Tęskniliście za Why So Serious?? Wraz z eM mamy nadzieję, że tak! eM chciała wziąć winę na siebie, ale przecież nie wypada obwiniać jedną osobę, gdy dwie zawaliły. Ale Why so serious? wraca! I eM z Gosiarellą mają dla Was całkiem matematyczny temat. A dokładnie geometryczny. Ktoś się domyśla o co chodzi?
[Dla niezorientowanych czarny tekst należy do Gosiarelli, fioletowy do eM]
Większość dobrych (tych złych w zasadzie także) książek/filmów/seriali ma wątek romantyczny, bo przecież jaki cel miałaby wyczerpująca walka ze złem tego świata, gdyby nagrodą nie było serce wybranki lub wybranka (przecież nie od dziś wiadomo, że nikt nie robi czegoś bezinteresownie w imię społecznego dobra)? Czasami dostajemy prosty romans między dwójką głównych bohaterów, innym razem dostajemy trójkąt miłosny (Gosiarelli ulubiona miłosna wariacja), kwadrat, pięciokąt lub inny wielokąt, w którym najczęściej odnajduje się jedynie jego twórca. Zwykłe dwuosobowe LoveStory jest zbyt przeciętne by poświęcać mu WSS?, dlatego dziś Gosiarella wraz z eM zajmą się zapierającymi dech w piersiach wielokątami miłosnymi! Tylko nam tutaj nie mdlejcie z wrażenia!
[eM marudzi, choć ma zastęp zaklepańców, którzy właśnie ocierają jej łzy – niewiarygodne!]
Wiecie jak wiele jest rodzajów trójkątów? Cała masa! Mamy klasyczny trójkąt, który się ze sobą nie łączy (jeśli się łączy to na 90% mamy do czynienia z erotykiem typu Trzy oblicza pożądania Megan Hart), czyli zazwyczaj mamy w nim dwóch przystojniaków zakochanych w tej samej dziewczynie, która obdarowuje ich swym uczuciem mniej więcej po równo (najbardziej klasyczne przykłady to m.in. „Zmierzch”, „Igrzyska Śmierci” i „Pamiętniki Wampirów”). Mimo tego, że to podstawowy rodzaj romantycznej relacji to i tak dzieli się na bardziej skomplikowane podgatunki, z których możemy wyodrębnić:
1. Trójkąt Teamowy, w którym obaj faceci są super słodcy, seksowni i obdarowani przez los rewelacyjnym uśmiechem, przez które fanki mdleją, dzielą się na teamy i toczą boje o to, który przystojniaczek powinien zdobyć serce głównej bohaterki (w wyżej wymienionych przykładach Gosiarella jest w Team Jacob, Team Peeta i Team Damon, a na dokładkę Team Bellamy Blake z The 100).
2. Trójkąt Pozorowany, w którym jeden facet jest totalnym oszołomem (przykład: serial Haven; Gosiarella ma ochotę wymazać Nathana, gumką ze scenariusza), a drugi zazwyczaj jest zwyczajnie znośny, ale przez nienawiść do tego pierwszego, fanki wierzą, że ten normalny jest super słodki. Ten podgatunek przeważnie jest tworzony przez miernych twórców.
W pierwszym odruchu Gosiarella miała zaprotestować, bo przecież główna bohaterka dostaje tego lepszego kandydata, ale… No właśnie ALE np. Bash poszedł do koleżanki, więc nie może być to takie złe. Mimo tego, Gosiarella woli być główną bohaterką, ale jest to spowodowane w dużej mierze narcyzmem, przerośniętym ego i #KRGosiarelli.
U eM znajdziecie ciąg dalszy geometryczno-miłosnych rozważań!
