Mam słabość do pięknych sukienek, księżniczek i zachwycających okładek. Mimo wszystko byłam dość sceptycznie nastawiona do „Rywalek”. Gdzieś tam doczytałam, że antyutopia, gdzieś indziej, że w stylu reality show i mniej więcej w tym momencie przepadłam. W tym momencie wychodzi również moja słabość do wyżej wymienionych, a z nią też do bajkowej atmosfery połączonej z kiczem. Taka mieszanka przeważnie wywołuje śmiech. Tym razem się nie udało.
Tytuł: Rywalki
Autor: Kiera Cass
Wydawca: Jaguar
Data wydania: 02.2014
Liczba stron: 336
„Czasami, aby coś ukryć, najlepiej robić to na oczach wszystkich.”
Dawno, dawno temu Stany Zjednoczone upadły. Nie, nie upadły, lecz zostały przejęte przez Chiny (za zaciągnięte długi). Po wielu latach i wielu wojnach, na gruzach USA wyrosło nowe państwo: Illéa. Społeczeństwo zostało podzielone na kategorie, a właściwie numerki od 1 do 8. Grupa Jedynek jest najważniejsza, w jej skład wchodzi rodzina królewska. Grupa Ósemek to bezdomni. Myślę, że z łatwością możecie domyśleć się jak rozkłada się ważność liczb pośród nich. Od numerków zależy poziom społeczny, sytuacja materialna, a często nawet zawód. Numer jest dziedziczny i istnieją tylko dwa sposoby (do dobra: trzy, ale o tym później) na awansowanie do lepszej grupy: wykupienie się lub ślub z mężczyzną wyższym rangą (jeśli kobieta poślubi mężczyznę o niższym numerze, jej status spada – seksizm! ).
Wróćmy na moment do rodziny królewskiej, która w jakiś sposób musi swatać najmłodsze pokolenie. Młode księżniczki oddaje się książątkom z innych państw by umacniać sojusze. Zaś żony dla młodych książątek Illéi wybiera się w Eliminacjach. W pierwszym etapie Eliminacji wszystkie młode niewiasty z Illéi zgłaszają swoją aplikację na stanowisko książęcej małżonki. Wśród nich losuje się po jednej z danej mieścinki, co daje w sumie 35 kandydatek, które wyszorowane, wypucowane i ogólnie podrasowane transportuje się do Zamku by książę mógł urządzić sobie casting. Całość przypomina trochę reality show w stylu Kawalera do wzięcia (tak to się nazywało?).
Główną bohaterką „Rywalek” jest America, z urodzenia Piątka. Oczywiście jest niezwykle piękna i utalentowana (klękajcie narody). W sumie fajna z niej dziewczyna, tylko troszkę naiwna. America od dawna jest zakochana z wzajemnością w Siódemce, a to komplikuje ich związek. Niemniej jej oddanie i niskie wymagania sprawiły, że zaczęłam darzyć ją sympatią. Zresztą jej związek z Aspenem naprawdę mnie urzekł. Byłam przekonana, że gdy tylko poznam księcia to uznam go za skończonego dupka, a tu niespodzianka! [Spoiler i to duży!] autorce udało się stworzyć rewelacyjny trójkąt, w którym lubię wszystkie wierzchołki. Ba! Udało jej się sprawić, że seksistowskie Eliminacje zostały poszerzone o inną perspektywę. Brawo!
Ogólnie cały pomysł Eliminacji bardzo mi się podobał (nie na gruncie moralnym itp.). Suknie, jak z bajki, zmagania, jak w reality show, kasty, monarchia walcząca z rebeliantami – to naprawdę mnie kupiło. Nie rozumiem jedynie dlaczego od czasu do czasu ktoś łączy tę powieść z antyutopią czy dystopią (nawet na okładce książki nikt nie śmiał popełnić takiej gafy)? Takie nawiązania są niemal nieuchwytne, a biedny czytelnik (ja!) nastawia się na książkę w klimacie i tego niedostaje! Dlatego jeśli o tym zapomnijcie. Nastawcie się na lekkie czytadełko w sam raz na wakacje – nic ambitnego. Przeczytanie „Rywalek” zajęło mi aż 1 dzień, więc czyta się je naprawdę błyskawicznie. Do tego przyjemnie i nieźle wciąga. Brakowało mi takiego bajecznego romansidła. Jest tylko jedno małe zastrzeżenie. Lepiej zaopatrzcie się w drugi tom by nie latać po księgarniach, jak w amoku.
