Looking For Anything Specific?

Header Ads

5 filmów na walentynki by Gosiarella


Ach! Walentynki! Jedni to święto uwielbiają, inni bojkotują, ale skoro filmy oglądać trzeba to świetna okazja by zaprezentować Wam idealny zestaw filmów walentynkowych by Gosiarella. Jeśli sądzicie, że znajdziecie tutaj słodkie filmy o miłości to po części macie racje, bo o miłości niby są, ale do łzawych komedyjek romantycznych im daleko! Oczywiście mogłabym wam polecić Pamiętnik, czy Szkołę uczuć, ale czy naprawdę walentynki do dobry czas na wylewanie łez i pokazywanie ukochanej osobie, że do miłości filmowej wam daleko? Nie sądzę!

Numero uno: Rodzina Adamsów
Rok temu pisałam o tym, dlaczego bardziej urzeka mnie uczucie pielęgnowane przez Gomeza i Morticię, od zauroczenia Romea i Julli (możecie przeczytać tutaj), dlatego tym razem ogarniczę się do wyjaśnienia, dlaczego uważam ten film (a raczej większość jego odsłon) za idealny na romantyczny wieczór. Pomijając fakt, że są najbardziej kochającą się parą w historii kinematografii, dobrze jest sobie przypomnieć, jak powinna wyglądać miłość. Oczywiście nie musicie chodzić wspólnie z łopatą na cmentarz, ale pamiętać, żeby zawsze okazywać miłość ukochanej osobie, nawet w sytuacjach rodem z horroru (niby creepy, ale piękne!). Dorzućmy do tego partnerstwo, wzajemny szacunek, pełne oddanie i mamy przykład związku, który można śmiało naśladować. Może nasza druga połówka przy okazji nauczy się od Gomeza kilku sztuczek?

Dos: Underworld
Prawie, jak Romeo i Julia, tylko ona jest świetnie wyszkolonym, nieśmiertelnym (tak, tak, wampir) zabójcą, a on w pewnym sensie należy do wilkołaków. Krwawa jadka ciągnie się przez trzy wspaniałe filmy, w którym chłopak i dziewczyna z dwóch zwaśnionych rodów...tfu...gatunków, zakochują się w sobie, a przy okazji wybijają wszystkich dookoła. Jestem przekonana, że będziecie filmem zachwycone, a i wasza walentynka doceni, że nie wybraliście kolejnej komedii z Katherine Heigl czy Jennifer Aniston. 

Tres: Szkoła uwodzenia
Filmowa, uwspółcześniona wersja "Niebezpiecznych związków" Pierre Choderlosa de Laclosa, z ciekawą obsadą: Selma Blair, Reese Witherspoon, Ryan Phillippe, Tara Reid, Sarah Michelle Gellar, Eric Mabius. Dlaczego ten film? Nawet nie dlatego, że scena pewnego pocałunku znalazła się na 2. miejscu listy najbardziej seksownych scen w historii kina. Nie dlatego, że zakochałam się w tym filmie za młodu, a uczucie nie gaśnie, choć to też prawda. Głównie dlatego, że jest zwyczajnie bardzo dobry i wasz partner nie powinien się na nim nudzić.

Cuatro: 50 pierwszych randek
Barrymore z Sandlerem potrafią stworzyć naprawdę dobre komedie. Pomysł podoba mi się bardzo, wykonanie daje radę. Ogólnie historia opiera się na kiełkującym uczuciu pomiędzy podrywaczem a dziewczyną, która ma uszkodzoną pamięć krótkotrwałą, nie pamięta dni, które przeżywa po wypadku. Trochę przypomina to odwrotność "Dnia świstaka".

Cinco: Krew jak czekolada
Skupia się na miłości człowieka i wilkołaka, a tytułowej krwi nie brakuje. Na koniec film, który w sumie w jakiś sposób mi się podobał, ale jestem przekonana, że zadziała na was w następujący sposób: włączycie go, obejrzycie kilka scen, aż w końcu zrozumiecie, że nie warto go oglądać w walentynki i zajmiecie się spędzaniem czasu we dwoje bez ekranu, który odciąga waszą uwagę. Przecież w taki dzień trzeba cieszyć się sobą, a nie aktorami, prawda? (a jeśli już to chociaż wybierzcie tych z pierwszej trójki)

Ps. Macie dziś dwa bardzo ważne zadania! Pierwszym jest napisanie waszych filmowych propozycji walentynkowych (mniej ważne), zaś drugim (mega ważnym) podzielenie się ciekawymi sposobami na walentynkową (albo jakąkolwiek) randkę! 

Prześlij komentarz

10 Komentarze

  1. Popieram z Rodziną Addamów (piękna miłość) i Sandlerem (lubię filmy z nim). Underworld mi się bardzo podobało, ale jakieś kilkanaście obejrzeń temu. Krew jak czekolada takie sobie, pozycji trzeciej nie lubię za bardzo, nie bij.
    Co polecam... Love, Rosie. Cudowny film. Piękna i bestia Disneya - bo kocham i już. Tak to... no ja jestem z tych co horrory oglądają, a nie romantyczne filmy...
    Jak spędzić Walentynki? Waląc tynki oczywiście!:D A udana randka... Albo coś szalonego, jakiś wypad, albo pod kocykiem przy kominku. Albo na cmentarzu z łopatą. :D Ewentualnie można ramię w ramię walczyć z zombie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja polecam "Jeden dzień" ciut ckliwy, ale taki piękny. "Zakochany Szekspir" i mój ukochany film, nie ważne, że głupi "Zakochana złośnica". Chociaż ja mam zamiar oglądać rodzinkę Adamsów :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Underworld" to świetny wybór - jest mrocznie i klasycznie, no i jest miłość :D A "Szkoła Uwodzenia" to klasyk mojej młodości, chociaż wolę pierwowzór, czyli "Niebezpieczne Związki" :D No i Rodzina Addamsów <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uffff... na szczęście dalej mogę oglądać Underworlda na okrągło i mi się nie nudzi. Straszny będzie dzień, gdy to nastąpi. Z drugiej strony czy to nie jest nieco dziwne, że oglądamy tak często wybrane filmy, gdy tyle nieobejrzanych wciąż na nas czeka?
    A za "Krew..." bić Cię nie będę, zwłaszcza po tym co o nim napisałam :P
    Love, Rosie? O czym to cudo jest? (trzymam kciuki za wątek fantastyczny)
    Na cmentarz z łopatą i walka z zombiakami to zacny sposób. Trochę szalony i nieszablonowy, ale zaiste zacny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Słuszna decyzja :) "Zakochanego Szekspira" i "Zakochaną złośnice" znam i lubię, ale o "Jednym dniu" jeszcze nie słyszałam. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, zdecydowanie mamy dobry gust filmowy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam "Szkołę uwodzenia" i "50 pierwszych randek"! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Złośliwa Baba14 lutego 2015 13:28

    Ciekawe czy doczekam dnia, w którym Gosiarella napisze coś standardowego i szablonowego? Oby nie!
    Większość wymienionych filmów znam, a skoro nie ma nikogo ciekawego do zabrania na romantyczną randkę to obejrzę pozostałe :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Z racji, że walentynek raczej nie obchodzę, obejrzałabym coś w stylu "Stick it", "Pitch perfect" albo "Step Up". Serio. Rodzina Adamsów była cudowna, jestem ciekawa Szkoły Uwodzenia a reszta to nie moje klimaty chyba. W sensie 50 pierwszych randek widziałam ale jakoś to nie to.
    Pomysłów na randkę nie mam :(

    OdpowiedzUsuń