Looking For Anything Specific?

Header Ads

X-men: Filmowa ewolucja


Na początku była ciemność. Później pojawił się Homosapien, lecz były to nudne czasy, w których nikt nie biegał po mieście w gaciach na rajtuzach, a ludzie do mrożenia używali lodówek. Wtedy pojawił się Marvel i dał nam mutantów. Wpierw z ciemności wyłoniły się komiksy o X-menach, walecznym Wolverine, zadziorną Rudą, potężną Jane, łosiowatym Cyklopie, czy Profesorze, który łączył ich wszystkich. Później pojawiły się pierwsze kreskówki, na których część z nas się wychowała, pierwszą serię uzupełnił animowany serial o przygodach nastoletnich mutantów (X-men: Ewolucja), a ostatnią fazą stały się filmy. To właśnie o tym Marvelowskim potknięciu będzie dziś mowa.

[Ostrzegam! Pierwsza część tekstu jest przeznaczona dla osób, które jeszcze nie oglądały X-menów, jednak druga jest dla tych, którzy mają ich już za sobą. Tam też znajdziecie całą masę spoilerów, dlatego czytacie na własną odpowiedzialność.]


Jak oglądać X-menów?
Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie by oglądać je w takiej kolejności, w jakiej zostały wyprodukowane, jednak zalecałabym ugryźć je nieco inaczej, czyli według chronologii wydarzeń, chociaż przez to będziecie bardziej zauważać nieścisłości w fabule (o tym później). W pierwszej kolejności Pierwsza klasa (2011), która opisuje czasy, gdy szkoła Xaviera jeszcze nie istniała, a Charles Xavier chodził i przyjaźnił się jeszcze z Raven i Magneto. Następnie proponuję obejrzeć Wolverine: Geneza (2009), który cofa nas odrobinę w przeszłość, jednak akcja leci bardzo szybko i dochodzimy praktycznie do wydarzeń poprzedzających poznanie X-menów. Ten tytuł odkryje przed Wami historię naszego Rosomaka. Pozwoli zrozumieć jego związek z Szablozębnym i Hydrą, a także (co zresztą najważniejsze!) jest jedynym filmem, w którym pojawia się mój ukochany Gambit (chociaż tu sprawia wrażenie nieco rozchwianego emocjonalnie)! Od tego momentu możemy oglądać już normalnie. X-men (2000), w którym wszyscy się poznają i zaczynają kumplować. X-men 2 (2003) nawiązujący do przeszłości Wolverina. Ostatni bastion (2006) będący dobrą kontynuacją wydarzeń z drugiej części. Po nich możecie, ale nie musicie (bo nie warto) obejrzeć Wolverine 2 (2013), który ma tyle wspólnego z X-menami, co Muminki z Zombie. Ogólnie Wolverine ma doła, później naparza się samurajskim mieczem i walczy z ninja, a na koniec znika mu depresja, co jest oczywistym następstwem mordowania Azjatów, prawda? Wstawiłam go w tym miejscu by nie spoilerował Wam wydarzeń z Ostatniego bastionu. Ostatnią produkcją jest Przeszłość, która nadejdzie (2014), która gwiżdże na logikę oraz na to, co działo się w poprzednich produkcjach. Przed nami jeszcze dwa filmy X-force oraz Apocalypse.

Błędy w X-menach!
Nawet nie próbuję wymieniać błędów z komiksowej wersji X-menów, bo tam naprawdę za dużo się dzieje i zmienia. Filmów jest znacznie mniej niż komiksowych zeszytów, dlatego ciężko mi przejść obojętnie obok błędów logicznych i fabularnych. Wierzcie mi, jest ich stanowczo za dużo by wszystkie je wymieniać, niemniej postaram się przybliżyć Wam te najważniejsze. Dlatego zaczniemy trochę od tyłu. Jeśli nie oglądaliście jeszcze wszystkich X - menów to lepiej nie czytajcie poniższego tekstu.

Przeszłość, która nadejdzie

Zastanawia mnie dlaczego Xavier żyje, a Magneto ma swoje moce (pionek mi nie wystarczy). Ciężko przymknąć oko na takie zmartwychwstanie i mocy regenerację, skoro w filmie jest wyraźnie nawiązanie do wydarzeń z "Ostatniego Bastionu", a konkretnie w momencie, w którym młody Charles czyta złe wspomnienia Logana. Dokładnie w tej scenie pojawia się obraz zabicia Jane/Feniksa, który notabene chwilę wcześniej (ok. kilka dni) zabiła Xaviera. Rozumiem, że to nawiązuje do kulawej sceny po napisach z Ostatniego Bastionu, ale bądźmy szczerzy: ile osób je ogląda? Mało! A jeszcze mniej osób rozumie, że Charles przeniósł swoją świadomość do innego ciała, co swoją droga wcale nie wyjaśnia jego paraliżu.