Ps. Gosiarella bardzo by chciała obejrzeć reality show w podobnym klimacie. Wie, że takie są, ale nie wie gdzie je obejrzeć, pomożecie?
Wróćmy na moment do rodziny królewskiej, która w jakiś sposób musi swatać najmłodsze pokolenie. Młode księżniczki oddaje się książątkom z innych państw by umacniać sojusze. Zaś żony dla młodych książątek Illéi wybiera się w Eliminacjach. W pierwszym etapie Eliminacji wszystkie młode niewiasty z Illéi zgłaszają swoją aplikację na stanowisko książęcej małżonki. Wśród nich losuje się po jednej z danej mieścinki, co daje w sumie 35 kandydatek, które wyszorowane, wypucowane i ogólnie podrasowane transportuje się do Zamku by książę mógł urządzić sobie casting. Całość przypomina trochę reality show w stylu Kawalera do wzięcia (tak to się nazywało?).
Główną bohaterką „Rywalek” jest America, z urodzenia Piątka. Oczywiście jest niezwykle piękna i utalentowana (klękajcie narody). W sumie fajna z niej dziewczyna, tylko troszkę naiwna. America od dawna jest zakochana z wzajemnością w Siódemce, a to komplikuje ich związek. Niemniej jej oddanie i niskie wymagania sprawiły, że zaczęłam darzyć ją sympatią. Zresztą jej związek z Aspenem naprawdę mnie urzekł. Byłam przekonana, że gdy tylko poznam księcia to uznam go za skończonego dupka, a tu niespodzianka! [Spoiler i to duży!] autorce udało się stworzyć rewelacyjny trójkąt, w którym lubię wszystkie wierzchołki. Ba! Udało jej się sprawić, że seksistowskie Eliminacje zostały poszerzone o inną perspektywę. Brawo!
Ogólnie cały pomysł Eliminacji bardzo mi się podobał (nie na gruncie moralnym itp.). Suknie, jak z bajki, zmagania, jak w reality show, kasty, monarchia walcząca z rebeliantami – to naprawdę mnie kupiło. Nie rozumiem jedynie dlaczego od czasu do czasu ktoś łączy tę powieść z antyutopią czy dystopią (nawet na okładce książki nikt nie śmiał popełnić takiej gafy)? Takie nawiązania są niemal nieuchwytne, a biedny czytelnik (ja!) nastawia się na książkę w klimacie i tego niedostaje! Dlatego jeśli o tym zapomnijcie. Nastawcie się na lekkie czytadełko w sam raz na wakacje – nic ambitnego. Przeczytanie „Rywalek” zajęło mi aż 1 dzień, więc czyta się je naprawdę błyskawicznie. Do tego przyjemnie i nieźle wciąga. Brakowało mi takiego bajecznego romansidła. Jest tylko jedno małe zastrzeżenie. Lepiej zaopatrzcie się w drugi tom by nie latać po księgarniach, jak w amoku.
Ps. Gosiarella bardzo by chciała obejrzeć reality show w podobnym klimacie. Wie, że takie są, ale nie wie gdzie je obejrzeć, pomożecie?
45 Komentarze
lo
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele recenzji tej książki i wciąż mam wrażenie, że jest nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaopatrzyłam się w oba tomy i kamień spadł mi z serca, bo obawiałam się, że to jednak będzie wielki gniot w ładnej oprawie. Lubię trójkąty ;)
OdpowiedzUsuńRose Evra, jeśli nie czujesz tej książki to zwyczajnie ją olej. Nic na siłę :) Tyle dobrych książek gdzieś tam na Ciebie czeka, więc po co sobie główkę zawracać tymi, które do Ciebie nie przemawiają? Z ciekawości, jakie książki najbardziej lubisz - może coś polecę?
OdpowiedzUsuńA tu proszę! Lekkie czytadełko w ładnej oprawie:) Ale poważnie, ta okładka jest rewelacyjna! Do 3 tomu też jest piękna!
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie sprawiła Elitę (okładka w tym przypadku nie powaliła mnie na kolana) i jestem ciekawa, co tam się kryje dobrego :)
Kurcze tak bajeczna ta fabuła
OdpowiedzUsuńBo to taka bajucha ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła Ci do gustu :) Te suknie, ach! I masz rację - w drugi tom zaopatrzyć się należy od razu!
