W końcu! Po 7 latach od zakończenia emisji serialu, Weronika Mars znów bierze do ręki swój aparat by rozwiązywać zagadki kryminalne. Szczerze mówiąc po tylu latach nieudanych prób dopisania dalszych losów Weroniki, zaczynałam tracić nadzieję. Początkowo historia miała zostać kontynuowana, jako serial internetowy, jednak plan spalił na panewce. Ostatecznie udało się dopiero dzięki akcji crowdfundingowej, w czasie której fani panny Mars przekazali łącznie 5 702 153 $, pobijając przy tym kilka rekordów serwisu Kickstarter - m.in. najszybciej osiągnięty próg 2 mln dolarów (w 12 godz.) oraz najszersza rzesza sympatyków w historii (91 tyś.).
Premiera: 2014
Reżyseria: Rob Thomas
Gatunek: DramatKomediaKryminał
Czas trwania: 1 godz. 47 min.
Ocena: Warto obejrzeć
Ocena: Warto obejrzeć
Od zakończenia serialu minęło kilka lat. Weronika (Kristen Bell) dojrzała, nie biega już z aparatem w ręce, nie bawi się w małego detektywa, nawet nie podejrzewa znajomych o dopuszczenie się gwałtów, czy morderstw, co wbrew pozorom nie przysporzyło jej wielu nowych przyjaciół (właściwie przez cały film nie pojawił się ani jeden). Dziewczyna, czy raczej młoda kobieta, stara się o pracę w firmie prawniczej z siedzibą w Nowym Jorku. W tym czasie Logan (Jason Dohring) zostaje oskarżony o zamordowanie swojej dziewczyny (doprawdy kto by się spodziewał?) i prosi swoją ex o pomoc. Weronika za zgodą swojego chłopaka, Piz’a (Chris Lowell), rusza mu na ratunek. W Neptun wiele się zmieniło, choć społeczeństwo ani trochę. Może policja jest jeszcze bardziej skorumpowana, a komendant jeszcze głupszy.
Może to typowo fanowska uwaga, ale cudownie było ponownie zobaczyć dobrze znanych bohaterów i ich przemianę w dorosłych ludzi. Piz pracujący w radiu, Wallace (Percy Daggs III) jako nauczyciel, Mac (Tina Majorino) jako programistka i Dick (Ryan Hansen) pozostający Dickiem, nie byli może specjalnym zaskoczeniem, ale Weevil (Francis Capra) żyjący, jak porządny obywatel z piękną żoną u boku, małą córeczką i sklepem, który jest jego własnością? Totalny odlot! Trochę dziwnie było patrzeć na pannę Mars, jak na przyszłą panią adwokat. Bardziej by mi pasowała, jako agentka FBI. Brakowało mi jedynie Logana. Wiem, że odgrywał jedną z głównych postaci, ale brakowało mi jego osobowości. W filmie został spłycony i pozbawiony swojego szatańskiego oblicza, do którego mam taką słabość. Chociaż ta scena trochę to rekompensuje:
Może to typowo fanowska uwaga, ale cudownie było ponownie zobaczyć dobrze znanych bohaterów i ich przemianę w dorosłych ludzi. Piz pracujący w radiu, Wallace (Percy Daggs III) jako nauczyciel, Mac (Tina Majorino) jako programistka i Dick (Ryan Hansen) pozostający Dickiem, nie byli może specjalnym zaskoczeniem, ale Weevil (Francis Capra) żyjący, jak porządny obywatel z piękną żoną u boku, małą córeczką i sklepem, który jest jego własnością? Totalny odlot! Trochę dziwnie było patrzeć na pannę Mars, jak na przyszłą panią adwokat. Bardziej by mi pasowała, jako agentka FBI. Brakowało mi jedynie Logana. Wiem, że odgrywał jedną z głównych postaci, ale brakowało mi jego osobowości. W filmie został spłycony i pozbawiony swojego szatańskiego oblicza, do którego mam taką słabość. Chociaż ta scena trochę to rekompensuje:
Na samym początku filmu jest krótkie wyjaśnienie najważniejszych momentów z życia Weroniki w Neptun. Jednak mimo, że twórcy zadbali by nowi widzowie mogli obejrzeć film w spokoju, tak nie wyobrażam sobie, jak można oglądać go bez znajomości serialu. To właśnie dzięki poznaniu 3 sezonów, można się uśmiechać przy nawiązaniach do oryginału. Samo wyłapywanie podobnych zachowań lub tych już wcześniej wykorzystanych sprawia niezłą frajdę. Pojawia się jeden wątek główny i liczne poboczne, co niestety spowodowało pewne niedociągnięcia, ale szczerze mówiąc wyjątkowo miałam to gdzieś. Najważniejsze, że reżyserowi udało się całkiem nieźle oddać klimat serialu. Nie zabrakło również utworu We Used to Be Friends w wykonaniu The Dandy Warhols.
