Looking For Anything Specific?

Header Ads

Goły król i włochaty cesarz


Oglądaliście „Nowe Szaty Króla”? Pewnie nie wszyscy, bo pomimo, że wyszła ze stajni Disneya to nie jest tak popularna, jak księżniczkowe baśnie typu „Śpiąca Królewna” (przeczytaj jej True Story), „Kopciuszek” (przeczytaj jej True Story), czy „Królewna Śnieżka” (przeczytaj jej True Story). Jeszcze jakiś czas temu sama nie spodziewałam się, że Kuzco znajdzie swoje miejsce w blogowym, bajecznym cyklu, ponieważ jest komedią sam w sobie i nie potrzebuje moich komentarzy. W dodatku w bardzo małym stopniu nawiązuje do oryginalnej baśni opublikowanej w 1837 roku przez Hansa Christian Andersena. Ostatnio jednak stwierdziłam, że warto jednak ją przedstawić, choćby po to byście wiedzieli, że czasami Disney bywa jednak kreatywny (mimo inspirowania się starym dziełem). Oto oryginał:

Przed wielu laty żył sobie cesarz, który tak bardzo lubił nowe, wspaniałe szaty...


… Nasza królewska modnisia lubiła wydawać na nie góry złota i przebierać się tak często, jak to możliwe, nawet co godzinę. Gwizdał na swoich poddanych, gwizdał na żołnierzy, czy sprawy państwowe, bo czas wolał spędzać w garderobie (czy tylko ja mam wrażenie, że Gosiarella zaczęła rymować?). Swoją drogą podejrzewam, że to jego Królestwo, a konkretnie poddani, utrzymywali się głownie z tkactwa, krawiectwa itp. W każdym razie pewnego radosnego dnia do cesarskiej krainy zawitało dwóch sprytnych ludzików i wmówiło wszystkim mieszkańcom, że potrafią tkać najpiękniejsze materie, jakie sobie tylko można wymarzyć (założę się, że oni by mi wyczarowali damski podkoszulek z zombiaczkami). Nie dość, że barwy i wzór szat miały być niezwykle piękne, ale także miały cudowną własność: były niewidzialne dla każdego, kto nie nadawał się do swego urzędu albo też był całkiem głupi. Domyślacie się, że nasz modowy król postanowił sprawić sobie nowe trendy ciuszki, które dodatkowo pozwoliłyby mu się przekonać, którzy ludzie w jego kraince nie nadają się do swoich urzędów, a którzy to ostatnie tępe lamy (zaspoileruję Wam: udało się!). Reklama dźwignią handlu, więc czym prędzej dał oszustom mnóstwo hajsu by rozstawili swój warsztat tkacki i wydziergali szatę.
Nasi super projektanci Ściema&Niewidka nakupili najdroższe jedwabie, lecz według bajki chowali je do kieszeni (to chyba małe ścinki kupowali), zaś pracowali przy pustych warsztatach. Biedaki musiały udawać, że pracują całymi dniami i to do późnej nocy (nie mam pojęcia, jak udało im się zachować przy tym powagę). Król zaś szalał z niecierpliwości, podobnie poddani, którzy w swej sąsiedzkiej miłości, chcieli się czym prędzej przekonać, czy Kowalski z chaty obok nie jest czasem skończonym idiotą, jak przypuszczali od lat. Przepraszam, ale muszę na chwilę przerwać, normalnie nie mogę się powstrzymać przed publikacją apelu do Was:
Ludzie, oto blog, różowy Gosiarellowy blog, który skupia jedynie zacnych i inteligentnych czytelników obdarzonych dużą dawką humoru (co akurat jest szczerą prawdą!), a wszyscy, którzy go nie lubią są głupi i mają pchły! Wysyłajcie link do bloga znajomym, wysyłajcie sąsiadom i współpracownikom by sprawdzić, czy są zapchlonymi idiotami! Nie czekajcie! Przetestujcie ich już dziś!
Yzmowy facepalm
Ok. wróćmy do baśni, bo odeszłam odrobinę od tematu. Król wysłał zaufanego ministra, który zasłużył na swoje stanowisko i głupi nie był, aby sprawdził, jak idą prace nad jego nowym ciuszkiem. Gdy stary, dobry minister zobaczył pusty warsztat tkacki, lekko się zdziwił, że nic nie zobaczył. Wstyd i obawa przed wyśmianiem wzięła górę i zaczął zachwalać nieistniejące tkaniny. Na jego szczęście Ściema&Niewida przyszli mu z pomocą i w rozmowie podsuwali nazwę barw oraz kształt kroju by mógł powtórzyć je swemu władcy. Przy okazji dodali, że potrzeba im więcej kasy do skończenia tego cuda. Król się ucieszył z wieści, ale dla pewności wysłał kolejnego urzędnika, przez co cała sytuacja się powtórzyła. W końcu stwierdził, że powinien na własne oczy zobaczyć za co płaci tyle kasy i aż oczom nie wierzył, gdy niczego nie dostrzegł. Niemniej sytuacja wymagała by brnął w zachwyty, więc zachwycał się strasznie, a wraz z nim cały orszak. Postanowiono, że nazajutrz Król w nowych szatach przeparaduje się ulicami miasta, by wszyscy mieszkańcy mogli go podziwiać. Swoją drogą ubieranie króla musiało być przezabawne. Musieli udawać, że trzymają coś w rękach, delikatnie naprowadzać króla, który przecież powinien je widzieć (już to widzę: „Teraz Miłościwy Panie podnieś nóżkę, nakładamy bowiem lewą nogawkę. Tak, tak, wiemy, że ją widzisz, tak jak tą oto ciżemkę. Pasuje idealnie, prawda?” – Nie, gaddemyt! Będzie go obcierać goła stopa, wiecie! C’mon!), a przy tym musieli się trzymać by nie parsknąć śmiechem. Szczerze? Jestem pełna podziwu, bo sama turlałabym się po podłodze ze śmiechu, a przy tym prosiła kogoś by to wszystko filmował z ukrycia.


