
Cześć Różowe Sałaty! Mam nadzieję, że jesteście przygotowani na kolejny mocno abstrakcyjny tekst, bo Gosiarella postanowiła pobawić się w przewodnika i to nie byle jakiego, bo po krainach, które znamy z bajek. Niestety miejsca nie starczyłoby nam na opisanie wszystkich, dlatego wybrałam kilka najciekawszych oraz najatrakcyjniejszych do odwiedzenia.
Arendelle

Arendelle mieliśmy okazję zobaczyć w "Krainie Lodu". Królestwo leży u podnóża gór, w pobliżu fiordu, blisko miasta znajdują się lasy. Osoby lubiące kontakt z naturą i górskie wyprawy będą zachwyceni. Szczególnie poleca się najwyższą górę w Arendalle, czyli położony na północ od miasta Lodowy Wierch, na którym znajduje się lodowy pałac stworzony przez królową Elsę. Jeśli skusicie się na wyprawę w góry to koniecznie odwiedźcie Lodowe Pola, czyli skupisko zamarzniętych jezior, które jest punktem zaopatrzeniowym dla handlarzy lodem. Okoliczne lasy nie są gęsto zalesione, jednak drzew nie brakuje. Znajduje się tam również mała rzeczka, leśny sklep prowadzony przez bace Oakena oraz niezwykła Dolina Żywej Skały, która stanowi obowiązkowy punkt zwiedzania Arendalle. Dolina sama w sobie nie jest niczym niezwykłym. Ot taki płaski teren z kilkoma warstwami skalnymi, który jest dodatkowo wyposażony w otwory w ziemi, z których wydobywa się gorąca para. Niemniej często można spotkać tam kamienne trolle, zazwyczaj są uśpione i przypominają małe głazy. Jednak obudzone są całkiem interesujące - zaśpiewają dla Ciebie piosenkę albo machną jakieś zaklęcie. Arendalle to fajne miejsce na wyprawę przez cały rok (chociaż nie widziałam, jak wygląda jesienią), chociaż szczególnie polecałabym wiosnę i lato, ponieważ nawet w ciepłych okresach można tam spotkać śnieg i biegające bałwany.
Mały tip:
1. Jeśli nie znaleźliście bezpośrednich lotów do Arendalle to kupcie bilet do Norwegii.
2. W czasie pieszych wędrówek po okolicznych lasach, pamiętajcie by zachować ostrożność, ponieważ żyją tam wilki.
San Fransokyo
San Fransokyo jest bardzo nowoczesnym (by nie napisać futurystycznym) miastem, który jest Disneyowską przepowiednią, że Japończycy przejmą Stany Zjednoczone lub USA zostanie zdominowane przez skośnookich emigrantów do tego stopnia, że przejmą władze (czyli na jedno wychodzi). W każdym razie układ miasta z bajki 'Wielka szóstka' jest połączeniem stylów architektonicznych San Francisco i Tokio. Miasto zbudowane na wybrzeżu Oceanu Spokojnego, jest również ośrodkiem rozległych kultur oprócz dominujących tematów Wschodu i Zachodu. Zdecydowanie jest to idealny wybór dla wszystkich mieszczuchów, którzy mają alergię na naturę (tak, zdecydowanie odnalazłabym się tam). Fani nowoczesnych technologii koniecznie powinni zapuścić się nocą w ciemne zaułki by trafić na nielegalne walki robotów. Z legalnych punktów programu polecam San Fransokyo Institute of Technology oraz Krei Tech, budynek poświęcony innowacji i wynalazkom technologicznym.
Mały tip: Tym razem zabukujcie bilet do San Francisco i/lub Tokio.
Podobno Nibylandię każdy widzi inaczej, a jednak zaradna Gosiarella zdobyła mapę. w broszurze turystycznej można przeczytać "Nibylandia jest krainą Wiecznego Dzieciństwa, Marzeń i Wyobraźni", czyli możecie liczyć na spa z zabiegami odmładzającymi. W czasie wolny poleca się wypoczynek w majestatycznej Lagunie Syren, zwiedzanie Wyspy Czaszki, rejs statkiem pirackim po zatoce oraz aktywne spędzanie czasu w obozie Indian.
Mały tip:
1. Osoby, które nie przepadają za bandą wolno latających dzieciaków powinny odpuścić sobie wypoczynek w Nibylandii.
2. Jeśli pilot nie będzie wiedział gdzie lecieć to przekażcie mu "Druga gwiazda na prawo, i prosto, aż do poranka", ale nie dajcie się nabrać na tekst: "aby polecieć, wystarczy Cudowna Myśl i trochę Wróżkowego pyłu", bo bez paliwa lotniczego daleko nie zalecicie.
