Looking For Anything Specific?

Header Ads

Kiera Cass - Elita


Stosunkowo nie tak dawno zachwycałam się „Rywalkami” – pierwszym tomem ogólnokrajowego show, w trakcie którego jedna z 35 dziewczyn, zostanie nową księżniczką Illéi. Jest ono antyutopijnym królestwem, w którym społeczeństwo zostało podzielone na osiem klas-numerków, im niższa liczba tym lepsze warunki życia (1 – rodzina królewska, 8 – bezdomni). America, piątka, zdobyła zainteresowanie księcia Maxona, lecz jej serce nie wyleczyło się jeszcze z Aspena, siódemki, który został gwardzistą w pałacu.


Tytuł: Elita
Seria: Rywalki
Autor: Kiera Cass
WydawcaJaguar
Data wydania: 05.2014
Liczba stron: 330


„Ponieważ teraz należałam do niego. Wiedziałam to. Nigdy nie byłam niczego tak pewna.”

Widzicie powyższy cytat? Już teraz mogę Wam powiedzieć, że to bzdura, jak ich mało, ponieważ przez całą książkę America zmienia zdanie co kilka stron. Kochać dwóch facetów? Ok. jestem w stanie zrozumieć niepewność, ale co parę godzin zmieniać zdanie, kto jest miłością Twojego życia to lekkie przegięcie. 

Eliminacje dokonane w „Rywalkach” zostawiają nam 6 dziewczyn z początkowej 35. Książę Maxon wydaje się być zdecydowany by przyszłą księżniczką Illéi została America. Ostatnie słowo miało należeć jednak do dziewczyny rozerwanej między księciem a Gwardzistą tj. jej byłym chłopakiem, który złamał jej serce, ale teraz chce ją odzyskać. Z jednej strony na jej miejscu kopnęłabym go w tyłek, a z drugiej stara miłość nie rdzewieje. Dlatego przez połowę książki musimy znosić westchnienia Americi raz do jednego, a raz do drugiego. Na te huśtawki miłosne mają wpływ różne wydarzenia, jak np. batożenie jednej z dziewczyny, pamiętniki pierwszego króla Illéi oraz kartki Kriss.


Ogólny zarys świata antyutopijnego przedstawiłam w tekście o „Rywalkach”, a skoro nie lubię się powtarzać to zapraszam tam. Przy czytaniu pierwszego tomu w oczy rzuciło mi się głównie to bajeczne połączenie reality show z dworskimi sukienkami. Wiem, to takie babskie! Na co dzień nawet nie chodzę w sukienkach, a i tak czytając, czułam się, jak w sklepie ze słodyczami! Tym razem podeszłam nieco poważniej do tematu, bo w końcu od antyutopi wymagamy porządnie pokręconego systemu politycznego, powstałego na gruzach naszej cywilizacji i nie zadowolimy się byle czym, prawda? Okazało się, że jest lepiej niż zapamiętałam, choć Igrzyska to nie są. Widać duży rozłam między bogatszymi i biedniejszymi warstwami społecznymi. Autorka przedstawia nam więcej szczegółów dotyczących powstania obecnego systemu, a w dodatku obecny król w końcu pokazał swoją prawdziwą twarz. Pod tym względem nie mogę narzekać na tło historyczno-polityczne wykreowanego świata. 

Niestety nie mogę tego powiedzieć o romantycznej części powieści. Powiedzmy sobie szczerze, dalej czułam niezwykłą przyjemność z czytania, zachwyciła mnie dworska atmosfera, a nawet rozdarcie między księciem i gwardzistą, ale w pewnym momencie to stało się zbyt przewidywalne. Zwłaszcza, że fani Aspena mogą poczuć się zawiedzeni jego bylejakością w "Elicie". Ogólnie powieść jest dość problematyczna, bo z jednej strony mogą Was boleć oczy od ciągłego przewracania nimi, gdy America roztkliwia się nad swoimi infantylnymi uczuciami, a z drugiej strony jestem pewna, że nie będziecie się mogli od książki oderwać i zauroczy Was jej klimat. To trochę jak ze „Zmierzchem”, w którym łatwo się zakochać, choć gdy przychodzi logicznie wyjaśnić komuś dlaczego Wam się podoba to rozkłada się ręce. Zwyczajnie Kiera Cass bardzo dobrze pisze, potrafi stworzyć sympatycznych bohaterów i zaczarować czytelnika. Po kilku przeczytanych rozdziałach nie potrafiłam rozstać się z „Elitą”, przez co towarzyszyła mi dosłownie wszędzie (nawet w miejscach, o których damie nie wypada wspominać). Gosiarellowa rada? Czytać „Rywalki”, „Elitę”, dać mi znać, jak Wam się podobało, a ja w między czasie zapoluję na „Jedyną”.


Ps. Mam ochotę na lekką książkę z dworskimi kieckami i w baśniowym klimacie (jak Elita), możecie coś polecić?
Ps2. Wiem, że męczę Was ostatnio prośbami o polecenia książek, ale książkowo-zakupowy szał mnie nie opuszcza. 
Ps3. Film w podobnym klimacie jest jeszcze milej widziany. Dziękuję za uwagę! 

Prześlij komentarz