Treść, z którą za kilka chwil się zapoznacie miała być rozłożona na 3 osobne posty, ale zwyczajnie nie chce mi się tak tego wszystkiego przeciągać, dlatego dziś stworzymy listę najlepszych i najgorszych filmów o zombie, a także filmów o zombie bez zombie. Tak, dobrze słyszeliście stworzymy te listę wspólnie, ponieważ znając Was – widzieliście wiele filmów, o których pewnie nie słyszałam, dlatego dajcie znać w komentarzach, jakie tytuły dopisalibyście w odpowiednich kategoriach.
1. Złe filmy z Zombiakami
1. Złe filmy z Zombiakami
Bez wątpienia filmy o zombie są zasadniczo kiepskie. Mimo mojej chorej fascynacji żywymi trupami, w przypadku większości filmów, ledwo jestem w stanie obejrzeć chociaż pierwsze 30 minut. Boli mnie samo to, że zmarnowałam 20-30 minut z życia na próby obejrzenia każdego z tych gniotów. Niestety przez to nie jestem w stanie zdecydować który z nich mógłby być najgorszy, dlatego większość beznadziejnych produkcji zostanie pominięta w zestawieniu. Wymienię jednak kilka z nich, abyście zapamiętali tytułu, których należy unikać: "Bitwa potępionych" z 2013 r. (ocena z Filmweb: 4,2/10), "Zombie Hunter" z 2013 r. (ocena z Filmweb: 3,4/10), "Zombie Massacre" z 2013 r. (ocena z Filmweb: 2,6/10) oraz „World of the Dead: The Zombie Diaries” z 2011 r. (ocena z Filmweb: 4,1/10). A tytułami tak upiornymi, że aż trzeba przed nimi ostrzec są:
Ostatni żywy człowiek
Premiera: 18 listopada 2007
Reżyseria: Griff Furst
Gatunek: Horror, Akcja, Sci-Fi
Czas wyjęty z życia: 1 godz. 30 min.
I am Omega to naprawdę bardzo zły film. Powiadam Wam zły i to w złym znaczeniu słowa zły! Nie mam pojęcia co mnie podkusiło by go oglądać. Pierwsze 3 minuty zapowiadają się dobrze, tylko po to by przez kilkadziesiąt kolejnych patrzeć co robi główny bohater. Podpowiem wam, że nie robi on nic! Filmiki z komunii mają więcej akcji niż Ostatni żywy człowiek i wcale nie przesadzam. Jest nudny, jak flaki z olejem. Masakryczna była tu jedynie gra aktorska i główny bohater bawiący się mistrza Kung-fu. Nie wiem co twórcy mieli na myśli tworząc to coś, ale brawa za odwagę.
Oto kolejny bardzo, bardzo, bardzo zły film. Był tak nudny i monotonny, że w akcie skrajnego masochizmu, zamiast wyłączyć go w diabły, przeskakiwałam fragmentami. Zombie nawet nie zjadają ludzi. Szczytem ich możliwości jest ugryzienie. A walka ludzi z zombiakami jest zwyczajnie żenująca! Podobnie, jak charakteryzacja trupów, które ni to stoją, ni to atakują warczeniem. Myślę, że reżyser powinien poważnie przemyśleć zmianę zawodu, bo tworzenie filmów ewidentnie mu nie wychodzi. Omijajcie szerokim łukiem!
2. Dobre filmy o zombie
Saga George’a Romero to klasyka Z-horroru, dlatego wierzę, że nikomu nie muszę jej specjalnie przybliżać. Niestety poza nią ciężko znaleźć naprawdę dobre filmy o zombie. Oczywiście są ciekawe produkcje z zombie w tle, ale bardziej pasują mi do trzeciej kategorii, czyli filmów o zombie bez zombie. Zresztą do tego dojdziemy, a na razie parę dobrych filmów:
Zombieland
Premiera: wrzesień 2009
Gatunek: Horror, Komedia
Dobrze spożytkowany czas: 1 godz. 28 min.