[Dla niezorientowanych czarny tekst należy do Gosiarelli, fioletowy do eM]
Większość dobrych (tych złych w zasadzie także) książek/filmów/seriali ma wątek romantyczny, bo przecież jaki cel miałaby wyczerpująca walka ze złem tego świata, gdyby nagrodą nie było serce wybranki lub wybranka (przecież nie od dziś wiadomo, że nikt nie robi czegoś bezinteresownie w imię społecznego dobra)? Czasami dostajemy prosty romans między dwójką głównych bohaterów, innym razem dostajemy trójkąt miłosny (Gosiarelli ulubiona miłosna wariacja), kwadrat, pięciokąt lub inny wielokąt, w którym najczęściej odnajduje się jedynie jego twórca. Zwykłe dwuosobowe LoveStory jest zbyt przeciętne by poświęcać mu WSS?, dlatego dziś Gosiarella wraz z eM zajmą się zapierającymi dech w piersiach wielokątami miłosnymi! Tylko nam tutaj nie mdlejcie z wrażenia!
Usiądźcie wygodnie i pomyślcie przez chwilę.
Kiedy ostatnio czytaliście książkę okołomłodzieżową w której nie było wątku wielokąta miłosnego? Tak na szybko, eM może podać jedynie trylogię VeroniciRoth (Niezgodna, Zbuntowana, Wierna). I może jeszcze Angelfall Susan Ee.
Cała reszta? No cóż, najwyraźniej autorzy książek lubili geometrię w szkole bardziej niż eM. To co się dzieje w głowach twórców książek czy seriali pod tym względem, przeraża eM prawie w takim samym stopniu jak niektóre sceny serialowego Hannibala (w którym też można się dopatrzeć wielokąta! Może nawet więcej niż dopatrzeć.). Patrząc na tę sytuację z perspektywy statystycznej (eM miała dwa semestry (dobra, nawet trzy, a teraz zaczęła czwarty) tego pięknego przedmiotu. Mózg eM już nigdy nie będzie taki sam) to każda przedstawicielka płci żeńskiej powinna mieć zagwarantowany, no, co najmniej trójkąt (tzn. dwóch cudownych przedstawicieli płci mniej pięknej). W drugą stronę bywa trochę gorzej.
eM się grzecznie pyta: Gdzie. Jest. Jej. Trójkąt?
eM nawet odcinka nie ma!
Nie obraziłabym się za zajęcie miejsca Eleny wśród tych panów |
Wiecie jak wiele jest rodzajów trójkątów? Cała masa! Mamy klasyczny trójkąt, który się ze sobą nie łączy (jeśli się łączy to na 90% mamy do czynienia z erotykiem typu Trzy oblicza pożądania Megan Hart), czyli zazwyczaj mamy w nim dwóch przystojniaków zakochanych w tej samej dziewczynie, która obdarowuje ich swym uczuciem mniej więcej po równo (najbardziej klasyczne przykłady to m.in. „Zmierzch”, „Igrzyska Śmierci” i „Pamiętniki Wampirów”). Mimo tego, że to podstawowy rodzaj romantycznej relacji to i tak dzieli się na bardziej skomplikowane podgatunki, z których możemy wyodrębnić:
1. Trójkąt Teamowy, w którym obaj faceci są super słodcy, seksowni i obdarowani przez los rewelacyjnym uśmiechem, przez które fanki mdleją, dzielą się na teamy i toczą boje o to, który przystojniaczek powinien zdobyć serce głównej bohaterki (w wyżej wymienionych przykładach Gosiarella jest w Team Jacob, Team Peeta i Team Damon, a na dokładkę Team Bellamy Blake z The 100).
2. Trójkąt Pozorowany, w którym jeden facet jest totalnym oszołomem (przykład: serial Haven; Gosiarella ma ochotę wymazać Nathana, gumką ze scenariusza), a drugi zazwyczaj jest zwyczajnie znośny, ale przez nienawiść do tego pierwszego, fanki wierzą, że ten normalny jest super słodki. Ten podgatunek przeważnie jest tworzony przez miernych twórców.
3. Trójkąt Wspaniały, w którym obaj faceci naprawdę są super słodcy, dzięki czemu fanki są tak zauroczone panami, że ślinią się na widok obu, zamiast dzielić się na Teamy i toczyć fangirlskie walki (przykład: Reign: Gosiarella kocha wszystkich facetów z Reign).
Przykład Trójkąta Wspaniałego i wszystkich poniższych od eM |
Należy zwrócić uwagę również na relację pomiędzy bohaterami płci męskiej będącymi częścią trójkąta.
