Looking For Anything Specific?

Header Ads

Ekologia w reklamowym wydaniu


Jakiś czas temu pisałam, że sztuka i reklama potrafią iść ze sobą w parze (link), a efekt jest zdumiewający. Tym razem dorzucę do tego, jeszcze ekologię i wyjdą nam prawdziwe cuda. Słyszeliście o natural media? To trochę, jak połączenie reklam partyzanckich z street artem, który bazuje na ekologicznych nośnikach reklamy. Do stworzenia zielonej reklamy wystarczy trawa, plaża, a nawet śnieg. I choć takie niestandardowe nośniki są ulotne, to jednak w pamięci odbiorców zostają na długo. Najważniejsze, żeby zaskoczyć pomysłem i kreatywnością. Zobaczymy czy uda mi się Was zaskoczyć pomysłami reklamowych geniuszy.



Zacznijmy od czegoś prostego, jak powyższe stemplowane w śniegu logo firm. Niby nic wielkiego, jednak jest na tyle pomysłowe by zatrzymać się przy nim na chwilę i dokładnie przyjrzeć, a przecież o to właśnie chodzi. Podobne efekty do powyższych można uzyskać także wykorzystując piasek. Osobiście wolę śnieżne reklamy, dlatego pójdziemy dalej tym szlakiem. 


Protestujące bałwany
Reklamy, przy tworzeniu których nie niszczy się środowiska cieszą się dużą popularnością przede wszystkim w kampaniach społecznych, których celem jest ratowanie środowiska naturalnego. Przykładowo ciekawym wyrazem sprzeciwu wobec globalnego ocieplenia wyrażono za pomocą kilkuset bałwanów. Upominające się o swoje prawa bałwany umieszczono w Littleton w stanie Colorado.  Czyż to nie urocze? Kilkaset bałwanów protestuje? Kocham ten pomysł!



Śnieg już był, więc czas na lód, a konkretnie lodowe autko Volkswagena. Rzeźbienie powyższego lodowego cuda zajęło ok 350 godzin i chociaż efekt powala mnie na kolana to ich ice car roztopił się po 12 godzinach. Po co tyle zachodu? A po to by pokazać odbiorcy, jak doskonale działa klimatyzacja w VW Polo Twist. Moim zdaniem to dobrze spożytkowane 9,5 tony lodu. 



Jeśli jednak nie mamy lodu, ani śniegu, ani nawet piasku to możemy użyć trawy lub roślinek. Ikea bardzo fajnie to rozegrała, ponieważ stworzona przez nich sofa z trawy, nie tylko wygląda rewelacyjnie, ale podobno jest też wygodna. Tak, można na niej usiąść, chociaż zrobiłabym to z pewnym lękiem. Ogólnie duże brawa dla Ikei za pierwszą tego typu kampanie przeprowadzoną w Polsce!



Linie lotnicze Swiss Air, jako nośnik reklamowy wykorzystały pole, które po odpowiednim przygotowaniu, czyli jego wyplewieniu prezentowało samolot wraz z nazwą firmy i logo. Reklama widoczna była z lotu ptaka, więc dodatkowo idealnie trafiała w grupę docelową.

Na koniec najprostszy sposób na zrobienie reklamy, napisu, czy czego tam chcecie. Możecie w domu śmiało zrobić napis z mchu na murze. Oto poradnik:


Ps. Mam nadzieję, że się Wam podobało i będziecie chcieli niebawem zobaczyć, jak wygląda połączenie znanych nośników reklamy z elementami środowiska. Moim zdaniem jeszcze lepiej niż powyższe.
Ps2. Która forma przypadła Wam do gustu najbardziej?

Prześlij komentarz

21 Komentarze

  1. Mech! I bałwany <3 Mnie ciekawi sposób ich transportu, ale pomysł i wykonanie rewelacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bałwanki <3
    eM jest ciekawa, czy Gosiarella już wypróbowała mech tworząc napis "Gosiarella" w widocznym miejscu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, zaczynam gubić dni przez te studia. Po raz pierwszy byłam zdziwiona, że widzę nową notkę. Potem policzyłam i faktycznie. Niedobrze. xD
    Post badzo fajny, najbardziej podobają mi się napisy z mchu (bomba!) i ta kanapa. O i owszem, usiadłabym! Bałwanki sa przeurocze i chętnie cyknęłabym im zdjęcie. Logo w śniegu i lodowy samochód wyglądają naprawdę fajnie, ale śnieg szybko topnieje, więc uważam to za mało praktyczne. Ale efektowne.
    Uważam, że Gosiarella powinna mieć swój napis z mchu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bałwany chyba lepili na miejscu, ale już na lodowe autko transportowali lód z Kanady ;) Że im się chciało to podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie, ale jak eM podejrzewa to tylko kwestia czasu ;) Szukam idealnej powierzchni!

