[Wpis gościnny - głos przejęła Kreatywa]
Jeszcze do niedawna nasze matki orientowały się jedynie w życiu Lubiczów i Mostowaków, ewentualnie czasem zaglądały na Wspólną lub – te nieco bardziej otwarte – na Wisteria Lane. Ojcowie ograniczali swoją bytność przed telewizorem do Ligi Mistrzów i powtórek filmów ze Stevenem Seagalem, ewentualnie rzucali okiem na kanały przyrodnicze. Teraz jednak rodzice są nowocześni, bardziej otwarci i z chęcią otwierają się na wszelkie popkulturowe dobra. Wiedzą, co to „Gra o Tron”, wiedzą co Michael Scofield miał wydziarane na plecach i nie ograniczają się do telenowel i tego, co podsuną im najpopularniejsze stacje TV. Dla nich, a także dla tych, którzy dopiero chcą zacząć swą przygodę z serialami, mam przygotowanych kilkanaście wartych poznania tytułów.Jeżeli więc szukacie inspiracji, co podrzucić rodzicom do oglądania wieczorem albo dopiero macie zamiar przekonać ich, że warto seriale oglądać – ten wpis jest stworzony dla Was. Zakładam, że stereotypowy rodzic nie ma jakichś konkretnych preferencji i może go zainteresować właściwie wszystko – dobry kryminał, ciekawa historia polityczna czy porządna produkcja obyczajowa, rzadziej coś z klimatów sci-fi, choć, właściwie, czemu nie? Takiemu stereotypowemu rodzicowi zaproponowałabym, po konsultacji z gronem innych serialomaniaków, między innymi:
„Poldark – Wichry losu” – brytyjski dramat kostiumowy, z akcją osadzoną w malowniczej Kornwalii. Historia człowieka, który wraca z wojny i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdzie jego ukochana związana jest z innym, a życie zwykłych ludzi staje się coraz trudniejsze.
„Narcos” – biografia człowieka, którego kojarzą chyba wszyscy, a już szczególnie ci, których młodość przypadła na czasy jego wielkiej „sławy”. Mowa o Pablo Escobarze, kolumbijskim bossie narkotykowym, który dorobił się miliardów na przemycie kokainy. „Narcos” opowiada o legendzie tego człowieka, o tym jak rodziło się jego imperium narkotykowe i o ludziach, którzy usiłowali uratować przed nim Kolumbię. Mocna rzecz!
„Wataha” – pierwsza od wielu lat rodzima produkcja, która podbiła serca polskich widzów. Piękne Bieszczady i zagadkowy zamach, którego tajemnicę próbuje rozwikłać kapitan Straży Granicznej – tego nie można przegapić!
„Zawód: Amerykanin” – opowieść o tym, jak dwoje agentów KGB udaje małżeństwo, aby móc spokojnie żyć na przedmieściach Waszyngtonu i szpiegować amerykański rząd. Czasy zimnej wojny nie są może tym, czym chcielibyśmy sobie umilać wieczory, ale produkcja ta zdecydowanie warta jest uwagi.
„Downton Abbey” – pięknie zrealizowany dramat kostiumowy, prezentujący losy brytyjskich arystokratów i przedstawicieli służby zamieszkujących imponujący majątek Downton Abbey. Niezwykle klimatyczna propozycja, wspaniale oddająca realia epoki.
„House of Cards” – świat bezwzględnej polityki ukazany we wciągającym i intrygującym serialu z Kevinem Spacey w roli głównej. Świetnie zrealizowany, trzymający w napięciu i dający do myślenia – trudno będzie Wam oderwać od niego rodziców.
„Pakt” – kolejna polska propozycja od HBO, która pozytywnie wyróżnia się w morzu rodzimego chłamu. Osadzony we współczesnych realiach thriller, którego głównym bohaterem jest znany dziennikarz śledczy. Spotkamy tu m.in. Marcina Dorocińskiego, Magdalenę Cielecką, Witolda Dębickiego czy Edwarda Linde-Lubaszenkę.
„Outlander” – dramat kostiumowy z motywem podróży w czasie, w którym piękna sanitariuszka wojenna w tajemniczy sposób przenosi się do 1743 roku. Skierowany głównie do kobiet, które lubią płomienne romanse ze sporą dawką pieprzu.