Najczęściej (albo może eM tak się wydaje, bo za dużo CW ogląda) panowie są braćmi. To może doprowadzić do tego, że bracia mają bardzo duży problem. Ze sobą nawzajem. Często kończy się to pojednaniem na koniec... Książki? Sezonu?
W każdym razie w momencie kiedy jeden z nich dojdzie do wniosku, że koleżanka bohaterki też jest całkiem niezła. Przykłady? Damon i Stefan. Francis i Bash.
Panowie mogą być również bardzo dobrymi przyjaciółmi, takimi jak Jem i Will. No dobra, oni są specyficznym rodzajem trójkąta, ale eM nie będzie spoilerowała. Wynik takiego trójkąta? Albo przyjaźń przetrwa, bo któryś z przyjaciół zaprzyjaźni się bardziej z przyjaciółką głównej bohaterki, albo przyjaźń upadnie.
Ba! Wręcz może zmienić się w kolejny typ! Wrogowie. Jak ich rozpoznać? Dzieli ich WSZYSTKO, przy każdej sposobności próbują pokazać, że jeden jest lepszy od drugiego. Jak się kończy taki trójkąt? Panowie darzą się szacunkiem, jeden z nich zaklepuje przyjaciółkę głównej bohaterki.
No i bywa, że panowie mogą wiedzieć o swoim istnieniu, ale nie biorą tego do siebie.
Wniosek jest jeden: dziewczyny! Warto jest być przyjaciółką głównej bohaterki!
W czasach swojej świetności chłopcy ze Zmierzchu mieli najbardziej wojownicze fanki |
U eM znajdziecie ciąg dalszy geometryczno-miłosnych rozważań!
Pamiętajcie don't be serious!
37 Komentarze
Tęskniłam za WSS?:D:D
OdpowiedzUsuńI zbijecie mnie, ale Iara nie lubi trójkątów. Czasem je toleruje, ale widząc książkę/film bez trójkąta lub innego wielokąta, czuję się szczęśliwa. Właśnie, wielokąty też omówicie?
Popieram Gosiarellę: Kill Nathan! Nie znoszę go, wrr.
Co do wymienionych przez Was trójkątów... ani Jacob ani Edzio mnie nie kręcą. Kiedyś nawet lubiłam Edzia. W filmie lepszy Jacob. Ogólnie obaj do kitu.:p Team Damon, tak! (Chociaż od dłuższego czasu jakoś go już nie lubię... chyba nikogo w TVD już nie lubię. Czemu ja to oglądam? ), Peety nie kocham, ale wolę od konkurenta, Bellamy zdecydowanie lepszy od Finna (spalić go na stosie! Finna oczywiście).
Ogólnie to... Iara jest team Klaus. Jak w serialu/książce Klaus nie występuje, to patrzcie punkt wyżej: Iara nadal team Klaus. Mój, nie oddam go, zaklepałam pierwsza!
Znalazłam wielokąt kobiecy! Arrow! Ollie-Felcia-Sara-Laurel. Oczywiście, że jestem za Felcią.:)
Czekam na ciąg dalszy.:)
Żaden z powyższych opisanych trójkątów już mnie dawno nie ekscytuje (moze dlatego bo rzuciłam PW w 4 sezonie, a Reign w środku 1?:( ) z wyjątkiem tego w The 100. ( to juz mozna nazwac trojkatem? W każdym razie #teambellamy) No i ogólnie to nie przepadam za wielokątami miłosnymi, zwłaszcza w książkach. Ugh!
OdpowiedzUsuńW każdym razie czekam na następną część u eM! :)
Bella na tym zdjęciu wygląda, jakby ją ktoś poskładał w Photoshopie :D
OdpowiedzUsuńA apropos trójkątów z TVD - wczoraj śniło mi się, że jestem Katherine i kocham Stefana. Szukałam go gdzieś (na Wawelu?) i widziałam, jak Elena i Damon baraszkują sobie w wielkim łożu. Chyba czas narobić TVD, skoro już nachodzi mnie nocą...
Ha! A już myślałam, że nikt o WSS? nie pamięta :D Z tej okazji nawet wybaczę Ci, że nie lubisz trójkątów :P Wyjątkowo!
