Chyba nie sądziliście, że w dzień kinowej premiery nowego filmu o zombie, Gosiarella będzie w stanie zajmować się innym tematem? Oczywiście, że nie! Jesteście ciekawi, czy Koreańczykom udało się stworzyć coś naprawdę zombiastycznego?
Głównym bohaterem "Zombie express" jest Seok-woo (Gong Yoo) biznesmen, który po odejściu żony wychowuje swoją córkę. Średni z niego ojciec, co może potwierdzić jego córka, która nie marzy o niczym innym poza spędzeniu czasu z matką mieszkającą w Pusan. W końcu Seok-woo daje się namówić córce i wspólnie wyruszają w podróż pociągiem, która zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, gdy w Seulu (ich stacja początkowa) rozpoczyna się zombie apokalipsa. Na domiar złego do ich pociągu w ostatniej chwili wsiada zainfekowana dziewczyna, która dość szybko reanimuje w zombiaka. Jestem przekonana, że jesteście w stanie wyobrazić sobie, jak potoczyła się ta historia dalej.
Motyw zombie w popkulturze naprawdę uwielbiam, ale jeśli mam być szczera, to większość filmów z hordą zombiaków jest zwyczajnie zła (poza kilkoma wyjątkami). Największym problem takich produkcji jest osadzenie akcji w świecie, w którym nikt nie słyszał o zombiakach i nie ma pojęcia, co robić, gdy żywe trupy go atakują. Tak jest również w przypadku "Zombie Expressu", w którym ludzie początkowo biorą Z-apokalipsę za zwykłe zamieszki, a do walki z nowo powstałymi żywymi trupami używają pięści lub bejsbola, ale właściwie trudno się dziwić, skoro nie we wszystkich krajach jest powszechny dostęp do broni palnej. Kolejną wadą filmów o zombie jest to, że ich twórcy nie zwołali spotkania, na którym ustaliliby, jak mogłyby się zachowywać żywe trupy. Tradycyjnym i najbardziej powszechnym obrazem jest powolne zombie. Szanuję to! Szanuję wolne zombiaki, bo z nimi dałabym sobie radę. Za to w Południowej Korei najwyraźniej szaleją nie tyle hordy zombie, co żywioł zombie. Nie dość, że te bestie są cholernie szybkie, to w dodatku ich sposób przemieszczania jest wręcz nieprawdopodobny. Zombie fala z jeszcze większym rozmachem, niż w "War World Z" Poruszają się, jakby miały wspólny umysł. W dodatku ta ich błyskawiczna i dość boleśnie wyglądająca przemiana. Nope, za taką zombie apokalipsę to ja podziękuję. Nawet z moją maczetą i kolekcją noży nie udałoby mi się przetrwać godziny.
Zasadniczo ten tytuł, choć pod wieloma względami podobny do typowych filmów o zombi, bardzo się wyróżniał. Prawie nie oglądam filmów z Korei Południowej, więc początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić do języka. Przy okazji nie bardzo wiem, jak skomentować zachowania filmowych postaci - czy to typowe dziwactwa Koreańczyków, czy wina scenariusza? Nie będę Wam wymieniać, które zachowania mam na myśli, bo zepsuję Wam zabawę, ale gwarantuję, że to, co oni tam momentami wyprawiają jest całkiem odmienne od zachowania zarówno Amerykanów, jak i Europejczyków, nawet gdy weźmiemy pod uwagę zmienną w postaci zombie apokalipsy. I nawet nie mówię o ludzkiej znieczulicy i tym, że zawsze znajdzie się najbardziej znienawidzony typek, który zwyczajnie nie chce umrzeć, bo to już standard. Chociaż to dalej dziwne uczucie, gdy w filmie o zombie, bardziej przeraża nas człowiek skurwiel, niż horda zombie.