Czegoś jednak mi w tym wszystkim brakowało. Nie zrozumcie mnie źle, film mi się podobał, śmiałam się, uśmiechałam do znajomych twarzy, a nawet podskakiwałam, bo udało im się mnie przestraszyć. Niemniej wydaje mi się, że zabrakło w tym odpowiedniej intensywności, czy dynamiczności , która była dla producentów mniej ważna niż nawiązania do serialu.
Podsumowując warto obejrzeć. Sama skrycie liczę na ciąg dalszy, chociaż jestem przeszczęśliwa z powodu zobaczenia (w końcu!) dobrego zakończenia tej historii. Nie chcę zdradzać za dużo, ale mój ulubiony bohater dobrze ją podsumował na sam koniec. Jeśli oglądaliście to wiecie o co chodzi, jeśli nie to proszę ładnie nadrobić.
Ps. a) Do wszystkich, którzy jeszcze nie oglądali: czego się spodziewacie?
b) Do tych, którzy już obejrzeli: co byście zmienili?
Czegoś jednak mi w tym wszystkim brakowało. Nie zrozumcie mnie źle, film mi się podobał, śmiałam się, uśmiechałam do znajomych twarzy, a nawet podskakiwałam, bo udało im się mnie przestraszyć. Niemniej wydaje mi się, że zabrakło w tym odpowiedniej intensywności, czy dynamiczności , która była dla producentów mniej ważna niż nawiązania do serialu.
Podsumowując warto obejrzeć. Sama skrycie liczę na ciąg dalszy, chociaż jestem przeszczęśliwa z powodu zobaczenia (w końcu!) dobrego zakończenia tej historii. Nie chcę zdradzać za dużo, ale mój ulubiony bohater dobrze ją podsumował na sam koniec. Jeśli oglądaliście to wiecie o co chodzi, jeśli nie to proszę ładnie nadrobić.
Ps. a) Do wszystkich, którzy jeszcze nie oglądali: czego się spodziewacie?
b) Do tych, którzy już obejrzeli: co byście zmienili?
20 Komentarze
d
OdpowiedzUsuńUwielbiam Weronikę Mars. Kiedyś oglądałam wszystkie odcinki z jej udziałem, dlatego skaczę do góry z radości na wieść o jej powrocie. Koniecznie muszę obejrzeć!!!!
OdpowiedzUsuńOooo, Veronika! :) Kiedy serial był puszczany w telewizji, obejrzałam pierwszy sezon, który zachwycił mnie. Muszę zabrać się za kolejne, ale najpierw odświeżę sobie pierwszy. Później na pewno obejrzę również film. :)
OdpowiedzUsuńOglądanie tego filmu mnie wzruszyła o dziwo. Przecież zaczęłam oglądać serial będąc w tym samym wieku co V. Niezmiernie ucieszyło mnie zakończenie (sama wiesz :D), ale samej zagadce czegoś brakowało.