Premiera: 18 listopada 2007
Reżyseria: Griff Furst
Gatunek: Horror, Akcja, Sci-Fi
Czas wyjęty z życia: 1 godz. 30 min.
I am Omega to naprawdę bardzo zły film. Powiadam Wam zły i to w złym znaczeniu słowa zły! Nie mam pojęcia co mnie podkusiło by go oglądać. Pierwsze 3 minuty zapowiadają się dobrze, tylko po to by przez kilkadziesiąt kolejnych patrzeć co robi główny bohater. Podpowiem wam, że nie robi on nic! Filmiki z komunii mają więcej akcji niż Ostatni żywy człowiek i wcale nie przesadzam. Jest nudny, jak flaki z olejem. Masakryczna była tu jedynie gra aktorska i główny bohater bawiący się mistrza Kung-fu. Nie wiem co twórcy mieli na myśli tworząc to coś, ale brawa za odwagę.
Dead Season
Premiera: 15 maja 2012
Reżyseria: Adam Deyoe
Gatunek: Horror
Czas wyjęty z życia: 1 godz. 25 min.
2. Dobre filmy o zombie
Saga George’a Romero to klasyka Z-horroru, dlatego wierzę, że nikomu nie muszę jej specjalnie przybliżać. Niestety poza nią ciężko znaleźć naprawdę dobre filmy o zombie. Oczywiście są ciekawe produkcje z zombie w tle, ale bardziej pasują mi do trzeciej kategorii, czyli filmów o zombie bez zombie. Zresztą do tego dojdziemy, a na razie parę dobrych filmów:
Zombieland
Premiera: wrzesień 2009
Gatunek: Horror, Komedia
Dobrze spożytkowany czas: 1 godz. 28 min.
Chyba jedyna porządnie zrobiona i zabawna komedia z mózgojadami. Pamiętajcie, że to jest komedia, dlatego straszny nie jest. Chociaż sceny w Wesołym Miasteczku są całkiem udane pod tym względem. Dodatkowo pojawiają się złote zasady przetrwania z-apokalipsy wg Columbusa, które są przeurocze i w większości warto je brać pod uwagę, gdy martwi wyjdą z grobów. „Zombieland” zdecydowanie należy do filmów, które trzeba obejrzeć!
Słyszałam coś o serialu o tym samym tytułem, ale jeszcze nie sprawdzałam (spokojnie nadrobię to dla Was), a także kontynuacji, której premiera jest planowana na ten rok.
Jestem wierną fanką Residenta, od czasu gdy mała Gosiarella siedziała po nocach, zabijając zombiaki w grze, która w końcu stała się inspiracją do serii filmowej. Mimo słabej grafiki starych gier, wspominam je znacznie lepiej, niż ekranizacje. Może dlatego, że tam naprawdę chodziło o zabijanie zombie, a gdy przez okno wpadały mi nie-takie-martwe dobermany to prawie sikałam pod siebie. Filmowa adaptacja tych gier również jest świetna, ale poza pierwszymi częściami, zombie tam nie ma. Największym przeciwnikiem jest korporacja UMBRELLA, a nie mózgojady.
Słyszałam coś o serialu o tym samym tytułem, ale jeszcze nie sprawdzałam (spokojnie nadrobię to dla Was), a także kontynuacji, której premiera jest planowana na ten rok.
World War Z
Premiera: lipiec 2013
Gatunek: Horror, Akcja
Czas trwania: 1 godz. 56 min.
W przypadku World War Z mam mieszane uczucia. Niby film nie jest najwyższych lotów to i tak jest o niebo lepszy od większości filmów o zombie. Przykre, ale prawdziwe. Jakie są jego mocne strony? Przede wszystkim efekty dźwiękowe i wizualne – widać, że nie jest to film niskobudżetowy. Gra aktorska na niezłym poziomie i ogólnie poza fabułą film daje radę. Niestety ta felerna fabuła ma swoje błędy i niedociągnięcia, ale kim ja jestem by wytykać błędy Amerykańcom?
