Treść, z którą za kilka chwil się zapoznacie miała być rozłożona na 3 osobne posty, ale zwyczajnie nie chce mi się tak tego wszystkiego przeciągać, dlatego dziś stworzymy listę najlepszych i najgorszych filmów o zombie, a także filmów o zombie bez zombie. Tak, dobrze słyszeliście stworzymy te listę wspólnie, ponieważ znając Was – widzieliście wiele filmów, o których pewnie nie słyszałam, dlatego dajcie znać w komentarzach, jakie tytuły dopisalibyście w odpowiednich kategoriach.
1. Złe filmy z Zombiakami
1. Złe filmy z Zombiakami
Bez wątpienia filmy o zombie są zasadniczo kiepskie. Mimo mojej chorej fascynacji żywymi trupami, w przypadku większości filmów, ledwo jestem w stanie obejrzeć chociaż pierwsze 30 minut. Boli mnie samo to, że zmarnowałam 20-30 minut z życia na próby obejrzenia każdego z tych gniotów. Niestety przez to nie jestem w stanie zdecydować który z nich mógłby być najgorszy, dlatego większość beznadziejnych produkcji zostanie pominięta w zestawieniu. Wymienię jednak kilka z nich, abyście zapamiętali tytułu, których należy unikać: "Bitwa potępionych" z 2013 r. (ocena z Filmweb: 4,2/10), "Zombie Hunter" z 2013 r. (ocena z Filmweb: 3,4/10), "Zombie Massacre" z 2013 r. (ocena z Filmweb: 2,6/10) oraz „World of the Dead: The Zombie Diaries” z 2011 r. (ocena z Filmweb: 4,1/10). A tytułami tak upiornymi, że aż trzeba przed nimi ostrzec są:
Ostatni żywy człowiek
Premiera: 18 listopada 2007
Reżyseria: Griff Furst
Gatunek: Horror, Akcja, Sci-Fi
Czas wyjęty z życia: 1 godz. 30 min.
I am Omega to naprawdę bardzo zły film. Powiadam Wam zły i to w złym znaczeniu słowa zły! Nie mam pojęcia co mnie podkusiło by go oglądać. Pierwsze 3 minuty zapowiadają się dobrze, tylko po to by przez kilkadziesiąt kolejnych patrzeć co robi główny bohater. Podpowiem wam, że nie robi on nic! Filmiki z komunii mają więcej akcji niż Ostatni żywy człowiek i wcale nie przesadzam. Jest nudny, jak flaki z olejem. Masakryczna była tu jedynie gra aktorska i główny bohater bawiący się mistrza Kung-fu. Nie wiem co twórcy mieli na myśli tworząc to coś, ale brawa za odwagę.
Oto kolejny bardzo, bardzo, bardzo zły film. Był tak nudny i monotonny, że w akcie skrajnego masochizmu, zamiast wyłączyć go w diabły, przeskakiwałam fragmentami. Zombie nawet nie zjadają ludzi. Szczytem ich możliwości jest ugryzienie. A walka ludzi z zombiakami jest zwyczajnie żenująca! Podobnie, jak charakteryzacja trupów, które ni to stoją, ni to atakują warczeniem. Myślę, że reżyser powinien poważnie przemyśleć zmianę zawodu, bo tworzenie filmów ewidentnie mu nie wychodzi. Omijajcie szerokim łukiem!
2. Dobre filmy o zombie
Saga George’a Romero to klasyka Z-horroru, dlatego wierzę, że nikomu nie muszę jej specjalnie przybliżać. Niestety poza nią ciężko znaleźć naprawdę dobre filmy o zombie. Oczywiście są ciekawe produkcje z zombie w tle, ale bardziej pasują mi do trzeciej kategorii, czyli filmów o zombie bez zombie. Zresztą do tego dojdziemy, a na razie parę dobrych filmów:
Zombieland
Premiera: wrzesień 2009
Gatunek: Horror, Komedia
Dobrze spożytkowany czas: 1 godz. 28 min.
Premiera: 18 listopada 2007
Reżyseria: Griff Furst
Gatunek: Horror, Akcja, Sci-Fi
Czas wyjęty z życia: 1 godz. 30 min.
I am Omega to naprawdę bardzo zły film. Powiadam Wam zły i to w złym znaczeniu słowa zły! Nie mam pojęcia co mnie podkusiło by go oglądać. Pierwsze 3 minuty zapowiadają się dobrze, tylko po to by przez kilkadziesiąt kolejnych patrzeć co robi główny bohater. Podpowiem wam, że nie robi on nic! Filmiki z komunii mają więcej akcji niż Ostatni żywy człowiek i wcale nie przesadzam. Jest nudny, jak flaki z olejem. Masakryczna była tu jedynie gra aktorska i główny bohater bawiący się mistrza Kung-fu. Nie wiem co twórcy mieli na myśli tworząc to coś, ale brawa za odwagę.