OdpowiedzUsuńCóż, moim zdaniem trójkąt jest beznadziejnie nudny w tej ksiażce. Jeden z najgorszych, a sama fabuła jak i postać bohaterki strasznie mnie rozczarowała. Mało tam w ogóle ukazania świata przedstawionego, walki z rebeliantami itd tylko ciągle jakieś wzdychania Americi za Aspenem lub Maxonem ;) Eh, i co w ogóle ten książe w niej widzi, nie mam pojęcia, strasznie mdła ta dziewczyna była :<
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to jest wielki gniot w przepięknej wręcz oprawie, no ale cóż każdy ma swój gust i oczywiście Tobie tak samo jak Gosiarelli może się spodobać :D
OdpowiedzUsuńoooo, prosze mi poleć też! Znasz jakieś dobre książki z relacją love-hate? Proszę, wymieniaj wszystkie tytuły które tylko Ci przyjdą do głowy! ;)
OdpowiedzUsuńCzytam głownie fantastykę, uwielbiam polskich autorów jak Sapkowski, Ziemiański, Piekara czy Ćwiek, ale czytuję również te zagraniczne młodzieżówki z tłem fantasy :) Thrillery i kryminały też są w kręgu moich sympatii, ale za to nie trawię powieści obyczajowych. Chyba jednak kiedyś przeczytam Rywalki, bo jestem ciekawa swojej reakcji na ta pozycję. Ale są trzy części, z tego co się orientuję i jak już się jedną przeczyta, to pasowałoby i resztę :0 A to już inna bajka :)
OdpowiedzUsuńMam na czytniku tę książkę, ale jakoś w przyszłym tygodniu powinnam się za nią zabrać. Już nie mogę się doczekać. Ale ja od początku nastawiałam się na takie romansidło, więc raczej rozczarowana nie będę. ;) Ale też kupuję takie zestawienie, no i obejrzałabym takie show!
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką reality show, wręcz przeciwnie, ale na tę powieść bym się skusiła, kojarzy mi się z takim lekkim romansiełem dla nastolatek, niby też nic powalającego, ale myślę, że akurat ta pozycja mogłaby być przyjemna. Tylko jednym mnie zniechęciłaś i to sprawiło, że przeczytanie Rywalek stanęło u mnie pod znakiem zapytania... Trójkąt. Nie znoszę trójkątów, muszą być naprawdę dobrze zrobione, bym je polubiła, a takie mogę wymienić na palcach jednej ręki...
OdpowiedzUsuńZniosę to?, jak myślisz?
Ostatnio głośno o "Rywalkach" i cóż - trzeba przyznać, że to działa, bo mam zamiar sobie sprawić całą serię kiedyś. Szkoda, że serial się nie przyjął, bo z fabuły wnioskuję, że mogłoby być ciekawie.
OdpowiedzUsuńPaulina bardzo chętnie, ale proszę podaj mi choć jeden tytuł, który lubisz, bo wtedy łatwiej dopasować klimat, narracje i styl, a nie chciałabym polecić Ci czegoś, co by Cie rozczarowało ;)
OdpowiedzUsuńChodzi mi o to, aby wątek miłosny był na uboczu, a dziewczyna nie była głupią cizią, tylko niedającą sobie w kasze dmuchac nastolatką hihi :D Hmmm jesli chodzi o watki miłosne to bardzo mi sie podobały takie jak były w Angelfall przede wszystkim, Mara Dyer by Michelle Hodkins, cała seria darów anioła i piekielnych maszyn Cassie Clare, Obsidian J. Armentrout (?), ogolnie gdzie jest ta relacja na zasadzie 'kto się czubi ten...', aczkolwiek uwielbiam tez książke Cinder i Scarlett by Marissa Meyer :D Narracja moze byc jakakolwiek - pierwszoosobowa czy trzecio - niewazne, byleby ksiazka mi odpowiadała pod tymi wzgledami co wymieniłam ;) To co, masz coś co mogłabym przeczytac po polsku oczywiscie? :D
OdpowiedzUsuńMało, oj mało, dlatego bardzo się rozczarowałam, że ktoś gdziś kiedyś napisał, że to antyutopia. Jeśli takie wątki, o ktorych wspomniałaś (walka z rebeliantami, problemy świata) nie są dobrze opisane to książki nie ma nawet po co zaliczać do tej kategorii. Z tego powodu olałam całą tą otoczkę i skupiłam się na lekkiej fabule Eliminacji, a to było dobre. Lekkie na gorące dni, gdy mózg się wyłącza:)
OdpowiedzUsuńAmbicji tam nie szukam, tylko ten trójkąt... No ale jeszcze pomyślę. Może jakoś przełknę ten trójkąt bez zgagi.:P
OdpowiedzUsuńZ tego, co podałaś, czytałam tylko Partials i niespecjalnie mi sie spodobała ta pozycja, mam nawet recenzję u siebie :) No i Igrzyska Smierci, ale to daawno, te darzę sympatią ^^ Rozejrzę się za polecanymi przez Ciebie książkami, na pewno coś mi się spodoba, a Jesienne Ognie musze przeczytać, bo po opisie niezmiernie mnie zaciekawiły i czuję, że to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za polecenia ^^
eM przeczytała całą trylogię i potwierdza: lekkie czytadełka. Trochę więcej problemów niby pojawia się w dalszych częściach, ale to można skwitować wywróceniem oczami. eM bardzo chciała, żeby CW jednak zrobiło tę serię jako serial. eM rozumie, że niby przez to, że nie ma The Selection jest Reign (I Bash!!!), ale... No ale !!!!