OdpowiedzUsuńWielokąty będą jutro w eM, więc spokojna głowa! W razie czego podlinkuję go przy powyższej notce ;)
Wymażemy go! Jakąś petycję trzeba będzie zrobić, albo wpadniemy tam by zrobić co trzeba bez bawienia się w papierologię ;)
W papierowej odsłonie obaj mi wisieli, ale po tragicznej ekranizacji Edzio mnie denerwował, a Jacob miał fajną klatę XD Ech... to moje poważne podejście do bohatera. Chyba powinnam chociaż udawać, że kryje się za tym coś więcej?
Myślę, że TVD to guilty pleasure albo masochizm - jedno z dwóch, bo to jest zbyt słabe by powiedzieć sentyment. Finn mogliby już zabić, ale przy moim szczęściu szybciej serial zdejmą z anteny niż to zrobią ;/
Obawiam się, że na temat Klausa eM może mieć inne zdanie, ale w razie czego walcz!
Faktycznie Arrow! Jeśli miałabym wybierać też stawiałabym na Felcię :P Jest całkiem sympatyczna, a Lauren irytująca!
To zrozumiałe, ich czas już przeminął, albo właśnie to robi. Pamiętam i lubię tamto szaleństwo, kłótnie, których byłam świadkiem i nie powiem... mi samej topniało serce na widok tych ślicznych oczek Damona. Niemniej dobrze zrobiłaś, że rzuciłaś serial (TVD), bo już od dawna nic tam się nie dzieje. Szkoda natomiast Reign, bo właśnie druga połowa pierwszego sezonu była naprawdę dobra. Drugi sezon jest już taki sobie. Tylko The 100 na razie trzyma bardzo dobry poziom. Chyba można już mówić o trójkącie (biorąc pod uwagę Raven to już chyba wielokąt?), chociaż wątek romantyczny jest zepchnięty na dalszy plan. Może właśnie dlatego serial jest tak dobry?
OdpowiedzUsuńPiąteczka za #teambellamy !
Mam wrażenie, że na większości plakatów tak wygląda i chyba w sumie tak właśnie jest :P
OdpowiedzUsuń<3 kocham Twój sen! Zdecydowanie powinnaś częściej mnie nimi zachwycać!!
Bardzo fajny post. Nie wiem, czy było to zamierzone, ale rozbawił mnie ten wpis :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że kilka dni temu czytając właśnie jedną z książek - zastanawiałam się nad tymi trójkątami miłosnymi. O ile łatwiejsze byłoby życie bohaterów. :) I dlaczego zazwyczaj obydwaj kandydaci (lub kandydatki) są ciachami? A gdzie są bohaterowie mniej pociągający :(
Cóż, ja po prostu jakiś czas przed wzięciem się za Reign obejrzałam 'Dynastię Tudorów' i 'The White Queen' , no i jakoś wytrwałam przez 1 połowe 1 sezonu (niektórych bohaterów nawet lubiąc), ale za bardzo przeszkadzał mi fakt, że to po prostu jest tak naciągane, że bardziej już nie może. Zwłaszcza że wcześniej oglądałam DOBRZE zrobione produkcje w tym stylu :) Wybacz, ale ja po prostu nie mogę zdzierżyć, że Mary i jej służki latają w sukienkach które są z kolekcji współczesnego projektanta mody, a ich zachowanie i polityka są kompletnie nierealne na tamte czasy. No i wkurzały mnie jeszcze te wątki miłosne. Za dużo było tych pocałunków, miłosnych uniesień, słodkich scen Frary i w ogóle tej słodkości, aż mnie mdliło. A ślub Mary i Francisa i ten taniec na weselu? Komedia jak dla mnie. Niech lepiej CW bierze się za seriale współczesne, bo chociaż one im nieźle wychodzą :P
OdpowiedzUsuńChociaż pamiętam, że porzuciwszy Reign wzięłam się znowu za niego z przymusu, ale zaczęłam od późniejszego odcinka niechcący. Obejrzałam chyba ze 2 odcinki i spodobał mi się wątek z tą szaloną królową na jeden dzień - to była chyba najlepsza rzecz jaka się przydarzyła temu serialowi :)
Co do Bellamyego... widziałaś ostatni odcinek? Jeju ten tulas! Potem ta scena przy ognisku, jak on się w nią wpatrywał! *rozmarzoneoczy*
"Dynastię Tudorów" uwielbiam! "The White Queen" jeszcze nie oglądałam (chciałam najpierw przeczytać książkę Gregory). W każdym razie tam mocno trzymali się wydarzeń historycznych, a Reign jest jakie jest. Bardziej przypomina Marię Antoninę z 2006 roku, której bliżej do współczesności niż przeszłości. Rozumiem jednak, że niektórym może to przeszkadzać. Sukienki akurat mi się podobają, chętnie napadłabym na garderobę aktorek. Bardziej mnie złości ich (Marii i służek) zachowanie między sobą. Krew mi się burzy, jak widzę brak szacunku do Królowej, który powinien się skończyć dla nich tragicznie. Uff.. aż sama mam ochotę rozstawić je po kątach!