Witajcie w arabskim mieście tajemnic, rozrywki i magii! Królestwo leży w pobliżu rzeki Jordan, otaczają je skały i pustynia. Szczególnie zachęcam do wizyty w Jaskini Cudów, w której możecie zwędzić, co Wam tylko w ręce wpadnie! Złoto, kosztowności, latające dywany i niepozorne lampy, w których może ukrywać się Dżin! Taki łup z pewnością sprawi, że koszty wycieczki zwrócą się z nawiązką. Zresztą koszta nie są tak ogromne, ponieważ na lokalnym bazarze można zdobyć niemal wszystkie towary za bezcen!
Mały tip: Uważajcie, bo aż tam się roi od złodziei!
Mój osobisty faworyt! Jak z mitologii greckiej lub bajki o Herkulesie, dobrze wiemy, Olimp jest siedzibą bogów i centrum dowodzenia na ludzkimi losami, jednak bez vipowskiej przepustki nie ma szans się tam dostać. Jednak bez obaw! Mam dla Was lepszy plan! Dwa słowa: Riwiera Olimpijska! Tylko pomyślcie o pasmie plaż nad ciepłymi wodami Zatoki Termajskiej Morza Egejskiego. Liczne zatoczki, lasy i dzikie zakątki stanowią idealne rozwiązanie dla osób pragnących bliskiego kontaktu z naturą. Dodatkowo zapierające dech w piersi widoki zapewnia egzotyczna roślinność porastająca otaczającą dolinę. Przed wszystkim Olimp znajduje się tuż-tuż, chociaż mam na myśli Olimp w wersji standard, a nie premium, czyli najwyższy masyw górski w Grecji, w którym bogów raczej nie spotkacie.
Mały tip: Weźcie ze sobą olejek do opalania.
Kraina Czarów to miejsce, w którym nic nie jest takie jak powinno, czyli każdy Polak poczuje się tam jak w domu. No może poza dziwną roślinnością, przerośniętymi grzybami i sfiksowanymi, gadającymi zwierzętami. Co ciekawe napoje serwowane w tej krainie działają podobnie do naszego trunku narodowego, czyli stają się przyczyną zaburzeń percepcji. Niemniej w czasie Waszej wycieczki po Krainie Czarów znajdziecie miejsca, które nigdzie indziej nie występują, jak na przykład łąka żywych kwiatów, które w dodatku gadają i śpiewają. Koniecznie wstąpcie do labiryntu Królowej Serc, podobno można dla niego stracić głowę.
Mały tip: Wybierając się na wycieczkę do Krainy Czarów, lepiej zaopatrzcie się we własny prowiant by nie musieć jeść lokalnych potraw, ani pić tamtejszych napojów.
Kraina Oz z geograficznego (a może geometrycznego?) punktu widzenia jest typowym czworobokiem, podzielonym wzdłuż przekątnych na cztery kraje. Na Wschodzie znajduje się miniaturowe miasto Munchkinów. Gdy będziecie się po niej przechadzać z pewnością zauważycie, że architekt najprawdopodobniej był fanem grzybów, ponieważ wszystkie budowle przypominają grzyby z kolorowymi kapeluszami/dachami. Poważnie, czy karzełki nie mogą mieć przyzwoicie wyglądających domów?! W każdym razie polecam przechadzkę drogą brukowaną żółtą kostką oraz zwiedzanie Szmaragdowego Dworu.
Mały tip: Jeśli będziecie mieli problem z kupnem biletu powrotnego to legenda głosi, że Panie na lotnisku są bardziej przychylne kobietą ubranym w srebrne trzewiki, dlatego weźcie je ze sobą.
Ps. Którą bajkową krainę najchętniej odwiedzilibyście?
Ps2. Mimo wszystko nie będę zakładała biura podróży specjalizującego się w takiej ofercie, bo przez reklamacje poszłabym z torbami.
Nibylandia
Mapa Nibylandii |
Mały tip:
1. Osoby, które nie przepadają za bandą wolno latających dzieciaków powinny odpuścić sobie wypoczynek w Nibylandii.
2. Jeśli pilot nie będzie wiedział gdzie lecieć to przekażcie mu "Druga gwiazda na prawo, i prosto, aż do poranka", ale nie dajcie się nabrać na tekst: "aby polecieć, wystarczy Cudowna Myśl i trochę Wróżkowego pyłu", bo bez paliwa lotniczego daleko nie zalecicie.
Agrabah