Jestem legendą
Premiera: styczeń 2008
Gatunek: Horror, Sci-Fi
Czas: 1 godz. 41 min.
3. Filmy o zombie bez zombie
Kategoria filmów z zombie bez zombie, nie oznacza, że w wymienionych produkcjach nie pojawiają się mózgożercy. Bardziej rozchodzi mi się o to, że zombiaki nie są tam na pierwszym planie (a często też nie są też na drugim, czy trzecim), zresztą za moment do tego dojdziemy.
Jestem legendą
Premiera: styczeń 2008
Gatunek: Horror, Sci-Fi
Czas: 1 godz. 41 min.
„Jestem legendą” jest dobrym filmem, jednak przez pewien
czas zastanawiałam się, czy nie wrzucić go do kategorii trzeciej, ponieważ
tamtejsze zombiaki są jakieś takie mało zombiastyczne. Szybko się ruszają, boją
się słońca, jak wampiry, a wyglądem przypominają golluma z Władcy Pierścieni. Nijak
nie pasują do mojego wyobrażenia. Porzućmy jednak pokraczne zombiaki i
powiedzmy sobie, dlaczego ten film jest dobry. Ma fajny apokaliptyczny klimat i
sceneria, twórcy potrafili dozować napięcie i plus za psiaka, który jest cudny.
The Walking Dead (serial)
Za dużo do opowiadania, zwłaszcza, że większość z Was z pewnością kojarzy ten serial. Akcja serialu skupia się na grupie ludzi, którzy starają się przeżyć w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie.
3. Filmy o zombie bez zombie
Kategoria filmów z zombie bez zombie, nie oznacza, że w wymienionych produkcjach nie pojawiają się mózgożercy. Bardziej rozchodzi mi się o to, że zombiaki nie są tam na pierwszym planie (a często też nie są też na drugim, czy trzecim), zresztą za moment do tego dojdziemy.
Wiecznie Żywy
Premiera: marzec 2013
Gatunek: Horror, Komedia
Czas trwania: 1 godz. 37 min.
To chyba miała być komedia (nie jestem do końca przekonana)
i choć kilka scen faktycznie jest dość zabawnych, to wyszło z tego romansidło.
Odnoszę wrażenie, że twórcy chcieli zrobić „Zmierzch” Zombie – i w pewnym
sensie im się udało, bo ekranizacja „Zmierzchu” ssie. Liczyłam na flaki i
walające się mózgi, a dostałam powtórkę z Romka i Julki. Sam film nie jest ani
dobry, ani zły – jest średni. Można go obejrzeć, ale w formie lekkiego
odmóżdżającego seansu. Nic więcej. Fanom prawdziwych zombie stanowczo odradzam.
Resident Evil - seria
Gatunek: Horror, Akcja
Tytuły w serii: Residen Evil, 2: Apokalipsa, 3: Zagłada, 4: Afterlife, 5: Retrybucja
Resident Evil - seria
Gatunek: Horror, Akcja
Tytuły w serii: Residen Evil, 2: Apokalipsa, 3: Zagłada, 4: Afterlife, 5: Retrybucja
Jestem wierną fanką Residenta, od czasu gdy mała Gosiarella siedziała po nocach, zabijając zombiaki w grze, która w końcu stała się inspiracją do serii filmowej. Mimo słabej grafiki starych gier, wspominam je znacznie lepiej, niż ekranizacje. Może dlatego, że tam naprawdę chodziło o zabijanie zombie, a gdy przez okno wpadały mi nie-takie-martwe dobermany to prawie sikałam pod siebie. Filmowa adaptacja tych gier również jest świetna, ale poza pierwszymi częściami, zombie tam nie ma. Największym przeciwnikiem jest korporacja UMBRELLA, a nie mózgojady.