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha:) Co jak co, ale żeby Iara zgubiła się w dniach publikacji - tego jeszcze nie grali ;)
    Szkoda, że bałwanki się już pewnie roztopiły, ale możemy zbudować nowe i niech też przeciwko czemuś strajkują. Np. przeciwko ludziom nieczytającym Gosiarelli - tak to dobry powód do protestowania!
    Pomyślimy i może zrobimy, tylko trzeba przemyśleć odpowiednią lokalizację;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Lód to rozumiem, ale skąd tyle śniegu na bałwany w jednym miejscu? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Strasznie fajnie to wygląda i przyciąga uwagę dużo bardziej niż tony kolorowych bilbordów. :D No i tajemnica trawy na murze rozwiązana!

    A ja to bym chciała jakieś fajne kampanie związane z premierą książki. Np. zombie walk dla Przeglądu Końca Świata (kiedyś) byłby fajny i ludzie by się bawili. :3

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie? Aż mi głupio! Iara się kaja i przeprasza.
    Jak będzie dużo śniegu to Ci zrobię jednego bałwanka protestującego, by czytać Gosiarellę.:)
    Najlepiej taką, żeby było w widocznym miejscu.:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe pomysły. Najbardziej podoba mi się lodowe auto Volkswagena, ale ten ostatni napis też jest całkiem ok :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie dobre pytanie, o tym nie pomyślałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehe:) Nie ma powodu :P Zwłaszcza, że niebawem na jakiś czas nastąpi mały chaos w nadawaniu ;C Gosiarella na wakacjach może nie mieć stałego dostępu do internetów.


    Trzymam za słowo i będę wymagała zdjęcie :D Później wywołam zdjęcie, wstawiam do ramki i wieszam na ścianie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz racje, przyciąga uwagę lepiej niż tradycyjne formy reklamy. Teraz można robić własną ;)


    Zombie walki są fajne i szkoda, że tak rzadko się je organizuje. Nawet nie wiedziałam, że jeden był przeznaczony dla PRzeglądu Końca Świata.

    OdpowiedzUsuń
  14. Połączenie znanych nośników reklamy z elementami środowiska jest jeszcze lepsze, więc zapraszam za tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bo nie było. Ale taka forma reklamy dla tej książki byłaby genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ha, ale jeden stracony dzień to jednak ne tak źle, wczoraj wyszło na to, że cały rok gdzieś zgubiłam, jak z koleżanką rozmawiałam. xD A gdzie Gosiarella jedzie na wakacje?


    Obiecuję! Tylko musi być śnieg.

    OdpowiedzUsuń
  17. Owszem byłaby :) Podejrzewam, że gdybyśmy teraz zaczęły gadać mogłybyśmy wymyślić kilka genialnych i niskobudżetowych form reklam książek :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak mogłaś zgubić cały rok?!


    Gosiarella jeszcze nie jest pewna. Pierwotne plany greckie wzięły w łeb, więc trzeba będzie spontanicznie gdzieś pojechać.


    Załatwię, nic się nie bój! Mam chody u Elsy ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak jakoś myślałam, że koleżanka jest na drugim roku, a jest na trzecim. O czym wiedziałam, oczywiście, ale jakoś mi umknęło.:)
    Grecja brzmi dobrze, szkoda, że nie wypaliło. Ogólnie coś ciepłego proponuję.
    Też chcę takie chody :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Już to jakoś przełknęłam i przerzuciłam na maj. Teraz to pewnie będzie gdzieś bliżej, gdzie niestety nie będzie za ciepło, ale zawsze dobrze trochę wypocząć ;)
    Zapoznam Cię i będzie można zamawiać śnieg wedle uznania. Chociaż na święta pewnie i tak się nie wyrobi.

    OdpowiedzUsuń