Looking For Anything Specific?

Header Ads

Kapitan Deadpool? Nie! Po prostu Deadpool


Kampania reklamująca "Deadpoola" była zdumiewająca. Deadpool był wszędzie, kpił ze wszystkiego i obiecywał nam, że będzie nas bawił, szokował i ciągle psocił. Niech Marvelowi i Foxowi będą dzięki za to, że dotrzymano słowa! Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze bawiłam się w kinie. Ba! Nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałam tak dobry film. I zdecydowanie nie mogę się doczekać, by obejrzeć go ponownie, bo naprawdę rewelacyjne produkcje nie powinny być jednorazówkami! Innymi słowy przed Wami parada ochów, achów i różowych serduszek. Be brave and keep going.

Jeśli jakim cudem nie wiecie o co chodzi, bo przez ostatnie pół roku byliście w śpiączce lub na biegunie to już wyjaśniam. Wade Wilson jest najemnikiem, czy jak sam siebie określa bandziorem, który spuszcza łomot gorszym bandziorom za pieniądze. Pewnego dnia w barze najemników spotyka prostytutkę Vanessę (trochę mnie zasmuciło, że Copycat nie miała supermocy) i mamy piękne love story przedstawione za pomocą scen łóżkowych. Widzicie, "Deadpool" jest romansem, a także dramatem, bo w końcu Wade dowiaduje się, że ma raka. Okey, okey, film może i nie jest romansem, ani melodramatem, ani nawet musicalem (Deadpool tańczy całkiem ładnie, więc śpiewanie też pewnie by mu nieźle wyszło!), lecz najlepszą komedią z superbohaterem od czasów... no cóż... EVER! Wracając jednak do fabuły, Wade świadomy nieuchronnej śmierci w męczarniach dostaje propozycje nie do odrzucenia, dzięki której nie dość, że wyzdrowieje to dodatkowo zyska niezwykłe zdolności. Problem polega na tym, że jeśli coś jest zbyt piękne by było prawdziwe to znaczy, że coś z tym jest poważnie nie w porządku.


Film o superbohaterach
Najromantyczniejsza scena roku 2016: Najemnik z gołym tyłkiem oświadcza się prostytutce pierścionkiem z lizakiem <3 So sweet!
"Deadpool" już w komiksach był wyjątkowo nieszablonowy, więc nie powinno nikogo zaskoczyć, że nie jest typowym filmem o superbohaterach. Bądźmy szczerzy Wade może i jest sympatyczny, zabawny i uroczy, ale to zły koleś, antybohater pełną gębą. Gdybyśmy wycieli z filmu muzykę, zabawne gesty i śmieszne teksty to mielibyśmy typowy film akcji, w którym pada masa trupów, krew się leje strumieniami, a poziom brutalności jest znacznie powyżej normy. Tylko, że to i tak mi nie przeszkadza, a wręcz cieszy (na ekranie!), a przy tym humor jest esencją Deadpoola. Daje słowo, że w kinie będziecie się śmiać od pierwszej sceny, a skończycie dopiero po napisach końcowych (swoją drogą jestem zaskoczona, jak widownia grzecznie wysiedziała na tyłku do sceny po napisach. A przy okazji Deadpool i Cable? Shut up and take my money!). Tylko jaki to jest humor? Powiedziałabym, że czarny, w większości nie wymagający, ale również naszpikowany nawiązaniami do świata popkultury, czyli mój ulubiony. 
Deadpool i X-men
O shit! X-meni wcieli mi się w film!
Do tej pory uśmiecham się, gdy przypominam sobie scenę, w której Colossus zakuwa Deadpoola w kajdanki mówiąc, że zabiera go do Profesora X, a nasz antybohater pyta do którego: Jamesa McAvoya, czy Patricka Stewarta (czyli dwójki aktorów grających rolę Xaviera). Jeśli mam być szczera to też powoli zaczynam się gubić w tym X-menowym bałaganie z rebootami i liniami czasowymi. Jeśli jednak kompletnie nie macie pojęcia, o co mi chodzi i nie znacie wszystkich filmów związanych z X-Uniwersum to nie macie się czym martwić, bo ta wiedza nie jest wymagana przy oglądaniu "Deadpoola" i w najgorszym wypadku nie załapiecie tylko kilku żartów, co przy tak ogromnej ilości pozostałych może się okazać nieodczuwalne.

