Jak Wam się żyje? Dobrze? Źle? Rewelacyjnie? Niezależnie od odpowiedzi i tak zawsze mogłoby być lepiej (lub gorzej), prawda? To coś nas łączy. Na ogół jestem szczęśliwym człowiekiem, ale mam też swoje mniejsze lub większe kryzysy, więc gdy zobaczyłam tę absurdalnie żółtą okładkę, postanowiłam postąpić zgodnie z obrazkiem instruktażowym znajdującym się na niej. A nuż któraś z tych 21 strategi faktycznie pozwoli osiągnąć mi szczęście, więc dlaczego nie zaryzykować?
Gretchen Rubin w swoim poradniku "Lepiej! 21 strategii, by osiągnąć szczęście" radzi nam, jak wykształcić u siebie pozytywne nawyki. Jednak nie są to magiczne zaklęcia, które zadziałają tylko wtedy, gdy mamy w sobie magię. Co to to nie! Autorka podrzuca nam zarówno rady, jak i pytania, które pozwolą nam zrozumieć siebie, to kim jesteśmy, a dzięki temu wybrać metody, które okażą się dla nas skuteczniejsze. W końcu każdy z nas jest inny, lubi odmienne rzeczy i ma już swoje przyzwyczajenia, więc uniwersalne rady zazwyczaj są nieskuteczne. Za to plus! Zwłaszcza, że sama zadaję mnóstwo pytań pomocniczych, gdy ktoś prosi mnie o polecenie dobrej książki, czy filmu tj. ludzie różnią się między sobą nie tylko gustem, również także osobowością. A skoro o tym mowa to już na starcie autorka prosi nas, abyśmy się zakwalifikowali do jednej z poniższych kategorii:
Jeśli nie jesteście pewni, do której kategorii moglibyście się zaliczyć to bez obaw, bo na końcu książki znajduje się coś co Wam w tym pomoże. Osobiście uważam się za wątpiącą, której bliżej do buntownika, niż prymusa. Ludzie do tej pory uważali, że jestem złośliwa, gdy zaczynałam pokazywać niecenzuralne gesty, gdy kazali (!) mi coś zrobić, zamiast grzecznie poprosić, a teraz wychodzi na to, że wcale nie byłam niegrzeczna - w końcu to buntowanie się przeciwko oczekiwaniom innych to część mojej osobowości! Ha! Niemniej z buntownika mam tylko część, a większość z wątpiącego. To dobrze, bo moim zdaniem powinno się szukać sensu we wszystkim, ale jak pisze autorka "wątpiący (...) uważają, że wszyscy powinni być wątpiącymi, bo to jedyny słuszny sposób życia" - wypisz, wymaluj ja! Dokładnie o tym pomyślałam, gdy w pierwszym odruchu z politowaniem spojrzałam na pozostałe grupy.
I choć powyższy podział można uznać za główny to autorka zadaje nam wiele innych pytań, dzięki którym łatwiej przyjdzie nam wyrobienie nowych nawyków np. czy jesteśmy rannymi ptaszkami (skowronkami), czy sowami. Pora dnia, w której jesteśmy bardziej żywi jest w końcu kluczowa! Jak wiecie jestem 100% nocną sową, więc bardzo ucieszyła mnie, gdy przeczytałam "Kiedyś wydawało mi się, że sowy mogłyby być skowronkami, gdyby tylko się postarały, ale badania wskazują, że to niezmienna cecha osobowości". Znów punkt dla mnie, gdy ktoś będzie miał pretensje i żale. Za to kolejny plus dla Rubin! Okey, słowo daje to był ostatni cytat!
Oczywiście książka nie skupia się jedynie na rozwijaniu w nas samoświadomości. Uczy nas również rozwijać nawyki, utrzymywać je i walczyć z pokusami. Dodatkowo autorka przedstawia wiele rozwiązań, które wykorzystała w praktyce eksperymentując na sobie i swoich znajomych. Jak na poradnik jest napisana w sposób wyjątkowo przystępny. Podczas czytania miałam wrażenie, że autorka stoi obok i wygłasza swój monolog, wtrącając anegdotki etc. Innymi słowy, styl pisania absolutnie nijak się ma do typowej pozycji próbującej nam wcisnąć sposób na lepsze życie.
