Mam ochotę zacząć od słów "Kochany Pamiętniczku", bo ten wpis nie będzie absolutnie rzeczowy, a w dodatku niemal w całości subiektywny i opierający się na emocjach, które wywołał we mnie ubiegły weekend. Także tego... Jeśli jakimś cudem przeoczyliście informacje o tym, że odbywał się Serialkon to opowiem co Was ominęło i dlaczego powinniście być czujni w przyszłym roku.
W zeszłym roku, gdy Serialkon zadebiutował był małym, jednodniowym konwentem, na którym pojawili się miłośnicy wszelakich seriali, a przynajmniej Ci z pośród nich, którzy jakimś cudem o nim usłyszeli. Sama wybrałam się z ciekawości, choć sceptycznie nastawiona, bo do tamtej pory konwenty specjalnie mnie do siebie nie przekonały. Jednak w Serialkonie zakochałam się od pierwszego wejrzenia, a raczej przeglądnięcia programu, a później było tylko lepiej. Niemniej byłam pod ogromny wrażeniem, jak tak młody event rozrósł się w przeciągu roku. Edycja 2015 trwała dwa dni, ściągnięto zagranicznych gości (w tym scenarzystę BBC), prelekcje odbywały się również w języku angielskim. Jeśli dalej będzie się to rozwijać w takim tempie to za rok będziemy mieli w Polsce prawdziwego konkurenta dla Comic Conu, a ja będę mogła powiedzieć, że prowadziłam tam prelekcje.
W czasie ubiegłorocznej edycji brakowało mi tylko jednej rzeczy - wykładu nawiązującego do Once Upon a Time. W końcu jak świętować konwent serialowy pomijając tak genialną produkcję? Stwierdziłam, że trzeba to koniecznie naprawić i w tym roku ją przeprowadziłam. Biorąc pod uwagę, że od dziecka mam paniczny lęk przed wystąpieniami publicznymi był to z mojej strony skrajny masochizm, ale w szczytnym celu. W końcu ktoś w końcu musiał publicznie stanąć w obronie biednych czarnych charakterów bajek, prawda? Zastanawiacie się jak poszło?
Gosiarella jest najzdolniejszą osobą na świecie, więc w czasie drogi na Serialkon zdążyłam upaćkam się błotem po kolana (dosłownie!), parę razy prawie spaść ze schodów i zaliczyć kilka wpadek, przez które można byłoby dojść do wniosku, że próbuję podświadomie wymigać się na wszelkie sposoby przed wygłoszeniem prezentacji. Udało się jednak dotrzeć do sali i nie wybiec w trakcie, mimo że na początku głos drżał mi na potęgę. Po jakiś 5 minutach stwierdziłam, że tak prezentacji prowadzić się nie da, bo wszystkich zanudzę, ale jaka była alternatywa? Musiałam być sobą... tylko jak przed dziesiątkami obcych ludzi być Gosiarellą, a przy tym opuścić salę niezawiniętą w kaftan bezpieczeństwa? Odpowiedź jest prosta - trafić na genialną publiczność, która rozumie, że Złoczyńcy to pozytywni bohaterowie, którzy nie doczekali się na ratunek ze strony dobrej wróżki. I tak oto monolog zmienił się w cudowny dialog, w którym bez trudu wskazywało się jak okropni są pozytywni bohaterowie i jak nieszczęśliwymi dobroczyńcami są antagoniści. Wybaczono mi nawet przykład, którym się posłużyłam, by udowodnić, że nie liczą się intencje tylko czyny, gdy w grę wchodzi kwalifikacja bohatera jako dobrego lub złego [Przykład brzmiał mniej więcej tak: Powiedzmy, że wygłaszając swoją prelekcję uważam, że jest ona tak wartościowa, że każdy powinien ją usłyszeć, więc w imię społecznego dobra i bronienia Czarnych Charakterów stwierdzam, że trzeba wymordować prelegentów, którzy wykładają w sali obok, by ich słuchacze przenieśli się do mojej sali. Innymi słowy wierzę, że moje intencje są dobre, ale czyn mimo wszystko byłby zły. (Spokojnie nikogo nie zabiłam, słowo!)]. Z czystym sercem mogę napisać, że misja została wykonana. Regina, Rumpel, Cora i pozostali antagoniście zostali oczyszczeni z zarzutów o bycie złymi, a w stan oskarżenia postawiono m.in. Śnieżkę i Błękitną Wróżkę. Mogę również śmiało stwierdzić, że dawno tak dobrze się nie bawiłam. Dyskutowanie z ludźmi o podobnych poglądach i zainteresowaniach to jedna z najlepszych form spędzania czasu, a gdy w nagrodę dostaje się gromkie brawa to serce zestresowanego narcyza rośnie. Różowe serduszko roztopiło się dopiero po chwili, gdy ludzie zostali, by jeszcze pogadać o serialu i wymienić się spostrzeżeniami. A tam niespodzianka! Dwie Różowe Sałaty! Wielkie buziaki dla Agnieszki, która jak powiedziała stresowała się razem ze mną tym jak mi pójdzie oraz dla Joanny, którą wyprzytulałam za to, że pojawiła się, choć nawet nie ogląda OUaT (#RóżoweSałatyNajlepsząArmiąŚwiata). Oczywiście też dla Agaty, bez której najpewniej wcale nie dotarłabym na miejsce!