Eksperymenty Derren Brown: Apokalipsa
To nie jest film. To bardziej część pewnego projektu, o którym już pisałam (możecie przeczytać o tym tutaj), a dla leniwych wrzucam krótki opis:
Apokalipsa zombie została wyreżyserowana dla jednego nieświadomego niczego człowieka, musiałam to obejrzeć. Cały projekt zaczyna się od wyboru odpowiedniego kandydata, któremu to łaskawie Derren Brown zgotuje piekło. Gdy mężczyzna stwierdza, że znalazł wystarczającą ofermę, która nie radzi sobie z własnym życiem i go nie docenia, a w dodatku jest podatny na wpływ hipnozy, zaczynają się przygotowania. Fabrykowane wiadomości, zachowania ludzi i klimat, w którym obiekt A (czyt. Steven) zaczyna dopuszczać do siebie możliwość zagłady ludzkości jest pierwszym punktem planu. W momencie rozkręcania apokalipsy wszystko zaczyna nabierać tempa. Pojawiają się pierwsi ocaleni i pierwsi zainfekowani.
Apokalipsa zombie została wyreżyserowana dla jednego nieświadomego niczego człowieka, musiałam to obejrzeć. Cały projekt zaczyna się od wyboru odpowiedniego kandydata, któremu to łaskawie Derren Brown zgotuje piekło. Gdy mężczyzna stwierdza, że znalazł wystarczającą ofermę, która nie radzi sobie z własnym życiem i go nie docenia, a w dodatku jest podatny na wpływ hipnozy, zaczynają się przygotowania. Fabrykowane wiadomości, zachowania ludzi i klimat, w którym obiekt A (czyt. Steven) zaczyna dopuszczać do siebie możliwość zagłady ludzkości jest pierwszym punktem planu. W momencie rozkręcania apokalipsy wszystko zaczyna nabierać tempa. Pojawiają się pierwsi ocaleni i pierwsi zainfekowani.
Włatcy Móch (serial)
Ten polski serial animowany ma w sobie zombie! W końcu Czesio jest zombie! I w temacie zombie to by było na tyle.
PS. Jakie zombie-filmy lubicie? Dołożycie jakieś tytuły do powyższych kategorii? Dajcie tylko znać, dlaczego uważacie dany film za dobry, zły lub z zombie bez zombie.
47 Komentarze
gul gul gl
OdpowiedzUsuń"Warld War Z" obejrzałam przez przypadek, bo od kilku już lat nie lubię filmów o zombie - mimo mojego rozczarowania, kiedy odkryłam jaki to gatunek filmu nawet mi się podobał. "Jestem legendą" też był niezły a to dlatego, że zombie były tam dawkowane dość oszczędnie - moim zdaniem było ich tyle ile trzeba. Na "Resident evil" wpadam co jakiś czas na HBO i z początku od razu przełączałam na inny kanał, jednak za każdym razem oglądam coraz to dłuższy kawałek. Jeśli HBO nie zaprzestanie emitowania tego filmu może nastąpić sytuacja, w której obejrzę ten film w całości bo jest w nim coś, co mnie do niego dziwnie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńResident jest fajny, a przynajmniej jego pierwsze części, bo pozostałe są jakieś dziwne i trochę nie ogarniam fabuły. W każdym razie obejrzyj, bo fajne:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, będę musiała zwrócić uwagę na to, żeby zacząć oglądać od pierwszej części, bo nie wiem, która to teraz jest na "topie" :)
OdpowiedzUsuńDobra, znalazłam błąd. Dobrze... Jaki?... Czas. A może tak być powinno?