OdpowiedzUsuńDobra, Gosiarella, chyba czas naprawdę zaatakować garderobę Reign!
Nie ma sprawy. Mam tylko nadzieję, że książki Ci przypadną do gustu :)
OdpowiedzUsuńZ pierwszą częścią zasadniczo nie powinnaś mieć problemu, bo chłopcy niespecjalnie się stykają i.. ech chciałam Ci napisać za dużo! W każdym razie, jeśli przeczytasz to daj znać, bo jestem ciekawa, jak to przełkniesz ;)
OdpowiedzUsuńThe CW powinno powiększyć swoją ramówkę i produkować więcej seriali. Fajnie im to wychodzi i gdyby tylko nie kasowali 80% swoich produkcji byli by Gosiarellową ulubioną amerykańską stacją (no dobra i tak są, ale nie leciałoby w ich stronę tyle hejtu). The Selection jest idealne dla CW, które dobrze oddałoby jego klimat, piękne stroje i dodało odpowiedni podkład muzyczny.
OdpowiedzUsuńI tylko niech eM pomyśli - byłyby dwie garderoby do buszowania! Podaj termin! :)
To prawda. Coś, co nas odrzuca, w sumie przyjemnie się ogląda. Dziwne, ale... takie prawdziwe. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka była niczego sobie, ale nie jest to też literatura z wyższej półki. Jednak ma w sobie coś, co sprawia, że sięgnę po drugą część.
OdpowiedzUsuńPomysł na książkę ciekawy - chociaż mnie przypomina trochę Igrzyska Śmierci, tylko taką ułagodzoną i trochę seksistowską wersję Głodowych Igrzysk, gdzie niby nikt nikogo nie zabija, ale walka przechodzi na nieco inny poziom, wymagający więcej sprytu - bo dworski. Ale lubię kiecki i całe to strojenie się i pięknienie, więc gdyby pojawiło się na ekranie, chętnie zerknęłabym co to tam powstało :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie ostatnio nie ciągnie w stronę takich zwykłych romansideł (ja to mam wymagania! nic, tylko bym o zniszczeniu czytała i teoriach spiskowych), ale gdybym ją ujrzała w bibliotece, natychmiast wylądowałaby w koszyku :)
eM wymyśliła jeszcze lepszą opcję! CW powinno zrobić serial o eM i Gosiarelli! Własna garderoba zapewniona, do garderoby Reign blisko, zawsze na imprezach promocyjnych można spotkać zaklepańców...
OdpowiedzUsuńNiech Gosiarella powie, że eM myśli dobrze!
Te człowieki to takie skomplikowane :P
OdpowiedzUsuńBez kitu, Aniołku, brak mi słów! Myślę, że poza Twoim śledztwem nad różową blogerką to ten pomysł jest najlepszy. Powinnaś zacząć pisać książki albo chociaż opowiadania. Oczywiście nie do końca zgadłaś z "Rywalkami", ale ta interpretacja jest pierwszorzędna!
OdpowiedzUsuńeM jest geniuszem! Niech eM szybko spisze swój pomysł i wysyła do stacji! Myślę, że znajdę okienko w swoim różowym notesiku na nagranie kilku odcinków! :) Ach ten fejm! Ach te suknie! Ach Ci zaklepańcy!
OdpowiedzUsuńJedzie ze mną na wakacje, więc mam nadzieję, że również umili mi czas. Też chciałabym taki show obejrzeć, więc jak się dowiesz o jakimś, to koniecznie daj mi znać :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs:
http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html
- 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)
Mało powiedziane!