Z jakiegoś powodu scena śmierci Xaviera kojarzy mi się z teleportacją Lorda Voldemorta 
Przejdźmy dalej. Logan uratował świat i wszystkich swoich X-ziomów, którzy radośnie rozpłynęli się w przyszłości, a później budowali swoje życie na nowo w przeszłości. Nikt nic nie pamięta, bo i jakim cudem, skoro tamte wydarzenie nie miały miejsca (przez to, że zmieniono przeszłość). To logiczne, prawda? W takim razie jakim cudem Wolverine budzi się pewnego dnia, pamiętając wszystko? Jeśli naprawdę próbowalibyśmy nadać temu sens, moglibyśmy zaryzykować tezę, że jego świadomość nagle się przebudziła, skoro On- jako jedyny, podróżował w czasie. Myślicie, że tak właśnie było? Bzdura! Przecież twórcy wyraźnie dali nam do zrozumienia, że jego przyszła świadomość łączy się z przeszłą/alternatywną tylko wtedy, gdy Kitty oddziałuje na jego umysł.  Drodzy twórcy, jeśli nie potraficie stworzyć logicznie działającej podróży w czasie i jej realnych skutków to nie bierzcie się za temat, który was przerasta!
Mam też małe zastrzeżenia odnośnie Mistique, która w ostatnich scenach zmienia się w Strikera i ratuje/więzi Wolverine. Trochę to burzy cały wielki plan zapodania mu adamantium. W swej wspaniałomyślności postanowiłam jednak nie pluć się o coś, z czego twórcy mają szansę się jeszcze wyplątać. 

Ostatni Bastion
Ponownie profesor zrobił mi mały mętlik w głowie. Pamiętacie scenę, w której Xavier wraz z Magneto odwiedza małą Jean? W tym filmie jeździ na wózku, zaś w tej samej scenie w późniejszym filmie "Pierwsza klasa" jest jeszcze zdrowy. Twórcy nie mogli się zdecydować czy jak? 
Zabolało mnie odebranie mocy Rudej, której moce powinny jeszcze ewoluować, a ona sama powinna zostać jedną z najsilniejszych X-menów, ale to akurat ma nie wiele wspólne z nieścisłościami w filmie, więc sobie daruję marudzenie. Z tego powodu nawet nie wspomnę, że Jane powinna przejść na ciemną stronę mocy dopiero po wydarzeniach z Apocalypse

Wolverine: Geneza
Nic mnie tak nie zastanawia, jak Szablozębny. W X-menach od 1 do 3 mamy do czynienia z tępym zwierzęciem żądnym krwi Wolverina. Ryczy to, rzuca się to i bezmyślnie przechyla głowę na bok, gdy próbuje coś zrozumieć i do takiego wcielenia Szablozębnego jesteśmy przyzwyczajeni z komiksów czy animacji. Wszystko w normie, aż tu nagle pojawia się Wolverine: Geneza i pokazuje Victora, jako normalnego socjopatę. Porąbało ich?! Oczywiście facet jest zdrowo szurnięty, więc nie powinnam analizować jego działań, ale dlaczego on próbuje zabić swojego brata? Czekajcie, zapytam inaczej: dlaczego przez tyle filmów ani słowem nie zająkną się (czy raczej nie zaryczał) o swoim pokrewieństwie z Loganem? Przecież tylko jeden z nich stracił pamięć. 
[Źródło]
A skoro już o pamięci mowa to jestem prawie pewna, że w X-men 2 Logan pamięta przebudzenie po wstrzyknięciu adamantium. Nawet jeśli to pokręciłam to jestem pewna, że w starszej wersji, oficjalnie stwierdzono, że amnezja była spowodowana zabiegiem, a nie kulą wpakowaną w łeb. Ponad to twórcy bardzo selektywnie wybierają co Wolverine powinien pamiętać, a co nie. W Wolverine II bez problemu przypomniał sobie jakiegoś tam Japończyka, którego uratował i wszystko było cacy, ale własnego brata wygodniej było zapomnieć, co?  
Z dużą swobodą, twórcy potraktowali też powstać Emmy Frost (diamentowa laska), która w Genezie (lata '80) jest nastolatką więzioną przez Hydrę, a w Pierwszej klasie (lata '60) dorosłą kobietą pracującą dla Sebastiana Shawa. 

Kilka słów o obsadzie aktorskiej
Dobrze znów będzie nie na temat, ale zauważyliście jak śmiesznie dobrali aktorów? Autentycznie rozbraja mnie Ruda grana przez Anna Paquin. Wcześniej Ruda była moją ulubioną damską bohaterką z X-menów, a teraz ilekroć ją widzę, mam ochotę krzyczeć Sooookie, Soookie! (w sensie grała w Czystej Krwi). W sumie podobnie mam z Bolivarem Traskiem, którego w Przeszłości, która nadejdzie gra Peter Dinklage, przez co ciągle czekałam, aż powie "Lannisterowie zawsze spłacają swoje długi" (w sensie, że gra w Grze o tron). Za to muszę pochwalić wybór Hugh Jackman, który jako Wolverine wygląda niesamowicie. Podobnie zresztą nie wyobrażam sobie by Profesora Xaviera grał w łysej wersji ktokolwiek poza Patrickiem Stewartem. A w roli Mystique świetnie sprawdza się zarówno Rebecca Romijn, jak i Katniss... tj. Jennifer Lawrence (w sensie grała w Igrzyskach Śmierci).

Ps. Trochę się rozpisałam, więc gratuluję, że dotarliście do końca! Jestem z Was dumna! 
Ps2. Która część X-menów podobała się Wam najbardziej?
Ps3. Chcecie ranking najlepszych postaci z X-menów?

Prześlij komentarz