OdpowiedzUsuńTulas pierwsza klasa! Z jednej strony mam ogromną nadzieję, że ich wątek w końcu zostanie bardziej rozwinięty, a z drugiej strony trzymam kciuki by tego nie spartolili zmieniając serial w lovestory.
A gdzież! Skąd! Wypadek przy pracy :P
OdpowiedzUsuńLudzie lubią sobie życie utrudniać, twórcy lubią to jeszcze bardziej, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie patrząc na książki i seriale. Jeśli bohater nie ma miłosnego haremu i pała uczuciem tylko do jednej bohaterki/bohatera to z pewnością ktoś mu w tym zacznie przeszkadzać, ognisty deszcz, wojna, smoki nisko latające itd. Z jednej strony dobrze, bo zanudzilibyśmy się oglądając taką sielankę, ale z drugiej nie mogliby tak wspólnie się z czymś zmierzyć?
Wszyscy kochają ciacha! W Haven ciach zabrakło i nikt nie lubi wątku miłosnego. Chociaż w książkach mogliby coś takiego stworzyć.
Akurat nie moje seriale i nie moje trójkąty:) Za to współczuję eM, miałam dwa semestry statystyki - mój mózg już nie jest taki jak był kiedyś:)
OdpowiedzUsuńUżyło mi.:)
OdpowiedzUsuńZnajdę.:)
Ja na chwilę obecną nie lubię obu, więc wiesz.:p
TVD to porażka. Szkoda, bo to był dobry serial. Powinni go zakończyć po 4, bo już wtedy można było zobaczyć, że zaczyna się psuć, choć 4 można jeszcze było oglądać. Ale też nadal oglądasz, nie? xD Masochizm górą! xD
Zabić Finna, tak! I Nathana.
Iara zaklepała Klausa w chwili, gdy pojawił się w serialu, nawet w ciele Ricka już był fajny, a kiedy wkroczył Joseph... mój! Nie oddam, Em może się kłócić, ale on mój.
Lauren irytująca, Sarah była jeszcze gorsza (jak mnie ucieszyło rozwiązanie jej problemu, nawet nie wiesz!), a Felcia jest fajna. Chociaż już się tak fajnie nie zacina, jak kiedyś...
Zasada zostaje mniej więcej ta sama ;) Mnie nikt nie żałuje :( Buuu!
OdpowiedzUsuńTak, też to jeszcze oglądam i to całkiem na bieżąco. Widzę, włączam i wiem, że będę marudzić. Przedziwne :P
OdpowiedzUsuńZrobimy czarną listę bohaterów do wymordowania, i choć pewnie przy niektórych pozycjach będziemy się kłócić, tak tych dwóch jest pewnych.
eM nie widać, więc może nie będzie walczyć. Na wszelki wypadek schowałabym go przed nią. Może pod łóżkiem? Przynajmniej będzie na wyciągnięcie ręki!
Wyrobiła się już dziewczyna!