OdpowiedzUsuńOni pewnie byle jak to rozrzucają, ale jeśli zaczniesz od pierwszej lub drugiej to nie będziesz miała większego problemu i one są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńWłatcy a nie Władcy, najpierw uważałam go za głupi, a potem uwielbiałam i przez kilka miesięcy notorycznie oglądałam. A Resident Evil 1, może 2, ale kolejne były już coraz gorsze.
OdpowiedzUsuńThe Zombie Diaries? oO
OdpowiedzUsuń"World War Z" oglądałam :) Podobał mi się ten pomysł z chorobami.
"Jestem legendą" też widziałam, ale pierwsze co mi przyszło do głowy, kiedy go u Ciebie zobaczyłam, to "To tam były zombie?" :P
The Walking Dead nie oglądam,ale... może kiedyś :) Do niedawna nie cierpiałam zombiaków, tak więc...
"Wiecznie żywego" nie oglądałam, ale chyba by obejrzeć. Książka mi się nawet podobała, teksty R czasami zwalają z nóg :-) No i w książce nie było to romansidło. Owszem, on coś tam czuł do Julie, ale to raczej wynikało z tego, że zeżarł mózg jej chłopaka, który był dość halucynogenny (mózg, nie chłopak) i prawopodobnie to zadecydowało o tym, że jej też nie zeżarł. Poza tym zombiaki zaczynały się tam już powoli zmieniać, jakby zaraza im przechodziła. I nie podoba mi się, że nie przetłumaczyli dosłownie tytułu filmu. "Ciepłe ciała" jakoś bardziej do mnie przemawiają.
Residentów też nie oglądałam. Kiedyś sobie włącze :-)
Czesio! Rzeczywiście, on był zombiakiem :-) pamiętam odcinek, w którym zbierał ziemniaki :D
The Walking dead- jeden z mich ulubionych seriali, niestety od połowy 3 sezonu robi się coraz słabszy, jeśli o mnie chodzi ;)
OdpowiedzUsuńNo i lubie jeszcze Jestem Legendą, chciałabym obejrzec World War Z, ale jakoś nie miałam okazji jeszcze, a i jakoś mocno mnie nie ciągnie, nie wiem czemu :P
A i po zwiastunach Wiecznie żywego wydawał mi się być taką fajną wariacją na temat zombie, a co dostałam? Nudne romansidło w stylu Zmierzchu. :( Zawiodłam się, a szkoda bo lubie głownego aktora który grał R, dobrze mówie? :P
A i podobało mi się Zombieland! :D
O reszcie z Twojego seztawienia nawet nie słyszałam, no chyba że chodzi o Władców Móch, który dawno, dawno temu nagminnie oglądałam, haha :P
A słyszałaś o tym serialu od CW, która ma wyjśc niedługo o tej studentce która jest zombie czy coś? Chyba od twórcy 'veroniki Mars' więc powinno być dobre, co myslisz? :D
OdpowiedzUsuńA i przy okazji, polecić Ci jakiś film o zombie? - Zombie Strippers! Oczywiście z tym poleceniem to żartowałam, ale gwarantuje, że jeśli będziesz chciała go obejrzeć to... cóż, na pewno troche się pośmiejesz i zaczniesz zastanawiać co twórcy brali w ogóle tworząc taki film, zwłaszcza przy pewnej scenie kłócących sie koleżanek, do tego dochodziły latające chyba... kulki bilardowe? :P W każdym razie polecam, hahahaha! :d
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam opis jakiegoś filmu, w którym występowały zombie naziści. Nic mnie już nie zdziwi, absolutnie nic xD z wymienionych przez ciebie filmów bardzo lubię Zombieland, a i World War Z przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńA ja nie oglądałam żadnego filmu o zombie, ale kojarzy mi się taki film.. 28 dni później? Czy coś takiego, no i te wszystkie świty żywych trupów i takie tam :P
OdpowiedzUsuńCzłowiek raz w życiu napisze coś poprawną polszczyzną i okarzę się, ze byka walnął. No na Bloga! Tych samych twórców, co zrobili Czesia, uwielbiam "1000 złych uczynków". Bardzo, bardzo to lubiłam i żałowałam, że anulowali :( A z RE się zgadzam, 1 i 2 spoko, później ciężko ogarnąć o co chodzi.
