy przed samoistnych wywracaniem oczami, kiedy słyszy jak one bardzo chciałyby, że mają cały zeszyt z zaplanowanym ślubem.
Serio?
Albo są zrozpaczone, że żaden osobnik płci męskiej w ich stronę nie spojrzy.
W takich momentach eM stwierdza, że woli zachować swój dziwny mózg i zostać starą panną z 9 kotami.
Tak na serio serio.
eM nie wyobraża sobie biegania za facetem.
Po za tym eM ma słabą kondycję, wiec za długo by nie pobiegała ;P
Gosiarella nie czytała o tym, ale słowo daje, że o tym pomyślała. Willuś był mądrym gościem, więc z pewnością patrzył na tych dwoje z politowaniem. Nie ma innej opcji! I Zitek się kłania w pas panience eM! Chce zaprosić ją nawet na bal, jeśli eM zrobiła już wypad do garderoby aktorek Reign.
UsuńZeszyt z planowanym ślubem? eM nie romantyczna? Koniec! Z koleżankami eM nalezy zrobić porządek! eM je złapie, zwiąże, a Gosiarella będzie im czytać True Story. Gdy się skończy eM i Gosiarella puszczą im "Świat według Bundych", "Rodzinę Adamsów" i "Żukosoczek" ;)
To facet ma biegać za eM, a nie odwrotnie! I najlepiej, żeby nie był creepy prześladowcą tylko ciachem z prawdziwego zdarzenia (ciachem z mózgiem!)!
Droga Gosiarello! Droga eM!
UsuńJak ja was kocham! Ale nie przeszkadzajcie sobie moją osobą, bo idę po popcorn i herbatkę by poczytać wasze dalsze komentarze!
Serio dziewczyny, rządzicie!
"Miłość to nie zawsze tęcza i jednorożce." - zdecydowanie będzie to mój cytat dnia :D
OdpowiedzUsuńJa tam bardzo lubiłam rodzinę Addamsów - szczególnie serial, który swego czasu leciał na Fox Kids/Jetix/czy jak tam się zwał wtedy ten kanał :) Aktorzy, którzy w nim grali, idealnie wpasowali się w role :) No i było zabawnie!
Szczerze mówiąc nie pamiętam, ale Addamsowie rządzą! Pełnometrażowa wersja aktorów bardziej mi się podobała, zwłaszcza Gomez w wersji Raul Julia oraz obłedna Wednesday w wykonaniu jeden z Gosiarellowych ulubionych aktorek, czyli Christiny Ricci <3
UsuńGosia, dajesz czadu! :D W końcu ktoś się nie bał i napisał, co sądzi o historii Romea i Julii. Dla mnie ta ,,miłość'' była już w chwili czytania mocno przerysowana i te ochy mi już uszami wychodziły. Z całym szacunkiem do Szekspira: ja bym podziękowała za taką ,,miłość'' opartą na wzdychaniu i przesłaniu ,,zabiję się dla ciebie po paru dniach znajomości''. Jak można w ogóle mówić w takim przypadku o prawdziwej miłości? O młodzieńczym zauroczeniu już bardziej. A potem to ja jestem to zła i nieczuła według koleżanek z klasy, bo jak mogę nie chcieć przeżyć takiej miłości? No heloł, właśnie, przeżyć i cieszyć się szczęściem z ukochaną osobą, a nie powodować nieszczęścia.
OdpowiedzUsuńJejku, Adamsi mi zryli psychę, gdy byłam brzdącem xD Ale to fakt, ich miłość jest wręcz urzekająca :)
Dziękuję i kłaniam się w pas ;)
UsuńAna zapewne przeżyłaś taką "miłość" tylko jest dla Ciebie tak nie istotna, że zupełnie o tym zapomniałaś. Pomyślmy przez 3 sekundy, jak to było mieć 13 lat? Na pewno trafił się chłopak, który zawrócił nam w głowie, tak że świat nie istniał dla nas na jakieś 3 dni. Później pojawił się kolejny i szalałyśmy przez 6 dni. Tylko ciężko pamiętać taki króciótki epizod młodości :P
Jesteśmy Juliami, które przeżyły! ;)
Ja mam piętnaście, a w wieku trzynastki żadnych porywów serca nie miałam, szczególnie nie dla jakiś debili ze starszych klas.
OdpowiedzUsuńPS. Stawiam na Adamsów