Jeśli jednak jesteście fanami filmowych X-menów to z pewnością wiecie, że to nie jest filmowy debiut Deadpoola. Wcześniej widzieliśmy go w "X-Men Geneza: Wolverine" (2009), gdzie jego historię przedstawiono zupełnie inaczej, a przy tym nie był już tylko antybohaterem, lecz czarnym charakterem. Nawet wyglądał inaczej, choć także grał go Ryan Reynolds. Wiecie był mniej oszpecony, choć nie miał ust, przez co nie był tak wygadany i nie mam pojęcia, jak on miałby przyjmować posiłki. Nie wiem, czy pamiętacie, ale on tam był stworzony na wzór Wolverine'a. Miał wysuwany z łapy miecz samurajski z adamantium i miał lasery w oczach, jak Superman. Nie wierzycie to patrzcie:
filmy o Deadpoolu
Takiej wersji Deadpoola X-meni raczej nie zaprosiliby do siebie na herbatkę. BO NIE MIAŁ UST - łapcie suchara!
Czym jeszcze wyróżnia się "Deadpool" na tle pozostałych heroes movies? Przecież to, że jest zabawny to nic nowego, bo przyzwyczaił nas do tego już Iron Man i Ant-man (serio, mogą się przy nim schować, chociaż dalej kocham Tony'ego). Niemniej tu żarty są zupełnie inne. Bardziej dosadne. Sceny brutalniejsze, wulgarniejsze i zdecydowanie nie przeznaczone dla dzieci. Innymi słowy w końcu dostaliśmy superbohatera antybohatera  z supermocą przeznaczonego w 100% dla widzów dorosłych! Nowością w Uniwersum jest także zburzenie czwartej ściany, czyli zwracanie się bezpośrednio do widzów na sali. Niby nie jest to ostatnio nic nowego, jednak sposób, w jaki to roli Deadpool powala na łopatki. Ciągle nam pokazuje, że jego postać doskonale zdaje sobie sprawę, że występuje w filmie, a także, że wcześniej oglądaliśmy pozostałe filmy z X-Uniwersum. Dokucza nawet X-menom mówiąc, że studio było stać na zaangażowanie jedynie dwóch mutantów ze szkoły profesora X. 

Deadpool recenzja
Jak na najemnika Deadpool ma niezwykły talent krawiecki, skoro sam sobie taki ładny kostium wydziergał.


Szczerze? Jestem zakochana w tym filmie! Czułam, że będzie dobry, ale nie podejrzewałam, że aż tak. Jeśli już byliście w kinie to doskonale rozumiecie moje zachwyty. Jeśli jeszcze nie widzieliście "Deadpoola" to migiem do kina! Zróbcie to dla siebie, bo z pewnością się Wam spodoba ten przypominający Freddy'ego Kruegera psychol cierpiący na słowotok! Wśród wszystkich filmowych adaptacji komiksów Marvela "Deadpool" jest w tej chwili zdecydowanie najlepszy. 20th Century Fox spisał się, jak nigdy i naprawdę nie mogę się doczekać kolejnej części!

Ps. Jeśli już oglądaliście to przyznajcie się grzecznie, która scena najbardziej się Wam podobała.
Ps2. Jeśli do tej pory nie oglądaliście żadnego filmu o superbohaterach to dobrze byłoby zacząć od tego. Chociaż z drugiej strony później ciężko będzie Wam znaleźć godnego następce.
Ps3. Która wersja Deadpoola bardziej Wam się podoba (wygląd, supermoce etc.): tegoroczna, czy ta z "X-Men Geneza: Wolverine" i dlaczego tegoroczna

Prześlij komentarz

0 Komentarze