W tym roku czeka nas wiele wspaniale zapowiadających się filmów. Jednak zdecydowanie superbohaterowie ukradli moją uwagę. Marvel i DC nie próżnowali... no dobrze DC trochę, bo na siedem z poniższych filmów tylko dwa są od nich. Dlatego w oczekiwaniu na premiery lepiej nadróbcie w zaległościach z MCU (łapicie prawidłową kolejność oglądania filmów Marvela) W każdym razie oto przed Wami siedem najlepiej zapowiadających się filmów o superbohaterach roku 2016!
W lutym do kin trafi jeden z najbardziej oczekiwanych (przynajmniej przeze mnie) filmów Marvela. Jeśli oglądaliście X-Men Geneza: Wolverine (2009) to powinniście kojarzyć Deadpoola. Liczę na to, że w nowym wydaniu będzie lepszy, zabawniejszy i jak obiecano wyłącznie dla dorosłych (ukochana kategoria R!). Napisanie, że doczekać się nie mogę jest sporym niedopowiedzeniem! A teraz opis:
Ekranizacja jednego z najoryginalniejszych komiksów Marvel Comics. Wade Wilson (Ryan Reynolds) - niegdyś agent służb specjalnych, a obecnie najemnik - poddany zostaje nielegalnemu eksperymentowi, w wyniku którego nabywa niezwykłych mocy samouzdrawiania. Odtąd staje się znany jako "Deadpool" i wyposażony w nowe zdolności oraz czarne poczucie humoru wyrusza z misją wymierzenia sprawiedliwości człowiekowi, który niemal zniszczył mu życie.
[EDIT: Premiera już za nami, więc zapraszam do przeczytania recenzji Deadpoola]
Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości to długo zapowiadana produkcja DC Comics, która pojawi się w kinach pod koniec marca. Jestem w teamie Marvela, a ani za Batmanem ani za Supermanem specjalnie nie przepadam, więc mój entuzjazm jest stosunkowo umiarkowany. Może chociaż Wonder Woman okaże się w miarę interesująca? Niemniej może być całkiem nieźle, skoro będą sobie wzajemnie spuszczać łomot. Chociaż odpowiedzcie sobie szczerze, jakie szanse w tej walce ma człowiek, którego jedyną super zdolnością jest góra gotówki?
W obawie przed poczynaniami nieposkromionego superbohatera o boskich rysach i zdolnościach, najznamienitszy obywatel Gotham City, a zarazem zaciekły strażnik porządku, staje do walki z otaczanym czcią współczesnym wybawcą Metropolis, podczas gdy świat usiłuje ustalić, jakiego bohatera naprawdę potrzebuje. Wobec konfliktu, który rozgorzał między Batmanem i Supermanem, na horyzoncie szybko pojawia się nowy wróg, stawiając ludzkość w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, z jakim jeszcze nigdy nie musiała się mierzyć.
Rozpoczynamy trzecią fazę MCU z rozłamem u Avengersów. Odpowiadając na pytanie zamieszczone na plakacie powiem, że zawsze jestem po stronie Starka, ale tym razem mam pewne zastrzeżenia.
Przed obejrzeniem tej produkcji, lepiej obejrzyjcie poprzednie filmy związane z Avengersami - w szczególności dwa poprzednie poświęcone Avengersom, wszystkie z Kapitanem Ameryką i na dokładkę z Iron Manem. Civil war ma premierę w maju, więc z pewnością zdążycie!
Steve Rogers aka Kapitan Ameryka staje na czele drużyny Avengers, by ponownie ocalić ludzkość przed zagładą. W czasie kolejnej międzynarodowej akcji z udziałem superbohaterów ponownie dochodzi do strat w ludności cywilnej. Rosną więc naciski polityczne, by poddać herosów systemowi nadzoru i utworzyć organ decydujący o stopniu ich zaangażowania w działania militarne. Sytuacja ta poważnie wpływa na atmosferę panującą wśród Avengers, którzy starają się obronić świat przed nowym, nikczemnym nieprzyjacielem.
[EDIT: Premiera już za nami, więc zapraszam do przeczytania rozważań na temat konfliktu w Civil War]
Marvel zdecydowanie nie pozwoli nam w maju odpocząć, bo tuż po wojnie u Avengersów dostajemy apokalipsę (raczej Apocalypse, ale przy nim to na jedno wychodzi) u X-menów i w końcu pojawi się Psylocke! Swoją drogą mam nadzieję, że obejrzeliście X-Men: Przeszłość, która nadejdzie, ponieważ powyższa produkcja jest jej kontynuacją.
Od momentu narodzin cywilizacji był czczony jako bóg. Apocalypse (Oscar Isaac), pierwszy i najsilniejszy mutant z marvelowskiego uniwersum X-Men, przejmował moce wielu innych postaci, stając się w ten sposób nieśmiertelny i niepokonany. Przebudzony po tysiącach lat jest rozczarowany światem, który zobaczył. Werbuje więc grupę potężnych mutantów, w tym Magneto (Michael Fassbender), aby pozbyć się ludzi i zaprowadzić nowy porządek. Raven (Jennifer Lawrence) z pomocą profesora X (James McAvoy) stanie na czele grupy młodych mutantów i spróbuje powstrzymać złoczyńcę.
Ciągle powtarzam, że najmocniejszą zaletą DC są ich złoczyńcy! Gdyby tylko wyciąć średnio interesujących bohaterów i zostawić czarne charaktery film byłby doskonały, a ja mogłabym w końcu spróbować polubić największego rywala Marvela. Najwyraźniej DC nie dość, że mnie podsłuchuje to dodatkowo bardzo zależy im na przeciągnięciu mnie na swoją stronę. Cóż... z takim składem może im się to udać, bo Joker! Bo Harley Quinn! Bo Deadshot i Enchantress! Sierpień należy do DC i super złoczyńców!
"Legion samobójców" to ekranizacja komiksu opowiadającego o grupie złoczyńców, którzy mają szansę odkupić swoje winy. Tajna rządowa agencja przygotowała specjalne zadanie dla superzłoczyńców, które jest zbyt niebezpieczne dla superbohaterów. Złoczyńcy muszą połączyć siły i pracować dla rządu. Gdy wywiążą się z misji, ich kara zostanie zmniejszona.
[EDIT: Premiera już za nami, więc możecie przeczytać o wrażeniach z filmu o najgorszych (anty)bohaterach w historii]
Od dziecka Gambit był moim ulubionym X-menem (no może na równi z Rogue, ale to pewnie po części dlatego, że świetna z nich para!), dlatego trochę bolało mnie, że tak mało (w dodatku nijakich) scen z nim pojawiło się w X-men Geneza: Wolverine. Mam nadzieję, że tym razem Marvel zrobi go lepiej, ale o tym przekonamy się dopiero w październiku.
Czuję w kościach, że wszystkie fanki Cumberbatcha tłumnie pojawią się na salach kinowych w listopadzie. Z kolei ja nie mogę się doczekać, bo w końcu dp uniwersum zostanie wprowadzana czysta magia!
"Doctor Strange" jest filmową adaptacją popularnego komiksu, stworzonego przez Stana Lee i Steve'a Ditko. Głównym bohaterem jest znany chirurg, Stephen Strange, który ulega wypadkowi samochodowemu. Nerwy w jego rękach zostają uszkodzone, co uniemożliwia mu dalszą pracę. Odnajduje jednak nowe życie podczas szkolenia na najwyższego czarnoksiężnika Ziemi...
0 Komentarze