Przyznam szczerze, że nie pamiętam od kiedy Gosiarella.pl stała się oficjalnie blogiem, dlatego umownie świętuję urodziny bloga w czasie, gdy założyłam jej poprzednią wersję. Od tamtego momentu minęło pięć lat. Pięć lat! Z jednej strony to strasznie długo i czuję się, jak weteran, a z drugiej krótko, skoro nie pamiętam już, jak wyglądała moja codzienność bez pisania, rozmów z Wam i mojego internetowego alter ego. Niemniej w ciągu tych lat napisałam już idealny wpis urodzinowy, więc pozostaje mi jedynie go Wam podrzucić i zapewnić, że jest wciąż aktualny. Dlatego nawet, jeśli czytaliście już Gosiarellowy list do Różowych Sałat, to nie widzę przeciwwskazań, by zrobić to ponownie i dopiero po nim wrócić do poniższego tekstu. No już!
Dziękuję Wam za to, że jesteście, czytacie i dajecie się poznać z najlepszej strony! Nie byłoby tego bloga, gdyby nie było Was. Wasze komentarze, maile i ciepłe słowa wysyłane każdą inną formą komunikacji są dla mnie największą motywacją do pisania. Inspirujecie mnie i nie raz poprawiacie humor. Wspólnie udało nam się stworzyć miejsce w sieci, dzięki któremu prawie ciągle się uśmiecham! Gdy zakładałam bloga, przez myśl mi nie przeszło, że w przyszłości będzie zrzeszał tak pozytywnych ludzi o szalonych pomysłach. Czasami zastanawiam się, jak wyglądałby świat, gdyby wszyscy jego mieszkańcy byli tak rewelacyjni i wiecie do jakich wniosków dochodzę? Że lepszego miejsca nie można byłoby sobie wymarzyć. Także nim zacznie być zbyt ckliwie, napiszę raz jeszcze: dziękuję i liczę, że dalej będziecie mi towarzyszyć w tej wirtualnej przygodzie!
Otarłam łezkę wzruszenia, więc możemy przejść do spraw organizacyjnych. Przede wszystkim, jak co roku wystartowała Gosiarellowa ankieta. Ja mam pytania, a Wy macie odpowiedzi, więc najlepiej to połączyć! Myszki w dłoń i grzecznie wypełniamy! Pod koniec wakacji pojawią się wyniki i jestem ciekawa, czym tym razem mnie zaskoczycie. Pamiętajcie, że każda odpowiedź jest ważna, bo jak widać po Różowym Blogu - biorę sobie do serca Wasze rady i sugestie! Właściwie już zaczęłam przyglądać się tegorocznym odpowiedziom i mam kilka spraw do omówienia. Przede wszystkim newsletter, o którym najwyraźniej mało kto wie. Zapewne wina leży po mojej stronie, bo nic o nim nie pisałam, tylko wrzuciłam do bocznej kolumny (zerknijcie tam czasem). Właściwie było na jego temat cicho, bo sama ciągle o nim zapominam i wiadomości wysyłam od święta. Niemniej staram się to zmienić, ale jak wyjdzie to się okaże. Jeśli jednak jesteście zainteresowani to podrzućcie maila poniżej. Drugą kwestią są komentarze. Byłoby mi strasznie miło, gdybyście pozwolili mi siebie poznać. Zmuszać Was nie będę, bo i tak nie mam jak, ale zapewniam, że nie ma się czego wstydzić.
Przechodząc dalej mamy Patronite. Po wpisie Lajki, serduszka i Patronite dostałam kilka pytań, więc na wszelki wypadek wolę zamieścić odpowiedzi też tutaj. Przede wszystkim logowanie. Niestety trzeba być zarejestrowanym użytkownikiem portalu, by wspierać Gosiarellę, czy innego twórcę, którego lubicie. Zarejestrować można się przez Facebooka lub normalnie przez maila. Gdy tę przeszkodę pokonacie to pojawia się kolejna, czyli płatność. Są dwie formy płatności akceptowane przez portal. Pierwszą jest PayPal, które pewnie większość z Was nie używa, ale jest też druga w postaci t-Pal, co brzmi podejrzanie, ale to nic innego, jak zwykły przelew bankowy, więc bez obaw. To tyle z kwestii technicznych - przechodzimy do blogowych. Wiem, wiem, że to wiadomość druzgocąca, ale naprawdę nie przewiduję pojawienia się nowej serii True Story w najbliższym czasie. Chciałabym, aby każda bajka była zdemaskowana najdokładniej, jak tylko się da, a to wymaga wielu godzin szperania w materiałach, które są często drogie i trudniejsze do zdobycia w Polsce, niż pierwsze, angielskie wydanie "Harry'ego Pottera i kamienia filozoficznego" (wiedzieliście, że pierwotny nakład wyniósł tylko 500 egzemplarzy?). Wierzcie mi, naprawdę kocham pisać True Story, ale zwyczajnie na chwilę obecną nie jestem w stanie. Może po części dlatego uruchamiając Patronite zostawiłam lost TSów na łasce cudu, który prędko się nie objawi.