Czas na rozstrzygającą kwestię. Czy dzięki tej książce moje życie stało się lepsze? Nie bardzo. Jednak jak na typowego narcyza przystało uważam, że moje aktualne nawyki są dobre, sama jestem wspaniała, a jeśli coś trzeba poprawić to ktoś powinien mi wskazać dokładnie co. Przy tym od dawna dobrze wiem, w jaki sposób wprowadzić zmianę do swojego planu dnia. Może kilka rad faktycznie okazało się cennych, a książka sama w sobie była ciekawa i miała mnóstwo fragmentów, które pozaznaczałam kolorowymi znacznikami, ale to tyle. Niemniej na mój poziom szczęścia w żaden sposób to nie wpłynęło. Dlatego nie polecam tej książki osobom, które mogłyby się podpisać obiema rękami pod drugim zdaniem w tym akapicie. Jeśli jednak Wy od dawna bezskutecznie staracie się zacząć uprawiać sport, medytować, nauczyć się chińskiego, czy robić cokolwiek innego, co wymaga regularności to ta książka z pewnością mogłaby się Wam przydać.
I właśnie dla tych osób mam niespodziankę! Na Gosiarellowym Facebooku (o tutaj) wystartował konkurs, w którym do wygrania jest egzemplarz "Lepiej! 21 strategii, by osiągnąć szczęście" Gretchen Rubin. Wystarczy, że napiszecie tam (tj. w komentarzu pod zdjęciem konkursowym na fb), jaki nawyk chcielibyście wykształcić. Szczęścia życzę!
Ps. Która kategoria najlepiej Was opisuje?
Ps2.Jesteście szczęśliwi?
Gretchen Rubin w swoim poradniku "Lepiej! 21 strategii, by osiągnąć szczęście" radzi nam, jak wykształcić u siebie pozytywne nawyki. Jednak nie są to magiczne zaklęcia, które zadziałają tylko wtedy, gdy mamy w sobie magię. Co to to nie! Autorka podrzuca nam zarówno rady, jak i pytania, które pozwolą nam zrozumieć siebie, to kim jesteśmy, a dzięki temu wybrać metody, które okażą się dla nas skuteczniejsze. W końcu każdy z nas jest inny, lubi odmienne rzeczy i ma już swoje przyzwyczajenia, więc uniwersalne rady zazwyczaj są nieskuteczne. Za to plus! Zwłaszcza, że sama zadaję mnóstwo pytań pomocniczych, gdy ktoś prosi mnie o polecenie dobrej książki, czy filmu tj. ludzie różnią się między sobą nie tylko gustem, również także osobowością. A skoro o tym mowa to już na starcie autorka prosi nas, abyśmy się zakwalifikowali do jednej z poniższych kategorii:
PRYMUS – bez problemu spełnia oczekiwania, te zewnętrzne i wewnętrzne. Budzi się rano i od razu zastanawia, co ma dziś w planie i ile pozycji jest na liście rzeczy do zrobienia. Chce wiedzieć, czego się od niego oczekuje i chce te oczekiwania spełnić. Usiłuje nie popełnić błędu ani nikogo nie zawieść (z sobą samym włącznie). Ponieważ prymus czuje mocną potrzebę, by spełniać swe własne oczekiwania, ma też mocny instynkt samozachowawczy, który chroni go przed tendencją do spełniania oczekiwań innych.
WĄTPIĄCY – kwestionuje oczekiwania i spełnia je wyłącznie wtedy, gdy uzna, że mają one sens. Motywuje go rozsądek, logika i poczucie sprawiedliwości. Kiedy budzi się rano, zastanawia się, co powinno zostać dziś zrobione i dlaczego. Sam decyduje, czy jakieś działanie to dobry pomysł, i nie chce robić niczego, co wydaje mu się bezcelowe. Można powiedzieć, że wszystkie oczekiwania zmienia na oczekiwania wewnętrzne.
