Looking For Anything Specific?

Header Ads

Riverdale i tajemnica śmierci Jasona Blossoma

Riverdale recenzja opinia

Witajcie w Riverdale — małym amerykańskim miasteczku, w którym wszystko jest piękne, ładne i niewinne. Przynajmniej do czasu tajemniczego morderstwa, którego pogrążyło mieszkańców w spirali strachu i wzajemnych podejrzeń. Witajcie w miasteczku, w którym tysiące widzów na całym świecie zakochało się bez pamięci. Jesteście gotowi, by przyjrzeć mu się z bliska?

Akcja serialu rozgrywa się w małym miasteczku Riverdale, które wygląda jakby zastygło w czasie w latach '90. Niewinność Riverdale umarła wraz z Jasonem Blossomem (Trevor Stines) - popularnym nastolatkiem pochodzącym z najbogatszej z okolicznych rodzin. Poszukiwanie mordercy chłopaka staje się głównym wątkiem sezonu, a podejrzany jest niemal każdy. Niemniej głównym bohaterem serialu nie jest martwy Jason, lecz całkiem żywy inny rudowłosy chłopak — Archie Andrews (K.J. Apa), który wraz ze swoimi przyjaciółmi stara się prowadzić normalne, nastoletnie życie w liceum. Poza nim dość istotną rolę odgrywa Betty Cooper (Lili Reinhart), która najwyraźniej chce zostać następczynią Nancy Drew i na własną rękę znaleźć mordercę oraz Veronica Lodge (Camila Mendes), która wraz z matką przeprowadziła się do Riverdale, by rozpocząć nowe życie po aresztowaniu ojca dziewczyny.

Muszę przyznać, że bohaterowie „Riverdale” są naprawę ciekawie wykreowani. Betty na pozór wydaje się spokojną dziewczyną z sąsiedztwa, a jednak pod głęboko pod maską ułożonej dziewczynki kryje się nie do końca zrównoważona psychicznie osoba z problemami, które mogą być poważniejsze, niż przypuszczamy. Mam nadzieję, że akurat tego wątku scenarzyści nie oleją w kolejnych sezonach, a wręcz przeciwnie uda się im go ładnie rozwinąć. Z kolei Veronica świetnie prezentuje się jako dziewczyna wychowywana w wyższych sferach. Zachwyca pewnością siebie, urodą, stylem i licznymi talentami. Niemniej najbardziej podoba mi się w chwilach, gdy wychodzi z niej prawdziwa księżniczka wykuta z lodu, co stanowi idealną przeciwwagę dla płomiennowłosej i bardzo impulsywnej Cheryl Blossom (Madelaine Petsch) - siostry bliźniaczki zmarłego Jasona.

Elsa wersja 2.0

W komiksie, na bazie którego twórcy oparli serial olbrzymią rolę odgrywa trójkąt miłosny między Betty, Veronicą i Archiem, co moim zdaniem nie do końca może się udać w serialu, ponieważ Betty trafiła już na idealną parę i nie wyobrażam sobie już jej z Archiem. Zresztą sam Archie po kilku odcinkach nie wydaje się już wcale tak interesującą postacią. Ot taki typowy nastolatek z naprawdę ładną buźką i głosem. Przyznaję, że K.J. Apa świetnie wcielił się w rolę i przyjemnie go oglądać, jednak nie dość, że jego historia stała się nieciekawa, to w dodatku został przyćmiony przez dziewczyny i swojego najlepszego przyjaciela Jugheada Jonesa (Cole Sprouse). Chociaż dla mnie Jughead skradł cały serial. Po części dlatego, że Cole Sprouse fenomenalnie sprawdził się w roli ponurego outsidera, a po części również dlatego, że historia tej postaci jest interesująca i smutna. Jednak co najważniejsze Jughead zwyczajnie ma to coś, co wyróżnia go na tle innych i przykuwa uwagę widzów, gdy tylko pojawi się na ekranie.

Riverdale Jughead Cole

Oczywiście jak to już w teen dramach bywa, to właśnie tak czwórka nastolatków ma największy udział w doprowadzeniu śledztwa w sprawie morderstwa Jasona do końca. To im udaje się odkryć najwięcej dowodów i zepchnąć całe dochodzenie na właściwe tory. Doprawdy powinno się zmienić przepisy prawne w sprawie zatrudniania nieletnich, by obsadzić nastolatkami agencje detektywistyczne i posterunki policji — więzienia pękałyby w szwach, a liczba zamkniętych spraw zawstydziłaby wszystkich! A tak całkiem poważnie to odrobinę niepokojące jest to, że wraz z każdym odcinkiem poznajemy odkrywamy nowe wątki dotyczące tej zbrodni, a co za tym idzie również kolejnych podejrzanych. To wręcz zaskakujące jak wiele osób ma motyw, by zabić nastolatka.