Przeczytałam Wasz tekst, ale nie obrazicie się, jak przyznam się, że częściej patrzyłam na Damona? Ten człowiek jest cholernie przystojny i nic tego nie zmieni. :D Ja to się jeszcze zastanawiam, jak to znosi Caroline - Stefan, Tyler, Klaus... :D
OdpowiedzUsuńBo się za mało żalisz. :D
OdpowiedzUsuńAwwwwww! Ktoś tęsknił za WSS? <3 <3
OdpowiedzUsuńTrójkąty bywają irytujące, ale są też takie, że eM tylko czeka na to, aż usiądzie i zacznie jeść popcorn i będzie mogła obserwować co się dzieje. Wielokąty już za godzinę u eM <3 eM zaprasza, bo znalazła ładne obrazki!
Co do "Zmierzchu", to eM zawsze najbardziej lubiła Jaspera. Edzio było spoko, dopóki Pattinson go nie grał. Ot, taki typowy młodzieżówkowy bohater.
Pamiętniki Wampirów są dziwnym tworem. eM myślała, że tego sezonu już nie będzie oglądała, ale jakoś ogląda i nawet nie marudzi. Co w przypadku eM jest dziwne. Jedyni bohaterowie, których eM w Pamiętnikach toleruje to Enzo, Alaric, Damon i Caroline. Reszta mocno denerwuje eM. I niech nie próbują spiknąć Caroline ze Stefanem, bo eM zacznie krzyczeć! Caroline powinna wyprowadzić się do Klausa!!!!!!!
Już eM lepiej.
Ogólnie, eM lubi Klausa, ale jakoś za nim nie szaleje, eM woli jego brata.
Czy to oznacza, że będziemy siostrami? :D
Felicity wymiata! Jedna z fajniejszych babeczek wymyślonych w serialach/książkach/komiksach itepe.
No i eM zrobiła się team Bellarke. Ehh. Czemu eM dała Gosiarelli zaklepać Bellamy'ego, tego eM nigdy nie pojmie.
Ale eM ma Elijah <3
Niech Gosiarella obejrzy "The White Queen", eM bardzo mocno poleca, chociaż po pół roku zostały jej dwa odcinki jeszcze do obejrzenia. Zdarza się, nie wnikajmy!
OdpowiedzUsuńSukienki z Regin <3 Chociaż drugi sezon Reign chyba zrobił się bardziej... poważny. Dla eM na pewno jest ciekawszy. Niestety, z tego co eM czytała, ma bardzo słabe raitingi (Gosiarella, wiesz co masz zrobić!) .
The 100 w wersji książkowej jest podobno jednym wielkim lovestory, więc trzeba uważać. Chociaż wygląda na to, że twórcy serialu wiedzą co robią.
AAAAA! Świetny sen!
OdpowiedzUsuńeM kiedyś też się śniło coś serialowego, ale w tym momencie już nie pamięta co :(
Pewnie eM ratowała świat. Jak zwykle. ;>
Gosiarella i eM napisały coś, co kogoś rozbawiło? ALEŻEJAKTO? TO TAK SIĘ DA?
OdpowiedzUsuńeM ma jedno zasadnicze pytanie: po co w książkach (młodzieżowych) bohaterowie, którzy nie są ciachami (albo z wyglądu, albo z charakteru)? To przecież psuje WSZYSTKO!
Gdzie doznania estetyczne?
Świetnie to brzmi "albo smoki, albo trójkąt! Nie ma przebacz!"
eM już widzi autorów, którzy mają nad tym rozkminę i mówią tak do swoich bohaterów <3
Wychodzi na to, że eM to tylko użala się nad sobą.
OdpowiedzUsuńNo trudno, ktoś jest narcyzem, ktoś musi być marudą.
eM współczujw statystyki z całego serca! Ten przedmiot zmienia życie. Kto kogo nie miał, ten nie wie co to znaczy!
eM wybacza. Piękny Damon jest piękny. eM jakoś potrafi się opanować, bo ma plakat Damona naprzeciwko łóżka <3 i Damon to pierwsze co widzi po przebudzeniu.