OdpowiedzUsuńOkaże:P 1000 złych uczynków po rewelacyjnym pierwszym odcinku, kolejne mocno mnie zawiodły i przestałam oglądać:)
OdpowiedzUsuńEeee tam! Ja uwielbiałam wszystkie, chociaż kompletnie ich już nie pamiętam. Może raz jeszcze obejrzę?
OdpowiedzUsuńHehe:) Jeśli chodzi o Czas przy godzinie trwania to powinno być, bo się trochę bawiłam formą ;) Ale dzięki! Przy mnie trzeba być uważnym, bo jak czasem czegos nie sknocę to szok! :)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że jest z Tobą nawet całkiem dobrze! Obejrzyj jednak "Zombieland", bo jest naprawdę rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńTak jest! ;)
OdpowiedzUsuńNo! I proszę się zameldować po obejrzeniu!
OdpowiedzUsuńTeż podobał mi się ten motyw z omijaniem chorych, ciekawa koncepcja. A w legendzie były gollumy :P
OdpowiedzUsuńZ kolei ja nie czytałam książki i trochę żałuje. Będę musiała to zmienić. Mimo tego też się wkurzyłam strasznie, gdy zobaczylam, jak zmienili tytuł na "Wiecznie żywy". Skąd im to w ogóle do głowy przyszło? Ani to nie brzmi dobrze, ani tłumaczenie nie dosłowne, bo z Warm Bodies świetnie zrobili przy książce "Ciepłe ciała".
Pamiętam ten odcinek. Wiesz, że bardzo długo nie potrawiłam skumać, że on jest zombiaczkiem. Jakoś brak chęci zjadania mózgów zadziałał na mnie dezorientacyjnie :P
Aniołku, a co się zmieniło, że przestałaś nie cierpieć zombiaczki?
Przez Ciebie coś mi zaczęło świtać. "I zombie", czy "iZombie"? Gdy pierwszy raz o tym usłyszałam, stwierdziłam, że ludziom naprawdę pomysłów zaczyna brakować, ale skoro robi to CW to może coś z tego będzie. Wiadomo - nic ambitnego, ale może się pośmiejemy troszkę :)
OdpowiedzUsuńI ja Cię proszę, nutria! Zombie Strippers to absolutny must watch! Fajnie, że już oglądałaś i mi o tym przypomniałaś:) Sama nie mam zielonego pojęcia, co trzeba łyknąć, żeby wpaść na taki pomysł, spisać go i jeszcze przekonać kogoś by to zrealizował. Szok! Muszę koniecznie obejrzeć w weekend - coś czuję, że będzie z tego dobry tekst :)
Coś mi się obiło o uszy. Zresztą już striptizerki zombie są dla mnie całkiem abstrakcyjnym pomysłem :P
OdpowiedzUsuńNa szczęście tych, które odradzasz nie oglądałam. Resztę poza Apokalipsą widziałam w mniejszym lub większym stopniu. Najbardziej z tego co wymieniłaś lubię World War Z, bo to dobry film. Średnio lubię Pitta, ale on też był tam dobry. Ogólnie wsiąknęłam na dwie godziny, więc duży plus za to. Zombieland też niezły jak na komedię. Poza tym oczywiście Świt żywych trupów, mam lekki sentyment do tego filmu, choć widziałam tyle razy, że już na mnie nie działa. 28 dni później nie był najgorszy z tego co pamiętam. Reszta tego co widziałam, nawet nie warto wspominać.