Dla odmiany czas na dobre wieści! Na Facebooku pojawił się magiczny konkurs! Można w nim wygrać te urocze figurki Funko POP! przedstawione powyżej! Jak zwykle jest zadanie do wykonania. Tym razem należy napisać, czym jest magia obecna w Waszym życiu. Może to być coś, ktoś lub jakaś konkretna chwila - zwyczajnie coś niesamowicie magicznego! Wszyscy stali bywalcy z pewnością wiedzą, jakimi odpowiedziami można podbić moje serce (i o dziwo nie chodzi mi o wyznania uwielbienia dla Gosiarelli... raczej...). Macie czas do 24 lipca, więc do dzieła!
Tym miłym akcentem się pożegnam, a korzystając z okazji rzucę Was kilkoma wirtualnymi serduszkami. Jeszcze raz dzięki za to, że jesteście takimi cudnymi Różowymi Sałatami ❤!
Dziękuję Wam za to, że jesteście, czytacie i dajecie się poznać z najlepszej strony! Nie byłoby tego bloga, gdyby nie było Was. Wasze komentarze, maile i ciepłe słowa wysyłane każdą inną formą komunikacji są dla mnie największą motywacją do pisania. Inspirujecie mnie i nie raz poprawiacie humor. Wspólnie udało nam się stworzyć miejsce w sieci, dzięki któremu prawie ciągle się uśmiecham! Gdy zakładałam bloga, przez myśl mi nie przeszło, że w przyszłości będzie zrzeszał tak pozytywnych ludzi o szalonych pomysłach. Czasami zastanawiam się, jak wyglądałby świat, gdyby wszyscy jego mieszkańcy byli tak rewelacyjni i wiecie do jakich wniosków dochodzę? Że lepszego miejsca nie można byłoby sobie wymarzyć. Także nim zacznie być zbyt ckliwie, napiszę raz jeszcze: dziękuję i liczę, że dalej będziecie mi towarzyszyć w tej wirtualnej przygodzie!
Otarłam łezkę wzruszenia, więc możemy przejść do spraw organizacyjnych. Przede wszystkim, jak co roku wystartowała Gosiarellowa ankieta. Ja mam pytania, a Wy macie odpowiedzi, więc najlepiej to połączyć! Myszki w dłoń i grzecznie wypełniamy! Pod koniec wakacji pojawią się wyniki i jestem ciekawa, czym tym razem mnie zaskoczycie. Pamiętajcie, że każda odpowiedź jest ważna, bo jak widać po Różowym Blogu - biorę sobie do serca Wasze rady i sugestie! Właściwie już zaczęłam przyglądać się tegorocznym odpowiedziom i mam kilka spraw do omówienia. Przede wszystkim newsletter, o którym najwyraźniej mało kto wie. Zapewne wina leży po mojej stronie, bo nic o nim nie pisałam, tylko wrzuciłam do bocznej kolumny (zerknijcie tam czasem). Właściwie było na jego temat cicho, bo sama ciągle o nim zapominam i wiadomości wysyłam od święta. Niemniej staram się to zmienić, ale jak wyjdzie to się okaże. Jeśli jednak jesteście zainteresowani to podrzućcie maila poniżej. Drugą kwestią są komentarze. Byłoby mi strasznie miło, gdybyście pozwolili mi siebie poznać. Zmuszać Was nie będę, bo i tak nie mam jak, ale zapewniam, że nie ma się czego wstydzić.
Przechodząc dalej mamy Patronite. Po wpisie Lajki, serduszka i Patronite dostałam kilka pytań, więc na wszelki wypadek wolę zamieścić odpowiedzi też tutaj. Przede wszystkim logowanie. Niestety trzeba być zarejestrowanym użytkownikiem portalu, by wspierać Gosiarellę, czy innego twórcę, którego lubicie. Zarejestrować można się przez Facebooka lub normalnie przez maila. Gdy tę przeszkodę pokonacie to pojawia się kolejna, czyli płatność. Są dwie formy płatności akceptowane przez portal. Pierwszą jest PayPal, które pewnie większość z Was nie używa, ale jest też druga w postaci t-Pal, co brzmi podejrzanie, ale to nic innego, jak zwykły przelew bankowy, więc bez obaw. To tyle z kwestii technicznych - przechodzimy do blogowych. Wiem, wiem, że to wiadomość druzgocąca, ale naprawdę nie przewiduję pojawienia się nowej serii True Story w najbliższym czasie. Chciałabym, aby każda bajka była zdemaskowana najdokładniej, jak tylko się da, a to wymaga wielu godzin szperania w materiałach, które są często drogie i trudniejsze do zdobycia w Polsce, niż pierwsze, angielskie wydanie "Harry'ego Pottera i kamienia filozoficznego" (wiedzieliście, że pierwotny nakład wyniósł tylko 500 egzemplarzy?). Wierzcie mi, naprawdę kocham pisać True Story, ale zwyczajnie na chwilę obecną nie jestem w stanie. Może po części dlatego uruchamiając Patronite zostawiłam lost TSów na łasce cudu, który prędko się nie objawi.
Ci mali czarodzieje trafią do Was! |
Tym miłym akcentem się pożegnam, a korzystając z okazji rzucę Was kilkoma wirtualnymi serduszkami. Jeszcze raz dzięki za to, że jesteście takimi cudnymi Różowymi Sałatami ❤!
0 Komentarze