Looking For Anything Specific?

Header Ads

Blogostan, którego nie chcesz poznać


"Blogostan" to powieść o blogowaniu, napisana przez polską autorkę. Te trzy informacje: powieść, blogowanie, polska książka, wystarczyły aby zwrócić moją uwagę i wzbudzić moje nadzieje na dobre czytadło. Po raz kolejny dałam się nabrać, więc czuję się w obowiązku przestrzec Was przed tym tworem. 

Tytuł: Blogostan
Autor: Joanna Opiat-Bojarska
WydawcaReplika
Data wydania: 2012
Liczba stron: 308

"Jednak to prawda, w Internecie jest mnóstwo ludzi. Pojawiają się wszędzie tam, gdzie mogą zobaczyć coś wstrząsającego."

Naszą blogerką jest Sylwia, dziewczyna dopiero wkracza w dorosłość. Zaczęła pracę w biurze nieruchomości i to było motorem napędowym do założenia bloga, jednak jeśli podejrzewacie, że jego tematyka była związana z tą branżą to jesteście w błędzie. Blogostan (nazwa owego bloga) to nic innego, jak pamiętnik internetowy, w którym dziewczyna chwali się i żali na swojego faceta, pracę, mamę itd. Poznajemy cały świat Sylwii: historię jej rozbitej rodziny, próby nawiązania kontaktu z przyrodnim bratem, problemy z chłopakiem, rozterki miłosne jej mamy i uzależnienie od bloga. To wszystko mogłoby być ciekawe, gdyby tylko główna bohaterka była chociaż trochę interesująca. Nie jest. 

Widzicie ta książka jest niemal do bólu przewidywalna. Przyznaje, że duża to zasługa autorki, która zdradza nam myśli i czyny nie tylko Sylwii, ale także jej najbliższych. Niestety mam nieodparte wrażenie, że wszystko co dzieje się wokół dziewczyny powinno już dawno dać jej do myślenia, że coś jest nie w porządku. Trochę to smutne, że główna bohaterka jest naiwna, by nie napisać głupia. Nie lubię dziewczyn, które nie mają do siebie szacunku, więc siłą rzeczy nie polubię fikcyjnej postaci, która również go nie ma. Gdzieś z tyłu mojej głowy piszczy mały głosik, który zastanawia się czy aby autorka specjalnie jej takiej nie stworzyła by pokazać, jak zapatrzeni w świat wirtualny są blogerzy, ale to tylko moje spekulacje. Szczerze? Ma trochę racji. Niby nie jestem blogerką lajsfajlową, a i tak w najprostszych rzeczach widzę fajny materiał na tekst. I mam coś takiego z komentarzami, że muszę co jakiś czas oderwać się od pracy czy obowiązków domowych by zobaczyć co tam się na blogu dzieje. Nie wiem tylko czy jest to coś złego, skoro nie ma to większego wpływy na moje "przeżywanie życia". U Sylwii początkowo też nie było to specjalnie groźne aż nagle autorka postanowiła przeskoczyć do totalnej blogowej obsesji. Nie chcę tu za bardzo wypowiadać się o tym co sądzę na temat prowadzenia wirtualnego pamiętnika, w którym zdradza się bolesne, osobiste sekrety, których wstydzimy się wyznać nawet najbliższym, bo to naprawdę nie o to chodzi. 

Nie jestem pewna, czy blogowanie było tu tematem głównym. Jeśli taki był zamiar, a przy okazji miał pokazać niebezpieczeństwa czyhające na biednych ludzi w internecie to książka zdecydowanie zawiodła, ponieważ zostało to przedstawione w sposób bardzo powierzchowny. Jeśli nie, to nie rozumiem zamiarów autorki, która zapychała strony wpisami blogowymi i komentarzami, które tak naprawdę nie wiele wnosiły. "Blogostan" ma w sobie wiele wątków, które mogły być świetnie przedstawione, gdyby tylko poświęcić im więcej uwagi. W książce jednak one po prostu tam są, a pani Opiat-Bojarska przeskakuje sobie między nimi, jak tylko jej wygodnie. Przy takich problemach, które spotykają bohaterkę liczyłam na głębszą refleksje. Zawiodłam się. Zresztą tak jak na całej książce. 

Ostatni problem, jaki chciałabym poruszyć to czas akcji. Teoretycznie historia rozgrywana w "Blogostanie" powinna mieć miejsce jakieś 10 lat temu (stawiałabym na 15 lat, ale został wspomniany Blog Roku), gdy pamiętniki internetowe były bardzo popularne. Niemniej czytając miałam wrażenie, że autorka cofnęła nas trochę dalej. Nie czuję nowoczesności, którą powinny nieść ze sobą czasy blogów, czy laptopów. W jakimś stopniu nie mogłam się przez to odnaleźć w wykreowanym świecie, jednak to najmniejszy z minusów tej książki. 

"Blogostan" nie jest największym gniotem, jakiego dotąd czytałam. Właściwie nie znalazł się nawet w pierwszej piątce, więc tragicznie nie jest. Niestety do czytania i tak się nie nadaje. Średnio wciąga, a także męczy przy czytaniu. Osobiście nie polecam, a szkoda, bo naprawdę liczyłam na książkę blogowaniu, która nie będzie poradnikiem. 

Ps. A może Wy znacie dobrą książkę o blogowaniu, która nie jest poradnikiem?


Prześlij komentarz