„Wikingowie” – zrealizowany w imponujący sposób dramat historyczny, który na długie godziny przyciągnie przed ekran miłośników gatunku. Telewizja History zadbała o wierne oddanie realiów epoki, co gwarantuje nie tylko wspaniałe wrażenia, ale również bliższe poznanie nordyckiej mitologii.
„Żona idealna” – seriale prawnicze cieszą się sporą popularnością widzów, a „Żona idealna” wydaje się być jedną z czołowych pozycji tego gatunku. Jej główną bohaterką jest Alicia, która po publicznej kompromitacji męża-polityka musi wrócić do zawodu prawnika, aby utrzymać rodzinę. Serial trzyma poziom przez całe siedem sezonów i warto go polecać.
„Artyści” – prawdziwa perełka prosto z polskiego podwórka. Produkcja, która nawiązuje do złotych czasów polskiego serialu i ma zadatki na dzieło, którym moglibyśmy chwalić się w całej Europie. Widz może tutaj zajrzeć za kulisy teatralnego życia i zetknąć się z aktorstwem na najwyższym poziomie. Perełka, mówię Wam!
„Białe kołnierzyki” – lekka propozycja kryminalna podszyta niezłą dawką humoru. Jej głównym bohaterem jest genialny fałszerz, który – w zamian za wolność - rozpoczyna współpracę z FBI i swoimi genialnymi umiejętnościami stara się pomóc rządowi i samemu sobie.
„Homeland” – nagrodzony pięcioma Złotymi Globami thriller, który przyciąga doskonałym aktorstwem i pochłaniającą fabułą. Kiedy do kraju wraca „cudownie ocalony” jeniec wojenny, nieprzejednana agentka CIA stara się udowodnić, że to już nie jest ten sam człowiek, który przed wieloma laty wyruszył do Iraku i może stanowić zagrożenie dla kraju.
„Orphan Black” – choć do klimatów sci-fi trudno będzie przekonać większość stereotypowych rodziców, „Orphan Black” zasługuje na szczególną uwagę dzięki głównemu motywowi (klonowanie), wciągającej fabule, niepowtarzalnemu klimatowi i bardzo dobremu aktorstwu.
„Broadchurch” – na zakończenie została trzymająca w napięciu propozycja kryminalno-obyczajowa z brytyjskiego podwórka. Wspaniała ścieżka dźwiękowa, aktorstwo na wysokim poziomie oraz niesamowita atmosfera – od tego serialu nie będą mogli się oderwać nie tylko rodzice, ale i Wy. I jeszcze sąsiedzi na dokładkę.
Powyższy spis to tylko piętnastu przedstawicieli różnych gatunków, motywów i klimatów. Jeżeli nasz stereotypowy rodzic wciągnie się w kilka z nich, z łatwością będzie można mu polecić kolejne i kolejne propozycje. Dożyliśmy pięknych czasów, kiedy produkcje serialowe wyrastają jak grzyby po deszczu i do tego stoją na naprawdę wysokim poziomie.
Z takim arsenałem możliwości z łatwością przekonacie każdego sceptyka, że warto oglądać seriale. Arcydzieł filmowych powstaje coraz mniej, do tego zajmują one jeden wieczór i odchodzą w zapomnienie. Dobry serial przyciągnie i zapewni rozrywkę na kilka dni albo tygodni, a jego bohaterowie staną się nowymi kumplami naszych rodziców. Jeżeli więc macie w otoczeniu kogoś, kto jeszcze nie przekonał się, że seriale oglądać warto, wyciągnijcie 15 wyżej wymienionych argumentów. Trudno będzie mu z nimi dyskutować.
Wierzę, że Wasi rodzice oraz przynajmniej większość Waszych znajomych sceptycznie nastawionych do seriali, teraz zmieni zdanie. Przy okazji dostaliście potężną dawkę tytułów, z którymi warto się bliżej poznać (moimi osobistymi faworytami są "Downton Abbey", "Outlander" i "Żona idealna"). Jednak nim zaczniecie oglądać - koniecznie zajrzyjcie na bloga Kreatywa.net, gdzie znajdziecie nie tylko wpisy o popkulturze, ale również rozwoju osobistym, nauce języków i rodzicielstwie! Bawcie się dobrze!
Ps. Jakie seriale dorzucilibyście do powyższej listy?
0 Komentarze