Niemniej najbardziej zaskoczyło mnie soundtrack. "Goodbye World" jest absolutnie cudowne! Ale czekajcie, miałam chyba skupić się teraz na podsumowaniu filmu. "Zombie Express" miał kilka naprawdę dobrze zrobionych scen robiących wrażenie. Ma całkiem spoko klimat i niektóre akcje mnie nawet zaskoczyły, co jest całkiem dużym plusem, jak na ten gatunek, a bądźmy szczerzy: filmy o zombie nie należą do ambitnego kina i zawsze można byłoby je zrobić lepiej. Niemniej ten tytuł przegonił większość amerykańskich produkcji tego typu. Mnie osobiście się podobał (choć moi współtowarzysze podczas seansu mieli odmienne zdanie, ale oni nie lubią zombiaków) i jeśli tylko macie w planach obejrzeć żywe trupy zjadające ludzi, to zdecydowanie polecam ten tytuł. Zwłaszcza fanom "War World Z"!
Ps. Mała ankieta przed nowym tekstem: Jakie wymienicie największe wady filmów o zombie?
Ps2. Mimo początkowych niechęci mam w planie zapoznać się bliżej z koreańskim kinem, zaczynając od tak wciskanych mi dram. Oczywiście wszystkie tytuły wyleciały mi z głowy, więc możecie coś polecić!
Głównym bohaterem "Zombie express" jest Seok-woo (Gong Yoo) biznesmen, który po odejściu żony wychowuje swoją córkę. Średni z niego ojciec, co może potwierdzić jego córka, która nie marzy o niczym innym poza spędzeniu czasu z matką mieszkającą w Pusan. W końcu Seok-woo daje się namówić córce i wspólnie wyruszają w podróż pociągiem, która zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, gdy w Seulu (ich stacja początkowa) rozpoczyna się zombie apokalipsa. Na domiar złego do ich pociągu w ostatniej chwili wsiada zainfekowana dziewczyna, która dość szybko reanimuje w zombiaka. Jestem przekonana, że jesteście w stanie wyobrazić sobie, jak potoczyła się ta historia dalej.
Zastanawia mnie kolor krwi na jego koszuli. Gdy sama upaplam się krwią, to ona błyskawicznie ciemnieje i mam brązowe plamy, a nie tak jasnoczerwone. I chociaż to zabrzmiało, jakbym była seryjnym mordercą, to naprawdę nie jestem! |
Motyw zombie w popkulturze naprawdę uwielbiam, ale jeśli mam być szczera, to większość filmów z hordą zombiaków jest zwyczajnie zła (poza kilkoma wyjątkami). Największym problem takich produkcji jest osadzenie akcji w świecie, w którym nikt nie słyszał o zombiakach i nie ma pojęcia, co robić, gdy żywe trupy go atakują. Tak jest również w przypadku "Zombie Expressu", w którym ludzie początkowo biorą Z-apokalipsę za zwykłe zamieszki, a do walki z nowo powstałymi żywymi trupami używają pięści lub bejsbola, ale właściwie trudno się dziwić, skoro nie we wszystkich krajach jest powszechny dostęp do broni palnej. Kolejną wadą filmów o zombie jest to, że ich twórcy nie zwołali spotkania, na którym ustaliliby, jak mogłyby się zachowywać żywe trupy. Tradycyjnym i najbardziej powszechnym obrazem jest powolne zombie. Szanuję to! Szanuję wolne zombiaki, bo z nimi dałabym sobie radę. Za to w Południowej Korei najwyraźniej szaleją nie tyle hordy zombie, co żywioł zombie. Nie dość, że te bestie są cholernie szybkie, to w dodatku ich sposób przemieszczania jest wręcz nieprawdopodobny. Zombie fala z jeszcze większym rozmachem, niż w "War World Z" Poruszają się, jakby miały wspólny umysł. W dodatku ta ich błyskawiczna i dość boleśnie wyglądająca przemiana. Nope, za taką zombie apokalipsę to ja podziękuję. Nawet z moją maczetą i kolekcją noży nie udałoby mi się przetrwać godziny.
To nie jest przewrócony zombiak, to przemiana! How creepy is that?! |
Tymi ustami chcesz całować matkę?! |
Ps. Mała ankieta przed nowym tekstem: Jakie wymienicie największe wady filmów o zombie?
Ps2. Mimo początkowych niechęci mam w planie zapoznać się bliżej z koreańskim kinem, zaczynając od tak wciskanych mi dram. Oczywiście wszystkie tytuły wyleciały mi z głowy, więc możecie coś polecić!
0 Komentarze