Looking For Anything Specific?

Header Ads

Dlaczego nikt nie lubi księżniczek Disneya?


Gdyby ten tekst faktycznie był o przyjaciółkach księżniczek od Disneya, to byłby pusty. Zauważyliście, że główne bohaterki animowanych filmów Disneya (zwane potocznie księżniczkami) nie mają żadnej przyjaciółki? Żadnych przyjaciół, bo zwierzęta się nie liczą. Posiadanie jakichkolwiek ludzkich przyjaciół chyba jest potrzebne by wykształcić w sobie prawidłowe coś tam społeczne, więc pojawia się pytanie: Czy Disney propaguje złe wzorce zachowań u dzieci? Dobra, żartuje, wszyscy wiemy, że tak (jeśli nie to czytajcie True Story). 

Zastanawia mnie jakim cudem żadna z tych dziewczyn nie ma ani jednej koleżanki. Roszpunka ma dobre usprawiedliwienie, ponieważ całe życie spędziła w pełnej izolacji w wysokiej wieży, ale reszta? Przecież Zła Królowa nie więziła Śnieżki i z całą pewnością po zamku musiały się kręcić jakieś dzieciaki w jej wieku. Czyżby bladolica księżniczka była tak irytująca, że nikt nie potrafił z nią dłużej wytrzymać, poza ptaszkami? Nawet Krasnoludki uciekały w pośpiechu do pracy, zostawiając Śnieżkę na cały dzień samą w domu, a gdy w końcu padła od zatrutego jabłka nawet nie sprawdzili jej pulsu, tylko od razu wrzuciły do trumny. Jestem przekonana, że zrobiły też wielką imprezę na cześć księcia, który w końcu zabrał ją ze sobą by nie musieli więcej jej oglądać. 
Widzicie radość krasnoludków? Już nie mogą się doczekać by książę wywiózł Śnieżkę za siedem lasów, gór i rzek.
Bella z 'Pięknej i Bestii' przynajmniej miała książki, więc ogólnie rozumiem, że mogła je woleć od ludzi ze swojej wioski, ale z kim ona wymieniała wrażenia z przeczytanej lektury skoro nie miała koła czytelniczego, a w dodatku nie istniały blogi książkowe? 
Powiedzmy wprost: Aurora ze "Śpiącej królewny" nie spała przez całe swoje życie, więc mogła spokojnie znaleźć sobie kogoś w swoim wieku do zabawy, ale nie. Ona jak wszystkie księżniczki wolała zwierzaki. Serio, co jest z tymi księżniczkami nie tak? 
Wystarczy spojrzeć na Esmeraldę i jej kozę, czy Jasminę z tygrysem. Kopciuszek to samo. Jakieś myszki, a w domu miała dwie przyrodnie siostry i nawet nie próbowała się z nimi zaprzyjaźnić. Czy wy naprawdę wierzycie, że wszyscy w całym Królestwie uwzięli się na biednego Kopciuszka? Wyliczmy to, bo aż wierzyć się nie chce. Przyrodnie siostry jej nie lubiły. Macocha jej nie lubiła. Dzieci sąsiadów albo nie istniały albo też jej nie lubiły przypadek? 
Z Ariel też musiało być coś poważnie nie w porządku, skoro jedyną osobą (nie jestem pewna czy to nie jest słowo użyte ponad miarę) w całym morzu, która chciała się z nią bawić to jakaś nie do końca kumata ryba. Pamiętajmy, że Sebastian został oddelegowany do opieki nad nią, więc się nie liczy. Nie chcę nikogo oceniać, ale czy w tej bajce nie było setek małych syrenek, z którymi nasza mała ruda mogłaby pływać radośnie by nie szukać towarzystwa dwunogów?
Lubią, nie lubią. Sorry Ariel, zdecydowanie Cię tam nie lubią.
Jedynym wyjątkiem jest Pocahontas, a raczej  Nakoma. Wyobraźcie sobie jak ona musi być wytrwała, skoro przez wiele lat przyjaźniła się z typową, gadającą ze zwierzętami księżniczką Disneya. To musiała być z jej strony prawdziwa przyjaźń, skoro udało jej się to, co nikomu wcześniej (tj. zaprzyjaźnić się z bohaterką Disneya). Co prawda nie została za to w żaden sposób nagrodzona, a sama Pocahontas nie raz się na nią wypięła by w ostateczności zostawić ją dla Anglików, ale to tylko szczegóły.


Nakoma, udawaj, że Cię tu nie ma, bo gdy pozostałe księżniczki Disneya dowiedzą się o Tobie to wykluczą biedną Pocahontas z klubu.
Psychologowie uważają, że jednym z kluczowych elementów zawierania przyjaźni, czy też bliższych znajomości z innymi ludzi, wynika z tego, że nie chcemy czuć się samotni. Innymi słowy, gdy nie mamy osoby, z którą lubimy spędzać czas i to robimy, najprawdopodobniej będziemy odczuwać samotność i szukać kontaktu z innym ludziem. Sądzę, że można to łatwo sprowadzić do księżniczek Disneya. Przez swoją izolację nasze bajkowe dziewczęta zaczęły lekko świrować i gadać ze zwierzętami (ogólnie nie widzę nic złego w samym mówieniu do zwierzaków, ale w momencie, w którym komuś wydaje się, że one mu odpowiadają, a nawet prowadzą przez las czy szyją ubrania, to to już wymaga konsultacji ze specjalistą). Nic więc dziwnego, że nasze biedne samotnice rzucają się w ramiona pierwszego lepszego faceta, który stanie im na drodze. 

Ps. Jak myślicie dlaczego księżniczki Disneya nie mają przyjaciół?

Prześlij komentarz