Nadeszła wielka chwila, w której król-ekshibicjonista pokazał się swym wiernym poddanym, którzy mieli równie wysoki poziom IQ, jak ich władca. Plebs wołał „Och! Jaki nasz władca nowoczesny!” „Ach! Jak pięknie ubrany”, „Oj! Chciałbym takie szaty” i inne głupoty. Tym sposobem żaden Zitek za płota nie wyszedł na głupola (czyżby?). Widzicie, jak skuteczny jest dobry marketing? Wszystko poszłoby zgodnie z planem, gdyby nie jakieś niewyedukowane dziecko, które krzyknęło, że władca jest nagi (no tak… przecież nikt wcześniej nie zauważył!). Dorośli, którzy jeszcze przed chwilą, wychwalali niewidzialne szaty, teraz stwierdzili, że dziecko musi mieć racje (doprawdy, logika tych kmiotków mnie zadziwia) i zgodnie wyśmiali króla. The End.

Zastanawia mnie morał tej baśni. Zazwyczaj (czyt. zawsze) twierdzę, że wnioski płynące z oryginalnych baśni są o kant zada rozbić. Tym razem jednak coś dostrzegam. Skonsultowałam się w tej sprawie z Google i okazało się, że nie do końca się zgadzamy. Mądre Strony W Internetach wmawiają mi, że chodzi o zdemaskowanie głupoty, ośmieszenie próżności i coś tam o naiwności. Gosiarellowym zdaniem baśń bardziej ukazuje ludzką niepewność siebie. Ludziki z bajki bały się, że zostaną wyśmiani, gdy tylko wyrażą swoją szczerą opinię. Czy naprawdę do tego stopnia obawiamy się tego, co pomyślą o nas inni? Jeśli tak to może nawet dobrze, że czasami mam nieco wybujałe ego, które pozwala mi wierzyć we własną nieomylność i odchody zawsze nazwę odchodami, choćby inni chcieli wkładać je do ust (Fuj!). Jestem przekonana, że akurat Was nie muszę edukować, bo mądre z Was dzieciaki (w końcu czytacie Gosiarellę!), ale każdego w życiu czasami przeraża to, jak inni nas postrzegają. Walcie to! Jeśli mają Was za młoty, a młotami nie jesteście to ich strata. Na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi – zabrakłoby nam życia by się nimi wszystkimi przejmować. Chyba, że jesteście z organizacji praw człowieka (czy czegoś podobnego) – wtedy powinniście się przejmować! Dobra dość morałów na dziś. Przejdźmy do Disneya.