Niedziela była odrobinę mniej stresująca, ponieważ byłam w typie śpiącego zombie, gdy razem z Agatą z Bałaganu Kontrolowanego jechałyśmy rozpocząć drugi dzień konwentu biorąc udział w panelu dyskusyjnym o Teen dramach (możecie obejrzeć wideo, ale ostrzegam kręcę się na krześle jak opętana!). O dziwo budziłam się, gdy miałam odpowiedzieć na pytanie, więc nie jest źle.
Muszę przyznać, że na dzień przed Serialkonem byłam kłębkiem nerwów i mówiłam, że nigdy więcej nie zgłoszę się do prowadzenia żadnej prelekcji, bo to skrajny masochizm, wyjdę na psychola/ucieknę i znacznie lepiej wychodzi mi formułowanie swoich myśli, gdy piszę, niż gdy mówię. A jednak, gdy w sobotę opuszczałam swoją salę powiedziałam, że chcę jeszcze! Obawiam się, że ta niesamowita dawka pozytywnej energii jest tak uzależniająca, że spotkacie mnie na kolejnej edycji Serialkonu! Mam nadzieję, że świat jest na to gotowy!
Ps. Jeśli jakimś cudem przeczyta ten ktoś z obecnych na wykładzie o OUaT to bardzo dziękuję za to, że byliście tacy rewelacyjni! Bez Was byłoby to strasznie nudne!
Ps2. O jakim serialu chcielibyście usłyszeć prelekcje do tego stopnia, że przygotowalibyście ją sami?
W czasie ubiegłorocznej edycji brakowało mi tylko jednej rzeczy - wykładu nawiązującego do Once Upon a Time. W końcu jak świętować konwent serialowy pomijając tak genialną produkcję? Stwierdziłam, że trzeba to koniecznie naprawić i w tym roku ją przeprowadziłam. Biorąc pod uwagę, że od dziecka mam paniczny lęk przed wystąpieniami publicznymi był to z mojej strony skrajny masochizm, ale w szczytnym celu. W końcu ktoś w końcu musiał publicznie stanąć w obronie biednych czarnych charakterów bajek, prawda? Zastanawiacie się jak poszło?
Dowód A: Gosiarella - specjalistka od ocieplania wizerunków Czarnych Charakterów |
Dowód B - Jak widać Gosiarella z rana jest niewyraźna. |
Muszę przyznać, że na dzień przed Serialkonem byłam kłębkiem nerwów i mówiłam, że nigdy więcej nie zgłoszę się do prowadzenia żadnej prelekcji, bo to skrajny masochizm, wyjdę na psychola/ucieknę i znacznie lepiej wychodzi mi formułowanie swoich myśli, gdy piszę, niż gdy mówię. A jednak, gdy w sobotę opuszczałam swoją salę powiedziałam, że chcę jeszcze! Obawiam się, że ta niesamowita dawka pozytywnej energii jest tak uzależniająca, że spotkacie mnie na kolejnej edycji Serialkonu! Mam nadzieję, że świat jest na to gotowy!
Ps. Jeśli jakimś cudem przeczyta ten ktoś z obecnych na wykładzie o OUaT to bardzo dziękuję za to, że byliście tacy rewelacyjni! Bez Was byłoby to strasznie nudne!
Ps2. O jakim serialu chcielibyście usłyszeć prelekcje do tego stopnia, że przygotowalibyście ją sami?
0 Komentarze