OdpowiedzUsuńCo do Wiecznie żywy. To miał być romans. Książka była romansem, w filmie wprowadzono elementy humorystyczne i to uratowało całą historię. Podobała mi się mimika tego głównego aktora i ogólnie film był całkiem ok. Jak ja komedię. Książki nie polecam. Odradzam nawet. Wszystko co najgorsze w filmie to z książki. To chyba jedyna ekranizacja, o której mówię coś takiego. :) Obejrzyj sobie na youtube parodię Wiecznie żywego w wykonaniu Hillywood Show. Jak nie lubię parodii tak Hillywood uwielbiam.:)
Masz rację! A ostatni sezon to już kompletna porażka, wynudziłam się strasznie! Wiesz WWZ ma w sobie coś takiego, że ciężko się do niego zabrać, gdyby brat mnie nie zmusił to dalej nie oglądałabym Pitta walczącego z zombiakami.
OdpowiedzUsuńTak, dobrze mówisz: R.
Obejrzyj "1000 złych uczynków" jest cudne!
Świty itp. żywych trupów to przecież klasyka Romero! :) Uwielbiam, choć jest trochę poryte :P A 28 dni później powinnam chyba nadrobić. Dobry?
OdpowiedzUsuńNo właśnie i skoro robi to CW to liczę na jakichśfajnych przystojniaków i jakiś fajny wątek miłosny, w końcu to CW, musi być nie? :D A poza tym - romans z zombiaczką? To może być faaajne i takie inne :P
OdpowiedzUsuńhahahahah to już oglądała.ten jakże interesujący film? :D Ja jeszcze ogarnłam, że powstały zombie vs strippers, lol:D
Ha! Widziałam! Na szczęście żadnego filmu Hillywoodek nie odpuszczam :P Do książkowych "Ciepłych ciał" zbieram się już długo, pewnie w końcu przeczytam -> może to ciekawość, może masochizm... Ok. mimika R jest super, ale cała fabuła jakoś tak nie do końca mnie oczarowała.
OdpowiedzUsuńczyli miał być przez rz?
OdpowiedzUsuńFabuła nie była za ciekawa. Ale ta w książce też nie. Na filmie chociaż, się pośmiałam. Ale w sumie przeczytaj, powiesz mi jak oceniasz. Plus jest taki, że można przeczytać za jednym posiedzeniem.:)
OdpowiedzUsuńHillywoodki są genialne.:D
Czekaj, bo się głubię, a gdzie tak jest?
OdpowiedzUsuńA jest coś takiego? Serio?! Ludzie są niewiarygodni!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich Batmana, Piratów z Karaibów i oczywiście parodię wszystkich Zmierzchów. Te dziewczyny są fenomenalne! :)
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego najlepiej znam "The Walking Dead", widziałam wszystkie sezony (te ostatnie pod niektórymi względami bardziej mi się podobały niż te pierwsze, lepsze ujęcia i to spowolnienie; z drugiej strony twórcy zabili moje dwie ulubione bohaterki, a tego im wybaczyć nie mogę).
OdpowiedzUsuńNo i znajoma zabrała mnie do kina na "World War Z", ale to musiał być średniawy film, bo niewiele pamiętam, głównie to, że było mnóstwo scen w ciemności. A! Był też aktor, którego znam z "Gry o tron", ale głupio zmarł. ;)
Ostatni sezon mnie nudził. Twórcy przyzwyczaili mnie, że ciągle coś się dzieje, a tu nagle cisza i tylko błąkają się po lesie...
OdpowiedzUsuńCzekaj, bo intensywnie myślę i nie mogę sobie przypomnieć, które bohaterki scenarzyści uśmiercili, podpowiesz?