Gosiarella o Nowych Szatach Króla 
Przede wszystkim muszę Wam powiedzieć, że ta bajka trochę popsuła mi szyki. Nie mam jak jej wyśmiać, bo ona sama z siebie się śmieje. Wszystkie nielogiczne zachowania są w mniejszym lub większym stopniu wyśmiane przez bohaterów animacji. Nawet Kuzco, który dosłownie czyta w Gosiarellowych myślach, robi za narratora! Ta bajka jest kwintesencją mojego wyzłośliwiania się. I jak tego nie kochać? Powiem Wam: nie da się! Jak oni mogli MI to zrobić? Spójrzcie tylko: 

- Mamy cudownego, mega narcystycznego głównego bohatera, który poniewiera swoimi wieśniakami. Jest tak zapatrzony w siebie, że postrzeganie go, jako pozytywnego bohatera jest mocno wątpliwe. 

- Mamy Yzmę, która z pewnością jest najlepszym negatywnym bohaterem w historii wytwórni Disneya. Ma własne tajne laboratorium (ze zjeżdżalnią!!), w którym miesza eliksiry oraz przystojnego, umięśnionego i przede wszystkim głupiego pomagiera, którego od czas do czasu wymienia na nowszy model. Jakby tego było mało, ma rozsądne motywy działania: chce przejąć władzę. Aaaa… zapomniałabym, że jej dodatkowymi plusami są a) okazjonalne zmienianie się w kota i b) rewelacyjna mimika twarzy, jak na tak wiekowy artefakt.
Gosiarella musiała posłuchać Kuzco

Ps. Przypomnę raz jeszcze: Ludzie, oto blog, różowy Gosiarellowy blog, który skupia jedynie zacnych i inteligentnych czytelników obdarzonych dużą dawką humoru (co akurat jest szczerą prawdą!), a wszyscy, którzy go nie lubią są głupi i mają pchły! Wysyłajcie link do bloga znajomym, wysyłajcie sąsiadom i współpracownikom by sprawdzić, czy są zapchlonymi idiotami! Nie czekajcie! Przetestujcie ich już dziś!
Ps.2 Macie swoich ulubionych egoistyczno-narcystycznych bohaterów? Podzielcie się nimi w komentarzach.
Ps3. Informacyjnie: Przypominam o ankiecie (klik) i konkursie (klik), a grafiki pochodzą z tej strony (klik).

Prześlij komentarz

58 Komentarze

  1. Yzma jest cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Yzmę:) No i to chyba jedyna bajka Disneya, na której cały czas płakałam ze śmiechu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Yzmę! A jej facepalm jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę bajkę. Mogłabym ją oglądać i oglądać i mi się nie znudzi. Podoba mi się, że postawili na humor, a Twoje przedstawienie oryginału jak zwykle zwala z nóg. :D Big kiss for You!<3 A co do ulubionych narcystycznych typków... mam takiego znajomego, nazywam go Kuzco.^^ Poza tym... moja wielka miłość - Oscar Wilde. I Lestat z książek Anne Rice (<3!).

    Apel bardzo mi się podoba i w pełni się z nim zgadzam!

    Ps. Mam już ten drugi stosik.:D

    Ps2. A teraz mała prośba. Na jednym z literackich chomików 6 września odbędzie się internetowy wieczorek autorski z Wiolettą Szulc autorką powieści "Rysunek w sercu" i pomagam go rozreklamować. Byłabyś skłonna wcisnąć gdzieś mały banerek? I oczywiście serdecznie Cię zapraszamy do rozmowy z autorką. (Trzeba się dowiadywać, co zrobić, żeby wydać książkę o zombiakach.)

    Ps3. A widziałaś pieski zombie? http://fc08.deviantart.net/fs18/i/2007/174/5/0/___Mr__and_Mrs__Crazy____by_Santani.jpg

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, nie znam tego. Nawet o tym nie słyszałam... Ja jestem księżniczkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. oglądałam, ale jakoś mało ją pamiętam :) Fajne zakończenie postu :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję! Polecam obejrzeć ponownie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kuzco jest prawie, jak księżniczka ;) Obejrzyj, spodoba Ci się!