Dead Season
Premiera: 15 maja 2012
Reżyseria: Adam Deyoe
Gatunek: Horror
Czas wyjęty z życia: 1 godz. 25 min.
2. Dobre filmy o zombie
Saga George’a Romero to klasyka Z-horroru, dlatego wierzę, że nikomu nie muszę jej specjalnie przybliżać. Niestety poza nią ciężko znaleźć naprawdę dobre filmy o zombie. Oczywiście są ciekawe produkcje z zombie w tle, ale bardziej pasują mi do trzeciej kategorii, czyli filmów o zombie bez zombie. Zresztą do tego dojdziemy, a na razie parę dobrych filmów:
Zombieland
Premiera: wrzesień 2009
Gatunek: Horror, Komedia
Dobrze spożytkowany czas: 1 godz. 28 min.
Chyba jedyna porządnie zrobiona i zabawna komedia z mózgojadami. Pamiętajcie, że to jest komedia, dlatego straszny nie jest. Chociaż sceny w Wesołym Miasteczku są całkiem udane pod tym względem. Dodatkowo pojawiają się złote zasady przetrwania z-apokalipsy wg Columbusa, które są przeurocze i w większości warto je brać pod uwagę, gdy martwi wyjdą z grobów. „Zombieland” zdecydowanie należy do filmów, które trzeba obejrzeć!
Słyszałam coś o serialu o tym samym tytułem, ale jeszcze nie sprawdzałam (spokojnie nadrobię to dla Was), a także kontynuacji, której premiera jest planowana na ten rok.

Jestem wierną fanką Residenta, od czasu gdy mała Gosiarella siedziała po nocach, zabijając zombiaki w grze, która w końcu stała się inspiracją do serii filmowej. Mimo słabej grafiki starych gier, wspominam je znacznie lepiej, niż ekranizacje. Może dlatego, że tam naprawdę chodziło o zabijanie zombie, a gdy przez okno wpadały mi nie-takie-martwe dobermany to prawie sikałam pod siebie. Filmowa adaptacja tych gier również jest świetna, ale poza pierwszymi częściami, zombie tam nie ma. Największym przeciwnikiem jest korporacja UMBRELLA, a nie mózgojady.
Słyszałam coś o serialu o tym samym tytułem, ale jeszcze nie sprawdzałam (spokojnie nadrobię to dla Was), a także kontynuacji, której premiera jest planowana na ten rok.

World War Z
Premiera: lipiec 2013
Gatunek: Horror, Akcja
Czas trwania: 1 godz. 56 min.
W przypadku World War Z mam mieszane uczucia. Niby film nie jest najwyższych lotów to i tak jest o niebo lepszy od większości filmów o zombie. Przykre, ale prawdziwe. Jakie są jego mocne strony? Przede wszystkim efekty dźwiękowe i wizualne – widać, że nie jest to film niskobudżetowy. Gra aktorska na niezłym poziomie i ogólnie poza fabułą film daje radę. Niestety ta felerna fabuła ma swoje błędy i niedociągnięcia, ale kim ja jestem by wytykać błędy Amerykańcom?
Jestem legendą
Premiera: styczeń 2008
Gatunek: Horror, Sci-Fi
Czas: 1 godz. 41 min.

3. Filmy o zombie bez zombie
Kategoria filmów z zombie bez zombie, nie oznacza, że w wymienionych produkcjach nie pojawiają się mózgożercy. Bardziej rozchodzi mi się o to, że zombiaki nie są tam na pierwszym planie (a często też nie są też na drugim, czy trzecim), zresztą za moment do tego dojdziemy.
Jestem legendą
Premiera: styczeń 2008
Gatunek: Horror, Sci-Fi
Czas: 1 godz. 41 min.
„Jestem legendą” jest dobrym filmem, jednak przez pewien
czas zastanawiałam się, czy nie wrzucić go do kategorii trzeciej, ponieważ
tamtejsze zombiaki są jakieś takie mało zombiastyczne. Szybko się ruszają, boją
się słońca, jak wampiry, a wyglądem przypominają golluma z Władcy Pierścieni. Nijak
nie pasują do mojego wyobrażenia. Porzućmy jednak pokraczne zombiaki i
powiedzmy sobie, dlaczego ten film jest dobry. Ma fajny apokaliptyczny klimat i
sceneria, twórcy potrafili dozować napięcie i plus za psiaka, który jest cudny.