OdpowiedzUsuń<3
Ja niestety bardzo marudzę przy pamiętnikach. Alaric jest jeszcze ok. Tylko. Do Damona mam mały sentyment, ale Caroline bym ubiła. Najbardziej znienawidzona przeze mnie postać. I niech się trzyma od Klausa daleko, bo zamorduję i wymażę ze scenariusza. (Gosiarella może dopisać ją do listy). Lubię tylko kobiety z TO. I kocham Hayley (jak skręciła blondi kark stała się dla mnie bogiem:p).
OdpowiedzUsuńElijah? Ja go lubię, chyba, że wkurza Klausa to już nie. Lubię Kola, ale wolę starszą wersję.
Felcia wymiata. Szkoda, że Ollie tak zwlekał.
Bellarke brzmi dobrze.
To idę zerknąć, co napisałyście dalej.:)
Masz rację, ale... - dobra, dobra - wszystko można wybaczyć - ale to skakanie z kwiatka na kwiatek i dalej powrót do pierwszego kwiatka :( Powiem tak lubię czasem poczytać coś romantycznego - ale te same schematy zaczynają nudzić.
OdpowiedzUsuńPoza tym wybór jest zawsze trudny - w realu jest łatwiej ... nie ma ideałów :p
Tak, ale te ciacha, czasem się przejadają :P Przystojny, uwodzicielski, słodki i romantyczny...czasem niegrzeczny i zadziorny... czasem to mnie mdli, gdy czytam o tych literackich ideałach. A dodatkowo i tak czytelnik nie zawsze zadowolony jest z wyboru bohatera :P
OdpowiedzUsuńObejrzę! Tylko najpierw książka! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie brakuje w nim tej odrobiny magii z pierwszego, co mnie troszkę boli, ale liczę, że jeszcze się rozkręci. (Nie, nie przestanę oglądać! :P )
O.o eM żartuje? Z jednej strony fajnie, bo będę mogła się wkręcić w romans, ale z drugiej, gdyby odwalili coś takiego teraz w serialu to przeleciałabym się do nich z maczetą.
Hahah! Zazdroszczę eM! <3 <3 <3 Mieć Damona w takim formacie i na własność... Ja mam swojego M. podobnego do Damona, ale sama rozumiesz, to nie to samo. :D
OdpowiedzUsuńeM to w ogóle taka wielozadaniowa, czyta, pisze, ratuje świat, a przy tym jeszcze śni!
OdpowiedzUsuńObiecałabym poprawę, ale nie mogę zabierać eM roboty :P
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jak udało się przez statystykę przebrnąć... mnie...Wam...komukolwiek! Straszna rzecz, a statystyka to dodatkowo takie straszne słowo!
Specjalnie starasz się skusić eM :P
OdpowiedzUsuńGosiarella, nikt nie pobije Ciebie w byciu narcyzem, więc daj mi poczuć się podobnie... I pozwól być chwalipiętą pod tym kątem :D Mam swojego prywatnego Damona i nie zawaham się go użyć! To znaczy... Chwalić się nim :D
OdpowiedzUsuńTakimi Damonami trzeba się chwalić, ale ja tak w trosce... i obawie przed eM.
OdpowiedzUsuńeM chyba naprawdę wywołuje u mnie strach, gdy w grę wchodzą ciacha ;)
Tego ciacha, wybacz, ale nawet Tobie nie oddam, a co dopiero eM! :D Hahahahha dobra, to by było na tyle chwalenia się swoim facetem. Muszę obejrzeć coś z Damonem w roli głównej :D
OdpowiedzUsuńBTW - co jak co, ale w ekranizacji Greya, który wejdzie 13/14.02.2015r. widziałabym Damona, tzn. Iana jako Greya, a nie... Tego, który został wybrany. Ech...
Jak dobrze, że jej nie mam :D
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką Greya, ale poszłabym do kina na to, gdyby tylko dali role Ianowi. Nie mam pojęcia dlaczego nie zmusili go workami z $$ byle tylko się zgodził. Przecież mieliby wypchane kina na całym świecie! A my mogłybyśmy się ślinić ile wlezie :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi! Ian jest stworzony do tej roli! Widocznie też nie jest za Greyem. Dziwne, ale mają trochę wspólnego :D
OdpowiedzUsuń^^ Poproszę o rozwinięcie tej myśli :)
OdpowiedzUsuń