    OdpowiedzUsuń
  9. Możemy testować:D

    Moment... mam nadzieję, że wyświetli komentarz, a nie jak ostatnio^^
    http://s6812.chomikuj.pl/ChomikImage.aspx?e=CzgGDQB6TFvMlw6FFtZAWu1-JRmt94oYxYOy8HF1_3Rivh10D04BbZdGFSoFhEgVXmFtUl-djQ7IhDqbcJqRJWLgaHGmTz9flea1fk3ggyw&pv=2



    Już tłumaczę, na chomiku jest coś takiego jak rozmowy i tam będzie się toczyć dyskusja, która ma polegać na tym, że pojawi się autorka i każdy będzie mógł zadać jej pytanie, czy o książce, czy na temat procesu wydawniczego... Więcej informacji znajdziesz na chomikach Ailes (tam będzie wieczorek) i u mnie ( czyli chomik Iara:)) na głównej, osoby, które chcą wziąć udział muszą wpisać się pod zdjęciem okładki na Ailes. Przygotujemy niedużą grafikę i podeślę Ci ją na maila w ciągu kilku dni, jeśli się zgodzisz.:)


    No może gremliny... koleżanka mówi, że pieski, w sumie trochę takie do chichuachua (tak się pisze?:p) nawet podobne.;) Koleżanka znalazła całą galerię takich zabawek.;)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Wszyscy znacie go, on tu rządzi - Kuzco!" :D

    Ja tam Kuzco uwielbiam :) Zastanawiałam się, jak zrobisz z niego True Story, skoro Nowe Szaty Króla to sama w sobie parodia :) Brakuje mi tu trochę tych wszystkich świetnych tekstów :)
    Bardzo fajny ten Kuzco w majtasach :D Taki mraśny ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnych tekstów moich czy Kuzco? Bo wiesz, oboje mamy świetne teksty, chociaż nie przechwalając się - moje lepsze ;P
    Dobra, dobra narcyzm mi się udziela ;)
    W matkach fajny i w koncu nie wygląda jak patyczak ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo Yzma to najlepsza wiedźma ever :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zastanawiam się, kogo lubię bardziej - Yzmę czy Kuzco;) Trzeba przyznać, że ten, kto wymyślił taką animację "na podstawie" baśni musi być nieźle zakręcony:P
    Chyba masz błąd w tekście: "kwintesencjom"?

    OdpowiedzUsuń
  14. W tym wypadku akurat miałam na myśli teksty z serialu :-)
    Właśnie sobie pomyślałam, co by to było, gdyby Gosiarella spotkała Kuzco i razem postanowili coś napisać :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mam z tym problem, bo oboje są cudni! :) Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona tym pokręconym człowiekiem, który to wymyślił. Powinni mu dać więcej zleceń ;)
    Dzięki, coś mi korektor nawala :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Obawiam się, że moglibyśmy się nie dogadać, skoro każde jest przekonane o swoim geniuszu i nieomylności.
    Ale z pewnością byłoby to ciekawe doświadczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dalej nic :( Może trzeba być zalogowany? Możesz mi przesłać na maila: gosiarella@gmail.com


    Spoko, jak coś będę dawała znać, nic się nie bój! Chyba nawet wiem, gdzie go dorzucić. Podejrzewam, że w jutrzejszej notce dam cynk. Moze być?

    OdpowiedzUsuń
  18. Mówiłam już, że jesteś moim mistrzem autoreklamy? Chciałabym to umieć robić choć tak w połowie skutecznie i nonszalancko jak Ty XD
    A to nie była bajka Andersena?
    Hm, nie wiem, czy ci egoistyczni-narcystyczni mają być z książek, filmów, seriali, bajek Disneya... Bo kilku mam do podzielenia się.
    PS
    Po PS nie stawia się kropki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Sylwia Morawska11 sierpnia 2014 16:11

    Hahaha, Twoje pe-esy rozbawiły mnie do łez. Dawno się tak nie uśmiałam. Super wpis!

    http://ksiazkowakrainalagodnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękować i polecać się na przyszłość, a gdy już przetestujesz znajomych - daj znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie jestem pewna, czy mówiłaś, ale możesz mi powtarzać za każdym razem - aż sama w to uwierzę i się w niego zmienię ;] I nie piszę tego przez wrodzoną skromność (haha! Nabrałam Cię! Nie mam takiej cechy), ale przez to, że wówczas poranne rozmowy nie dotyczyłyby kawy czy Putina, ale cały świat wpierw pytałby "Co dziś napisała Gosiarella" -> nowa misja życiowa!
    Czekaj, bo składam myśli... W pierwszym akapicie napisałam, że Andersena z 1837, prawda?