Witajcie w arabskim mieście tajemnic, rozrywki i magii! Królestwo leży w pobliżu rzeki Jordan, otaczają je skały i pustynia. Szczególnie zachęcam do wizyty w Jaskini Cudów, w której możecie zwędzić, co Wam tylko w ręce wpadnie! Złoto, kosztowności, latające dywany i niepozorne lampy, w których może ukrywać się Dżin! Taki łup z pewnością sprawi, że koszty wycieczki zwrócą się z nawiązką. Zresztą koszta nie są tak ogromne, ponieważ na lokalnym bazarze można zdobyć niemal wszystkie towary za bezcen!
Mały tip: Uważajcie, bo aż tam się roi od złodziei!
Olimp

Mój osobisty faworyt! Jak z mitologii greckiej lub bajki o Herkulesie, dobrze wiemy, Olimp jest siedzibą bogów i centrum dowodzenia na ludzkimi losami, jednak bez vipowskiej przepustki nie ma szans się tam dostać. Jednak bez obaw! Mam dla Was lepszy plan! Dwa słowa: Riwiera Olimpijska! Tylko pomyślcie o pasmie plaż nad ciepłymi wodami Zatoki Termajskiej Morza Egejskiego. Liczne zatoczki, lasy i dzikie zakątki stanowią idealne rozwiązanie dla osób pragnących bliskiego kontaktu z naturą. Dodatkowo zapierające dech w piersi widoki zapewnia egzotyczna roślinność porastająca otaczającą dolinę. Przed wszystkim Olimp znajduje się tuż-tuż, chociaż mam na myśli Olimp w wersji standard, a nie premium, czyli najwyższy masyw górski w Grecji, w którym bogów raczej nie spotkacie.
Mały tip: Weźcie ze sobą olejek do opalania.
Kraina Czarów

Kraina Czarów to miejsce, w którym nic nie jest takie jak powinno, czyli każdy Polak poczuje się tam jak w domu. No może poza dziwną roślinnością, przerośniętymi grzybami i sfiksowanymi, gadającymi zwierzętami. Co ciekawe napoje serwowane w tej krainie działają podobnie do naszego trunku narodowego, czyli stają się przyczyną zaburzeń percepcji. Niemniej w czasie Waszej wycieczki po Krainie Czarów znajdziecie miejsca, które nigdzie indziej nie występują, jak na przykład łąka żywych kwiatów, które w dodatku gadają i śpiewają. Koniecznie wstąpcie do labiryntu Królowej Serc, podobno można dla niego stracić głowę.
Mały tip: Wybierając się na wycieczkę do Krainy Czarów, lepiej zaopatrzcie się we własny prowiant by nie musieć jeść lokalnych potraw, ani pić tamtejszych napojów.
Kraina Oz

Kraina Oz z geograficznego (a może geometrycznego?) punktu widzenia jest typowym czworobokiem, podzielonym wzdłuż przekątnych na cztery kraje. Na Wschodzie znajduje się miniaturowe miasto Munchkinów. Gdy będziecie się po niej przechadzać z pewnością zauważycie, że architekt najprawdopodobniej był fanem grzybów, ponieważ wszystkie budowle przypominają grzyby z kolorowymi kapeluszami/dachami. Poważnie, czy karzełki nie mogą mieć przyzwoicie wyglądających domów?! W każdym razie polecam przechadzkę drogą brukowaną żółtą kostką oraz zwiedzanie Szmaragdowego Dworu.
Mały tip: Jeśli będziecie mieli problem z kupnem biletu powrotnego to legenda głosi, że Panie na lotnisku są bardziej przychylne kobietą ubranym w srebrne trzewiki, dlatego weźcie je ze sobą.
Ps. Którą bajkową krainę najchętniej odwiedzilibyście?
Ps2. Mimo wszystko nie będę zakładała biura podróży specjalizującego się w takiej ofercie, bo przez reklamacje poszłabym z torbami.