Nie mogłabym opublikować tego tekstu bez pochwalenia aktorów. Bardzo ucieszył mnie fakt, że ludzie odpowiedzialni za castingi wzięli pod uwagę wiek bohaterów. Aktorzy w końcu są bardzo zbliżeni wiekiem do postaci, w które się wcielają. To w połączeniu z faktem, że wielu z nich stawia w serialu swoje pierwsze aktorskie kroki (nie wliczamy w to m.in. Cole'a Sprouse'a, który dosłownie wychowywał się na planie filmowym. Dalej ciężko mi uwierzyć, że to dzieciak z „Nie ma to jak hotel”) mógłby rodzić obawę, że nie poradzą sobie z tak trudnym zadaniem, a jednak wyszło im to całkiem dobrze. Zresztą nie tylko bohaterowie pierwszego planu potrafią przyciągnąć uwagę, bo i postacie drugoplanowe mają ciekawie poprowadzone wątki. Hermione Lodge (Marisol Nichols), państwo Blossom i przywódca gangu Southside udowadniają, że nawet w teen dramach postacie rodziców mogą być dobrze wykreowane i ciekawe, a to zasługuje na dużego plusa. Niemniej warto podkreślić, że większość bohaterów jest naprawdę mocno przerysowana.


Riverdale serial na podstawie komiksu

Jak wspominałam „Riverdale” jest adaptacją komiksu "Archie Comics”, który zadebiutował na amerykańskim rynku w 1942 roku — jak widzicie nie bez powodu serialowe Riverdale urządzało obchody z okazji 75 rocznicy istnienia! W tym momencie podkreślam, że znajomość komiksów nie jest absolutnie potrzebna do oglądania serialu! Zwłaszcza, że Archie wraz ze swoim gangiem przeżywał tam niekiedy naprawdę mocno oderwane od naszej rzeczywistości przygody, jak choćby walka z zombiakami w serii „Afterlife with Archie”, czy z Predatorem w „Archie vs. Predator". Z tego powodu potraktujcie to bardziej jako ciekawostkę lub zacznijcie przygodę z komiksami, gdy będziecie czekać na emisję drugiego sezonu.

Za emisję „Riverdale” jest odpowiedziała amerykańska stacja The CW, więc nie powinno nas dziwić, że serial jest bardzo ładny wizualnie i ma ciekawą oprawę. Podoba mi się połączenie słodkości i klimatu zatrzymanego w czasie amerykańskiego miasteczka (Riverdale jest niezbyt współczesne) z tajemniczą i mroczną aurą. Tworzy to świetny kontrast! Szczerze powiedziawszy odnoszę wrażenie, że to dzięki tej całej pięknej oprawie, przerysowaniu i urzekającemu klimatowi „Riverdale” odniosło sukces i zebrało wokół siebie rzeszę fanów, bo zasadniczo sama fabuła nie jest aż tak dobra. Czasami wiele idealnie dopracowanych szczegółów potrafi zachwycić bardziej, niż całokształt, a ludzie z The CW doskonale zdają sobie z tego sprawę.

Riverdale komiks vs serial
Fani komiksów pewnie piszczą.

I teraz może Was zaskoczę: „Riverdale” nie powaliło mnie na kolana. Oczywiście uważam, że to całkiem niezły serial, który kilkoma elementami wyróżnia się na tle pozostałych teen dram, jednak nie jest wybitny. Niemniej nie każdy serial musi taki być, bo ważne, by się go przyjemnie oglądało, a ten tytuł potrafi umilić czas wolny.

Ps. Komiksowa wersja nie dała nam jednoznacznej odpowiedzi na to, z kim ostatecznie zwiąże się Archie, więc zapytam Was (choć pewnie znam już odpowiedź większości) komu kibicujecie?
Ps2. Jeśli skończyliście już oglądać pierwszy sezon, to z pewnością wiecie kim jest zabójca Jasona. Podejrzewaliście właśnie jego, czy może uwagę skupialiście na kimś innym?

Prześlij komentarz

0 Komentarze