    Co to za PS bez kropki?! Mam wrażenie, że wtedy piszę o PlayStation, także tego... niestety konsole Sony mnie zniszczyły i nie będę więcej w stanie pisać po polsku :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam większe problemy z używaniem oczu we właściwym celu, niż myślałam. Jak mogłam tego nie zauważyć...? *załamała się sobą*



    Nie wiem, też mnie to zszokowało, ale tak po prostu jest. Dziwny jest ten świat.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie się otwierało i bez logowania, nie wiem, czemu u Ciebie nie. Zaraz podeślę.:)


    Jasne, że tak, dzięki jesteś wielka!:*

    OdpowiedzUsuń
  24. No, no! Bez wyzwisk mi tu! :P Wystarczy, że napiszesz, że jestem cudowna, wspaniała i zajebistość ocieka mną ;P

    Mam już, fajnie wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie załamuj się. Przy moich chaotycznych myślach to zupełnie normalne.


    I nie martw się, naprotujemy go jakoś ;D Ach! Te ambitne cele życiowe...

    OdpowiedzUsuń
  26. Jesteś, cudowna, wspaniała i wcale nie ociekasz zajebistością, bo to ona ocieka Tobą! Ponadto jestś mądra, piękna, błyskotliwa i powalasz swym majestatem a mimo to zadajesz się z takimi kmiotkami jak my.:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Oglądam w końcu Teen Wolfa i śmieję się z tego jak głupia. Niestety, chyba w nieodpowiednich momentach, no ale cóż.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ojej! Dobra teraz to wydrukować i powiesić nad łóżkiem muszę ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. W sumie nie spodziewałam się po Tobie niczego innego ;) Przetrwałaś 1 sezon?!

    OdpowiedzUsuń
  30. Dopiero 4 odcinek włączam. Trener taki fajny.

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj... to jeszcze dużo męczarni przed Tobą. Trener to jedyny bohater, który już od pierwszego sezonu jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  32. No, jest jeszcze Stiles, uwielbiam gościa.

    OdpowiedzUsuń
  33. Fakt, jest spoko, ale w pierwszym sezonie jeszcze go tak nie wielbiłam, jak w późniejszych.
    Później dochodzi jeszcze Isaac <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie ogarniam tego, czemu oni wszyscy jeszcze trzymają się z Lydią, którą ja dawno bym zabiła swoim szpadlem na kosmitów, i dlaczego mam według twórców serialu nie lubić jej chłopaka, który zachowuje się tak, jak zachowałby się każdy normalny?

    OdpowiedzUsuń
  35. YZMA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <333 I Kronk mimo wszystko, on jest taki głupi, ale moim zdaniem nie można go nie polubić :P


    Ogólnie to z disneyowych villianów to najelpsi są Yzma, Hades z Herkulesa też mnie rozwalał, Ursula z Arielki była o wiele ciekawsza od głównej bohaterki- naiwnej syrenki :P to samo z Maleficent i Spiącą królewną :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Stiles jest później jeszcze lepszy ;)
    Lydia chyba dopiero w 3 sezonie przestaje działać na nerwy.
    A ten chłopak, o którym mówisz to chłopak Lydii? Akurat jego nie lubię, ma taką obślizgłą osobowość ;/

    OdpowiedzUsuń
  37. Bo Kronk jest taki ... pocieszny ;)
    Też lubię Yzmę i oczywiście Hadesa, który występuje w jednej z dwóch moich ulubionych bajek :) Łotry mają coś w sobie! Dzięki temu naprawdę ciężko części z nich nie lubić.

    OdpowiedzUsuń
  38. Naprawdę tak się da? :D
    Ja go bardzo lubię, jest normalny. Ciężko pracuje, stara się, bo ma kompleksy, a tu zjawia sie takie Mary Sue jak nasz głowny bohater i go degraduje tylko dlatego, że ma skille wilkołacze. No ja przepraszam, ale jak tu można kibicować temu merysuenciu, który ma szczęście niż osobie, która wkłada w swoje sukcesy wiele wysiłku?

    OdpowiedzUsuń
  39. Zapewniam, że się da :)

    Przede wszystkim zapewniam, że jestem w pełni świadoma, iż Scott jest w pierwszym sezonie jest beznadziejny do granic możliwości. W drugim też... później odrobinę mu się polepsza. Tak czy inaczej zmierzałam do tego, że mu nie kibicuję, ale bardziej nie lubię Jacksona, który nie ma w sobie nic wartościowego. Uwielbiam za to Dereka, Petera (nie ma to jak socjopata!) i Isaaca, którego pewnie jeszcze nie poznałaś. A od połowy 2 sezonu (albo początku trzeciego?), uwielbiam też klimat serialu. Gdzie teraz jesteś tzn. na jakim odcinku?