OdpowiedzUsuń"Veronica Mars" to serial mojej młodości (no nie tak dawnej młodości :)), do którego mam cały czas sentyment i już kilka razy od zakończenia serialu robiłam sobie 3-dniowe seanse przypominające :) Skoro już oglądałam - to co bym zmieniła? Właściwie chyba nic. Bo wszystko było w jak najlepszym porządku, no i w końcu jakieś dobre, sensowne zakończenie. Jedyne czego bym chciała to jeszcze więcej Veronici, może kolejny film :) :D
OdpowiedzUsuńJestem wierną fanką tego serialu! Kocham Logana! Dlatego bardzo jestem na siebie zła, że jeszcze nie obejrzałam filmu. Postaram się na dniach nadrobić :)
OdpowiedzUsuńCzy wyjdę na straszną ignorantkę bądź umysłowo zacofaną gdy powiem, że jeszcze nie miałam możliwości oglądania serialu? Gorzej! Do niedawna, a konkretnie do czasu kiedy przeczytałam twoją notkę o nim, nie miałam pojęcia, iż coś takiego istnieje! Okropny ze mnie widz! Niemniej, teraz - kiedy już wiem, że tyle ludzi składało się na film... i kiedy mam pozytywny obraz tego co może zafundować serial... Czuję się wręcz zobowiązana go nadrobić. Prawdopodobnie możliwe to będzie dopiero po egzaminach, a więc pod koniec czerwca, ale obiecuję, że kiedy już wezmę się za Weronikę, to nie odpuszczę jej, aż do ostatniego odcinka! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Też skakałam, gdy czekałam. Obejrzyj! Może nie ma takiego szału, jak w przypadku serialu, ale raczej się nie zawiedziesz :) Którego bohatera najbardziej lubisz?
OdpowiedzUsuńJakieś konkretne wzruszające momenty masz na myśli, czy ogólnie? Zgadzam się! Całkiem możliwe, że to czego mi brakowało to lepiej skonstruowana(chociaż nie wiem, czy to własnie o to mi chodzi) zagadka zbrodni. A zakończenie równie epickie, jak tekst Logana:)
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj: wróć i daj znać co myślisz!
OdpowiedzUsuńOglądałaś, więc w końcu mogę pospoilerować nie psując przy tym nikomu zabawy! :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie grała prawnicza kariera Weroniki. Miałam nadzieję, że zobaczę ją w roli agentki FBI. Za kolejny film i jeszcze więcej Logana też bym się nie obraziła:)
Ależ Ci zazdroszczę. Nic tak nie cieszy, jak poznawanie świetnej historii po raz pierwszy :) Muszę jednak uprzedzić, że serial jest znacznie lepszy od pełnometrażowego filmu.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie wyjdziesz. Ba! Nawet Ci zazdroszczę, że cała przygoda z panną Mars dopiero przed Tobą ;) Ale wiesz co? W tym momencie jestem z siebie strasznie dumna i mam niezłą satysfakcję, że przeze mnie poznasz Neptun i Logana:) Mam nadzieję, że na Twoim Feniksie niebawem znajdę tekst o niej ;)
OdpowiedzUsuńSłabość mam tylko do jednego bohatera-czarującego, seksownego i aroganckiego Logana :))
OdpowiedzUsuńBardziej ogólnie :) Z Veroniką dorastałam więc to był taki niezwykły powrót. Powspominałam sobie czasy licealne kiedy byłam piękna i młoda ;) No i Logan w mundurze!
OdpowiedzUsuńWidziałam tylko pojedyncze odcinki serialu, a film moze zobaczę :)
OdpowiedzUsuńSugerowałabym wpierw obejrzeć serial, ale to tylko sugestia;)
OdpowiedzUsuńTrzymajmy się tego, że mimo iż licealne czasy już od dawna za nami to dalej jesteśmy piękne i młode ;)
OdpowiedzUsuńLogan w mundurze mniam ;)
Cyrysiu masz rewelacyjny gust! :)
OdpowiedzUsuńHi hi- dziękuję :)
OdpowiedzUsuń