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Ale i tak nie mogłam znieśc głównej bohaterki i po prostu ten cły trójkącik miłosny tak mnie nudził... nawet nie miałam komu kibicować, poważnie :P
OdpowiedzUsuńooo świetny tekst, zgadzam się co do wszystkiego :) Jeśli chodzi o bohaterke to nie chodziło mi właśnie o twarda, idealną, umiejącą sobie ze wszystkim poradzić laseczke, tylko o dziewczynę z krwi i kości, taką o jakich pisłaś z eM właśnie :D
OdpowiedzUsuńCzytałam szkolany tron i bardzo mi sie podobał, Przez burzę ognia jakoś do mnie nie przemówiło, mimo że miało wszystkie cechy powieści którą powinnam docenić :P, Piątą falą jestem zainteresowana, i chyba się skusze po tym co napisałaś o książce w poście, aczkolwiek nie wiem czemu, poszperałam troszkę w necie i jest strasznie dużo hejtu na główną bohaterkę... czemu? :O
Ja, diabica czytałam i bardzo mi się podobało! :D
Cóż, zabiorę się za 'Piątą falę', a masz coś jeszcze? ;) A może polecisz mi jakąs książkę z tymi wszystkimi hmmm czynnikami które wymieniłam, ale niekoniecznie z tym watkiem milosnym na zasadzie love-hate? Byleby nie było to mdłe! ;)
oo i 'Jesienne ognie' też mnie zainteresowały, dzięki! :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze przede mną tę serię, ale jestem pewna, że się kiedyś za nią zabiorę! Każdy chyba ją poleca. :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Z początku nie byłam do niej przekonana, jednak ostatecznie zaczynam być jej coraz bardziej ciekawa. Poza tym niedawno dowiedziałam się, że jest w bibliotece, więc na pewno ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńWeź jakąś dodatkową książkę, bo tą przeczytasz błyskawicznie! Gdy tylko taki show znajdę od razu dam znać :)
OdpowiedzUsuńDzięki za info;)
Zaklep sobie ją w bibliotece. Nic nie tracisz, a są duże szanse, że Ci się spodoba! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się tekst podobał :)
OdpowiedzUsuńOk, czy z tych książek została Ci tylko "Piąta fala" :) Ale cieszę się, że przynajmniej większość książek, które Ci poleciałam już czytałaś i Ci się podobały:)
Czemu jest hejt na główną bohaterkę? Może trochę dlatego, że jest dość młoda i nietrafnie zakochana (chociaż zgorzkniała). Osobiście w książce jestem zakochana i uważam, że to jedna z najbardziej niedocenianych książek ever.
No dobrze, ale co Ci jeszcze mogę polecić? Może "Ukąszenie Pająka", ale to już ma pewne wady (http://www.gosiarella.pl/2014/06/jennifer-estep-ukaszenie-pajaka.html) i Wybrani, ale oni z fantasy nie mają wiele wspólego (http://www.gosiarella.pl/2013/02/cj-daugherty-wybrani-przedpremierowo.html). W domu jeszcze przemyślę.
Wiecie co? Wydaje mi się że pilot The selection musiał być tak beznadziejnie słaby, że nawet taka stacja jak CW go nie przjęła, która no cóż, nie oszukujmy się- nie robi produkcji w większości zbyt wysokich lotów ;) Więc to może dobrze że nie pokazali tego? Chociaż też bym chciała bardzo zobaczyć, te suknie ahhh i w ogóle to byłoby zupełnie coś innego niż te wszystkie seriale, taka nowość :D
OdpowiedzUsuńW sumie to mogliby chociaż pilota wypuścić, tak jak FOX zrobiło z Delirium (oglądała któras z was? Moim zdaniem po prostu koszmarny i nie dziwię się, że stacjaa odrzuciła :P)
Fakt, wysokich lotów ich seriale nie są (poza The 100), ale przynajmniej mają taki swój uroczy klimat, który uwielbiam :) Taki lekki klimat pasowałby do CW. I w sumie ciężko byłoby spartolic taką książkę. Tak chciałam zobaczyć te sukienki :(
OdpowiedzUsuńWidziałam go. Delirium wogóle nie pasuje do Foxa pod względem klimatu i stylu, więc nie spodziewałam się niczego dobrego. :P
Bo rywalizacja Maxona i Aspena jest... no dobra wcale jej jeszcze nie ma. Na chwilę obecną lubię obu i też przez to jeszcze nie mam swojego faworyta. Jestem ciekawa czy następne tomy to zmienią :) Czytałaś Elitę?
OdpowiedzUsuńDaj znać, gdy Ci się to uda! :)
OdpowiedzUsuń