    OdpowiedzUsuń
  40. ooo lubisz Herkulesa? Ja uwielbiam! Meg <3 Zastanawiałam się jeszcze... jakaj jest Twoja ulubiona bohaterka Disneya? :P

    OdpowiedzUsuń
  41. Pewnie, że tak! W końcu jest wspaniałą bajką z genialnymi postaciami.
    Wiesz, że chyba nie mam swojej ulubionej bajkowej bohaterki? Moje ulubione bajki trafiły na listę faworytów ze względu na klimat lub tematykę. Uwielbiam mitologię, więc Herkules miał z górki, a to, że jest świetną animacją z genialnymi postaciami przeważyło ;) Podobnie Anastazja, która na starcie urzekła mnie klimatem carskiej Rosji.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jackson ma w sobie na pewno o wiele więcej wartościowych rzeczy niż Scott. Ma zapał, pracuje, jest ambitny, ma talent sportowy. Jest mi go cały czas strasznie żal. Derek mnie tak średnio rusza, czemu ja zauważam tylko to, że jego twarz ma kształt gruszki i ma fajne mięśnie? Jestem na ósmym, wiem, wolno, ale jak na mnie to bardzo szybkie tempo. W ogóle bardzo cieżko się skupić przez ten fanserwis – klaty, cycky, brzoskwiniowe nogi, seksowne usta, jeszcze więcej klat i cycky Lydii... Tak. Ciężko. Się. Skupić.

    OdpowiedzUsuń
  43. Rany, to Stiles powinien tam zajmować się polowaniem na wilkołaki, miałby naprawdę wspaniałe wyniki w tej branży. Akcja z kajdankami i kaloryferem mnie rozłożyła. Tak dalej! Może kiedyś jednak uda mu się zabić Scotta i wtedy serial stanie się lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  44. eeee tam. Jackson jest rozpieszczonym syneczkiem bogatych rodziców. Nie potrafi znaleźć w sobie ciepłych uczuć do kogokolwiek. Sama jestem czasami egocentryczna, ale mam swoje granice, on nie.
    Myślałam, że główny powodem tempa jest słaby poziom 1 sezonu. Jestem pełna podziwu, że tak dzielnie brniesz do przodu. Mniej więcej na 10 odcinku się załamałam i porzuciłam serial na rok lub dwa.
    Stiles miałby zabić Scotta? Przecież to takie piękne brolove.

    OdpowiedzUsuń
  45. No nie, on właśnie cały czas jest taki niedowartościowany, ma kompleksy, że jest adoptowany. Facet się stara, a tutaj takie Mary Sue przychodzi. Biedny Jackson.
    Stiles ma niebezpieczne wahania w kierunku tęczowej strony mocy. To bardzo przyjemne wahania.
    Ale zobacz, Stiles by był idealnym łowcą wilkołaków.

    OdpowiedzUsuń
  46. Rafał Szwajkowski18 sierpnia 2014 14:35

    O, to ta baśń serio tak wygląda? :o :o :o I ta kreskówka jest oparta na niej, oezus maryjo. ;_; Ilu ja rzeczy nie wiem! I w ogóle ta bajka ma tytuł! Chociaż jak mówiłem "No... to takie, o Kuzco", to wszyscy wiedzieli o co chodzi. :D
    A Yzma fajna, yup! I jakie ładne wartości edukacyjne w tym poście. :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Haha:) Normalnie nie wierzę, że prowadzimy taką rozmowę -> uwielbiam ją!
    Ok. Jackson niedowartościowany? Phi! On nie ma kompleksów, on zwyczajnie przestał się czuć zobligowany genetycznie do odczuwania ciepłych uczuć względem rodziców adopcyjnych, choć go wychowali i się nim zajmowali od dziecka. Niewdzięczny szczeniak :P


    Tak, Stiles byłby dobrym łowcą, ale on ogólnie jest całkiem sprytny. Czasem nawet bardziej niż ta cała łowcza familia, co mnie trochę dziwi.