ZOBLIGOWANY – bez problemu spełnia oczekiwania płynące z zewnątrz, ale ma kłopot, by spełnić te wewnętrzne. Motywuje go to, że jest rozliczany zewnętrznie. Budzi się rano z pytaniem: co muszę dziś zrobić? Jest mistrzem dotrzymywania zobowiązań wobec innych i dotrzymywania terminów. Zobligowany potrzebuje kontroli zewnętrznej nawet wobec aktywności, które sprawiają mu przyjemność.
BUNTOWNIK – opiera się wszelkim oczekiwaniom, zarówno wewnętrznym, jak i wewnętrznym. Do działania motywuje go możliwość wolnego wyboru. Buntownik, kiedy budzi się rano, zadaje sobie pytanie: co chciałbym dzisiaj zrobić? Nie znosi kontroli, nawet samokontroli, i cieszy go nicnierobienie sobie z zasad i oczekiwań.
I choć powyższy podział można uznać za główny to autorka zadaje nam wiele innych pytań, dzięki którym łatwiej przyjdzie nam wyrobienie nowych nawyków np. czy jesteśmy rannymi ptaszkami (skowronkami), czy sowami. Pora dnia, w której jesteśmy bardziej żywi jest w końcu kluczowa! Jak wiecie jestem 100% nocną sową, więc bardzo ucieszyła mnie, gdy przeczytałam "Kiedyś wydawało mi się, że sowy mogłyby być skowronkami, gdyby tylko się postarały, ale badania wskazują, że to niezmienna cecha osobowości". Znów punkt dla mnie, gdy ktoś będzie miał pretensje i żale. Za to kolejny plus dla Rubin! Okey, słowo daje to był ostatni cytat!
Oczywiście książka nie skupia się jedynie na rozwijaniu w nas samoświadomości. Uczy nas również rozwijać nawyki, utrzymywać je i walczyć z pokusami. Dodatkowo autorka przedstawia wiele rozwiązań, które wykorzystała w praktyce eksperymentując na sobie i swoich znajomych. Jak na poradnik jest napisana w sposób wyjątkowo przystępny. Podczas czytania miałam wrażenie, że autorka stoi obok i wygłasza swój monolog, wtrącając anegdotki etc. Innymi słowy, styl pisania absolutnie nijak się ma do typowej pozycji próbującej nam wcisnąć sposób na lepsze życie.
Czas na rozstrzygającą kwestię. Czy dzięki tej książce moje życie stało się lepsze? Nie bardzo. Jednak jak na typowego narcyza przystało uważam, że moje aktualne nawyki są dobre, sama jestem wspaniała, a jeśli coś trzeba poprawić to ktoś powinien mi wskazać dokładnie co. Przy tym od dawna dobrze wiem, w jaki sposób wprowadzić zmianę do swojego planu dnia. Może kilka rad faktycznie okazało się cennych, a książka sama w sobie była ciekawa i miała mnóstwo fragmentów, które pozaznaczałam kolorowymi znacznikami, ale to tyle. Niemniej na mój poziom szczęścia w żaden sposób to nie wpłynęło. Dlatego nie polecam tej książki osobom, które mogłyby się podpisać obiema rękami pod drugim zdaniem w tym akapicie. Jeśli jednak Wy od dawna bezskutecznie staracie się zacząć uprawiać sport, medytować, nauczyć się chińskiego, czy robić cokolwiek innego, co wymaga regularności to ta książka z pewnością mogłaby się Wam przydać.
I właśnie dla tych osób mam niespodziankę! Na Gosiarellowym Facebooku (o tutaj) wystartował konkurs, w którym do wygrania jest egzemplarz "Lepiej! 21 strategii, by osiągnąć szczęście" Gretchen Rubin. Wystarczy, że napiszecie tam (tj. w komentarzu pod zdjęciem konkursowym na fb), jaki nawyk chcielibyście wykształcić. Szczęścia życzę!
Ps. Która kategoria najlepiej Was opisuje?
Ps2.Jesteście szczęśliwi?
0 Komentarze