The Walking Dead (serial)
Za dużo do opowiadania, zwłaszcza, że większość z Was z pewnością kojarzy ten serial. Akcja serialu skupia się na grupie ludzi, którzy starają się przeżyć w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie.
3. Filmy o zombie bez zombie
Kategoria filmów z zombie bez zombie, nie oznacza, że w wymienionych produkcjach nie pojawiają się mózgożercy. Bardziej rozchodzi mi się o to, że zombiaki nie są tam na pierwszym planie (a często też nie są też na drugim, czy trzecim), zresztą za moment do tego dojdziemy.
Wiecznie Żywy
Premiera: marzec 2013
Gatunek: Horror, Komedia
Czas trwania: 1 godz. 37 min.
To chyba miała być komedia (nie jestem do końca przekonana)
i choć kilka scen faktycznie jest dość zabawnych, to wyszło z tego romansidło.
Odnoszę wrażenie, że twórcy chcieli zrobić „Zmierzch” Zombie – i w pewnym
sensie im się udało, bo ekranizacja „Zmierzchu” ssie. Liczyłam na flaki i
walające się mózgi, a dostałam powtórkę z Romka i Julki. Sam film nie jest ani
dobry, ani zły – jest średni. Można go obejrzeć, ale w formie lekkiego
odmóżdżającego seansu. Nic więcej. Fanom prawdziwych zombie stanowczo odradzam.
Resident Evil - seria
Gatunek: Horror, Akcja
Tytuły w serii: Residen Evil, 2: Apokalipsa, 3: Zagłada, 4: Afterlife, 5: Retrybucja
Resident Evil - seria
Gatunek: Horror, Akcja
Tytuły w serii: Residen Evil, 2: Apokalipsa, 3: Zagłada, 4: Afterlife, 5: Retrybucja
Jestem wierną fanką Residenta, od czasu gdy mała Gosiarella siedziała po nocach, zabijając zombiaki w grze, która w końcu stała się inspiracją do serii filmowej. Mimo słabej grafiki starych gier, wspominam je znacznie lepiej, niż ekranizacje. Może dlatego, że tam naprawdę chodziło o zabijanie zombie, a gdy przez okno wpadały mi nie-takie-martwe dobermany to prawie sikałam pod siebie. Filmowa adaptacja tych gier również jest świetna, ale poza pierwszymi częściami, zombie tam nie ma. Największym przeciwnikiem jest korporacja UMBRELLA, a nie mózgojady.
Eksperymenty Derren Brown: Apokalipsa
To nie jest film. To bardziej część pewnego projektu, o którym już pisałam (możecie przeczytać o tym tutaj), a dla leniwych wrzucam krótki opis:
Apokalipsa zombie została wyreżyserowana dla jednego nieświadomego niczego człowieka, musiałam to obejrzeć. Cały projekt zaczyna się od wyboru odpowiedniego kandydata, któremu to łaskawie Derren Brown zgotuje piekło. Gdy mężczyzna stwierdza, że znalazł wystarczającą ofermę, która nie radzi sobie z własnym życiem i go nie docenia, a w dodatku jest podatny na wpływ hipnozy, zaczynają się przygotowania. Fabrykowane wiadomości, zachowania ludzi i klimat, w którym obiekt A (czyt. Steven) zaczyna dopuszczać do siebie możliwość zagłady ludzkości jest pierwszym punktem planu. W momencie rozkręcania apokalipsy wszystko zaczyna nabierać tempa. Pojawiają się pierwsi ocaleni i pierwsi zainfekowani.
Apokalipsa zombie została wyreżyserowana dla jednego nieświadomego niczego człowieka, musiałam to obejrzeć. Cały projekt zaczyna się od wyboru odpowiedniego kandydata, któremu to łaskawie Derren Brown zgotuje piekło. Gdy mężczyzna stwierdza, że znalazł wystarczającą ofermę, która nie radzi sobie z własnym życiem i go nie docenia, a w dodatku jest podatny na wpływ hipnozy, zaczynają się przygotowania. Fabrykowane wiadomości, zachowania ludzi i klimat, w którym obiekt A (czyt. Steven) zaczyna dopuszczać do siebie możliwość zagłady ludzkości jest pierwszym punktem planu. W momencie rozkręcania apokalipsy wszystko zaczyna nabierać tempa. Pojawiają się pierwsi ocaleni i pierwsi zainfekowani.
Włatcy Móch (serial)
Ten polski serial animowany ma w sobie zombie! W końcu Czesio jest zombie! I w temacie zombie to by było na tyle.
PS. Jakie zombie-filmy lubicie? Dołożycie jakieś tytuły do powyższych kategorii? Dajcie tylko znać, dlaczego uważacie dany film za dobry, zły lub z zombie bez zombie.