    OdpowiedzUsuń
  48. Zaskoczyłeś mnie wzmianką o wartościach edukacyjnych. Musiałam przeczytać swój tekst ponownie (trochę mnie to przeraża). Teraz faktycznie coś tam mądrego dostrzegam - czasami sama siebie zaskakuję ;P

    Serio, tak wygląda oryginał, chociaż nie ma on moich cudownych (ach! Ta skromność!) komentarzy. I serio, ma taki tytuł, chociaż poza pełnometrażową bajką i jej drugą częścią, Disney wypuścił jeszcze serial animowany "Nowa Szkoła Króla" - uwielbiam! Dużo Yzmy <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Rafał Szwajkowski18 sierpnia 2014 14:48

    Hyhyhy. :D


    No ja o serialu mówię, muszę go sobie jeszcze raz obejrzeć. :3

    OdpowiedzUsuń
  50. Różne bywają rozmowy :D
    To co się z nim potem będzie dziać, bo na razie mi wygląda na normalnego kolesia. Aż takie mroczne prawdy wyjdą na jaw w kolejnym sezonie? Podobało mi się, jak odgadł prawdę o wilkołakach.
    Stiles jak dla mnie jest najinteligentniejszą postacią w tym serialu. Do tego ma takie piekne słowiańskie nazwisko, coś czuję, że z mojej ziemi pochodzi ;) Czemu widzę go w jakichś świętokradczych paringach z Jacksonem.
    Jestem jasnowidzem totalnym, w pierwszym odcinku stwierdziłam, że nauczyciel w okularach będzie miał coś wspólnego z wilkołakami, a tu dziewiąty odcinek i o, faktycznie. A żadnych wskazówek nie było. Czy dostanę order z ziemniaka?

    OdpowiedzUsuń
  51. Sama jestem sobie największym spoilerem, nie wiem, czy ktokolwiek by mnie pobił w tej materii.
    Czemu transformacje wilkołaków są w tym serialu takie bez sensu? Cały czas takie będą? I dlaczego oni sobie skaczą po samochodach na parkingu podziemnym z kamerami i nie ma z tego potem żadnych konsekwencji? Czemu Alison jest tak nudna i zachowuje się bez sensu? Dlaczego tak wielki foch za to pozostawienie wtedy w klasie?
    Stiles go na dobrą drogę by przeprowadził i razem zabijaliby wilkołaki. I ciotkę Alison też, bo denerwująca.

    OdpowiedzUsuń
  52. Dobrze, wygrałaś. Już nie lubię Jacksona. Ale za to nawet lubię Lydię.

    OdpowiedzUsuń
  53. Oj ja też ;) Ale wpierw dużo bohaterów przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. Bo Jackson to ogólnie taki cham! A Lydia, gdy (przepraszam za spoiler) odkryje swoją moc będzie znacznie ciekawszą postacią :)
    Ok, czy najgorsze już za Tobą. Dużymi krokami zbliżasz się do najlepszych odcinków. Peter to ten wielki zły wilkołak - uwielbiam socjopatów :D Poważnie mam jakąś chorą słabość do nich. Alison też się w końcu trochę wyrobi, ale to nie znaczy, że stanie się porządną bohaterką z krwi i kości.

    OdpowiedzUsuń
  55. Coś wiedziałam, że Lydia będzie mieć jakieś skille, więc żaden spoiler, jasnowidzowi nie zaspoilerujesz.
    Peter to ten poparzony? No nie wiem, czy on tak bardzo jest socjopatą. W ogóle dziwi mnie to, że nikt nie wpadł na to, żeby po prostu porozmawiać. To aż takie niespotykane? Czemu Peter nie wpadł na to, żeby wyjaśnić, o co mu chodzi i wtedy miałby większe szanse na przekonanie Dereka i Scotta? Dlaczego u licha Derek nic nie wyjaśnił tak naprawdę Scottowi, a on nawet nie pyta, a jeśli już, to czemu Derek mu nie odpowiada? No rany!
    Derek taki kaloryferowy.

    OdpowiedzUsuń
  56. Si, ten poparzony. I jest! To socjopatyczny mistrz zła :D Ale jasnowidz już pewnie się tego domyśla ;)

    Rozmawiać? No weź! Kto w serialach o nadprzyrodzonych stworach rozmawia, zadaje pytania, czy cokolwiek wyjaśnia? Przecież to by było spoliczkowanie formy!

    Derek kaloryferowy ^^

    OdpowiedzUsuń