Ja filmy o zombie traktuję jako totalny odmóżdżacz (hyhy) i podchodzę do nich totalnie na luzie, nie oczekując wiele, a jedynie dużo zombiaków, umierających bohaterów i w ogóle masy krwi i obrzydliwości. :3 Uwielbiam Zombieland (niemiecki plakat! jak mogłaś!) i serię Resident Evil (gra też wymiata), a Mila Jovovich to już w ogóle. *.* WWZ nawet ujdzie, zdecydowanie niewykorzystany potencjał książki, za to polecam serię REC - hiszpańskie spojrzenie na zombiaki. 1 i 2 suuuper, a 3 już niekoniecznie. Czekam na część 4. Kiedyś też przewinął mi się Dzień żywych trupów, wtedy nie miałem zbytniego doświadczenia z filmami z zombiakami, więc mi się spodobał, chociaż szału nie ma. I na szczęście żadnego z tych złych filmów nie widziałem! :D Za to za The Walking Dead kiedyś na pewno się wezmę i w ogóle nie wiedziałem, że Jestem legendą to o żywych trupach (nawet jeśli one to połączenia Edwarda i Smigola - mam nadzieję, że nie błyszczą). Będzie trzeba przeczytać książkę, a potem obczaić film. ;)
OdpowiedzUsuńA Władcy much dziwni są. Oglądałem kiedyś odcinki wybiórczo i niektóre są nawet fajne, chociaż to nie do końca moje poczucie humoru. :p
Dead Snow! Dzięki za przypomnienie, muszę obejrzeć. ;)
OdpowiedzUsuńZmierzchy zrobiły lepiej niż oryginalne filmy. ^^
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda! Zwłaszcza 2, 3 i 4 cz. 1 mnie urzekła. Ach! Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńAndrea i Lori. :( W trzecim sezonie. Baardzo je lubiłam! A w czwartym Lizzie i Mika; swoją drogą, to był niesamowity odcinek, chyba mój ulubiony ze względu na Carol.
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas muszę udawać, że nie jestem uprzedzona do szwabów, bo mi znęcanie nad zwierzętami zarzucą. Spaliłeś moją przykrywkę :( Czasami mam ochotę wrócić do starych Residentów (gier), ale boję się, że to może zabić moje dobre wspomnienia. REC dopisuję do listy i postaram się niebawem obejrzeć.
OdpowiedzUsuńZombiaki z "Jestem legendą" na szczęście nie błyszczą, ale co chwilę mam wrażenie, że któryś zacznie mamroczeć "Brain! My precious". Za to ten z "Wiecznie Żywego" trochę błyszczy i z pewnością przed śmiercią miał fryzurkę na Edzia.
Mnie też średnio śmieszą, ale Czesio jest spoko. Jeśli chodzi o produkcje Bartka Kędzierskiego to polecam "1000 złych uczynków" to zdecydowanie był mój klimat i żałuję, że go przerwali.
Zombieland
OdpowiedzUsuńPremiera: wrzesień 2009
Gatunek: Horror, Komedia
Dobrze sporzytkowany czas: 1 godz. 28 min.
Nie ładuje mi się Disqus, ale chyba powinno być przez ż - spożytkowany :)
Zombieland
OdpowiedzUsuńPremiera: wrzesień 2009
Gatunek: Horror, Komedia
Dobrze sporzytkowany czas: 1 godz. 28 min.
powinno być spożytkowany :)
Hahaha:) Ale ja jestem cep. Ciągle patrzyłam na to:
OdpowiedzUsuńJestem legendą
Premiera: styczeń 2008
Gatunek: Horror, Sci-Fi
Czas: 1 godz. 41 min.
Jakoś za nimi nie przepadałam, ale przykro mi z powodu Twojej straty. Socjopatki mi nie szkoda, ale żal mi było jej siostry. Jestem ciekawa co będzie w tym nowym obozie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie mam pojęcia :D Jakoś tak, po prostu. Chociaż wolę zombie-historie, gdzie jakaś historia rzeczywiście jest, a nie wszyscy się zjadają i koniec pieśni :D
OdpowiedzUsuńCzyli bardziej w stylu FEED :D
OdpowiedzUsuń