Looking For Anything Specific?

Header Ads

Gosiarellowa biblioteczka


Nadeszła chwila, na którą wszyscy czekali. No może nie wszyscy, ale z pewnością Ci, którzy od miesięcy szturchali mnie wirtualnym kijem, żebym wrzuciła zdjęcia Gosiarellowej biblioteczki. Nie mając większego wyboru, w końcu uległam. Czemu tak długo zwlekałam? Powodów jest wiele. Jednym z nich jest to, że moje książki zazwyczaj podróżują. Dużo. Więcej i częściej niż ja. Co jest smutne. W każdym razie, gdy moje ulubione podróżują po Krakowie, Polsce i Europie, ciężko jest się zebrać by sfotografować to co zostało. Pojawiają się nowe wymówki 'za miesiąc odda mi koleżanka', 'za dwa powinny wrócić z Anglii' i tak w kółko. Chyba czas przestać się wymigiwać. 

Każdy szanujący się mól książkowy uwielbia swoją biblioteczkę. Sama do swojej mam wyjątkowy sentyment, ponieważ była prezentem i wyzwaniem. Gosiarellowy Chłopak nie miał problemu z papierowymi cegłami, które znajdowały u mnie nowy dom, a przynajmniej nie miał go do momentu, w którym zaczął z nimi dzielić przestrzeń życiową. Gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, a ja miałam pilną potrzebę zaopatrzenia się w nowy regał, postanowił rzucić mi wspomniane wyzwanie. Obiecał własnoręcznie stworzyć idealnie dopasowany, jeśli wystarczy mi na dwa lata. Ogłupiona wizją długich półek i mebla, który wpasuje się w gołą ścianę, ochoczo zgodziłam się na te warunki. Minęło półtora roku, a ja chyba przegrałam. Na szczęście dzięki wyżej wspomnianym wędrującym książkom, on jeszcze tego nie zauważył. Dodatkowo ciągle uczę się oddawania słabszych książek do bibliotek i na cele charytatywne, więc jest duża szansa, że za pół roku nie będzie patrzył na mnie z dezaprobatą. Trzymajcie kciuki i nie kuście dobrymi książkami to może się uda! Wystarczy już ględzenia o historii regału, w końcu bardziej interesuje Was jej zawartość. 

Górną półkę zamieszkują wampiry, wilkołaki, czarownice i inne paranormalne dranie. Jak widać mam słabość do "Zmierzchu". Porównując liczbę przeczytanych książek o krwiopijcach, do ilości powieści o nich na półce, dociera do mnie jak mało jest tych na tyle dobrych by trzymać dla nich miejsce. Zresztą nawet część tych, które jeszcze tu są, niebawem znajdzie nowy dom. Elsa zasługuje na towarzystwo lepszych powieści.


 

Maleficent strzeże półki o tematyce futurystycznej, apokaliptycznej, antyutopijnej itp. Aktualnie znajduje się tam większość moich ulubionych książek. Cudowny Przegląd Końca Świata, Uniwersum Metro 2033, trylogia Igrzysk Śmierci oraz Dobranych, których polskiego wydania się nie doczekałam, przez co musiałam zdobyć oryginał. Niemal tak samo ciężko było zdobyć pierwszy tom Deklaracji. Dobrze, że było warto.




Trzeci rząd zaczyna się jeszcze od futurystki, ale przynajmniej bardziej mechanicznej, później obcy, kosmos i kosmiczne przeróbki baśni. Swoją drogą Saga księżycowa jest bardzo sympatyczna! Od tego momentu fantastyka wszelaka. Gdyby ktoś pytał to Jesienne ognie są najlepsze! A i pewnie już zauważaliście, że mam słabość do figurek Funko z kolekcji POP! Kiedyś może opowiem Wam o nich coś więcej. 



Czwórkę zaczynamy od mitologii, następnie niezwykłe moce, a na koniec anioły i demony. 



Piątka to podróże w czasie i powieści historyczne. Tym razem bez figurki.



Półka nr 6 jaka jest każdy widzi. 



Pierwsza część siódemki to baśnie, druga to misz-masz. 

Na sam koniec pozycje większego formatu, bo ta półka jako jedyna została stworzona z myślą o większych książkach. Niestety nie na tyle by zmieściły się komiksy i większe cegiełki, ale nie można mieć wszystkiego. 

Regał znajduje się na ścianie w wąskim przejściu, dlatego nie byłam w stanie uchwycić jej w całości od przodu. Niemniej wrzucam jej fragment:


Wystarczy na dziś. Mam nadzieję, że wystarczy aż do pojawienia się kolejnego regału i jego zapełnienia tzn. jeśli ktoś uzna, że wygrałam, bo w przeciwnym wypadku będę miała kłopoty.


Ps. Podzielicie się z Gosiarellą zdjęciami Waszych biblioteczek?

Prześlij komentarz